Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O tym, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach. Otóż, ja…

O tym, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach.

Otóż, ja i mój narzeczony przyjaźnimy się z pewną parą. Nazwijmy ich Romeo i Julia. We wrześniu Romeo zabrał Julię do Paryża, gdzie, pod wieżą Eiffela′a, poprosił ją o rękę, a ona wzruszona zgodziła się. Cud, miód i inne słodycze. Wrócili do Polski. Wypada rodzinę powiadomić. Najpierw jej, rodzina zadowolona, mówią, że ślub tak gdzieś listopad 2013 (data zmieniona), bo Julia studia kończy wtedy więc akurat. Później pojechali do jego rodziny - szczęścia ze strony rodziców nie było końca, że ich jedyny syn trafił na tak cudowną kobitkę (jego rodzice, szczególnie mama, naprawdę uwielbiają Julkę).

Do zobrazowania całej historii konieczne jest przybliżenie postaci Piekielnej Siostry Romea. Otóż, PS, z tego co Romeo o niej mówił, zawsze wykazywała postawę roszczeniową - "należy mi się, bo tak i już". Rok temu PS urodziła synka. Kto jest ojcem - nie wiadomo, PS twierdzi, że wie, ale nie powie. Od tego momentu PS stała się jeszcze bardziej roszczeniowa - "Dom mi się należy, bo mam dziecko", "Rachunków płacić nie będę, bo mam dziecko" itp, warto też wspomnieć, że ma darmową niańkę w postaci babci. Dziecko nosi jej nazwisko, bo od zawsze twierdziła, że znajdzie faceta, który pokocha i ją i dziecko. I tak się też stało. Około 1,5 temu poznała Uciśnionego Nieszczęśnika. UN świata nie widzi poza PS i jej synkiem. Na walentynki nawet jej się oświadczył. PS nie wygląda na zakochaną, ale najprawdopodobniej wychodzi z założenia "skoro ktoś zechciał mnie i dziecko, to wybrzydzać nie będę". Twierdzili, że ślub za 2-3 lata, że chcą sami zarobić na to.

Romeo i Julia zostali zaproszeni na roczek malca, pojechali. PS zażyczyła sobie na roczek spacerówkę. Tanie to to nie jest, ale kupili, w końcu Romeo jest chrzestnym. Zaproszeni byli również rodzice Uciśnionego Nieszczęśnika. I gadają, i piją za zdrowie małego. W międzyczasie ktoś spytał Romea i Julię kiedy dokładnie ślub. Odpowiadają, że XX listopada 2013, że już salę mają, orkiestrę, załatwiają wszystko w kościele. Czas się zbierać do domu. Buty ubrane, płaszcze przyodziane i PS mówi, że ona i UN chcieli coś powiedzieć. Bo oni ustalili datę swojego ślubu, na XX października 2013. Tak, miesiąc przed R i J. Wszyscy oczy wielkie, rodzice średnio zadowoleni. Julka, jako dobra duszyczka, starająca się nigdy nikomu nie zawadzać, z bolącym sercem i ściśniętym gardłem, ze łzami w oczach pogratulowała, że się cieszy ich szczęściem i inne bzdety. Romeo już taki delikatny nie był. Oboje załamani poszli na nocny spacer. Romeo mówi, że coś wyczuwał, że siostrzyczka może taki numer wywinąć. Jednak największa piekielność dopiero przed nimi.
Wchodzą do domu, a tak awantura, że pół wsi słyszy. Rodzice się na nią wydzierają, a PS z tekstem "Ale jak oni pierwsi ślub wezmą, to później my dostaniemy mniej pieniędzy, dlatego chciałam przed nimi."

Całe szczęście, że rodzice Romea okazali się ludźmi na poziomi i gdy Julia zasugerowała zmianę daty, żeby im nie przeszkadzać powiedzieli, że nigdy w życiu, że PS jak chce brać ślub w tym terminie, to nie ma co liczyć na ich pomoc finansową.

Ale, czy w ślubie faktycznie chodzi o pieniądze i prezenty?

Rodzinka...

by pinda358
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar KsiazeCzarnychSal
20 24

Autorko, nie wiesz, że teraz większość (przynajmniej większość tych, których znam) robi wesele żeby dostać jak najwięcej kasy? Najważniejsze żeby wesele się zwróciło. Wesele to już nie jest wspólny czas radowania się itd, to czas podliczania prezentów i narzekania na za cienkie koperty :/

Odpowiedz
avatar AbdulAbdul
12 14

Niestety coraz bardziej sakramenty jak ślub, I komunia, chrzest są "materializowane", dużo ludzi zapomina o ich prawdziwym znaczeniu.

Odpowiedz
avatar gburia
13 13

Smutna prawda. Nigdy nie zapomnę jak matka panny młodej po weselu wszystkich podliczała i komentowała: "o, ten dał mniej niż >komuś tam z rodziny<, o, wesele mniejsze ale uzbieraliśmy więcej" wtf?

