Powódź 2010, Gorzyce pow. Tarnobrzeski.
Akcje oczyszczania.
Pewna kobieta hodowała kury w piwnicy - niby wszystko w porządku ale przyszła powódź i piwnicę zalało razem z kurami. Woda stała 2 tygodnie. Przyjechaliśmy do tej miejscowości(cała kolumna z powiatu) i dowódca rozdziela zadania. Mi i koledze trafiło się sprzątanie u tej pani. Smrodu w piwnicy nie da się opisać, a my musimy to sprzątnąć.
Nasze szczęście że owa pani była wyrozumiała i miła, więc pozwalała nam na przerwy w pracy. Piwnicę 6x7m sprzątaliśmy 6 godzin
No i gdzie piekielność? A jaśnie pan się spodziewał, że tylko córkę trzeba będzie uratować z niewoli dziewictwa?
OdpowiedzWyobraź sobie piwnicę w której zalega 10cm kurzych odchodów i ok. 50 martwych kur w stanie głębokiego rozkładu. To samo w sobie jest piekielne.
OdpowiedzTo było się nie zapisywać do OSP. Albo mieć silne ręce i wory z piaskiem dźwigać. Nie marudź jak baba.
OdpowiedzWorów to ja się onosiłem w maju, a to było w połowie czerwca- już po deszczach i falach powodziowych.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2012 o 12:53
nie macie butli z tlenem, czy w takich przypadkach nie możecie używać?
OdpowiedzPo pierwsze butli z powietrzem(sam tlen jest szkodliwy), po drugie używa się ich tylko podczas pożarów budynków.
OdpowiedzA czemu pani sama nie sprzątała? To normalne, że sprząta się w prywatnych domach? Pytam bo nie wiem, dla mnie logiczne jest wypompowanie wody, ale sprzątanie kur?
Odpowiedz