Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Powtarzają nam na studiach: Pamiętaj socjologu, po pozorach nigdy nie oceniaj... Osiedlowy…

Powtarzają nam na studiach: Pamiętaj socjologu, po pozorach nigdy nie oceniaj...

Osiedlowy markecik jakich wiele. Stoję sobie w kolejce po jakieś mięsko, spodziewając się jak zwykle radosnej i szalenie miłej obsługi. Ktoś coś kupuje, za nim stoi chłopak, powiedziałabym, że w moim wieku: torba przez ramię, tunele w uszach, no w dwóch słowach przeciętny student. Za nim pan z dzieckiem no i ja.

Kiedy przychodzi kolej chłopaka, przepuszcza mężczyznę stojącego za nim. Myślę sobie ok, fajny gest, facet z dzieckiem, każdy rozumie sytuację. Lekko się zdziwiłam, kiedy i ja zostałam przepuszczona. W ciąży nie jestem, na chorą też nie wyglądam... podziękowałam ładnie i kiedy już otwierałam paszczę coby wygłosić formułkę typową przy zakupie wyrobów pochodzenia zwierzęcego, zostałam delikatnie mówiąc zignorowana, natomiast chłopak został uraczony spojrzeniem zza lodówy, którego nie powstydziłby się sam bazyliszek. Po chwili w powietrzu zaskrzeczały złowieszcze słowa:

[E]kspedientka: I czego tak stoi? Kupuje czy nie kupuje? Jak nie kupuje to do kasy, a nie ludzi przepuszcza i tylko kolejkę zajmuje! (WTF?)

Chłopak uśmiechnął się pod nosem, ale nie odszedł. W tym momencie zostałam obsłużona (chociaż nie wiem czy rzucenie mięsa na ladę z równoczesnym warknięciem, można tak nazwać). Wzięłam więc co swoje i poszłam po resztę zakupów. Chłopak został i dalej przepuszczał kolejkę.

Akurat złożyło się tak, że spotkałam go również przy kasie. Pakowałam już zakupy, kiedy podszedł.

[Ch]: Dzień dobry, czy pani jest tutaj kierownikiem?
[P]ani z kasy: Tak, słucham?
[Ch](wyciąga coś z kieszeni): Kontrola Jakości Obsługi Klienta (czy jakoś tak). Chciałbym porozmawiać o ekspedientce z działu mięsnego.

I dostojnym krokiem udali się na zaplecze.

Piekielnej ekspedientki już za wielką lodówą nie widuję.

by Owocowa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar meganriddle
20 32

muszę przyznać, że podziwiam takich ludzi za stalowe nerwy :) oczywiście mam na myśli chłopaka!

Odpowiedz
avatar FikMikfeegiel
81 83

to nie jest wcale trudne, gdy masz świadomość jaką władze posiadasz

Odpowiedz
avatar szypty
23 25

Można (a nawet jest to pomocne w wychwytywaniu piekielnych) nietypowo wyglądać, walczy się z chamstwem i głupotą, a przede wszystkim, PRLowską mentalnością, poprawia się jakość życia ludzkiego... wie ktoś może co trzeba zrobić żeby być takim kontrolerem?;p

Odpowiedz
avatar gburia
21 23

Na koniec zamiast przeczytać "wyciąga coś z kieszeni" przeczytałam "wyciąga nóż z kieszeni" i ten tekst o kontroli jakości do tego. +

Odpowiedz
avatar kisielzowocami
23 23

Haha, trzeba sprawdzić, czy sprzedawcy są oddani pracy aż do szpiku kości :D

Odpowiedz
avatar M4ck
21 21

Albo czy kulturę względem klientów mają we krwi ;)

Odpowiedz
avatar TomX
24 34

Historia bomba! Może to czepialstwo, ale jednak zwrócę uwagę, że przeciętny student nie ma tunelów w uszach...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 10

to samo chciałam napisać co TomX :D

Odpowiedz
avatar Owocowa
15 17

Czepialstwo czepialstwo:) Tunele w uszach to tylko jeden z elementów, ogólnie wyglądał na studenta, albo inaczej, zwykłego młodego człowieka a nie pana w garniaku i z teczuszką, który może kojarzyć się z kontrolerem czy na przykład pracownikiem sanepidu.

