Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem od kilku ładnych lat osobą w pobliżu granicy niedowagi. Zwłaszcza od…

Jestem od kilku ładnych lat osobą w pobliżu granicy niedowagi. Zwłaszcza od kiedy chore jelita wykreśliły z mojej diety mąkę, cukier i czekoladę. To oznacza że mam mało zapasowego tłuszczu, i sytuacje awaryjne, jak zatrucia, pobyt w szpitalu, jakakolwiek gorączka, długotrwały stres natychmiast zamieniają mnie w osobę nieco za szczupłą.
Czasem wygląda to dobrze, czasem wydaję się mocno wycieńczona.
Akurat teraz wyrobiłam sobie trochę mięśni na brzuchu i po wyjściu ze szpitala mam 58 centymetrową talię. Tak, można mnie spokojnie objąć jednym ramieniem, ale niedługo to pewnie nadrobię, sezon na truskawki za rogiem. :)

Ale do rzeczy. Dwie niesamowicie otyłe nastolatki z rodzicami w barze szybkiej obsługi. Siedzą stolik dalej. Czekając na brata popijam colę zero i czytam książkę.
Pani matka zauważa mnie pierwsza i już po chwili cztery świnki wesoło jadą sobie po mojej sylwetce, nie próbując ściszyć nawet głosu. Lecą ładne słowa jak "anoreksja", "poje*anie", "zboczeńcy", "kretynka". A także wyważone opinie: "patrz, kurka, od tych reklam wszystko, posrane takie, to wszystko z reklam", "a gdzie toto ma cycki", "ja to bym tak nie chciała, to nawet zjeść nie zje jak człowiek tylko ciągle dieta i dieta", "chce być modelką tylko dupy za mało daje, one wszystkie jadą na dupie, bo komu się to podoba", "tak, bo to geje chcą, ci projektanci, oni nienawidzą PRAWDZIWYCH kobiet".
Świnkowata rodzina wstając wywala przede mną swoje niedojedzone resztki, a ojciec familii rzecze głośno:
- Zeżryj sobie, po normalnych ludziach, bo takiej to cię nikt nie będzie chciał.
Córeczki chichoczą z wyższością.

Wiecie co? Ludzie lubili mi dokuczać z powodu tuszy gdy byłam gruba, a teraz robią to samo bo jestem szczuplaskiem. Widziałam wszystko z każdej strony barykady i powiem jedno - kochane dziewczyny, pieprzcie wagę, miejcie taką jaka WAM się podoba, bo nie da się zadowolić tych wszystkich biednych, zakompleksionych ludzików, którzy po prostu MUSZĄ komuś dowalić żeby czuć się lepiej.

gastronomia

by Tarija
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Weltschmerz
17 25

domyślam się, że wyzwiska w stronę szczupłych dziewczyn motywowane są zazdrością, ale co komu okrąglejsze zrobiły? nie chodzi mi tu o względy estetyczne, czy otyłość kliniczną, tylko ludzi, którzy mają kilka(naście) kilogramów więcej. lubię twoje historie, miło widzieć coś nowego.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 maja 2012 o 22:57

avatar Tarija
33 41

No bo jak się grubej powie że jest gruba to od razu się człowiek sam czuje szczuplejszy.

Odpowiedz
avatar drowning
3 11

skąd ja to znam.. z natury jestem człowiekiem szczupłym (48kg), znam kilka osób przy tuszy, miano Anorektyczki, patyka, chudzielca jest mi znane, ale nie ma się co przejmować. Każda taka uwaga, czy wyzwiska są z zazdrości, przecież zawsze sławniej jest Nam przytyć, niż im schudnąć :) Ważne, żeby kochać się takim jakim się jest. Mi tam waga moja nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, nie mam problemu z ubiorem spodenek/spódniczki, a co najważniejsze po każdej zimie nie wołam "ojej.. czas schudnąć". Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar natalia
6 6

A jak się chudej powie, że jest za chuda, to od razu się można poczuć jak PRAWDZIWA kobieta ;D

Odpowiedz
avatar michel87
5 7

Zazdrość ich zżerała i tyle...

