Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zakupy w markecie. Stoję grzecznie w kolejce do obsługi na dziale mięsnym,…

Zakupy w markecie.
Stoję grzecznie w kolejce do obsługi na dziale mięsnym, przede mną pani, o wschodnich, azjatyckich rysach twarzy. Na migi pokazuje ekspedientce, aby odważyła jej pół kilograma łopatki wieprzowej. "Transakcję" przerywa druga ekspedientka, czyszcząca w tym czasie krajalnicę, i wywiązuje się dialog:

- Zośka, nałóż jej tej na mielone, ona i tak się nie zna!

Ja kopara w dół, ale tu następuje riposta obcojęzycznej klientki:

- Siezna, siezna! - I odchodzi obrażona.


PS. Mięso, przeznaczone do dalszej sprzedaży pod postacią mięsa mielonego, jest zazwyczaj drugiej, a często i dwudziestej świeżości. Ot, normalka, nic się nie zmarnuje.

market

by indigo
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar neochild
9 9

Odpowiedź mnie rozwaliła. XD

Odpowiedz
avatar indigo
15 15

Mnie jeszcze bardziej, coś niesamowitego, z takim klasycznym, miękkim: śzna, śizna! :D

Odpowiedz
avatar ningyou3
7 7

Haha, jakie podejście! :D Co się będzie dziać w takich sklepach jak nastąpi nawał kibiców na Euro?

Odpowiedz
avatar Hagen666
3 5

Niestety takich tłuków za ladami jest coraz więcej.Skąd się te ćwoki dziurawe biorą?Odpowiedź jest brutalnie prosta!To Moi Mili rządowy program aktywizacji dzięki któremu bezrobotny tłuk uczy się obsługi kasy i staje za ladą...Tak więc wiadomości minimalne,chęci także - ważne by wypłata była.Powyższa sytuacja to żywcem wzięty "instruktaż młodej".

Odpowiedz
avatar ukalltheway
0 0

Nie wszyscy bezrobotni to tłuki ;) ale dużo w tym prawdy.

Odpowiedz
avatar Jacobs
7 9

Hagen, już tłumaczę skąd się biorą. W moim miejscu pracy nowi pracownicy są przyjmowani na zasadzie "papierów na niepełnosprawność" (tzn. praktycznie darmowy pracownik, bo dofinansowanie na niego idzie do kieszeni kierownika) Trzech ostatnich: Nr 1. Żółte papiery, lekka niepełnosprawność, nie mył się, gadał przy klientach o gwałtach, nie wydawał całej reszty, pożegnany po miesiącu z powodu kradzieży z kas i towarów (udokumentowane na kamerach-fajki, batoniki, wódka i piwo), wywalony z poprzedniej pracy za kradzież 1500zł. Ale miał papiery, więc kierownik wybrał go wśród naprawdę wielu fajnych kandydatów. I po miesiącu musiał go wywalić. Nr 2. Nie chcę być wredny, ale to prawie niewidomy chłopak, który na szkoleniu, przy obsłudze klienta spytał przyjmując pieniądze: a to 10gr czy 20? Z nosem praktycznie na monitorze bo z daleka (pół metra) nie widzi. Nr 3. Jeszcze go nie widziałem, bo dopiero się szkoli, ale już chodzą żarty o tym jak liczył kasę na kalkulatorze: a jak się dodaje grosze? I papiery też na niedowidzenie. Wiem, to jasne, że każdy chce pracować, ale nie każdy powinien stać na kasie. Dodam, że za braki towaru które ukradł nr 1 zapłaciliśmy też i my :/ Pracuje się coraz ciężej.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 czerwca 2012 o 21:41

avatar Seniorita4
-3 3

Do Hagen W takim razie dobrze że teraz jest pełno młodych licencjatów i inżynierów bez pracy to będą mogli się zatrudniać przy sprzedaży wędlinek.Jakość obsługi na pewno znacząco się poprawi no i tych mniej wykształconych "ćwoków" jak ich nazwałeś nie będzie trzeba zatrudniać.Same plusy,nie ma co ;)

Odpowiedz
Udostępnij