Ostatnio będąc na wezwaniu znalazłem pieska. Mam lekko zaleczoną kynofobię, ale widząc zmarnowanego, wychudzonego, brudnego maluszka zdecydowałem się go zabrać. Najpierw wpakowaliśmy go do pudełka i do karetki, a później zostawiliśmy w stacji dając mu jakieś "ludzkie" jedzenie i wodę.
Rano wziąłem go do domu. Zebrałem od mojej piękniejszej połowy informacje i powoli douczając się w zoologicznym wyprałem później psa w psim szamponie i nakarmiłem czym psa się powinno. Położyłem ręcznik tuż przy dwóch pudełkach po margarynie (które chwilowo robiły za miski), usadziłem pieska i uciekłem z kuchni (mimo, że to szczeniak serce waliło mi jak oszalałe). Popołudniu załadowałem go do kociego transportera i zawiozłem do weterynarza - ten widząc MNIE z psem prawie spadł z krzesła. Cóż, znajoma, która opiekuje się moimi zwierzętami akurat złośliwie mi wyjechała. Wróciliśmy do domu. Zauważyłem, że tego Gnojka strasznie bawi jak uciekam przed jego ostrymi jak szpilki kłami. I goni mnie tak po całym mieszkaniu, koty widząc okazje do zabawy dołączają się, a wredofrety chcąc nie chcąc również muszą. ;)
Każde zetknięcie się ze szczeniakiem przyprawiało mnie o przyspieszoną akcję serca. Logika podpowiadała mi, że jestem szalony, a podświadomość swoje. Boję się szczeniaka. Takiego co może upierniczyć mnie najwyżej w kostkę. Uciekam przed nim, to musi wyglądać tragikomicznie (czyli gdyby ktoś to oglądał płakałby ze śmiechu). Sam się z siebie w duchu śmiałem.
W każdym razie. Wróciłem na miejsce zbrodni i z zamiarem szybkiego pozbycia się pieska (miał obrożę) rozwiesiłem zdjęcia i prewencyjnie rozejrzałem się po okolicy za jakimiś ogłoszeniami, że Gnojek zaginął. Wróciłem do domu, a właściwie słysząc za drzwiami szczekanie cofnąłem się i poleciałem do pubu chlapnąć sobie na odwagę. ;) Po drugim piwie telefon. Pani jest właścicielką pieska i ona go koniecznie chce TERAZ. Podałem adres, pani przyjechała.
Wskoczyła do mieszkania i dopadła do psiaka. Ogląda go dokładnie, zagląda mu w uszy, sprawdza podwozie - musi się przekonać czy to jej myślę sobie...
- Eee, to nie rasowe!
- Słucham? Co rasowe?
- Ten pies, nie jest rasowy! Kłamał pan!
- Ja nic takiego nie mówiłem, pani mówiła, że to pani pies. Ja na psach się nie znam, nie wiem czy to to rasowe jest.
- Ogłaszał się pan, że ma rasowego psa na wydanie.
- Eee... Nie? Ogłaszałem, że psa znalazłem!
- Pfff...! - Syknęła i... Rzuciła Gnojkiem na ziemię. Pies zaskowyczał, przeturlał się i wylądował pod moimi nogami, zanim schyliłem się ten dziabnął mnie w gołą stopę. Zęby zacisnąłem, przez głowę przeleciały mi wspomnienia z pierwszego pogryzienia (oczywiście poważniejszego) przez psa, a serce mało nie wyskoczyło mi z obrębu klatki piersiowej.
- Agresywny w dodatku! I pan takie coś chce wydać!
- Wyjdź kobieto po prostu.
Pani się stawiała, ŻĄDAŁA ode mnie rasowego psa - TERAZ!!! Doszło do lekkich przepychanek i panią wyrzuciłem.
Nikt więcej nie zadzwonił.