Odpowiedz
avatar Arya
-4 16

Ja jestem studentką i posiadam tunel w uchu ;) Niestety w jednym, więc może ten koleś faktycznie nie był przeciętny :P

Odpowiedz
avatar obserwator
5 7

Cieszy mnie natomiast, że są jeszcze osoby, którym taki dar nie zawrócił w głowach i którzy myślą mózgiem, a nie tylko legitymacją. Wielkie sieciowe hipermarkety, wpuszczone do kraju z lewa, to jedno. Jest jeszcze coś takiego, jak jakość obsługi w tych naszych rodzimych sklepach. Ona też pomaga przetrwać na tym zdziczałym rynku, przy którym dżungla jest cywilizowana.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2012 o 1:33

avatar gku25
7 9

Mystery Shopper zapewne. Też nim jestem. Po socjologii właśnie.

Odpowiedz
avatar Kubaxius
8 8

a dużo się zarabia? :P

Odpowiedz
avatar kish
8 8

mystery shopper się nie ujawnia:)

Odpowiedz
avatar Owocowa
8 10

W takim razie już wiem jaką ścieżkę kariery obrać:)

Odpowiedz
avatar Freeman
12 12

Nie wiem jak w innych sieciach, ale w Orlenie Tajemniczy Klient się nie ujawnia po kontroli. Po prostu wynik kontroli otrzymujemy mailem po dwóch tygodniach.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

W KFC też się nie ujawnia, tylko dostają ocenę:)

Odpowiedz
avatar xenomii
1 1

Jak pracowałam na BP też po "tajemniczej" wizycie dostawaliśmy ocenę, wszystkiego, nawet stanu i czystości podsufitki...

Odpowiedz
avatar Arya
11 11

Ale skoro facet przepuszczał ludzi to nie blokował kolejki, więc jednak jej zarzut nie był zasadny. Choć faktycznie utrata posady to wysoka kara. Może miała więcej za uszami?

Odpowiedz
avatar FelixCastor
17 17

Można się spytać grzecznie? można. jak wyjechała z takimi tekstami, to nie nadaje się na do tej roboty.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

dokładnie, być może to już nie pierwsza jej taka sytuacja. Zresztą - zwrócić uwagę to jedno, a zwrócić uwagę w w chamski, agresywny sposób to drugie - tak czy inaczej wg mnie zasłużyła. Niestety trzeba umieć panować nad sobą. I tak, wiem jakie to trudne bo sama dorabiam jako sprzedawca.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 maja 2012 o 20:41

avatar BialaSzczurzyca
8 8

Są dwie rzeczy, od których chamscy ludzie dostają histerii: wewnętrzny spokój i poczucie humoru.

Odpowiedz
avatar Ladia1808
8 10

Ta historia jest piękna. Gdybym mogła to klikałabym 'mocne' przez cały czas ;-) Uwielbiam takie odpłacanie piekielności. Stoicki spokój i świetna historia gotowa.

Odpowiedz
avatar Owocowa
5 5

Ta Pani zawsze była strasznie chamska, a czy zawiniła w jeszcze jakiś sposób, nie wiem. Może były już na nią jakieś skargi. Z resztą, ogólnie cała obsługa do najprzyjemniejszych nie należała, ale po owym "incydencie" chyba trochę zmieniło się na lepsze.

Odpowiedz
avatar Bendi
9 9

Przypomina mi się jak osiedlowy sklepik przejęła jakaś sieć, Grosik bodajże. Ekspedientki pozostały stare, jeszcze z czasów komuny. Stereotypowe aż do bólu, warknięcia i ponury wzrok na porządku dziennym. Nie macie pojęcia jak ciężko było im się zacząć uśmiechać do klientów ("obcych", dla "swoich" były miłe). I ten nieziemski wysiłek woli, podkreślony z obfitym poceniem się, gdy pytały "W...czym...mogę...pomóc" ;)

Odpowiedz
avatar BialaSzczurzyca
2 2

Historia wymiata, a smaczku całości dodaje "rzucenie mięsa na ladę z równoczesnym warknięciem", wyobraziłam to sobie bardzo dokładnie :D

Odpowiedz
Udostępnij