Odpowiedz
avatar Mirame
0 4

Trudno się dziwić, w kraju gdzie nikogo nie stac na godne życie, ludzie robia co moga, by mieć pieniądze. A tak na marginesie - ta wieża to ci kompletnie nie wyszła. Pisze się: Eiffela (jeżeli wyraz kończy się spółgłoską, apostrofu nie wstawiamy, bo nie ejst on potrzebny do poprawnego przeczytania słowa, wstawiamy zaś, gdy wyraz obcy kończy się samogłoską).

Odpowiedz
avatar MojaMalaAmi
-3 7

przepraszam ze tak sie lekko wp*erdole, ale z tego co mi wiadomo to nikt nikomu nie karze brac slubu koscielnego, tak? rownie dobrze to moze byc cywilny. w prawie polskim sa traktowane tak samo. a w kazdym razie tak bylo. jezeli sie myle to bardzo prosze o poprawke

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2012 o 1:18

avatar BordoKropka
12 18

uwielbiam nazwy postaci :D Uciśniony Nieszczęśnik mnie rozwalił :))

Odpowiedz
avatar gburia
33 37

No to po co wesele? Jak kogoś nie stać to po co robić? Zesraj się a pokaż się?

Odpowiedz
avatar KsiazeCzarnychSal
20 22

Dziwię się, bo małżeństwo to nie "wydam tyle a więcej mi w kopertach zwrócą" tylko sakrament. Sam w tym roku żenię się, robimy niewielkie wesele. Nie dlatego, bo nas nie stać. Małe wesele, bo nie potrzebujemy miliona osób, które widzimy raz w życiu. Małe wesele, bo chcemy cieszyć się (tak! WESELIĆ) z najbliższymi. Małe wesele, bo zamiast wydawać 50 tysięcy, lepiej te pieniądze zainwestować chociażby w dom, w coś przydatnego, a nie w dwa dni kiepskiej zabawy dla prawie obcych ludzi, którzy i tak nam du*y obrobią.

Odpowiedz
avatar nimikina
14 20

...60 tysięcy? Za to można kupić sobie dobry, nowy samochód. Ślub - co łaska, oczywiście jeśli mowa o prawdziwym kościele (a przecież nikt nie każe brać ślubu w konkretnym, więc można poszukać)albo 80-100zł w Urzędzie Cywilnym. I nic więcej nie trzeba by związek był potwierdzony. Jeśli liczy się osoba, którą kochasz to ci wystarczy. A jeśli chcesz białe suknie z najszlachetniejszego jedwabiu dla siebie i druhem to chyba zapominasz o co w ślubie chodzi. (A samo wesele też można wyprawić skromnie i za mniejszą kwotę. Zmieszczenie się w 10 tysiącach jest proste. Ba, w 5 się da. Z białą sukienką, kwiatami, "orkiestrą" i salą. A wesele będzie być może bardziej udane i niezapomniane niż za 60tys. I mniej sztuczne.)

Odpowiedz
avatar pinda358
13 13

Rozumiem, koszty, prezenty itd, itp. Ale jak można być tak perfidnym, żeby planować swoje wesele na miesiąc przed (zaplanowanym już!!!) weselem brata? Pomijam, że brat starszy, że dłuższy staż mają. Przecież od początku nie ukrywali daty. A tu w ciągu 3 miesięcy z 2-3 lat zrobił się rok. Po prostu chamstwo i bezczelność!

Odpowiedz
avatar bukimi
12 16

@elegant: 60.000?! Jakim cudem doszedłeś do takich wyliczeń? Podejrzewam, że nawet nie masz pojęcia ile co kosztuje. Przyjmijmy liczbę 200 gości (nigdy nie widziałem tak dużego): Suknia+dodatki = 2000zł Zespół weselny = 3000zł Kamerzysta = 1000zł Autokar = 600zł Samochód do ślubu = 300zł Kwiaty = 200zł Fryzjer = 200zł Zaproszenia = 1000zł Garnitur+dodatki = 1000zł Sala + ciasta + alkohol= 200zł*goście = 40000zł Kościół = 500zł Wychodzi niecałe 50.000zł, a Ty piszesz o 60.000zł. A wyliczenia i tak mocno zawyżałem. Mogę spokojnie powiedzieć, że wszystkie te koszty da się spokojnie uciąć o 50%, a liczbę gości ograniczyć do 100 (co daje kolejne 20.000zł w kieszeni). Na koniec dodam, że część tych kosztów i tak się ponosi, nawet gdy robisz tylko ślub cywilny (np. zaproszenia, garnitur, kwiaty, fryzjer)

Odpowiedz
avatar bukimi
12 12

Coś chyba jednak źle rozumiesz. Odnoszę się do Twojego "średniej jakości wesele to jakieś 60 tysięcy." i twierdzenia, że przy tańszym rozwiązaniu "goście nie będą czuć się docenieni", a to są po prostu BZDURY. Da się zrobić wyśmienitej jakości wesele (pełne, nie tylko obiadek po ślubie cywilnym) za 20.000-30.000zł i to naprawdę w wyśmienitej jakości. Chyba, że w grę wchodzi tylko wynajęcie pałacu z dodatkiem pokazu fajerwerków o północy to rzeczywiście trudno by było Cię zadowolić. Przy okazji dodam, że trochę mi żal gdy czytam komentarze jak "dwa dni kiepskiej zabawy dla prawie obcych ludzi, którzy i tak nam du*y obrobią" i tu się z Tobą, elegant, zgodzę: jakich ludzi zaprosisz, takich masz. Jak nie czuję się pewnie w czyimś towarzystwie to nie dostaje zaproszenia na wesele (tylko na ślub) i pozamiatane.