Teraz mieszkam sobie od tygodnia z psem. I nie wiem co z nim zrobić szkoda mi go do schroniska. Na dzień idzie do sąsiada-księdza. Mam nadzieję, że on go weźmie w końcu. :) Tam przynajmniej nikt nie będzie nim rzucał, a ja sobie będę mógł z bezpiecznej odległości oglądać jak rośnie. Wet twierdzi, ze urośnie duży, więc u mnie tym bardziej zostać nie może.
a może to będzie dla Ciebie jak terapia? on sobie stopniowo będzie urastał, a Ty się stopniowo przyzwyczaisz..? Nie wiem, jak to działa, ponoć z pająkami, wodą, czasem pomaga.
OdpowiedzMoże, ale może też wychować sobie psa, który będzie dominował. Jeśli psiak jest z uległych, to rola dominującego psa może wyzwolić agresję.
OdpowiedzObawiam się właśnie tego o czym mówi gremlin. Nie potrafiłbym takiego psa postawić do pionu bo warknięcie i jestem miękki. Zrobiłbym krzywdę i sobie i psu wychowując go w ten sposób.
Odpowiedzu mnie nawet oswajanie nie pomaga, wciąż się boję pająków... Z wodą dało radę, ale niestety nie z pająkami.
OdpowiedzWłaśnie chciałem napisać coś takiego jak alohamiru, ale sam nie mam żadnych fobii więc tak naprawdę nie wiem, czy taka "terapia" miałaby jakikolwiek sens, także jeśli wiesz że nie dogadasz się ze szczeniakiem jak należy, to lepiej rzeczywiście go oddaj :)
OdpowiedzU mojej mamy taka terapia zadzialala, tylko ze ona bala sie szczurow. Moze nie tyle calego zwierzaka, co obrzydzaly ja ogony.. ze niby takie lyse, to i obrzydliwe. Pewnego dnia przynioslam do domu szczurzyce, dobry tydzien mama nie wchodzila do mojego pokoju :) Potem zaczela przesiadywac kolo klatki zwierzaka, w koncu zaczela karmic mojego szczura przez szczeble. Potem jakos poszlo, kiedy moja pierwsza szczurzyca odeszla, mama moja sama kupila nastepna bo " to takie inteligentne i towarzyskie stworzenia " :)
OdpowiedzStanowczo odradzam trzymanie szczeniaka do terapii "a może mi przejdzie". Gdyby to był dorosły, ułożony pies to jeszcze, ale nie szczeniak. W zeszłym roku miałam jednego szczeniaka owczarka (teraz już duży) w tym roku jest drugi. Dla nich normalną zabawą podczas dorastania jest gryzienie i skakanie łapkami na właściciela. Dla kogoś kto boi się psów to tortura a nie terapia. Btw. jak widzę moją suczkę brudną i mokrą biegnącą z radością w moim kierunku to też jestem przerażona xD
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 maja 2012 o 23:08
gremlin, teoria, ze psy probuja zdominowac ludzi jest przestarzala, psy nie traktuja ludzi jako stado. <br> a jako sposob na terapie to jest calkiem dobry, ale chyba nie w takim stanie, kiedy szczeniak az tak przeraza. <br> tubka, a mnie sie wydaje, ze wlasnie szczeniak lepszy, doroslego psa sie nie zna i MOZE cos jednak zrobic (chyba ze to maly yorczek;) ja bym takiemu nie byla w stanie zaufac. a jak sie ma psa od szczeniaka to sie uczy siebie nawzajem, wiadomo na co mozna sobie pozwolic.
Odpowiedz@mruk - a gdzie napisałem, że "próbują zdominować"? Jeśli teoria nie jest prawdziwa, to jaka jest prawdziwa? ;) Miałem trzy psy chowane od szczeniaka, najpierw jamnikopodobne, później jamnika, berneńczyka i teraz dwuletnią sukę miks wyżła ze sznaucerem. Każdy pies inny, inny charakter, inne zachowanie. Pies jest ewidentnie zwierzęciem stadnym.