Odpowiedz
avatar TrissMerigold
15 21

Mnie szczerze mówiąc wisi co ktoś sądzi o moim wyglądzie. Dosyć się napłakałam jako nastolatka przez idiotki komentujące moje blizny na nodze, a teraz twierdzę, że to nie ja mam problem, tylko ten komu to przeszkadza.

Odpowiedz
avatar Swidrygajlow
11 11

Bo najlepiej niczym w życiu się nie przejmować. Ludzie martwią się opinią innych nieraz aż do przesady, rozpamiętują złe słowa - ale po co? Oni to niech się trują jadem jak chcą, toksyczni są przede wszystkim dla samych siebie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

Triss, a skąd blizny jeśli można wiedzieć? Oparzenie?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

Ja też nasłuchałam się od dziewczyn komentarzy o moich nogach że patyki, jak ona na tym stoi? Im większej ilości panów się moje nogi podobały tym gorsze docinki więc ja tak się zaczęłam tym przejmować, że chodziłam tylko w mini i w miejsca szczególnie uczęszczane przez ... zazdrośnice? Powiem tylko tyle że od dołu to wyglądam mniej więcej tak: nooogi, nooogi, nooogi, tułów i głowa XD i dobrze mi z tym :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 17

Co za chamstwo :/ Z chęcią bym im te resztki na łby wywaliła.

Odpowiedz
avatar the
6 14

od razu tak pomyślałam jak Kobalamina. wyładowali na Tobie własne frustracje, pewnie wokół są wyzywani od grubasów. szkoda, że ostro nie zareagowałaś na takie chamstwo. "świnkowata rodzinka"-ładne :), ale dla nich za ładne. knury raczej.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 25

eee no, fakty są takie, że projektanci faktycznie obecnie wydają się nienawidzić standardowej kobiecej sylwetki (czyli takiej z pakietem cycki-pośladki). i to chyba jedyna prawda, jaką rodzinka była rzekła. a fakt, że i tę prawdę widzieli nieco po swojemu... ech, tylko olać.

Odpowiedz
avatar sla
2 10

Jaka znów prawda? Jak myślisz, łatwiej jest uszyć kolekcje na stałe wymiary, z góry określona wielkość biustu i tylka, czy na dziewczyny, z których każda ma inne proporcje i wymiary? Cycki w przypadku ubrań są bardzo problematyczne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 11

oczywiście, ale istnieją pewne ustandardowione wymiary. i te wymiary muszą być nieziemsko zaniżone, skoro ostatnio ja i cztery koleżanki szukałyśmy sukienek - każda zupełnie inny biust, inna figura, inne wymiary - i żadnej się dziwnym trafem te cycki nie mieściły do sukienki...

Odpowiedz
avatar Tarija
6 12

Nie są zaniżone, są zawyżone w pasie, bo ciuchy są projektowane na rynek bogatych krajów, jak USA czy UK, a tam sylwetka ma inny kształt.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

Na szczęście pojawiają się firmy, które szyją ubrania tak, jak biustonosze: z różnymi rozmiarami miejsca na biust. Rzecz jasna, nie w tylu miseczkach, co biustonosze, ale i nie trzeba :) podobnie jest zresztą ze spodniami, w jakiejś firmie widziałam dżinsy na różne rozmiary pośladków. Szkoda tylko, że wszystko jest nadal szyte w jednej długości, niestety, nie na osoby tak "wysokie" jak ja ;-)

Odpowiedz
avatar sla
0 4

Zgadzam sie z Tariją - są mocno zawyżone w pasie, talia 60 jest poza jakakolwiek skala. Z biustami w sieciowkach nie jest tak zle - radzę poszukać sklepów skierowanych do kobiet, nie nastolatek, to nie będziesz mieć problemu. Po prostu - ponieważ większość młodych dziewczyn ma mu biust to takie ubrania tez są szyte.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

...to ja jestem ciekawa, jakież to sklepy są przeznaczone dla kobiet. reserved? żenada rozmiarowa, przynajmniej w moim przypadku. zara? pomieszanie z poplątaniem, rozmiarówka kompletnie od czapy, co sukienka to gorzej, raz xl to za mało, inym razem tonę w l. h&m? na kogo wypadnie, na tego bęc, czyli zara 2. co sukienka - kompletnie inne zasady rozmirówki. i w sumie tylko orsay się ostał, ale tam z kolei szczupłe dziewczyny nie mają czego szukać, bo jeśli ja się mieszczę w 38, to znaczy, że jest źle.