Odpowiedz
avatar elegant
-3 19

Suknia + dodatki za 2k -chyba mocno używana, tak samo jak i buty, rękawiczki, welon itp A co z fotografem i sesją przed? 200zł za kwiaty? Chyba bukiet dla panny młodej. Same dekoracje kościoła są droższe. Do tego dekoracja sali i samochodu. Fryzjer 200zł, a co z makijażem itp. Samo to kosztuje o wiele więcej. 5zł za zaproszenie, coś tanio. Mucha, (krawat) + koszula to 1000zł, a gdzie frak i buty? Mam nadzieje, że uwzględniłeś organistę w tych 500zł. Mam na myśli dobry alkohol a nie sikacze.

Odpowiedz
avatar bukimi
8 14

Używana suknia za 2000zł? Powodzenia w szukaniu klienta na taką kwotę. Zapewniam Cię, że normalne NOWE suknie są już od 1500zł w komplecie - nie można po prostu kupować w 1szym znalezionym, markowym, salonie, gdzie ceny są 3x wyższe. A jak chcesz dać 1000zł za, cytuję: "Mucha, (krawat) + koszula" to ja nie mam więcej pytań... Chcesz dać prawie TYSIĄC złotych za samą koszulę?! OK, ja Ci nie bronię... Zaproszenia polecam na Allegro, byle nie w poligrafii. Makijaż? Nie wiem po co za to dopłacać. Super-ekstra wyszedł w wykonaniu siostry, a zwykle się znajdzie ktoś, kto to umie zrobić. Tak, uwzględniłem organistę w 500zł - jak chcesz dać tyle na samego księdza to również Ci nie bronię. O fotografie zapomniałem (nie wspomniałem) bo moim zdaniem nie jest kosztem typowo WESELNYM, a ogólnie ślubnym i zatrudnianym nawet gdy bierzesz mały ślub cywilny.

Odpowiedz
avatar elegant
-2 6

Spokojnie, ja się jeszcze nie żenie. Do tej pory ekonomia się jeszcze zmieni. I może moje podejście też ;)

Odpowiedz
avatar mathew0909
11 11

Powiem tak, sam miałem brać ślub dość niedawno, niestety nie doszło do niego (a może na szczęście) bo straciłem źródło dochodu i nie mogłem sobie pozwolić na taki wydatek. Co się tyczy kosztów, to po podliczeniu wszystkiego, ślub i wesele dla 120 gości wyniosłoby mnie 25000 zł i to na naprawdę zadowalającym poziomie. Dlatego nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem, że średniej jakości wesele wynosi 60000 zł. Poza przygotowaniami do swojego ślubu, siedziałem w tej branży dwa lata i wiem, że za 60000 zł to można zrobić wesele na ok. 100 - 150 osób w pięknym pałacyku z wszystkimi dodatkami na wysokim standardzie. Koszty rzędu 150000 zł i więcej to już wesela dla osób, które albo mają za dużo pieniędzy, albo naoglądali się za dużo telewizji.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 24 maja 2012 o 20:38

avatar Leone
-2 8

Fajnie się pisze, że tylko dla najbliższych, małe itd. Tylko jak przychodzi co do czego, to trzeba zaprosić najbliższą rodzinę, ciut dalszą rodzinę, znajomych - u mnie wychodzi tu już ponad 80 osób. I nie biorę pod uwagę ciotek, które ostatni raz widziałem 5 lat temu. Owszem, można się uprzeć i zrobić malutkie, ale u mało kogo to przejdzie, inni jak będą coś takiego forsować skłócą się z rodziną czy ze znajomymi. Śluby to teraz wielki biznes, jest masa firm, które się tym zajmują i świetnie na tym wychodzą. Przyjął się niestety pewien "poziom" i zejście poniżej niego sprawia, że pojawiają się negatywne komentarze. A co do gadania, że to miłość, związek jest ważne - owszem. Tylko z założenia robi się taką imprezę raz w życiu, chce się, aby wszystko było jak najlepsze, aby wszyscy się świetnie bawili itd. Jestem ciekaw, ile z osób przekonanych że wesele się nie liczy myśli o nim na poważnie, a nie tylko przedstawia swoje zdanie, które z rzeczywistością ma niewiele wspólnego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@Leone, ja nie rozumiem ludzi, którzy obrażają się, że nie zostali zaproszeni na kameralne wesele. Jeśli ktoś planuje przyjęcie na 10-15 osób to jego wybór i każdy powinien uszanować, że młodzi świętują tylko w gronie najbliższych. Pominięty i pokrzywdzony może się czuć ktoś kto nie został zaproszony na huczną imprezę bo jak wszyscy to wszyscy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

60000? 50000? Posrało? Moja siostra zrobiła zaje.iste wesele na ponad 100 osób, z genialnym żarciem i orkiestrą, super przystrojoną (własnoręcznie) salą. Za jakieś 13-15 tysięcy...