Odpowiedzcaly twoj wczesniejszy komentarz mowi o dominacji i uleglosci :) a ja pisze tylko, ze nie istnieje cos takiego w relacji czlowiek-pies <br> a jezeli cie to interesuje, to mozna znalezc naprawde sporo artykulow o tym, chociazby w internecie, niekoniecznie w jezyku polskim :)
OdpowiedzA ja piszę z własnego doświadczenia. Jamniory rządziły jak chciały - nie miałem ani wiedzy, ani doświadczenia. Berneńczyk był typem wybitnie dominującym i każde moje ustępstwo kończyło się na "pasywnym przejęciu władzy". Suka zaś jest typem uległym i podporządkowanym. Poza tym, widzę jak zwierzaki reagowały i reagują na członków rodziny, kto gdzie jest w "hierarchii stada" Teorii możesz mieć mnóstwo. Wiele z nich jest tylko dla napisania książki i zdobycia kasy. Jeden behawiorysta może postawić krzyżyk na psie, inny tego samego psa wyprowadzi "na ludzi". Dlatego z dystansem podchodzę to wszelkich teorii. "caly twoj wczesniejszy komentarz mowi o dominacji i uleglosci :) a ja pisze tylko, ze nie istnieje cos takiego w relacji czlowiek-pies" Oczywiście, że nie istnieje, bo człowiek nie jest psem, a pies nie jest człowiekiem. Ktoś, kto nie zna psich zachowań nawet nie będzie wiedział, że to pies rządzi w domu. ;)
Odpowiedzmowiac szczerze, srednio mnie obchodzi twoje doswiadczenie, rozpisujesz sie niepotrzebnie. ja tylko prostuje - nie ma psow dominujacych w stosunku do ludzi (bo tak zabrzmial twoj pierwszy komentarz) i nie ma znaczenia czy sie bije takiego psa, czy pozwala mu sie spac ze soba w lozku, ani kiedy dostaje posilek. <br> mowiac szczerze, nie wiem tez jak ci odpowiedziec? nie mam zadnej teorii, po prostu wychowuje psa w granicach rozsadku, nie myslac o tym czy jest to pies ulegly czy dominujacy, z zachowaniem pewnych zasad, a najwazniejsze to nawiazac z psem wiez i jestes sie w stanie dogadac. <br> jednak nie ma to zadnego znaczenia, bo nie tego tyczylo sie moje sprostowanie. jednak skoro piszesz, ze pies nie bedzie dominowal czlowieka, to prosze napisz o co ci chodzilo w zdaniu "Może, ale może też wychować sobie psa, który będzie dominował."? nad kim ma dominowac ten pies?
Odpowiedz"tubka, a mnie sie wydaje, ze wlasnie szczeniak lepszy, doroslego psa sie nie zna i MOZE cos jednak zrobic (chyba ze to maly yorczek;) ja bym takiemu nie byla w stanie zaufac. a jak sie ma psa od szczeniaka to sie uczy siebie nawzajem, wiadomo na co mozna sobie pozwolic." No właśnie wydaje ci się. Fakt, że wychowywanie sobie psa od małego jest najlepszym sposobem, ale zdecydowanie nie w sytuacji kiedy zaszczurzony dostaje palpitacji serca dając psu wody. Dla niego przerażająca będzie każda zabawa psa, który właśnie będzie chciał "uczyć się siebie nawzajem". Jeżeli jakiś pies miałby mu pomoc to właśnie dorosły i już przez kogoś ułożony.
Odpowiedztubka, sadzilam, ze piszesz ogolnie. dla mnie zdecydowanie lepszy byl szczeniak, dla zaszczurzonego, byc moze, lepszy bylby dorosly, ulozony pies, nie wiem, ja takiemu bym zaufac nie potrafila z moja kynofobia (pewnie po jakims czasie tak, ale przez ten caly czas poznawania go chodzilabym w jego obecnosci jak na szpilkach). sporo zalezy od przypadku ;) ale jesli ktos nie bedzie chcial zrozumiec pewnych psich zachowan to nie wydaje mi sie, zeby byl dobrym wlascicielem :)
OdpowiedzWychowanie psa to wcale nie jest taka prosta sprawa, tym bardziej jak Zaszczurzony się ich boi- postaw się w jego sytuacji jak mu powarczy przy obgryzaniu kości bo za blisko przejdzie, jakoś nie wierzę, że wtedy spokojnie da radę podejść i dać obgryzać już tylko z ręki. Pies się nauczy, że warczeniem i pokazaniem zębów może wszystko zdobyć.
