Mój dobry kolega to normalny człowiek, który nie miał problemów z policją - nie miał ich do czasu kiedy to włamał się do samochodu...
...swojego.
W zeszłym roku razem z kolegą wracaliśmy z długiej (z Austrii) trasy jego samochodem, była noc.
Jako, że do Warszawy zostało jeszcze trochę ponad 100km, a my głodni to zajechaliśmy na stację.
Wiadomo paliwo, hot-dogi, napoje, toaleta i jazda dalej.
Zatrzymaliśmy się, ja na stację, kolega tankuje, po tankowaniu wsiadł do samochodu po pieniądze i nieszczęśliwie wysunął mu się z kieszeni na siedzenie kluczyk. Skutek?
Drzwi zamknięte, kluczyki w środku, my na jakiejś stacji pośrodku niczego w środku nocy.
Zanim się zorientowaliśmy za wszystko zapłaciliśmy i wszystkie potrzeby też odbębniliśmy.
Wracamy do samochodu i po chwili szukania kluczyków przez kolegę już wiedziałem gdzie są...
Kliku minutowa narada i decyzja zapadła, "wybijamy szybę - przednia pasażera" (bo tania i już i tak była zarysowana - komuś się nie podobała).
Żeby nie narobić bałaganu w środku, zakupiłem na stacji rolkę taśmy klejącej - dla niewtajemniczonych szybę, którą chcemy wybić oklejamy taśmą klejącą tak, aby znaczna większość szkła po wybiciu została na taśmie, a nie wpadła do środka.
Dodam, że gdy wjechaliśmy na stację przy wejściu stał radiowóz, a obok dwóch funkcjonariuszy, więc nie spodziewaliśmy się problemów z ich strony. Myliliśmy się...
Szyba wybita, kluczyk już w ręku, odpalamy i przetaczamy się w stronę odkurzacza, aby któremuś z nas szkło w d*pę nie weszło po drodze. w tym momencie funkcjonariusze poczuli powołanie...
[J]a
[F]unkcjonariusze
F - Dzień dobry, aspirant X Y, proszę o okazanie dokumentów, jednocześnie informuję panów, iż jesteście zatrzymani za włamanie do tego pojazdu...
J - Jakie włamanie, kolega zatrzasnął kluczyki i trzeba było się dostać do samochodu.
F - Mnie to nie interesuje, jesteście zatrzymani (tutaj paragrafy i inne oraz prośba o ręce na dach celem przeszukania, ręce w tył i nowa biżuteria).
Kolega próbował tłumaczyć, że to jego samochód, że dowód rejestracyjny jest w środku - nic to nie dało.
Na komisariacie spędziliśmy 4 godziny + samodzielny powrót ok. 2 km piechotą (wiem, że odległość niepowalająca).
Samochód zastaliśmy tak jak go "zostawiliśmy" - na tyłach stacji (gdzie jak się okazało monitoring już nie sięgał) z wybitą szybą, torbami w środku i kilkoma cennymi rzeczami jak i dokumentami (dowód rejestracyjny).
Trochę jak dla mnie był dziwny sposób myślenia panów niebieskich, bo jak wiadomo srebrny opel vectra C na warszawskich numerach, to na pewno gangsterka, no i oczywiście każdy złodziej po włamaniu do auta podjeżdża do najbliższego odkurzacza.
A wystarczyło, aby tylko zajrzeli do podłokietnika i wyjęli dowód rejestracyjny...
P.S: Widzieli jak wysiadamy z samochodu.
Cholera wie gdzie...
Policjant nie musi myśleć. Ma znać kilka paragrafów i umieć wypisać mandat za cokolwiek więc nie wymagaj od nich zbyt wiele.
OdpowiedzWymordować wszystkich niebieskich skur*wieli!...Ale tych pożytecznych zostawić. Tak, tych trzech.
OdpowiedzWątpię, aby od policjantów wymagano znajomości paragrafów ;)
OdpowiedzTo już wiadomo czemu nie powinno się trzymać dowodu rejestracyjnego w samochodzie - pozwala uniknąć takich nieporozumień i niepotrzebnych nerwów. Nie rozumiem toku myślenia policjantów: woleli zabrać kogoś na komendę na kilka godzin niż spojrzeć w dokumenty będące w samochodzie (tuż obok)?
OdpowiedzNiestety poczuli "powołanie". Żaden z Nas nie trzyma dokumentów w samochodzie na stałe. Kolega zostawił portfel w którym były dokumenty - jak się robi dalszą trasę to nie trzyma się za dużo w kieszeniach dla zwykłej wygody.
OdpowiedzMusieli napykać x mandatów/zatrzymań bo prikaz z góry i tyle.
OdpowiedzCzyli policja ma prawo zgarnąć kogoś, zawieźć na komendę i kazać wracać pieszo? Mając gdzieś, czy zainteresowany da rade dojść, czy nie? Przecież w niektórych sytuacjach to niemal sprowadzanie zagrożenia na czyjeś zdrowie czy życie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 maja 2012 o 22:42
Ma prawo i z tego prawa lubi korzystać. Ostatnio zgarnęli u mnie w miejscowości jednego gościa celem przesłuchania, w charakterze pokrzywdzonego (!). Przyjechali specjalnie po to, by go zabrać, ale 4 km z posterunku musiał już wracać na własną rękę.