Odpowiedz
avatar MojaMalaAmi
0 0

gburia> dokladnie, pokaz sie co to nie ty... a potem zastanawiaj sie z czego splacic pozyczke...

Odpowiedz
avatar qaro
2 2

@Nenek, nareszcie jakiś rozsądny głos, bo czytam i mam oczy coraz większe. Kto by robił wesela gdyby to miało kosztować tyle kasy??? My mieliśmy super wesele, elegancko, na poziomie, z dobrym jedzeniem i zabawą, na które wydaliśmuy kilkanaście tysięcy (już dokładnie nie pamiętam). Wystarczy trochę pomysleć żeby znaleźć oszczędności - do ślubu wiózl nas mój brat (posiadacz eleganckiego samochodu:-), filmował znajomy (więc nie zdarł z nas skóry), zaproszenia drukowalismy sami, a i suknię uszyłam sobie sama:-) Można? Można.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2012 o 22:30

avatar elegant
14 16

Dobrze, że zmieniłaś datę, bo jeszcze byśmy wpadli bez zaproszenia ;)

Odpowiedz
avatar MojaMalaAmi
0 0

ustal miejsce, i wszyscy jedziemy :D

Odpowiedz
avatar Lynn
13 15

"PS zażyczyła sobie na roczek spacerówkę. Tanie to to nie jest, ale kupili, w końcu Romeo jest chrzestnym." Ja nie rozumiem takich ludzi. Ona sobie zażyczyła, to on kupił? Co z tego że jest chrzestnym? Nie znaczy że musi spełniać wszystkie zachcianki mamuśki dziecka. A PS to wredna i pazerna baba, dobrze że chociaż rodzice się normalnie zachowali.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 8

A ja nie rozumiem twojego zdziwienia. Tak przecież jest.Jesteś chrzestnym - dawaj kasę na komunię, osiemnastkę, ślub. Gdzieś tu była historia o lafiryndzie, która szukała dla swojego potomka tylko BOGATYCH chrzestnych.

Odpowiedz
avatar Lynn
5 5

Ja się nie dziwię, bo wiem że tak jest, ale po prostu nie rozumiem dlaczego ci wszyscy chrzestni się na to zgadzają. Co matka każe to oni lecą kupić, nawet jak nie mają za bardzo kasy. Albo płaczą później na blogach jak to oni nie mają pieniędzy, a tu trzeba chrześniakowi na komunię laptopa kupić, bo mamusia kazała. A jak na osiemnastkę sobie zażyczy najnowszy model Ferrari to co zrobią? No przecież chrzestnym nie wypada nie kupić...

Odpowiedz
avatar slawcio99
2 2

Varyag pamiętam, była taka historia plus chyba ona albo w innej historia lista prezentów, wybierz jedno z nich i kup...

Odpowiedz
avatar Jorn
8 14

No ale zaraz. PS wymyśliła, że robi swój ślub przed RiJ, a oni chcieli datę zmieniać? Dlaczego, jeśli nie było to tego samego dnia? Czyżby po cichu pomyśleli to, co PS powiedziała głośno?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 16

Też nie rozumiem, o co ta afera. To nie dzień odstępu, a miesiąc...

Odpowiedz
avatar Bastet
6 10

Ja też nie widzę problemu.

Odpowiedz
avatar kochanicadziedzica
7 9

Niekoniecznie. Przeświadczenie, że jak jest się zaproszonym na ślub to "wypada" dać prezent warty przynajmniej tyle, ile młodzi wydali na ugoszczenie jest naprawdę bardzo popularne i trudno coś w tej mentalności zmienić. Teraz wyobraź sobie, że połowa Twojej rodziny stwierdza, że ich nie stać na dwa drogie prezenty w odstępie miesiąca więc nie pojawią się na żadnym weselu, a druga połowa postanawia się z tej okazji zapożyczyć. Ja bym się z tym niezbyt dobrze czuła.

Odpowiedz
avatar lightman19
-1 17

Kręcę się wokół tematu wesel od paru dobrych lat, więc pozwólcie, że parę słów dodam. Dobrej jakości zespół weselny to wydatek rzędu 5000-10000zł (w zależności czy Warszawa czy inne miasto na Mazowszu), chyba że chcemy didżeja = 2500-3000zł ; tzw. "talerzyk" (a więc sala + jedzonko na głowę) = min. 200-250 zł, do tego oczywiście dodajemy alkohol (przyjmuje się 0,7l na osobę); Barman lub szynk (wiejski stół) = 600-1200zł; ubranie Młodego ok 1500zł (jeden z tańszych garniturów Vistuli, mucha, koszula i buty np. Ryłko); ubranie Młodej = 1500-3000zł (w zależności od kroju); fotograf = 1000-3000zł; kamera = 1200-4000zł; ksiądz = 1200zł; samochód = 300-500zł; kwiaty Młodej i wystrój kościoła = 1000-1500zł; obrączki = 2000zł; zaproszenia = ok 8zł za sztukę; dodatki, makijaże, fryzjery = ok 1000zł; do tego inne "drobiazgi", o których zapewne zapomniałem. Ceny nie z kosmosu, tylko z ostatniego wesela, na którym byłem. 170 gości, wydatek ponad 70000zł. I nie, że Młodzi rozrzutni, takie są po prostu realia. Gratuluję, jeśli ktoś robi wesele za mniejsze koszty, ja podaję ceny w okolicach 20-tysięcznego miasta na Mazowszu.

