Zerwałam zaręczyny na miesiąc przed ślubem i muszę natychmiast wyprowadzić się z mieszkania wynajmowanego z byłym partnerem.
Szukanie pokoju rodzi sytuacje iście piekielne: pomijam już panów, oferujących miejsce za pewne usługi, pomijam ludzi, którzy umawiają się, a kiedy przychodzę (jadąc nieraz mpkiem z jednej dzielnicy do drugiej przez godzinę), nie otwierają i odrzucają połączenia, albo dopiero wtedy mówią, że pokój już zajęty (jakbym nie dzwoniła tego dnia rano, że będę o tej i o tej godzinie, i że na pewno). Pomijam ludzi, podających np. w cenie 400 złotych, a kiedy się pojawiam, informujących, że cena jest jednak 550 – a na pytanie, czemu nie powiedzieli wcześniej, odpowiadających, że „myślałam, że pani zobaczy, spodoba się pani i zapłaci pani tyle”.
Ale ostatnia sytuacja jest wręcz absurdalna.
Mam ogłoszenie: samodzielne mieszkanie, pokoje jedno i dwuosobowy, bez właściciela, 350 złotych od osoby. Dzwonię.
- Dzień dobry, ja w sprawie ogłoszenia, jestem sama i chcę wynająć pokój jednoosobowy.
- To będzie 1400 plus rachunki. – odpowiada mi głos starszej pani w słuchawce.
- Ale zaraz – oponuję – przecież napisane było, ze 350 od osoby, to skąd taka kwota?
- No pani chyba czytać nie umie! Napisane, że bez właściciela! Że samodzielne! Czytać nie umie? Szkoły nie kończyła? Co pani mi tu, że jest sama i że chce wynająć. Co pani myśli, że ja głupia jestem? Że za 350 wynajmę mieszkanie? Głupich to w Abramowicach szukać, nie tu! Głupią sobie znalazła, no, głupią. Takie ładne mieszkanie, za 350 złotych jej dać, no!
Nie wiedziałam przez moment, czy się śmiać, czy płakać.
- Sądziłam – powiedziałam spokojnie – że pani wynajmuje pokoje, a nie mieszkanie. I że wynajmę tylko jeden pokój.
- No głupia dzwoni, no głupia – Irytuje się pani w słuchawce – napisane, że bez właściciela! Że samodzielne! Głupich sobie szuka! Ja nie wiem! Co za ludzie. Po co pani w ogóle dzwoni? Po co dzwoni?
Zrezygnowałam. Odłożyłam słuchawkę.
Wciąż nie mam gdzie mieszkać.
Napisz, o jakie miasto chodzi, może piekielni Cię wspomogą ;)
OdpowiedzLublin?
OdpowiedzTupiącego kota zabierasz?
OdpowiedzLublin, Lublin. Tupiący kot chyba zostaje z bylym partnerem. Jak milo, ze pamietacie o szalonej sasiadce:) Byly Mily zostaje w mieszkaniu dwupokojowym, jest nisko, kot bedzie mogl wychodzic, a ja przeprowadzam sie do jedynki, nie wiem, gdzie bede mieszkac, nie wiem, jacy ludzie... umowilismy sie, ze jesli on. np. bedzie chcial wyjechac, to ja sie Frankiem ewentualnie zajme.
OdpowiedzLublin... Niestety ciężko znaleźć ciekawe oferty, zanim znalazłam się tu gdzie jestem, odwiedziłam chyba ze 20 mieszkań. A i jedynkę za 400 złotych też raczej będzie ciężko znaleźć :/ U mnie w mieszkaniu do niedawna była wolna jedynka, ale właściciel życzył sobie 500... Tyle dobrze, że bez rachunków.
OdpowiedzNiedługo studenci zaczną się wyprowadzać to na pewno znajdziesz coś ciekawego :)
Odpowiedzco do pokoju, poszukuje jedynki, lokalizacja obojetna, byle blisko przystankow mpk. Dobrze by bylo tak do 400 zl...bede bardzo wdzieczna za pomoc wszelka, bo teraz duzo pracuje, a jeszcze sprzedaje suknie slubna, odwoluje gosci, ksiedza, sale, wiec mnostwo zajec z tym...
Odpowiedzprzykra sytuacja z byłym, swoją drogą. u nas na Pomorzu też szaleją z z cenami za wynajem, ceny horrendalnie przekraczają wartości spłat rat kredytów. pozdrawiam.
OdpowiedzAuć. Współczuję. The - ale delikatnie to ująłeś... Bardzo delikatnie. Ceny są co najmniej masakryczne.
OdpowiedzRety, co to za armagedon sie zrobil, ze wszystko gotowe, a ze slubu nici?
OdpowiedzNa Abramowice to panią od mieszkania... Popytam na uczelni, może ludzie coś wiedzą o mieszkaniach/pokojach.
OdpowiedzKupujesz "Anonse" i dzwonisz wszędzie. Z własnego doświadczenia polecam lokalizację na Konstantynowie, Węglin też nie jest zły, chociaż jest tam dość daleko od centrum. A co ze Sławinkiem? Ze studenckich czasów pamiętam, że było to zagłębie studenckich domów i pokojów na wynajem.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 maja 2012 o 12:31
A ksiądz nie mówił, że się rozstaniecie, jak będziecie stosować antykoncepcję?