Odpowiedz
avatar sla
0 0

Orsay nie jest taki zły - mam sukienki w jednym rozmiarze a najmniejszą właśnie tam znalazłam. W przypadku kazdego rozmiaru jest inaczej, trzeba samemu pochodzić i poszukać. Na pewno droższe sklepy uwzględniają biust, niestety kosztem mniejszych rozmiarów. Sporo sukienek na kobiece kształty można dostać w pretty girl. Jeśli nie wychodzisz poza skale to jakos sobie poradzisz - można albo szukać konkretnych krojow, albo materiałów, albo zmniejszać sukienki w talii.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

Rozmiarowka to jest ogolna bzdura. Pomijam fakt, ze kazdy sklep ma inna, przez co niektore ciuchy o rozmiarze S w mojej szafie sa wieksze od tych z rozmiarem L. Coz. Wedlug tego, co piszecie, jeszcze pare lat temu powinno na mnie pasowac wszystko(jakos do dwudziestki malo, ze bylam bardzo wysoka, to rowniez mocno szczupla. I tak bluzki byly albo dwa razy za szerokie, albo duzo za krotkie... a niby szyje sie na taka figure). Starajac sie szyc ciuchy, ktore pasuja na kazdego szyje sie takie, ktore nie pasuja na nikogo.

Odpowiedz
avatar andrejewna
1 1

A ja się zgodzę z twierdzeniem, że projektanci nie lubią krągłości, bo przecież to widać na wybiegach. Jeśli ktoś kiedyś szył, choćby amatorsko, to wie, że krój na krągłą sylwetkę jest trudniejszy i bardziej wymagający. Poza tym jedna z osób pracująca w "szołbizie" wyznała, że kreacje naprawdę znanych projektantów są dostępne tylko w rozmiarze 0, ponieważ... oszczędzają na materiałach! A co do rozmiarów: szansę na znalezienie czegoś w moim mam tylko w C&A, czasem Kappahl i H&M, no i w Tesco. W moim mieście to by było na tyle sieciówek proponujących duże rozmiary. Reszta proponuje rozmiar na "myszkę" (tak mówię o bardzo drobnych dziewuszkach, ale bez złośliwości), albo zawrotne ceny. Niestety to, co jest z góry przewidziano na kobiety dojrzałe - nie ma nic "młodzieżowego". A ja naprawdę nie chodzę w garsonkach... :(

Odpowiedz
avatar kayetanna
3 5

Chyba przesadzacie dziewczyny trochę. Jestem mała (nawet nie 1,6m), bardzo biuściasta, mam wąską talię, aktualnie trochę zbyt tłusty brzuszek, szerokie biodra i normalny kobiecy tyłek i nigdy jakoś ogromnych problemów nie miałam w sklepie, oczywiście wszystkie jeansy kupuję za długie i skracam, ale mój tata opanował to do perfekcji, więc nie widzę problemu :) I żeby nie było, że się chwalę, jest fajnie, ale bez przesady, może być lepiej :P

Odpowiedz
avatar AniaMP
9 9

Niestety nie można olać sprawy własnej wagi, bo jak się człowiek zagapi i mu przybędzie to potem się schorzenia i problemy np. przeciążeniowe stawów robią.<br> Także jeśli się odchudzać to wyłącznie z własnego powodu, dla własnego dobra, a nawet jak się komuś nasza sylwetka nie podoba, to paszczy rozwierać nie musi.

Odpowiedz
avatar sla
4 6

By waga zniszczyła stawy to trzeba być chorobliwie otylym... i nawet wówczas sporo zależy od szczęścia. Równie dobrze można mieć niedowagę i problemy ze stawami.

Odpowiedz
avatar Samenta
-2 4

Jednak nadwyżka cholesterolu często powodowana jest przez otyłość, a ciężej to zrobić będąc chudszym...