Odpowiedz
avatar bukimi
8 8

Widzę, że jednak podajesz co najmniej warszawskie stawki. Po kolei: W Sosnowcu (gdzie wybierałem) znalazłem 3-osobowy zespół (nie jakiś DJ) za 1900zł na całą noc. Laureaci konkursu na najlepszy zespół weselny - byli naprawdę super. DJ-e chcieli po ok. 900-1200zł. Nie wiem, może u nas jest taka duża konkurencja albo był akurat niski popyt? 2000zł za obrączki dałbym pewnie w Aparcie - u zwykłego jubilera dałem 900zł za parę. Normalne, złote. Podejrzewam, że da się nawet za mniej. Ksiądz 1200zł? W historiach na Piekielnych czasem lamentują, że chciał "aż 1000zł". Moim zdaniem, jeśli ksiądz wyskakuje z cennikiem - trzeba iść do innej parafii lub powiadomić kurię. W życiu nie dałbym księdzu więcej niż 500zł (1 godzina pracy!). 7-8zł od zaproszenia proponowano mi w poligrafii. Ręcznie robione można dostać duużo taniej (szczególnie zwykłe "masówki"). Choćby tutaj, o: http://allegro.pl/listing.php/search?sg=0&string=zaproszenia , Stawki za salę weselną wahały się od 120-180zł za osobę (cena uwzględniała ciasta, tort itd.) We własnym zakresie była tylko wódka. Przy okazji - 0,7l na głowę to niezła balanga. Już widzę jak moje ciocie, babcie i kuzynki obalają po flaszce na łebka :D Nie wyobrażam sobie też dać więcej niż 250zł za wizytę u fryzjera. Doliczając drugie tyle za makijaż, i tak nie wychodzi mi 1000zł. (jak wspomniałem, możliwe że takie stawki są na Mazowszu) Jakbym miał wydać 70.000zł na wesele na Mazowszu to bym wynajął mega-bus, przewiózł gości i zrobił wesele za 25.000zł w Sosnowcu ;) PS. Zapewne stawki rosną z roku na rok. Moje dane są za 2009r...

Odpowiedz
avatar Bastet
5 5

E tam, ja uważam, że albo "się ma" - i wtedy rób sobie imprezę nawet na rocznicę wypadnięcia trzeciego ząbka dziecka za 60 tysięcy złotych, albo się nie ma - i wtedy mogę narobić długów, albo zrobić przyjęcie na 20 osób. Ale to ma być przyjęcie na zasadzie, chcę się z wami podzielić radością, chcę z wami świętować - a nie wyliczanie kto ile powinien dać aby się zwróciło. W ten sposób się płatne imprezy robi i wtedy przychodzi ten co chce, i może zapłacić. A tak, nie dość że jestem "zmuszana" do wyjazdu na koniec kraju, bo kuzynka siostry męża, której w życiu nie widziałam, robi wesele - to jeszcze muszę za to płacić, tyle, żeby im się zwróciło - choć z własnej woli w życiu bym się tam nie pokazała.

Odpowiedz
avatar mathew0909
4 4

Poważnie nie wiem skąd te stawki. Ja w komentarzu wyżej podałem stawki biorąc pod uwagę duże miasto wojewódzkie. Koszt 200 - 250 zł za samo jedzenie to naprawdę dużo, ponieważ w dużym 5-cio gwiazdkowym hotelu za 250 zł jest jedzenie i po pół litra na głowę. Mówię tu o stawkach w dużym mieście, a jak pomagałem przy organizacji wiejskiego wesela na 200 osób to całość wyniosła 15000 zł. Jedyny mankament to to, że nie było orkiestry tylko wodzirej ale normalnie śpiewający na żywo i świetnie prowadzący imprezę. Jedzenia było bardzo dużo, a alkoholu tyle, że jeszcze gościom na odchodne po flaszce dali. Owszem nie byłą to piękna restauracja, a duża wiejska sala, ale przyozdobiona tak, że ciężko było zauważyć różnicę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 24 maja 2012 o 20:47

