wydarzenie, w którym ostatnio uczestniczylam, rozzalilo mnie ogromnie.
Mianowicie 09.06.12 biore slub. W parafii, gdzie proboszcz (oglednie mowiac) jest dość … nietypowy.
Nauki z nim nie dotyczyly wiary, ale wychowania dzieci, ciazy, porodu – a przeciez mielismy wczesniej zajecia z kimś innym na ten temat. Pol biedy, gdyby mowil do rzeczy – ale gdzie tam. Najwieksza bzdura: ze dzieci od samego narodzenia należy zabierac do kosciola (w mrozy szczegolnie, bo się hartuja!!!!!!! a w czasie, kiedy to mowil mrozy siegaly – 30 stopni!). Pomijam już informacje, ze jeśli będziemy stosowac antykoncepcje, to na pewno się rozwiedziemy i tak dalej. Pomijam opowiadanie o ludziach z parafii z podaniem adresu zamieszkania. Najbardziej rozzalilo mnie to, co wydarzylo się w weekend majowy.
Potrzebowalam dokumentu, który moglabym zaniesc swojemu ksiedzu, zeby dac na zapowiedzi. Dużo pracuje – czasem wychodze o szostej, a wracam po 22. Dlatego poprosilismy ksiedza o ten dokument jeszcze przed Wielkanoca. Za wczesnie, on nie da, przyjsc pozniej. Pozniej nie moglam – praca. Pojawiam się z Milym w srode 02.05. po poranej mszy.
Tłumaczymy ksiedzu, po co przyszlismy
- nie wydam – oswiadczyl – kancelaria jest zamknieta do odwolania
- rozumiem, ale bardzo proszę: czy ksiadz moglby zrobic wyjatek? Jeśli nie dziś, to czy moglby ksiadz podac termin do konca tygodnia, kiedy moglibysmy się zjawic? Teraz nie pracuje, a na co dzien naprawdę nie zawsze moge pojawic się razem z narzeczonym: obydwoje dużo pracujemy. I moglabym pojechac do rodzinnej parafii, bo inaczej będę musiala brac wolne na caly dzien, mieszkam daleko...
- Ale co mi tu mowicie? Ja mam komunie, ja jestem zajety! Ja kancelarii dla was otwierac nie będę teraz!
-Dobrze – oswiadczam zrezygnowana – a kiedy kancelaria jest otwarta w nastepnym tygodniu?
-A nie powiem! Do kosciola isc w niedziele! Sluchac co mowie! Podaje godziny otwarcia! Ja tu zadnych informacji udzielac nie będę. Prace maja! Co tam praca! Z kolezanka się zamienic, zwolnienie wziac, urlop, i przyjsc!
Łzy mi wezbraly w oczach. Przed slubem kazdy grosz się przyda, a dzieki niemu będę musiala wziac dwa dni wolnego... i nawet jeszcze nie wiem, kiedy, bo przeciez nie powiedzial nawet, kiedy kancelaria będzie otwarta...
Wiem, że poleje się fala krytyki mojego stanowiska, ale jak dajesz się tak księdzu ustawiać, to czego wymagasz? To Ty jesteś dla niego, Ty mu za ten ślub będziesz płaciła, jak widać, zapowiada się, że niemało, to Twoi goście zostawią mu na tacy... Jak nie potrafisz postawić sprawy twardo, tylko pozwalasz takiemu chamowi sobą pomiatać, to czego się spodziewasz? Nie widzisz jaki to typ człowieka?
OdpowiedzMoże gdyby więcej osób pokazało, że to ksiądz jest dla nich, a nie oni dla księdza to pewne stereotypy by się zmieniły. Ksiądz to taki sam zawód jak każdy inny,tyle że podobno z powołania.
