Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Tym razem ja byłam piekielna, ale naprawdę nie wiem, jak inaczej miałabym…

Tym razem ja byłam piekielna, ale naprawdę nie wiem, jak inaczej miałabym postąpić.

Od niedawna mieszkam w domu zbudowanym jeszcze przez moich pra pra i tak dalej.. Jest to powód do dumy, ale i do wiecznych remontów, głównie z powodu wielu kreatywnie absurdalnych rozwiązań budowlanych, stosowanych przez poprzednie pokolenia. Każdego roku odkrywam takie nowe kwiatki i zastanawiam się, co autor miał na myśli... Przy niektórych dziełach aż się prosi o informację jak z portretów Witkacego, czyli czym się artysta wspomagał przy tworzeniu.

No i przyszedł czas, że na biegu trzeba było otynkować kawał zewnętrznej ściany, ocieplonej kilka lat wcześniej styropianem i pokrytej cienką warstwą gipsu. I niczym więcej. Czemu? Bo tak... Przyznaję się bez bicia, że tego wcześniej nie zauważyłam, bo ściana wychodzi na podwórko sąsiada. No i nikt mi nie powiedział, że to jest źle, dopiero gdy jakieś ptaki wydziobały sobie dziurę w styropianie, zaczęłam się dopytywać co i jak...
Zatem szukam fachowca.

Chłopak znaleziony, reputacja typu: na trzeźwo geniusz. Przyznaję się bez bicia, miałam sporo niepewności, czy zatrudniać go z takimi referencjami, ale nie miałam nikogo innego w okolicy. Pierwsze trzy tygodnie to była sielanka, nie było się do czego przyczepić, robota szła piorunem. Nawet kilka rzeczy udało się naprawić nadprogramowo. Potem jakieś deszcze, jakaś wypłata za połowę roboty i chłopaka wcięło. Zostawił swoje klamoty i zniknął. Rodzice i sąsiedzi nic nie wiedzą, tygodnie mijają, lada chwila trzeba będzie oddawać rusztowania. Udało mi się znaleźć kogoś, kto zgodził się to dokończyć. O sprawie zdążyłam zapomnieć, potem tylko parę osób mi doniosło, że zaginiony fachowiec wrócił z kolejnego odwyku i ma do mnie żal, bo wyliczył, że byłam mu jeszcze coś winna.

Nadeszło kolejne lato, a ja dostaję telefon od znajomego przedsiębiorcy. Że zgłosił się do niego taki bystry, sympatyczny chłopak szukający pracy i zrobił na nim bardzo dobre wrażenie, więc teraz pan dzwoni się podpytać na jego temat, bo wydaje mu się, że on kiedyś pracował u mojego ojca, albo u mnie. Cóż mogłam powiedzieć?
"Na trzeźwo geniusz"
Przedsiębiorca nie ryzykował.

Fachowcy

by Chrupki
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar sharpy
7 9

Skąd my to znamy z tymi wynalazkami z PRL... Światło na schodach było podłączone pomiędzy liniami "zero" i "uziemienie". I świeciło.

Odpowiedz
avatar afrosamurai
2 2

Lub pokój mający u wejścia 3,98 metra szerokości, a po drugiej stronie "tylko" 4,07 ... Wesoła "twórczość" trójek murarskich ;x

Odpowiedz
avatar glut
0 2

jeśli już, to nie gipsu, tylko kleju elewacyjnego. Na 95% z zatopioną siatką, więc zabezpieczone przed ptakami. Czemu? A temu, że być może dziadkom zabrakło na wyprawę tynkarską lub farbę elewacyjną. Gołego styropianu zostawić nie wolno, bo promienie UV zrobią z niego proszek w rok, ale jak się zaciągnie całość klejem, to może tak zostać na dziesiątki lat. Fakt, że brzydko, ale działa. Izolacja izoluje termicznie, a klej zabezpiecza izolację przed destrukcją. Siatka dodatkowo wzmacnia sam klej. @sharpy: na pewno były to żyły "zero" i "uziemienie"? A może po prostu kolory tak sugerowały? W 90% linie 230V robi się ze standardowych przewodów 3 żyłowych (niebieska (N - neutralny, inaczej "-"), czarna (L - faza, inaczej "+"), żółto-zielona (PE - przewód zabezpieczający), a w przypadku nieco bardziej wymyślnych potrzeb (wyłączniki schodowe do takich już należą), na potrzeby linii fazowych i neutralnych wykorzystuje się to "co w kablu wolne". W układzie "schodowym" mamy trzy żyły w przewodzie. Jedną linię stałą (najczęściej N (-) o ile pamiętam, powiedzmy w kolorze niebieskim) a faza L (+) "leci" raz jednym (np. czarnym), raz drugim (żołto-zielonym), zależnie od ustawienia wyłączników. Oczywiście prawidłowo wykonana, tj. działająca i zgodna ze standardami, instalacja powinna być wykonana z przewodu o odpowiednich kolorach żył, ale zazwyczaj stosuje się standardowe, najłatwiej dostępne przewody. Do tego modyfikacje instalacji (np. przeróbka, w której do istniejącego kinkietu dokładamy dodatkowy i chcemy aby oba dało się włączać z tego samego wyłącznika, ale każdy osobno, więc dotychczas "wolną" żyłę żółto-zieloną, wykorzystujemy jako linię fazową dla nowego kinkietu). Nic w tym dziwnego, chociaż lekko utrudnia życie potomnym :)

Odpowiedz
Udostępnij