avatar bukimi
3 3

Wydaje mi się, że różnica może wynikać z tego, co dla kogoś jest "średnim standardem". Dla kogoś będzie to obrączka z diamentem, kościół w morzu kwiatów i impreza na 200 osób, a dla kogo innego wodzirej i zwykła taksówka przerobiona na samochód weselny. @lightman19 - to, że ktoś wydał 70.000zł na wesele, na którym byłeś nie oznacza, że takie są realia - może akurat Młodzi wybrali bardziej luksusowe rozwiązania. Jak wspomniał Bastet - pewnie były to osoby, które "mają" i po prostu mogli sobie na taki wydatek pozwolić. Osobiście założę się, że wesele da się zrobić za dużo mniej niż moje 25.000zł, jeśli ograniczy się niektóre fajerwerki. Mógłbym zastąpić zespół DJ'em, zamówić najzwyklejsze zaproszenia, dać skromniejsze jedzenie, tańszą wódkę, wypożyczyć ubrania zamiast kupować nowe i podejrzewam, że koszty ścięłoby się o kolejne kilka tysięcy. (jak wspomniał mathew0909 - spokojnie da się zejść do 15000zł) Na koniec dodam, że nawet bez nacisków na hojność, około 50%-75% kosztów wesela może się zwrócić w prezentach od gości, co także trzeba brać pod uwagę zanim się powie "nie stać mnie".

Odpowiedz
avatar lightman19
-3 5

Tylko pogratulować tak śmiesznych kosztów na Śląsku. Co do księdza - w mojej rodowej mieścinie cena za pogrzeb skoczyła do 1800zł, także wesele i tak taniej. Tak jak powiedziałem, ceny, które przedstawiłem tyczą się średniego zwykłego wesela. Co do alkoholu - nie, że tyle ludzie wypiją, ale tyle się przyjmuje, bo i na poprawiny zostanie, a i często gościom flaszkę do domu się daje. Lepiej, żeby zostało niż brakło. Co do didżeja/zespołu - przynajmniej wiem, że w Sosnowcu kroci bym nie zarobił;). Cenę obrączek rzeczywiście podałem z Apartu, od znajomego jubilera to koszt 1500zł. Ale wszystko ładnie pięknie wydaje się, gdy tak sobie teraz liczymy na forum. Rzeczywistość na pewno p*erdolnie nas dodatkowymi kosztami.

Odpowiedz
avatar bukimi
2 4

Mnie już rzeczywistość na szczęście nie dopadnie. Drugiego ślubu nie planuję ;) Naprawdę księża w Twojej okolicy aż tak się rozbestwili? Jak inaczej nazwać żądanie 1200zł za wesele lub 1800zł za pogrzeb? Ktoś musi powiedzieć stop, bo dopóki ludzie płacą (pewnie nieraz biorąc na ten cel pożyczkę) to księża będą brać i podnosić stawki. Trzeba rzucić w kopercie 500zł. Jeśli ksiądz odmówi udzielenia ślubu (lub pogrzebu), do czego NIE MA PRAWA, to trzeba się takiego księdza pozbyć oficjalną ścieżką.

Odpowiedz
avatar mathew0909
3 3

@lightman19 Rzeczywistość mnie już nie dopadnie. Planowałem sobie cały ślub od A do Z rezerwując wszystko i wyszło mnie 25000 w Szczecinie, czyli dość sporym mieście. U nas pełen zespół na wesele i to taki naprawdę dobry to koszt 2000 - 2500 więc tu prawdopodobnie też byś nie zarobił. Cena zależy od miasta i od tego jakie usługi się wybiera. Jednego jestem pewien, że za 25000 zł można zrobić bardzo ładne wesele.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 maja 2012 o 11:48

avatar lightman19
-2 2

Oczywiście, że można. Kompletnie tego nie neguję. Podałem wam realia z Mazowsza, biorąc średnią z kilku ostatnich wesel, na których byłem. Dodam, że w Poznaniu jest jeszcze drożej, a na stole praktycznie nic nie ma;) Co do księdza - w małej miejscowości ludziom najzwyczajniej jest wstyd się postawić, bo "co ludzie powiedzą". Poza tym, im mniejsza miejscowość, tym bardziej każdy chce się pokazać, że go stać. Ja osobiście, w życiu nie zapłaciłbym takich pieniędzy za ślub czy pogrzeb. Usługa usługą, ale są jakieś granice. Niedługo to będzie większy wydatek niż suknia Młodej czy trumna nieboszczyka.

Odpowiedz
avatar Kropucha
3 3

No cóż, nam w Poznaniu ślub i wesele na których wcale nie oszczędzaliśmy, na 110 osób, z dodatkowymi atrakcjami typu obsługa i pokaz barmański, czy płonąca szynka, wyniosło około 35000. A jedzenia i to dobrego było sporo i na długo nam zostało. Alkoholu również.

Odpowiedz
avatar Izura
4 6

Zespół za 10 000? Sorry, chyba jakaś gwiazdka. Obrączki 2 000? Apart albo z diamencikami? Moi rodzice wymieniali 2 lata temu, za zwykłe, złote bez zdobień dali 780zł. 1200 Na księdza to trochę dużo jak za godzine pracy. Jak się chce zaszaleć to górnej granicy nie ma, jak się szuka fryzjera ślubnego, kwiatów ślubnych, makijażystki, manikiurzystki, Bentleyem trzeba podjechać to koszty rosną.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

Parę dni temu na onecie wybuchła wielka dyskusja, "czy chrzestny który dał 500 złotych na wesele zachował się jak burak?" Uwierzcie, większość była zdania że TAK.