OdpowiedzMachine- mnie też zaraz pewnie opierniczą za moje stanowisko, ale na miejscu Goszki to bym temu księżulkowi z Bożej łaski powiedzał prosto z mostu: to ja ci robię łaskę i wydaję na tą całą imprezę sporo kasy i zostawiam ją u ciebie, a nie ty mi, więc albo zaraz mówisz co i jak, albo załatwiamy ślub gdzie indziej- łaski to ty mi akurat nie robisz, bo średniowiecze już jakiś czas temu minęło i 1 duchowny nie ma monopolu na całą okolicę(taa- w samym moim mieście jest 6 kościołów!). Poza tym- ksiądz też jest zawodem, tak jak górnik, bankier czy inny sprzedawca, więc jak odmawia wykonania usługi ZA KTÓRĄ MU SIĘ PŁACI, to można to zgłosić do sądu! To tylko tak się utarło, że to sługa Boży, jest święty, nietykalny, nieomylny, może wszystko i inne tego typu brednie. Tyle, że oni sami uważają się za takich biednych, pokrzywdzonych i co tam jeszcze, ale to już nie mój problem- co najwyżej wkur*ię się, jak słyszę, że ktoś stoi murem za tą czarną mafią(taa, to też prawda; to JEST mafia, tyle że działa już jakieś 1500 lat- zaczęło się w średniowieczu, więc jest starsza i ma spore doświadczenie) i nie przemawiają do niego żadne nawet najbardziej racjonalne dowody, a sam próbuje indoktrynować tymi bzdurami innych (wtedy działa jak jeden z Jehowych, na których też mam spore nerwy). Tak więc mam na tych wszystkich "czarnych", Jehowych i innych moher commando bawiących się małych, śmiesznych inkwizytorów szczerze i głęboko wyje*ane, bo oni tylko sieją zamęt i najchętniej pozbawiliby cię pieniędzy dla dobra świętoje*liwego duetu ks. Satanek-Rydzol. Choć nie wszyscy, więc nie generalizuję, mówię tu o poszczególnych przypadkach, tych nieuleczalnie głupich...
Odpowiedzmyślę iż Autorce powinna się zapalić czerwona kontrolka z główce kiedy chodziła na owe 'nauki'. skoro ten ksiądz nie odpowiada, czemu by nie zmienić? ach, no tak.. co powiedzą rodzice/parafia/sąsiadka/sprzedawczyni w sklepie.. a co tam, lepiej się męczyć. w skrócie- płacicie, to wymagajcie. to Wy mu robicie przysługę, nie on wam.
OdpowiedzKsiądz to nie zawód, tylko powołanie i SŁUŻBA KAPŁAŃSKA. Jego psi obowiązek pełnić tę służbę, a za ile - to już kwestia dobrej woli parafian.
OdpowiedzJeśli płacisz to możesz wymagać, jak robi problemy to zawsze możesz zmienić parafię albo wziąć cywilny. Nie rozumiem dlaczego przed ślubem tyle ludu daje sobą pomiatać, poniewierać i jeszcze podłogę wyszorować.
OdpowiedzKsiądz uczy o ciąży i wychowywaniu dziecka... Niedługo narkomani zaczną uczyć zdrowego stylu życia, złodzieje i mordercy - etyki, a żule spod budki z piwem języka polskiego.
OdpowiedzŻule o przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
OdpowiedzPolitycy i najemni historycy o prawdzie
Odpowiedza czy w ogóle wierzycie w boga? bo znam wiele par,które nie chodza do kościoła a jak przychodzi do pobrania się, to koniecznie slub w kosciele,dziecko ochrzcić ale pozniej to juz nie chodzi sie do koscioła...hipokryzja na pokaz.
OdpowiedzA jak nie wierzą, to ksiądz może się tak zachowywać?
OdpowiedzNic nie tłumaczy w tym momencie chamstwa księdza.
Odpowiedz@kitty - wiara w Boga = wiara w księży i poddaństwo im? Tak z ciekawości pytam o twoje poglądy w tej materii.
Odpowiedz@Anatolay Ślub brany jest w kościele okreslonego wyznania. Jeśli ktos odrzuca księży to niech nie uczestniczy w obrzędach przez nich prowadzonych, niech nie twierdzi, ze należy do danego kościoła wraz ze wszelkimi konsekwencjami tej decyzji.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 maja 2012 o 12:30
@sla Akceptacja duchownych jakiegoś wyznania nie oznacza przyzwolenia na chamstwo jednego z nich. To tylko ludzie.
Odpowiedz@ryba Masz racje, jednak jeśli odrzuca sie ich wszystkich, mówi sie ze w księży sie 'nie wierzy' to jakim prawem taka osoba nazywa siebie członkiem kościoła katolickiego?