Odpowiedzmruk- wyjaśnię ci na przykładzie z dzieckiem. Czy dziecko planuje zdominować dorosłego? Świadomie na pewno nie. Ale oddziałuje na nie zasada pozytywnych wzmocnień. Jeśli rodzic jest uległy, niestanowczy i niekonsekwentny, to dziecko uczy się, że np. za wrzask, dostaje to, czego chce. Z psem tak samo. Warknie, bo chce leżeć na kanapie, ugryzie, bo chce jeść. Byłby wybitnie głupi, gdyby się tego nie nauczył, przy takiej osobie jak zaszczurzony opisuje- bo się go zwyczajnie boi. Owszem, zdarzają się psy, którym w życiu nie przyjdzie do łba by stosować podobne metody na człowieku, ale to rzadkość. Bo nie chodzi o złośliwość, tylko zwyczajne "dostanie, czego się chce". I wcale nie trzeba być złym dla psa, żeby ten pierwszy raz warknął, przez przypadek, w zabawie, czy po prosty sprawdzając granice- jak dzieciak.
OdpowiedzNie zawsze. Mi się tam nawet udało poprawić. Ze mną jest dziwna sytuacja. Jeżeli chodzi po mnie robak- zabić, wywalić. Jeżeli jest obok- AAAA! Ośmionożne, patyczkowate kadłubki. A jeżeli chodzi o sukę- jeden kop i po sprawie. Jesteś ratownikiem, więc wiesz gdzie kopnąć :). I jak. Gdzieś słyszałam, że najlepsa metoda to naciąganie uszu. Boli, ale nie zostawia śladów. Na mnie nie działa, ale może na innych?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2012 o 21:30
Paniusia liczyła na łatwy zarobek, trzeba było wcześniej ją wyrzucić, najlepiej za włosy.
OdpowiedzSkąd wiesz jak wyglądały te 'lekkie przepychanki'? ;>
OdpowiedzSzacun za to, że go zabrałeś, mimo swojej fobii. Brawa dla tego pana! Mam nadzieję jednak, że trafi do kogoś, kto go bardziej chce :P
Odpowiedz"-Pfff...! - Syknęła i... Rzuciła Gnojkiem na ziemię." Ok... JAK MOŻNA RZUCIĆ SZCZENIAKIEM O ZIEMIE!!! Pomijając to, że pani chciała "odzyskać swojego psa" bo myślała, że rasowy... Jakbym nie była taka mała, pewnie spróbowałabym ją udusić gołymi rękoma ;/
OdpowiedzMój brat ma to samo: boi się psów,gdyż został kiedyś pogryziony. Ale by tej fobii się pozbyć przygarnął psa rasy malamut. Ma go już 4 lata. Nie boi się już go i trochę to go wyleczyło z kynofobii.
OdpowiedzOgłaszaj pieska gdzie się da. Najlepiej w miejscowej prasie - w ten sposób znalazłam kilka domów psom i kotom.
OdpowiedzDzięki za pomysł :)
Odpowiedz@zaszczurzony - masz PW :)
Odpowiedz"zaszczurzony" a może tak reklamę pieskowi w szkole zrobić? Dużo ludzi się tam przewija, jakaś fotka z Twoim papuciem w pysku, szczery uśmiech szczeniaczka i gotowe :) Albo w internecie facebooku, nk, Gumtree itp. a może tu się ktoś odezwie:)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 maja 2012 o 16:59
właśnie, jeśli chodzi o zwierzęta do oddania, mam 9 ślicznych kociąt (woj. opolskie)
Odpowiedzkociątka zawsze są śliczne :*
OdpowiedzJak mogłeś znaleźć nie rasowego psa, Ja się pytam! :D
Odpowiedzjak to wpusciles obca kobiete do mieszkania bez zadnego dowodu ze to jej pies? chocby przed wejsciem trzeba bylo oprosic o dokladne opisanie psa, jego obrozy, pokoazanie jakichkolwiek dokumetow , zdjec potwierdzajacy ze to jej pies!
