Historia z czasów komuny.
Manewry wojskowe.
Na manewrach czołgi miały spalić X litrów ropy. No, ale nasi tankiści byli oszczędni i spalili 2000 litrów mniej. Mieli wykorzystać więc dowódca 2 godziny przed odjazdem aby uniknąć kłopotów kazał spuścić nadmiar do leja po pocisku artyleryjskim w lesie. Godzinę później zaczął się ostrzał artyleryjski i jak na złość pocisk piep**nął w ten lej, w którym było paliwo. Ropa się zapaliła, a od ropy 10 ha lasu.
Poligonowa jednostka Straży Pożarnej miała 2 stare transportery opancerzone przerobione na wozy gaśnicze (każdy 8tys. litrów wody) z czego jeden w remoncie, więc za ChRL nie opanują tego pożary sami. PSP wpuścić nie mogą, bo prawo nie pozwala uczestniczyć jednostkom cywilnym uczestniczyć w gaszeniu poligonu (może już się zmieniło, ale wtedy tak było).
Na szczęście dowódca czołgów był dość mądrym człowiekiem i kazał czołgistom jeździć dookoła pożaru i wywracać drzewa robiąc przecinkę, która powstrzymała pożar.
Wojsko+Straż Pożarna
Powtórzenie "uczestniczyć", ale to drobiazg. Tak to jest, jak się z nieba bierze jakieś wymagania... a dowódca też zbyt bystry nie był, skoro kazał ropę wylać na cel ostrzału artyleryjskiego ^^
OdpowiedzJak znam życie, prędzej by zachomikowali to paliwo i sprzedali na lewo okolicznym chłopkom. A dowódca i cała kadra nie jeździli dieslami czasem?:)
Odpowiedzwojskowi to oficjalnie pod dystrybutor w jednostce podjeżdżają ;)
OdpowiedzJa co prawda urodziłem się już w innym ustroju, ale z opowiadań ojca i dziadka (obaj byli w wojsku i zawsze pracowali z różnego rodzaju maszynami) wiem, że w tamtych czasach ludzie mieli tyle ropy, że często ciężko było znaleźć kogoś kto by to kupił, nawet za cenę samej beczki. Ropa była lana do rowów w ilościach mocno hurtowych. Poza tym w tamtych czasach nieliczni mieli auto z silnikiem diesel`a.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 maja 2012 o 0:42
Spoko. Rok 1985. Poligon Drawsko. Po ćwiczeniach została 200-litrowa beczka napalmu. No to do leja po wybuchu, podpalono prawidłowo - no przecież piasek dokoła, to się da ugasić... Przez 12 godzin nikt się nie odważył zbliżyć, piasek sypany z daleka topił się momentalnie. Pierwszy i chyba ostatni raz w Polsce widziałem płynną lawę... PS. Napalm klasyczny za komuny - ropa (diesel) z pyłem aluminiowym... Horror...
OdpowiedzStałej lawy zaś raczej nikt nigdy nie zobaczy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 maja 2012 o 10:15
Zobaczy każdy, kto odwiedzi np. lepszy sklep zoologiczny. http://www.swiatzoo.pl/pl/art/2149/MHK-LAWA-CZARNA-2KG
OdpowiedzVaryag: Lawa z definicji jest roztopioną skałą. Po zakrzepnięciu tworzy skały magmowe wylewne (np. bazalt). "Lava rock" to tylko nazwa handlowa, kit wciskany przez sprzedawców, tak samo jak wszystkie "niby-marmury" będące najzwyklejszymi wapieniami...
OdpowiedzRopa z pyłem aluminiowym miała takiego kopa? Bez żadnego dodatkowego utleniacza? Chociaż z utleniaczem to by mogło walnąć zamiast się palić, więc chyba jednak się zgadza. Poza tym co to za napalm bez zagęszczaczy, przecież jak czołg oblejesz tym to spłynie i tyle widzieli, to ma się przecież lepić.
OdpowiedzGratuluję fantazji..
OdpowiedzI wiadomo skąd się biora kawały o głupocie wojskowych...
OdpowiedzŁadny avatar :)
OdpowiedzBo to Polska właśnie
OdpowiedzMądrym człowiekiem okazał się ten sam dowódca, który kazał przedtem lać ropę w ziemię?
OdpowiedzLać do leja kazał dowódca plutonu, jeździć dowódca kompanii.
Odpowiedzeee co to było PSP? PlayStation Portable?
OdpowiedzCo to jest PSP, pytasz? To ja się zapytam ile ty masz lat i jak to możliwe że nie umiesz rozszyfrować prostego skrótu?
Odpowiedz