OdpowiedzA ja mam dylemat - Z moim przyszlym bede brala slub cywilny tylko (on koscielnego nie moze, ja nie bardzo chce), nastepnie wiem ze bedziemy mieszkac na wsi. Nie wiem jaka wioska sie trafi, ale wiadomo, ze w wiekszosci wiosek rzadzi ksiadz. Moj dylemat jest taki - chrzcic w przyszlosci dzieci, zeby nie byly pozniej szykanowane? Ja nie mam ochoty chrzcic i posylac do I Komunii, ale jednoczesnie nie chce zeby w przyszlosci moje dzieci mialy klopoty. Nie chce tez miec spalonej stodoly/chalupy. Mysle, ze sporo par ma takie zagwostki.
OdpowiedzTo chyba nie do końca poprawnie postawione pytanie. Ja katoliczką nie jestem więc ślubu kościelnego nie mamy, ale wspólnie podjęliśmy decyzję o wychowaniu córki w tej wierze i jest ochrzczona.Powinnaś odpowiedzieć samej sobie czy chcesz ochrzcić dziecko tylko dla zasady, czy będziesz z nim chodzić do kościoła... Poza tym to nie tak łatwo ochrzcić dziecko bez ślubu kościelnego ;)
OdpowiedzMalaZlosnica dla chcącego nic trudnego :) mnie chrzcili bez ślubu kościelnego moich rodziców.
OdpowiedzTu nie o to chodzi czy chce wychowywac dzieciaka w wierze, tylko o to czy JESLI nie bede wychowywac w wierze to bedzie ono szykanowane. Wychowano mnie w odlamie protestanckim, ale do I Komunii poslano dla swietego spokoju, poniewaz bylam szykanowana w szkole, ze nie jestem katoliczka. Nie chce wychowywac przyszlego dziecka w wierze, ALE jest ryzyko, ze przez moja decyzje bedzie ono pozniej szykanowane.
OdpowiedzMój siostrzeniec urodził się, gdy siostra miała 16 lat. Tak wyszło, nie ma co roztrząsać. Księżulek go nie chciał ochrzcić, bo chyba się wstydził (?). Po wielu prośbach zaproponował mszę chrzcielną w czwartek o 7 rano... :O Ręce wszystkim w rodzinie opadły, Junior został ochrzczony w innym kościele... A mi się chce rzygać, gdy ksiądz przychodzi po kolędzie i głaszcze go po główce. Co roku upewnia się, czy Junior jest ochrzczony, a słysząc, że tak, kiwa głową i mówi "to dobrze, to dobrze. Ślubu nie ma, ale to dobrze, że dziecko w wierze wychowujecie.". Jak mu ostatnio wypomniałam, że nie chciał go ochrzcić, to wyleciał z domu i zapomniał koperty. Wcale nie czuję się głupio.
OdpowiedzMrsLovett Nie zgadzam się z tobą mojej bratanicy nasz proboszcz (znamy go od 40 lat) nie chciał ochrzcić, w kościele mojej babci ochrzcili dziecko, ale matce dziecka podczas spowiedzi nie dali rozgrzeszenia ( bo dziecko nieślubne) a mojemu bratu (ojcu dziecka) dali, więc wg kościoła jak facet ma dziecko nieślubne to jest wszystko cacy a jak kobieta to trzeba ją ukamieniować. Ja miałam wtedy 13 lat i od tej pory nie wierzę w tą chorą instytucję, którą jest kościół.
OdpowiedzDla dzieci takie ceremonie jak komunia są ważne, ale nie trzeba być katolikiem na siłę. Można dziecku wyprawić inną ceremonię, np. uroczyste urodziny.
OdpowiedzNo dobra "nie nalezy byc katolikiem na sile", a co z mozliwoscia szykanowania z powodu nie bycia katolikiem? Przeciez najwazniejsze jest dobro dziecka prawda?
OdpowiedzNie lepiej poczekać i zaobserwować, jaka będzie sytuacja na wsi? Moze, gdy dziecko dorośnie do komunii, już nie będziesz tam mieszkać? Moze wieś będzie w miarę tolerancyjna, moze szkoła, a moze dasz rade nauczyc dziecko, by radzilo sobie z rówieśnikami? Moze nie będzie chodziło do szkoły na wsi? Za dużo tych moze by już teraz o tym myslec.
OdpowiedzJak nie masz zamiaru dziecka w wierze wychowywać to nie chrzcij. Jeśli i tak nikt z nim do kościoła co niedzielę łazić nie będzie, ani wiary uczyć, to wyjdzie na to samo, jakbyś nie chrzciła, bo dzieci i tak będą widzieć, że żaden z niego chrześcijanin. Nie zapominaj, że przy chrzcie składa się pewne wyznanie i przysięgę, które komuś ceniącemu swoje słowo wypada dotrzymać.