Odpowiedz
avatar natalia
2 4

Nadwyżka cholesterolu powodowana jest przez złe odżywianie i/lub problemy metaboliczne, a nie otyłość. Kto według Ciebie ma większe szanse na problemy z cholesterolem - osoba o sylwetce normalnej albo z lekką nadwagą, która aby jako tako wyglądać unika śmieciowego żarcia i lubi warzywka, czy osoba obdarzona błyskawicznym metabolizmem, która wpieprza wszystko jak leci łącznie z owłosioną skórą ze słoniny? Otyłość jest efektem złego odżywiania, dlatego podwyższony cholesterol często idzie w parze z otyłością, ale znam mnóstwo szczupłych, wręcz chudych i w dodatku młodych ludzi z tym problemem.

Odpowiedz
avatar newena
14 14

Tarijo, ale po cóż zadowalać innych swoją wagą? ja mam, niestety, mocną niedowagę, po prostu mój metabolizm mnie nie słucha, nawet jak mu grożę palcem. od kilkunastu lat wysłuchuję komentarzy, że wyglądam jak anorektyczka, "śmierć na chorągwi" i - uwaga, hit - "facet nie pies, na kości nie leci" (tylko że pamiętajmy: "ale też nie sikorka, żeby słoninę wpie*rdalał"). ale mój nędzny wygląd ma i swoje plusy - zawsze i wszędzie, wszystkie ciotki i znajomi chcą mnie karmić, z czego z przyjemnością korzystam, a oni, patrząc na znikające jedzenie w dużej ilości, potem żałują. :)

Odpowiedz
avatar Bryanka
4 6

newena, mam dokladnie tak samo, tyle ze oprocz ogolnie bardzo szczuplej sylwetki mam rowniez spory biust, wiec wygladam nieco dziwacznie :P A z tym karmieniem to jest fajnie tyle, ze moje durne ciotki podsuwaly mi jedzenie, a jak znikalo to zlosliwie stwierdzaly "uwazaj, bo bedziesz gruba na starosc jak teraz tyle zresz. Cale zycie chuda nie bedziesz".

Odpowiedz
avatar Tarija
0 4

No ja niestety mam ograniczoną dietę przez te głupie jelita i ciotki mają używanie bo "ciasteczka nie, kanapeczki nie". Ale ja bardzo lubię to że jestem trochę za szczupła. Taka się sobie bardziej podobam niż "doważona", mimo że niestety wiem że muszę dążyć do neutralnego BMI.

Odpowiedz
avatar Dorci
6 6

Ja natomiast ma tak rozszalały metabolizm, że raz sam obiad i przytyje, a raz mogę zjeść całą zawartość lodówki i jeszcze schudnę. :P Tak przy okazji powiem, że takie osoby jak w tej historii mnie najbardziej wkurzają, a dopowiem, że czasami słyszę głupie komentarze.

Odpowiedz
avatar LittlePretty
0 0

newena, proponuję zrobić badania u gastroenterologa. Miałam taki sam przypadek, a potem okazało się, że to dlatego, że moje jelita są w opłakanym stanie.

Odpowiedz
avatar Owieczka
14 14

Ja mam normalną kobiecą sylwetkę- czyli- biust jest, bioderka szerokie, talia szczupła.I większość spodni jeśli w biodrach jest dobra, to w talii za szeroka( nie lubię tzw."biodrówek"). Jeszcze mi się nie zdarzyło trafić na normalnie uszyte spodnie.Więc wychodzi na to, że projektanci sądzą, że jak ktoś ma w biodrach ok.90+ cm.to w talii musi mieć przynajmniej 70.A ja tylu nie mam. I co???

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 14

a, to standardowy problem klepsydry. I PSTRO. powinnaś być zbudowana na zasadzie deski, wszędzie taka sama - zachciało ci się odstawania, to i masz klops... ja, pomimo sporej nadwagi, też mam budowę klepsydry i jestem sporo węższa w talii niż w biodrach, dlatego całe życie przyjaźnię się z paskami, lajf yz lajf.