OdpowiedzPrzecież widziała zdjęcie... To opisałaby mi tego psa idealnie...
OdpowiedzNajpierw pomyślałam - jak można bać sie szczeniaczka. Ale zaraz za chwilkę - a gdyby mnie kazali mieszkać z malutkim ptaszniczkem albo inną tarantulką? Zdecydowanie jesteś niesamowicie odważny, i podziwiam Cię za to, że pomogłeś maluchowi.
OdpowiedzI jeszcze sobie wyobraź, że ta tarantulka sobie za Tobą słodko biega po mieszkaniu i podgryza po kostce :P
OdpowiedzMoja wyobraźnia sie wzdraga i mówi że nie sięga tak daleko. ;)
OdpowiedzCholercia, bardzo słodkie imię mu wybrałeś ;) A paniusię mogłeś dodatkowo poczęstować kopniakiem na do widzenia.
OdpowiedzZaszczurzony, uwielbiam Cię :) świetnie się zachowałeś. Nawiasem mówiąc, to musi być prześwietne, widzieć dorosłego faceta, który boi się szczeniaczka. :D
OdpowiedzGratuluję odwagi :-) Fobie to jedna z tych rzeczy, których nie znoszę szczerze (przynajmniej u siebie - człowiek zdaje sobie sprawę z absurdalności sytuacji - bo przecież co ten pajączek może.. a z drugiej strony paraliżuje..) <br> I mi, posiadaczce trzech kocic i jednego wredofreta, wyobraźnia ruszyła i zobaczyłam ten pędzący za szczeniakiem orszak :P U mnie fret i pies zawiązali spółkę niczym Kot i Osioł
OdpowiedzPoszukaj na fejsie organizacji PSYgarnij - na pewno Ci pomogą, szczególnie jak ksiądz psa nie weźmie na stałe. Swoją drogą - to niesamowite że zająłeś się nim mimo swojego strachu. [+]
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 maja 2012 o 18:53
oj zaszczurzony :) gdyby nie moje 2 psiaki i kot to chętnie bym wzięła, ale za 3ciego psa to by mnie chyba mąż z domu wyrzucił ;)
OdpowiedzNaprawdę duży plus za opiekę nad psem mimo fobii. Mam nadzieję że znajdzie domek, w którym nikt nie będzie przed nim uciekał. :))
OdpowiedzJak przed oczami pojawiła mi się opisana ucieczka przed menażerią to aż spadłem z krzesła. xD
OdpowiedzO jaaa... Szacunek!!! Też mam kynofobię, ale jedyne, co udało mi się z nią zdziałać to to, że nie przechodzę na drugą stronę ulicy, gdy widzę psa, a jedynie na drugą stronę chodnika. Ewentualnie za samochody, jeśli stoją zaparkowane gdzieś obok. Więc naprawdę podziwiam, bo wiem, co to znaczy uciekać przed szczeniakiem (facetem nie jestem, ale noszę wysokie glany i też jest to widok komiczny ;) )...
OdpowiedzJa (w przeciwieństwie do większości) boję się małych psów, natomiast duże mnie nie jakoś nie przerażają. Ale wiem co czujesz bo jak mnie kiedyś jeden zaczął gonić (mały kundelek) to tak spie*****łem że aż się kurzyło xD
OdpowiedzJa też bardzo długo bałem się psów, ale bez przesady. Osobnym tematem były jazgotliwe małe pieski, które miały tendencje do obszczekiwania moich nogawek.(duże psy w większości są spokojniejsze). Żaden mnie nie ugryzł, ale było to stresujące.Do czasu. W pewnym momencie stwierdziłem, że zanim taki mały terrorysta zdąży mnie kłapnąć, to ja mu mogę sprzedać takiego kopa, że w powietrzu z głodu zdechnie. I kiedy sobie to uświadomiłem, skończył się mój strach. I skończyły się zaczepki ze strony małych (ale dorosłych) psów. I żaden z głodu nie zdechł.