OdpowiedzTo się mówi coś w rodzaju "a to my kościelnego nie potrzebujemy w takim razie, do widzenia". I okazuje się, że kancelaria otwarta.
OdpowiedzJest jeszcze jedna możliwość: Poinformować takiego księdza o planowanej wizycie w kurii celem złożenia skargi na niekompetencje. Wtedy zmieni zdanie na pewno. Co jak co ale telefon z "góry", to nie jest to na co czeka z utęsknieniem.
Odpowiedzzgadzam sie z mesing mi ksiadz nie chcial dac imiena na bierzmowanie bo wybralem nietypowe (Monitor :P) mimo ze wiedzial ze taki swiety jest. postraszony dal :)
Odpowiedzlukin123 - nie dziwię się. U nas 3/4 chłopców zwyczajnie robiło sobie jaja z bierzmowania i też brali durne imiona typu Alfons, Wacław, Adolf itd. Monitora nie było, ale coś podobnie popularnego się zdarzyło :D
Odpowiedzgateway - moim zdaniem w takich chwilach o wiele sensowniej jest po prostu nie wziąć bierzmowania, niż robić sobie z niego "jaja" ;)
OdpowiedzSądami nie ma co grozić, kiecuny wiedzą że w tym kraju są bezkarni. Za to warto się wybrać ze skargą do kurii, oni tam potrafią cuda robić.
OdpowiedzAlbo zastosować metodę mojego brata. Jego żona potrzebowała zaświadczenie od klechy. Ten miał jednak problem z czasem. Jako że sprawa była pilna, wybrał się do niego brachol. Jego grzeczna prośba (i wygląd jak by miał kolegów w wołominie- tak już ma od urodzenia) pozwoliła dostać świstek od ręki. Dziwnie się tylko ponoć księdzu kolana trzęsły. Więc kolegę 2x2 poprosić do towarzystwa i wtedy grzecznie poprosić o kwity.
Odpowiedzksiądz teoretycznie mial prawo mi tego swistka nie dac - faktycznie, pojawilam sie nie w godzinach otwarcia kancelarii. Dlatego nie pieklilam sie i nie domagalam swoich praw. Zrobilby mi przysluge, gdyby wypisal dokumenty. To tak, jakby do doktora przychodzili ludzie bez kolejki, do prywatnego mieszkania, w godzinach jego odpoczynku. Nie moze byc, ze naruszamy prywatnosc ksiedza. Dlatego nie mam az takiego zalu, ze nie wypisal nam tego od razu. Mam zal, ze nie podal godzin otwarcia ani ze nie poszedl nam na reke i nie wyznaczyl innego termin do konca tego tygodnia, zebym bez problemu pozalatwiala wszystko i nie musiala zwalniac sie z pracy. Co do tego, jaka jestem chrzescijanka i po co mi slub - nie wypowiem sie Co do zmiany parafii - teraz? na kilka tygodni przed ceremonia? watpie. Abstrahuje juz od tego, ze malo ktory ksiadz przyjmie narzeczonych z naukami w innej parafii, ale przeciez zaproszenia juz sa rozdane i sala w tym miescie oplacona. Nie mam zamiaru straszyc ksiedza ani bratem, ani kuria. Po prostu czlowiek nie rozumie sytuacji kogos, kto ma dwadziescia kilka lat i sam placi za wiele rzeczy, i ze strata tych kilkudziesieciu zlotych to moze byc dramat. O tym jest glownie ta historia. A gdybym zaczela wyglaszac mu cieple slowa o niekopetencji i tak dalej, zapewne zaspiewalby za slub kwote tak duza, ze odechcialoby mi sie i ceremonii, i legalizacji zwiazku.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 maja 2012 o 15:14
No, jeśli mimo wszystko go usprawiedliwiasz, to i tak zaśpiewa Ci za ślub taką kwotę, że powinno Ci się odechcieć, ale chyba się nie odechce... Ty się przejmujesz jego prywatnością? Ciekawe, czy on się przejmował prywatnością ludzi, których wskazywał po adresie i których historie przytaczał...
OdpowiedzChrześcijańskie miłosierdzie jest wszędzie.
OdpowiedzPier***ić księdza. Z takimi chamami nie warto dyskutować.
Odpowiedz