Odpowiedz
avatar birdgirl
3 3

Hanako: spróbuj jeansy w C&A z linii Jessica. Do rozmiru 48 chyba (a może i więcej), są fajnie dopasowane i są dość wysokie w talii :)

Odpowiedz
avatar Hoszanna
4 4

I jeszcze w new yorkerze (o dziwo, szmaciarnia), tylko nie biodrówki. Jak na mnie w pasie idealnie pasowały (talia 60 biodra 90), to niestety moje pełne uda doprowadzają do tego, że wszystkie spodnie przecierają mi się pomiędzy nogami. Już nawet nie chodzę w dżinsach, bo mam tego dosyć, szkoda mi pieniędzy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Hoszanna - moja odpowiedź na przecierające się dżinsy brzmi: wrangler! albo inny markowy sklep. zafundowałam sobie raz w życiu "porządne" spodnie - porządne tak bardzo, że przetarły się cały miesiąc później. ale tutaj wyszła na jaw polityka firmy, zupełnie inna od przeciętnej sieciówki, mianowicie: wymieniono mi spodnie na nowe, dostałam nowy paragon i odśmiegnięto mnie ze sklepu. w chwili obecnej mam czwartą parę, ogólnie rzecz ujmując co dziewięć miesięcy nowe spodnie, jest fajnie. polecam. z autopsji nie polecam bigstara, gdzie nie uwzględniono reklamacji pomimo że wina leżała ewidentnie po stronie producenta (szew mi poszedł), a jeszcze spodni oddać nie chcieli wieki.

Odpowiedz
avatar Tarija
5 7

A ja mam wranglery które nosiła jeszcze moja mama za młodu - nikt mi nie wierzy że mają tyle lat i oprócz przetarcia na udach są jak nowe, nawet się nie wybarwiły... A jak mi brzuszek podtrzymują!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

bo stare wranglery to były legendarne spodnie. mój tato też ma swoje do dziś.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

Hanako, jesteś kobietą, masz nadwagę i budowę klepsydry? Spróbuj kupić trójwarstwowe ciuchy motocyklowe. Sport ekstremalny :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

No widzisz, a ja rok, czy dwa temu zachorowalam na spodnice wysokie, do samej talii. Kroj przeciez idealny dla kobiet o takiej budowie. I one wszystkie w talii mialy moze 5cm mniej, niz w biodrach. Nie pasowala zadna, choc zmierzylam setki. Coz, zycie.

Odpowiedz
avatar Alucard95
8 8

Oczywista zazdrość to jeden z tych komplementów, którego człowiek nigdy nie powinien mieć dość.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
6 6

Nie każdy się odchudza ze względu na opinię innych.

Odpowiedz
avatar viciaq
9 9

Świetnie Cie rozumiem. Też pół życia byłam raczej grubiutka i dzieciaki w szkole mi dokuczały, sąsiadki komentowały moje fałdki, babcia brała na kolana i mówiła "mój ty tłuściutki prosiaczku" ;). Przy czym nie byłam upasiona jak prosiaczek, tylko okrąglejsza. Za to kiedy schudłam, w trakcie zapalenia płuc, wszyscy zaczęli mnie zauważać! Komplementować jak to ja zeszczuplałam. Miałam 12lat i wpadłam w anoreksje, bo skoro grubej mnie nie chcieli to musiałam być chuda. Do tej pory kiedy przybiorę 3 czy 4 kg i buzia mi się zaokrągli bo taką mam urodę sąsiadki i babcia złośliwie to komentują.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2012 o 18:44

avatar Sl3p5
-1 5

Cóż, zobaczymy na imprezkach kto będzie wyrywany... A tak btw to mam chyba to samo co autorka- żaden tłuszczyk się u mnie nie uchowa ale niestety nie ma w tym wiele pozytywów- natomiast w przypadku kobiet jak najbardziej- zautomatyzowana dieta ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

zachowanie córek nie było na miejscu...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2012 o 17:39

avatar drowning
0 4

Czego tu współczuć? Ważne, że nam się podoba. Jeden woli chudzinki, drugi słoninki. :)

Odpowiedz
avatar Anika6
3 3

Komentarz pewnego chłopaka do mojej znajomej-"Ty na prawdę nic nie jesz, czy tylko tak wyglądasz?".