Odpowiedz
avatar Lynn
7 7

Ci to tak odpowiedzieli sami są burakami, bo liczą tylko na kasę od każdego. Pewnie sprawdzają w kopertach i zapisują kto ile dał. Myślą, że jak tak napiszą to chrzestni ich dzieci się przestraszą i nie chcąc wyjść na buraka dadzą dużo więcej. Na onecie wszyscy tacy mądrzy i bogaci, bo przecież zarabiają bo 20 tysięcy tygodniowo więc co to dla nich dać 5000. Też sobie mogę tak napisać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

Niemniej fakt pozostaje faktem i pokazuje krytera "myślenia" tzw. społeczeństwa. Nikt nie spytał, czy chrzestny MIAŁ tę kasę, czy mógł od kogoś pożyczyć, - od razu - BURAK! POWINIEN CO NAJMNIEJ 1500 DAĆ, przecież jest CHRZESTNYM!

Odpowiedz
avatar gburia
1 1

1500, phi. Na tym weselu co ja byłam był ksiądz w rodzinie, jakiś wujek czy coś. 5tysi dał (a >komuś tam z rodziny< 3,5tys)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

Bo jak sama nazwa wskazuje był to KSIĄDZ i: 1) było go stać, 2) czuł się zobowiązany.

Odpowiedz
avatar Izura
0 0

Ja się spotkałam z tym, że świadek usłyszał, że nie wypada mu dać mniej niż 1500- nie od żadnej ciotki, od przyszłego Pana Młodego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

Polecam w tej kwestii jedną z moich historii, nie trafiła na główną, ale można ją przeczytać na moim profilu :) (otagowana jako "chrzestni")

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

Czy ktoś może mi wyjaśnić, co takiego tragicznego było w fakcie, że siostra chce wziąć ślub przed nim, że wymagało płaczu i smutnego spacerowania? Bo jakoś do mnie nie dotarło.

Odpowiedz
avatar Ilon3k
1 3

Też właśnie nie rozumiem...

Odpowiedz
avatar lanuitclaire
5 7

Mnie osobiście nie bawi całe to szaleństwo z wielkimi weselami. Mnie się marzy maleńkie, tylko dla naprawdę najbliższej rodziny: rodzice, rodzeństwo, dziadkowie i chrzestni. Bogaci nie są, więc nie wymagałabym dużych kwot. Może poprosiłabym, aby zrzucili się na jeden konkretny prezent, np luksusowy ekspres do kawy. ;) Zrzutka by im wyszła pewnie po stówie, a nie jakieś bajońskie kwoty w kopertach. Ceremonia, uroczysty obiad, wszystko. Za zaoszczędzone pieniądze wolałabym polecieć z ukochanym do ciepłych krajów i tam rzeczywiście cieszyć się tylko i wyłącznie sobą nawzajem na przykład przez dwa tygodnie. ;)

Odpowiedz
avatar gburia
5 5

A potem idzie się na fajne wesele i samemu chce się takie mieć ;) Niestety ja zachorowałam na wesele po ostatnim mega udanym. Wcześniej też chciałam tylko ślub (tak czy siak cywilny) + obiad dla najbliższych. Szaleństwa też nie rozumiem, a raczej nie rozumiem zapraszania cioci kasi wujka żony z pięciorgiem dzieci w wieku 20+ z partnerami, których ostatnio widziałam 15lat temu na urodzinach babci.

Odpowiedz
avatar lanuitclaire
1 1

Ja mam akurat pecha trafiać na średniej jakości wesela, po których wcale nie bierze mnie na marzenia o własnym bardzo hucznym. ;) Ale rozumiem, o co Tobie chodzi. Wiem, raz w życiu (z założenia ;)) i w ogóle, ale dla mnie wzorem w tej materii jest i pozostanie siostra mojego ojca i jej mąż, którzy ślub wzięli po cichutku w Sanktuarium Maryjnym w obecności świadków i rodziców ciotki (wujka nie żyli już wtedy). Przynajmniej zaraz po ślubie urządzili się na własnym mieszkaniu, a nie musieli spłacać kredytu, jak to teraz często ma miejsce. ;)

Odpowiedz
avatar gburia
1 1

Dokladnie tak z tym kredtytem. Więc albo się ma pieniądze na wesele i się je robi (jestem za!) albo się nie ma, bierze się kredyt na 10lat i też się robi (głupota) i ostatnie - nie ma kasy nie ma wesela!

