Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w szkole. Parę lat temu zdarzyło mi się wyjechać z wymianą…

Pracuję w szkole.

Parę lat temu zdarzyło mi się wyjechać z wymianą uczniów na tzw. projekt Comenius do Włoch.

1. Nie wiem, jak z tym jest teraz, ufam (może naiwnie), że bardziej normalnie; wtedy fundusz unijny przeznaczony na wyjazd dla całej grupy wypłacono nam w gotówce do rączki. Sporządziłem więc stosowną saszetkę, w której umieściłem gruby plik euro przeznaczony na przeloty, hostele, posiłki, ale już w podróży przełożyłem ją przezornie z bagażu do wewnętrznej kieszeni podróżnych spodni (tak, miały takową).

"Cenne" spodnie miałem non stop na oku, po przepierce, gdy saszetka lądowała na szyi, suszyłem na gwałtu rety, bo były tak nieoczywistą lokalizacją kasy, że w hostelach spałem z nimi nawet pod głową (przerażało, że moglibyśmy pozostać bez funduszy jak Adamczyk w Australii w filmie "Testosteron", pozostałoby wówczas chyba jedynie szukać ratunku w ambasadzie)); podróż trwała 2 doby (przejazd z naszej miejscowości do Katowic, wylot do Bergamo, nocleg, wylot do Neapolu, nocleg, autobus do miejscowości partnerskiej). W Neapolu, czując kres podróży, podśmiewałem się już byłem ze swojej paranoi. Niesłusznie.

Gdy zakwaterowaliśmy się w neapolitańskim hostelu, odkryłem pod klapą plecaka rozcięcie i brak portfela. Poczułem jednocześnie złość, ale i satysfakcję: dokumenty i pieniądze spały słodko w portkach-sejfie, portfel był pusty. Swoją drogą gratuluję złodziejaszkowi odkrycia, jakiegoż to cennego łupu się dorobił.

2. Dzień drugi w Neapolu. Do autobusu kilka godzin, robimy krajoznawczy przebieg po mieście. Włosi mili, uczynni. serdeczni, acz może nieco ekspansywni:) Rejwach. Na Piazza Garibaldi rejwach również. Jakoby większy. Uczniom moim uszy zaczynają sterczeć z ciekawości, albowiem z imprezującej pod pomnikiem grupy dobiega swojskie i przaśne "k...wa, k...wa". Łudzę się przez moment, że może to włoskie "c...va" i ktoś komuś tłumaczy, jak i gdzie skręcić...

A gdzie tam. Nasi.


Poza tym Włochy piękne.

Słoneczna Italia

by Nidaros
Dodaj nowy komentarz
avatar Nika1a
3 9

Standardzik. Wchodzimy ekipą do jakiegoś lokalu i chcemy zamówić miejsce na kilkanaście osób. Dziewczyna nawija po włosku. A kelner do niej: -Dziecko, czemu ty mówisz do mnie po włosku jak ja do ciebie po polsku?

Odpowiedz
avatar shgetsu
-1 3

A dziewczyna była Włoszką?

Odpowiedz
avatar Nika1a
-1 3

Nie, wszyscy byliśmy z Polski. Ta dziewczyna po prostu się uczyła włoskiego.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-5 9

Głupota twoja. Kto bronił szkole założenia subkonta na tą kasę i wydania ci karty? Albo tobie założenia takowego konta na własne nazwisko, jeśli papierkologia byłaby zbyt skomplikowana? Albo choćby stara instytucja czeków podróżnych gryzie?

Odpowiedz
avatar Asha17
1 1

Szkoła, w której się uczyłam też swego czasu uczestniczyła w tym projekcie. Jest to szkoła podstawowa i uczą się tam dzieci max. 13 lat.Zgodnie z naszym polskim prawem na wyjazdy zagraniczne ze szkoła mogą jeździć dzieci 13+. Z 5 wyjazdów organizowanych dzięki projektowi Comenius uczniowie z Polski brali udział tylko w 2, a na pozostałe latały sobie po 3 panie nauczycielki. Ja miałam szczęście się załapać na wyjazd do Turcji. To był jaden z najlepszych (jeżeli nie najlepszy) tydzień mojego życia. Mieszkaliśmy (mówię oczywiście o uczniach, bo jakżeby nauczycielki mieszkały w domach u ludzi, one muszą w super-hoteliku) w tureckich rodzinach rodzinach, zawarliśmy przyjaźnie, które nadal kontynuujemy. Lecz gdy koleżanka źle się czuła i rozmawialiśmy z nauczycielkami, jedna z nich otwarcie przyznała, że wyjazdy bez uczniów są o wiele wygodniejsze. Ja to oczywiście rozumiem, ale to chyba trochę nieprofesjonalnie mówić do dzieci, że bez nich byłoby o wiele wygodniej...

Odpowiedz
Udostępnij