OdpowiedzJeśli cena Ci się wydaje za wysoka, to pytaj czy wystawi fakturę.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 maja 2012 o 23:33
kupuje Anonse i dzwonie, i szukam - ale chcialabym cos na dluzej, i choc mam pare miejsc na oku, wciaz maja one jakies tam wady, wiec poluje dalej. Były Miły zgodzil sie, zebym pomieszkala do czerwca. Co sie stalo? boje sie, ze nie pasujemy do siebie. A slub - podobno na cale zycie. Wiec nie chce sie decydowac, majac watpliwosci. On tez nie jest zdecydowany. Rozstaja sie wiec nasze drogi, rozstaja sie w zgodzie, i niczego nie zaluje. Fakt, to pewnie wina antykoncepcji, zlej sasiadki, tupiacego kota. A najbardziej tego, ze pracowalam na okraglo i nie mialam dla niego czasu, i w pewnym momencie stalismy sie dla siebie kompletnie obcy. Dziekuje za wszystkie cieple slowa - tu i na PW. Dziekuje.
OdpowiedzA jesteś pewna, że to nie tylko tzw. wątpliwości przedślubne (nie wiem, jak to się tłumaczy dokładnie na polskie, w USA występuje jako pre-wedding doubts). Podobno większość ludzi to dopada, bo ślub to jednak, jak napisałaś, decyzja na całe życie a takich łatwo się nie podejmuje... Z drugiej strony, musiałoby być coś, co sprawiło, że się w sobie zakochaliście i wręcz planowaliście ślub... może warto byłoby to odszukać, skoro w natłoku życia się gdzieś zagubiło? :) Nie znam sytuacji, oczywiście, po prostu tak mi kilka przemyśleń przyszło do głowy, to się podzieliłam :)
OdpowiedzJeśli to Lublin, to z opowieści wiem, że mieszkania na Kalinie są tanie (pokoje też). Wiem, że dzielnica nienajlepsza, ale zawsze to coś :)
OdpowiedzMieszkałam na Kalinie, faktycznie nie jest drogo i blisko do centrum tylko trzeba trafić bo mieszkania w tych starych blokach straszą, makabra jakaś. Moi znajomi od pół roku użerają się z rurą pękniętą przez 5 pięter wzwyż, a że mieszkają na 1. to ciągle mają zalaną łazienkę...
OdpowiedzMirame, uwierz, ze probowalismy ratowac ten zwiazek. Ale nie ma juz sensu. Nasze drogi po prostu się rozchodzą. Nie ma innej opcji.
OdpowiedzLublin, słodki Lublin :D LSM-y są tanie dosyć, warto poszukać w tej okolicy ofert :) Ja za swój pokoik płacę 450, ale można i taniej znaleźć :)
OdpowiedzHuh... Nie wiem, ja od początku zrozumiałam poprawnie, że wynajmuje się całe mieszkanie.
OdpowiedzTeż tak zrozumiałam, ale nawet jeśli wina nieporozumienia byłaby po winie autorki nie należy być wobec niej nieuprzejmym jak zrobiła to właścicielka mieszkania.
OdpowiedzNo tak, tu się zgadzam.
OdpowiedzAch, szukanie stancji w Lublinie! Wkrótce będę przechodzić przez to po raz 4! Tak serio to poczekaj miesiąc aż się ludzie wyprowadzą i sprawdź gumtree, sporo ofert. http://lubelskie.gumtree.pl/f-Nieruchomosci-pokoje-do-wynajecia-W0QQAdTypeZ2QQCatIdZ9000
OdpowiedzNawet na allegro można coś trafić. Lub w serwisie dlastudenta.pl (http://stancje.dlastudenta.pl/), o ile oczywiście nie przerażają Cię tacy ludzie. Powodzenia.
OdpowiedzTa, a potem użerać sie z niedowartościowanymi dzieciakami które dopiero co uciekły od bata mamusi... Wszystko co identyfikuje sie z kulturą/subkulturą/społecznością/mentalnością/stereotypem studenta to niestety problem na głowie, bo przecież student musi być głodny, jeść cudze jedzenie, imprezować i chlać dzień w dzień, i nawet nie zależy mu na tym, ale musi bo jest studentem...
OdpowiedzZabrzmi niewiarygodnie, ale na Porębie znajoma szuka kogoś do pokoju jednoosobowego, 400zł za pokój + rachunki, na mieszkaniu nawet zmywarka jest, mieszkanie w bloku z 2007 roku. Dostępne od czerwca najprawdopodobniej. ;) jeśli masz ochotę - zapraszam na priv ;) (nie ma haczyków, kumpela miała niesamowite szczęście ;p)
OdpowiedzHej, ja mam pokój do wynajęcia jak coś :) Jeżeli jesteś z Lublina, to będziesz wiedzieć, że Narutowicza to najściślejsze, ze ścisłego centrum :) Przy teatrze Osterwy.. Jakbyś była zainteresowana zapraszam na PRIV.
Odpowiedz