OdpowiedzWielki buziak dla Ciebie Zaszczurzony :) Podziwiam Cię, za to, ze się nim zaopiekowałeś, chociażby chwilowo. I smutno mi się robi, ze nie może zostać u Ciebie. Mogę się założyć, ze gdyby nie Twoja fobia moglibyście tworzyć zgrany duet :)
OdpowiedzMasz i ode mnie wielkiego plusa, że wziąłeś psiaka do siebie, mimo fobii. Zwłaszcza, że małe gryzie wszystko, co się rusza, najchętniej nogi właściciela ;) I super, że nie oddałeś go rzucającej babie. Jestem pewna, że już wkrótce znajdziesz dla szczeniaka dobry dom:)
OdpowiedzAbstrahując od piekielności, "Gnojek" to najpiękniejsze imię dla psa, jakie istnieje. <3
Odpowiedz"Gnojek" jest jeszcze w miarę. Ostatnio będąc u babci na działce słyszałem, jak facet (wiek wydawał się tak na 50-60 lat) wołał swoje dwa psy o wdzięcznych imionach "Browar" i ... "Skur*ysyn". To nie jest żart, wyobraźcie sobie jak idzie z takim psem do weterynarza i ten pyta o imię ^.-
Odpowiedzswojego czasu jeden ABS, u mnie na osiedlu, strasznie chciał mieć psa, więc mamusia mu kupiła...ratlerka ;) Cudowny widok - pan 2x2 plus różowa smycz na której końcu wlekł się, trzęsąc jak osika ratlerek "killer"
Odpowiedzratlerek Killer zabija śmiechem;)
OdpowiedzMój znajdek ma na imię Browar. Weteryniarz spoko ale sąsiadki jak wracam ze szkoły i wesoło wołam "Brooowaaaar!" patrzą dziwnie.
OdpowiedzOn Cię ugryzł, bo się przestraszył, więc tego nie możesz traktować jako agresywność... Dużego psa lepiej nie bierz, możesz nie dać z nim sobie rady, jako osoba z taką fobią.
OdpowiedzDla osoby z taką fobią to nieważne czy pies zareagował tak, bo jest agresywny czy dlatego, ze się przestraszył. Człowiek w takiej sytuacji się po prostu boi i nie rozgranicza zachowania psa na podstawie powodów.
OdpowiedzChciałem mu tylko powiedzieć to na uspokojenie... Ale widać ludzie źle zrozumieli moje intencje.. Miałem na myśli, że pies normalnie nie ugryzie (chyba, że dziki lub źle szkolony)i nie ma sie czego bać. Gdyby znalazł dobrego psa może zwalczyłby fobię?
Odpowiedzpolecam strony o adopcjach dla zwierząt - wpiszesz w google psie adopcje i wyskoczy Ci kilka stron na których możesz się ogłosić :)
OdpowiedzZnajoma ktora sie zajmuje roznimi zwierzakami sie juz tym zajela
Odpowiedz"...wyprałem później psa..." Wyobraźnio, natychmiast się uspokój!!
OdpowiedzZależy jak daleko mieszkasz, ale ja mogę go wziąć gdyby się nie udało z księdzem :)
OdpowiedzPodziwiam Cię, w życiu nie odważyłabym się wziąć zwierzaków, które prześladują mnie w fobiach, a oprócz wręcz standardowych pająków boję się także ptaków!!! Czytając nie tylko tę historię, ale także inne Twojego autorstwa stwierdzam, że naprawdę jesteś mega-niesamowity :)
OdpowiedzJakbym ku*wę spotkał to bym ją o ścianę je*nął, ciekawe czy by skowyczała
Odpowiedz