Odpowiedz"każdy złodziej po włamaniu do auta podjeżdża do najbliższego odkurzacza." :D
OdpowiedzWłamał się? Włamał. To policji starczy, niektórzy muszą stwarzać pozory tego, że posiadają mózg i dobrze im służy ( efekt odwrotny) i że ciężko, w pocie czoła rzec by można, pracują .
OdpowiedzCzy byliście zatrzymani czy aresztowani i czy pobierano wam odciski palców?
OdpowiedzJeśli to działo się niedawno, to napiszcie laurkę do Wydziału Kontroli Wewnętrznej.
Odpowiedznie masz ambicji idź do policji
OdpowiedzAle dzięki temu wzrosły im współczynniki wykrywalności sprawców.
OdpowiedzNie mów, że nic z tym nie zrobiliście?
Odpowiedza czy widzac policjantow przed ta stacją - nie logiczniejsze bylo najpierw do nich podejsc i powiedziec co sie dokladnie stało a przy okazji moze nawet poprosic ich o "asyste" aby postronni ludzie nie pomysleli ze to włamanie?
OdpowiedzTeż tak pomyślałem, ale trzeba też pamiętać, że zawsze po czasie i z perspektywy łatwiej się ocenia.
Odpowiedzmój tata,przez 1,5godziny na parkingu hipermarketu,usiłował się włamać do swojego auta-nie wybijając szyby. Nikt się nim nie zainteresował. Aż dziwne :)
OdpowiedzMoże im się ku.. nudziło.
OdpowiedzPo co szybę wybijać starczy sznurówka: http://www.youtube.com/watch?v=5YJzpaz0tmw
OdpowiedzPowodzenia z takimi: http://i695.photobucket.com/albums/vv311/RalliartS60R/DSCN0307.jpg
OdpowiedzWszystko fajnie, ale to w tym Clio akurat - bo "grzybek" jest na górze płaski i szerszy od reszty, więc sznurówka ma się o co zahaczyć. U mnie "grzybki" są obłe i trzeba je pociągnąć na tyle mocno, że sznurówka by się zsuwała. Kiedyś miałem stary samochód, gdzie drzwi można było zatrzasnąć wciskając "grzybek" i podnosząc klamkę do góry przy zamykaniu. Wydaje się przydatne, ale tak naprawdę zamknięcie samochodu kluczykiem czy pilotem jest dużo lepsze - bo nie zajmuje Bóg wie ile czasu, a poza tym wtedy wiadomo, że kluczyk się ma w ręce, a nie w stacyjce, albo na siedzeniu (a drzwi już zamknięte). Dodatkowo, w tym starym samochodzie, o którym mówię, "grzybki" były wielkości najmniejszego paznokcia u ręki, a po zamknięciu chowały się całkowicie w boczku drzwi.
OdpowiedzJasne, że to wygląda co najmniej podejrzanie, ale powinni sprawdzić dokumenty zamiast brać was na komisariat. Tym bardziej, że zawodowy złodziej samochodów otworzy auto szybciej od właściciela i nie wybije przy tym szyby ani nie uszkodzi zamka.
OdpowiedzA ja się zastanawiam w jaki sposób zamknąć samochód bez kluczyka.
OdpowiedzPanowie mundurowi pewnie mogli potem napisać w raporcie, że brawurowo złapali włamywaczy na gorącym uczynku, którzy to bardzo dobitnie pokazywali, ze wcale nie kryją się ze swoimi zamiarami. Oj tam, oj tam, pomińmy fakt że jeden z nich był właścicielem samochodu..
Odpowiedzpolicjanci to deb*le którzy nie dostali się do wojska więc poszli na łatwiznę i do policji, a że w policji same buraki siedzą to sami stali się burakami, myślą że należy im się szacunek a są kupe warci. Podnoszą swoją samoocenę i tak za wysoką w stosunku do ich inteligencji, której tak właściwie brak.
OdpowiedzA jak podpisywaliście się pod protokołem zatrzymania, to złożyliście zażalenie na zasadność i sposób zatrzymania?
OdpowiedzA ja bym został na komisariacie i kazał im odwieźć się w to samo miejsce z którego mnie zabrali skoro okazało się że popełnili błąd i bezpodstawnie zatrzymali. W dupach im się przewraca i wydaje im się że wszystko im wolno.
Odpowiedzjakby cie napadli bandyci to jeszcze mozesz wezwac policje a jak cie napadnie policja to nic nie mozesz no chyba zeby wezwac bandytow w/g mnie czasami zadna roznica
OdpowiedzBandyci dość często mają mózg, policjanci niestety zamiast mózgu mają paragraf.
OdpowiedzNo niestety policjanci porządnego człowieka zamkną a bandytów to olewają bo coś im się może stać
Odpowiedznajwyraźniej Gargamel od dłuższego czasu się nie pokazywał i smerfom się nudziło...
Odpowiedz