Historia sprzed paru tygodni.
Pojechałam do weterynarza odebrać kota po kastracji. Do gabinetu, jak gdyby nigdy nic, nagle wparowała jakaś nastolatka i powiedziała, że ona wcześniej dzwoniła i umawiała się na wizytę, ale "niestety papużka zdechła" więc już nie przyjdzie - po czym wyszła nie wyglądając wcale na zmartwioną.
Weterynarz uświadomił mnie, że rodzice kupili dziewczynie papugę (bo strasznie chciała), ale klatki już nie kupili... Na nieszczęście papugi w mieszkaniu był jeszcze kot, który odpowiednio się nią zajął kiedy wszyscy domownicy byli w pracy / szkole. Weterynarz robił co mógł żeby ją uratować, ale miała poprzebijane płuca, więc niestety nie dało rady.
Podobno w planach jest następna. Mam nadzieję, że chociaż z klatką...
weterynarz
ludzie potrafią być naprawdę idiotycznie beznadziejni, i jak widać nie ma znaczenia wiek, pałeczka przekazywana z pokolenia na pokolenie..
Odpowiedzcóż kot+ptak bez klatki=najedzony kot.Ale ludzie powinni o tym wiedzieć.
OdpowiedzMój kot- nawet jak by mu ptak na nosie usiadł nie ruszył by się. Po za tym on byle czego nie jada.No- chyba,że ten ptak byłby ugotowany- to co innego...
OdpowiedzWitam "miłośników zwierząt". Niech wam jajka wytną (to do facetów oczywiście, albo wysterylizują - do kobiet). Świetnie się będziecie czuć. Dokładnie tak samo jak wasze ukochane stworzonka.
Odpowiedzke? moja kotka miała ruję ciągłą (koncerty przez 7-10 dni, 3 dni przerwy i od nowa), dostała wiec zastrzyk hormonalny (na dłuższą metę niebezpieczny - zwierzętom nie ustala się hormonów tak precyzyjnie, jak ludziom, dostają pewien standard), gdy była już dłuższy czas spokojna poszła na zabieg, była dzielna i teraz jest zdrowym, wesołym kotkiem. Może trochę częściej "sępi" o żarcie. W trakcie sterylki okazało się, że miała powiększona narządy wewnętrzne, co również jest niebezpieczne, grozi nowotworami. Nie wiem, jak długo byłaby z nami bez zabiegu. Czyli jeszcze raz: sterylizacja kotek skutkuje: a) mniejszym ryzykiem chorób, m.in nowotworowych, b) spokojem zwierząt (znika instynkt rozrodczy - a razem z nim ryzyko ciąży urojonej - gdy zwierze "chce" mieć dzieci, a właściciele nie chcą zwierza rozmnażać - stwór się meczy, jest nieszczęśliwy i następują takie właśnie zjawiska; c) spokojem właścicieli (można spać w nocy;)) reasumując - zmywarko, jednak różnimy się nieco od zwierząt pod niektórymi względami (np. myślenie abstrakcyjne..;) ) pozdrawiam
OdpowiedzNo to w takim razie "nie-miłośniku" zbieraj te wszystkie zwierzaki z ulicy, bo się przecież rozmnażają jak szalone, często roznoszą choroby, bezpańskie psy mogą stanowić zagrożenie itp. Może mi wytłumaczysz czemu miasta coraz częściej dają talony na bezpłatną sterylizację psów i kotów? (u mnie w ciągu paru miesięcy były 3 takie akcje).
Odpowiedz