Odpowiedz
avatar marianaklaveno
6 8

ja uważam, że każdy powinien zająć się swoją wagą. zachowanie tego typu prosiaków to zwykła zazdrość. wystarczy popatrzeć, co Grycanki wygadują w mediach - że bycie chudym to zło, każdy poniżej rozmiaru 44 to chudzielec i anorektyk, że liczy się prawdziwa kobieta, która ma tyłek i cycki. ok, ale w rozmiarze XXXXL? we wszystkim powinno się zachować zdrowy rozsądek. promowanie modelek o wzroście 180 cm i ważących 43 kg jest okropne, ale promowanie kobiet o wzroście 170 cm i wadze 100 kg jest chyba jeszcze gorsze, bo niesie ze sobą większe ryzyko zachorowania na wiele groźnych chorób. no i nie oszukujmy się, więcej kobiet ma skłonności do tycia niż do chudnięcia, dlatego jeśli będzie im się wciskać, że BMI=30 jest niczym innym tylko akceptacją siebie i przełamywaniem stereotypów, to przestaną o siebie dbać i po prostu będą chore i tyle. osobiście przeżyłam już czas gdy ważyłam 80 kg (163 cm), ważyłam i 40, obecnie ważę 53 i to jest wg mnie ideał mojej figury i przede wszystkim zdrowia. chociaż niedawno usłyszałam od takiego strasznego chudzielca, że jestem gruba o_O także jak widać nigdy się ludziom nie dogodzi i nie ma co się nawet starać.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 maja 2012 o 15:27

avatar gateway
2 2

Często słyszę takie teksty pod moim adresem, więc Cię rozumiem. Nic nie poradzę, że zatrzymałam się na 42kg i nie potrafię przytyć.

Odpowiedz
avatar Ines
2 4

Moja mama ciągle powtarza ,,kto to widział, żeby maturzystka ważyła 43kg!'' ;D

Odpowiedz
avatar rekin_dziewicojad
-2 4

Chudzielce są narażone na mniej chorób, niż świnkowate grubasy. Fajnie jak kobieta ma jakieś krągłości tu i ówdzie. Takiej z chorobliwą otyłością bym nie ruszył. Co innego mały brzuszek, a co innego bebechy wylewające się ze spodni. Brr. Z Polkami jeszcze nie jest najgorzej, Amerykanki i Brytyjki kaszalocieją.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

Chociaż jestem chłopakiem,to mnie ten problem też doknął.Miałem 187/90 kilo byłem nazywany przez wszystkich (zwłaszcza przed jedną ze starszych o ponad 10 lat ode mnie sióstr)wieprzem,teraz mam 195/75 to mówi na mnie,że wyglądam jak więzień Auschwitz. PS Do niej chociaż tyle wróciło,że sama ma wymiary 168/100. hahaha

Odpowiedz
avatar yuzu
-3 9

Już chyba kiedyś wspominałam, że sucz jestem.. No i cóż, choć do 'anorektyczek' nie należę, to 45-48kg ważę. Ponieważ cenię sobie swoją nie zawisłość cielesną i fizyczną szybko ukrócam wszelkie docinki.. Kilka przykładów: W zależności od sytuacji, kontekstu oraz mojego humoru: Za chuda: Jak ktoś ma raka to tak wygląda. (zwykle chodzę w chuście na głowie + chroniczne przemęczenie = cudny karpik:) / Jak się nie wpie*dala chipsów 24h na dobę to wcale nie jest takie trudne. / Bo mamusia zanim mnie zrobiła to długo szukała kandydata z dobrymi genami. itd Chodź w sytuacji opisanej wyżej pewnie z szyderczym uśmiechem zepchnęłabym tacę na ziemię i rzuciła: "a teraz posprzątaj po sobie świnio".. A może jednak dostałby tacą po łbie? hm.. Sama nie wiem..

Odpowiedz
avatar BUS
5 5

Do tej sytuacji idealnie pasuje powiedzenie mojej mamy: "Sraj na losy świata tego, wypnij d*pę na każdego." :D

Odpowiedz
avatar nataliabtw
1 3

dobrze gada Twoja mama, podoba mi sie :) a ludziom nigdy sie nie dogodzi. zawsze beda zazdroscic. "Ta za gruba, ta za chuda, ta za bardzo opalona, ta blada jak sciana" -.- a wiekszosc po prostu gada tak, bo sami by chcieli wygladac inaczej.

Odpowiedz
avatar yuzu
1 1

I szybko wy*uchają Twój wypięty tyłek..