Odpowiedz
avatar kiniaas007
6 6

To może i ja dorzucę garść moich wyliczeń. Wesele w sierpniu, w urzędzie 100zł, suknię+dodatki, wprawdzie dostałam od kolezanki, ale bardzo podobną (klasyczna A) mozna spokojnie kupić od 500zł na allegro, makijaż+fryz ta sama koleżanka (w ramach prezentu ślubnego), a normalnie od ludzi bierze, za obie usługi ok 300zł, mój K jest po technikum architektury krajobrazu, gdzie miał też bukieciarstwo - płacę tylko za kwiaty liczymy ok. 500zł (bukiet mój, starszej, butonierki dla mojego K i starszego, plus po bukiecie dla rodziców, przyozdobienie samochodu), gajerek plus buty i koszulę mój K już ma, kupował na początku tego roku, na inne wydarzenie - 750 zł całość, samochodem jedziemy własnym - koszt umycia i paliwa, najwięcej pójdzie na alkohol (wódka i parę butelek wina), napoje i jedzenie. Tort piekę sama, akurat mam takie zdolności, więc wyniesie mnie to ze dwa dni pracy plus koszt składników. Gotuje nam moja mama, a koleżanki mojej młodszej będą roznosić (2 dziewczyny, 100 zł za noc), osób będzie ok 40, a miejsce, to mała remiza na mojej wsi, załatwiona za przysłowiową flaszkę (a raczej całą skrzynkę)..jak się chce to się da Ps. oboraczki kupilismy ze stali chirurgicznej, po 20zł za sztukę, niczym z wyglądu nie różnią się od srebrnych...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 czerwca 2012 o 20:29

avatar konto usunięte
2 2

Aż mnie dziw bierze, że na wsi robisz takie tanie wesele (to broń Boże nie zarzut!) bo u mnie ludzie wydają więcej niż w rzeczywistości mają żeby tylko się popisać i każdy szuka jakiejś atrakcji, której u innych jeszcze nie było ;) Fajerwerki, fontanna z płynną czekoladą, prosię pieczone na rożnie... Dekorator sali to już norma. Kupują parę ozdobnych (kiczowatych) kieliszków do szampana za ponad 100zł żeby je rozbić zgodnie z tradycją po wypiciu. No cuda na kiju. Nie wiedziałam, że można zrobić na wsi normalne wesele, a tu jednak ;)

Odpowiedz
avatar kiniaas007
1 1

znaczy ogólnie, ja to jestem z miasta, ale na tej wsi mamy domek, jest rodzina, więc dlatego napisałam moja wieś...poza tym ja na prawdę mam głęboko w ciemnym miejscu co pomyślą o mnie ludzie, nie oni za to płacą, więc co im do tego? Poza tym, jak się chce, da się wiele rzeczy po znajomosci załatwić, jak ja załatwiłam barmana (starszy), kamerzysta (kumpel pracujący w tej branży) czy dj (kolejny kumpel), a wszystytko to w ramach prezentów ślubnych od nich...kieliszki - cudowne kupiłam za całe 20 zł, z serduszkami ;) jak się chce to można zrobić wszystko tanim kosztem i jest zajebiście PS.ja będę miała dziczyznę - teść jest myśliwym ^^

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
3 3

I to jest prawdziwie tradycyjne wesele. Gdzie zbierają się znajomi z rodziną i wszystko razem organizują. To jest szczere i autentyczne. Tak kiedyś było i stąd się wzięły nasze weselne tradycje. Niestety, dzisiaj z tej tradycji została głównie oprawa, za którą trzeba sporo zapłacić. Przecież kiedyś nikt nie wynajmował sali za kilka tysięcy złotych (nie interesuję się weselami, więc nie znam dokładnej kwoty). Po prostu na wiosce czy w dzielnicy miasta było jakieś duże pomieszczenie, gdzie bez problemu można taką imprezę zrobić. Tak samo było ze wszystkim. Każdy dawał coś od siebie (chodzi mi o włożoną pracę, a nie o pieniądze), a jak jeszcze ktoś robił naprawdę dobrą wódkę albo bimber (przecież kiedyś nikt na wioskach po alkohol do sklepu nie szedł), to takie wesele latami się wspominało.

Odpowiedz
avatar kalectwo
-3 7

To jest raczej odszkodowanie za te mentalne więzienie, w jakim się drodzy ślubni dobrowolnie zamykają.

Odpowiedz
avatar KeczupLudojad
0 2

Wkurza mnie takie cenzurowanie w opowieści wszystkiego co się da: dat, imion, miast itp. Po co to? Myślisz że ktoś Cie wyśledzi i zabije po takich informacjach?

Odpowiedz
avatar loginzbedny
1 1

A JA WAS ZNAM !! :D:D wszystkie fakty się zgadzają :D:D:D :)))))))))))))))

Odpowiedz
avatar Angel_of_Music
1 3

Ta twoja znajoma parka wcale lepsza nie jest niż siostra przyszłego pana młodego. Bo niby co ich tak zdołowało, że jego siostra weźmie ślub w październiku? No przecież nie fakt, że szybciej wyjdzie za mąż, a fakt, że dostaną mniej kasy i prezentów. A jego siostra chociaż wprost powiedziała o co chodzi.

Odpowiedz
avatar katarzyna
3 3

W co ubraliście buty?

Odpowiedz
avatar bazienka
1 5

ale o co chodzi z tą wczesniejsza datą, bo nie rozumiem? swiat się wali czy co? chcą wtedy to niech sobie mają chcieli sami zarobić, to niech zarabiają, to naprawdę takie faux paux?

Odpowiedz
Udostępnij