Odpowiedz
avatar MrGorsh
3 5

Jako człowiek słusznej (wręcz przesadzonej) wagi podszedłbym, wystrzelał tatusia po pysku i wyszedł trzasnąwszy drzwiami. Pomijając fakt, że pewnie zostałbym zatrzymany. Co to za bydło...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Ja obecnie mam około 65 kg przy około 175 cm wzrostu. I tyję i nawet mi się to podoba. W "klatę" idzie ;DD

Odpowiedz
avatar Ines
2 2

A jesteś dziewczyną, czy chłopakiem? :D Jak dziewczyną, to błagam, zdradź sekret co zrobić, żeby ,,w klatę'' szło! :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Dziewczyną w stu procentach ;D żadnego sekretu nie mam, obecnie między C a D jestem. Może to geny i mam klatę po mamusi? ;P

Odpowiedz
avatar BlackMoon
3 5

Mnie również w klatę idzie, nie mieszczę się w staniki sprzed 2 lat, a myslałam, że w tym wieku już nie urosną. Nie wiem jak to się dzieje, wpieprzam bardzo dużo, zwykle kurczaka z frytkami lub pizzę, przed chwilą 3 kotlety z frytkami :P Moja mama ma duży biust, ale ja obecnie mam dużo większy od niej, więc nie wiem jak to działa. Żeby jeszcze w pupę poszło to bym była szczęsliwa (ciągle mi mało :P). Takie komentarze na prawdę mogą być przykre. Kiedys fotograf powiedział mi, że jestem obrzydliwie tłusta i wyglądam jakbym cały McDonald's zjadła i jako nastolatka bardzo się tym przejęłam. Teraz wiem, że nie jestem tłusta tylko mam kobiece kształty. Moja najlepsza przyjaciółka jest bardzo chuda, nie ma piersi i wstydzi się tego, bo jej czasami dokuczają z tego powodu, a jest na prawdę piękną dziewczyną. Przez takie docinki można się strasznych kompleksów nabawić. Wiadomo, że nie każdemu się podoba nadmierna chudosc/ otyłosc, ale nie wiem jak można w taki sposób to komentować. Swoją drogą Tarija Ty sama nie jestes lepsza skoro otyłe osoby nazywasz swinkami... To raczej nie jest miłe. Rozumiem, że Ci dowalili, ale to nie znaczy, że musisz się zniżać do takiego samego poziomu.

Odpowiedz
avatar Evve
2 2

Zazdroszczę. Ja nieważne, czy tyję, czy chudnę, klatę od 13 roku życia mam taką samą. Ale przynajmniej jest jędrna, więc są plusy ! :D

Odpowiedz
avatar Ines
1 1

A już liczyłam na dietę-cud :( Cóż, moje 43kg przy 164cm czyni mnie patyczakiem ze śladową ilością biustu. ;) Ale, jak to mówią... nie można mieć wszystkiego! :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

zamierzam sobie tylko brzuch i nogi wyćwiczyć :D resztę zostawiam tak, jak chcesz

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

tak, jak jest* boże co za pierdoły pisałam... :D

Odpowiedz
avatar stachu54
2 2

Takie patyczki są najlepsze ;)

Odpowiedz
avatar argens
2 6

Tarija - zakochany w Tobie mężczyzna i tak ni zauważy żadnych uchybień ;-). Ale jedz, nie niknij w oczach. Za bardzo lubię Twoje historyjki :-).

Odpowiedz
avatar magdagora1
0 0

Piszesz że masz problem z wagą (niedowagą) i tu leży słowo klucz ..problem z waga kojarzy się ludziom głównie z nadwagą ale mało kto zwraca uwagę na to że niektórzy zwyczajnie nie potrafią przekroczyć pewnej granicy wagowej w górę a nie tylko w dół.. mam ten sam problem i nawet czasami boli mnie to że wszyscy teraz starają bronic nadwagi jako choroby nazywając za szczupłe osoby szkieletorami anorektyczkami deskami nie wiedząc że to jak wyglądają nie zależy stricte od nich samych...swoją drogą osoby które obżerają się w niekontrolowany sposób a potem narzekają jakie to sa grube zwyczajnie mnie zniesmaczają

Odpowiedz
Udostępnij