Różne już widziałam sposoby na podryw.
Było już i pytanie, czy nosiłam aparat ortodontyczny, bo mam tak proste zęby, po którym poczułam się jak koń wystawiony na targu.
Było i pytanie o to, czy mam jakieś anomalie w swoim ciele, których nie rozumiem, bo on np. zarasta bardziej po jednej stronie ciała (i tu pokaz), no różne...
I myślałam, że nic mnie więcej nie zdziwi. Do wczoraj.
Pogoda była niesamowita, więc urządziliśmy sobie z kumplami tripy. Pozwiedzaliśmy lasy, posiedzieliśmy na promenadzie, aż ktoś wpadł na pomysł, że jedziemy nad jeziorko, na taką dziką plażę.
Tośmy pojechali.
Ludzi nie było dużo, znaleźliśmy sobie kawałek dla siebie, wśród lasku, chłopaki zaczęli robić konkurs kaczek, a ja pozbierałam puszki i udałam się kawałek dalej, żeby znaleźć worek na śmieci (są porozwieszane przy brzegu co jakiś kawałek) i wywalić cały ten syf nagromadzony przez moje tałatajstwo.
Minęłam na plaży grupkę chłopaczków. Młodych takich. Może osiemnastolatków, może mniej.
W drodze powrotnej na plaży zastałam już tylko jednego. A raczej w wodzie. Mijałam to miejsce dość szybko, bo na bosaka po szyszkach inaczej się nie da, kiedy usłyszałam wrzask:
- Aaa! Topię się!! Tonę! Ratunku!!
Chłopaczek w wodzie, bije rękami, rzuca się, robi szum, hałas, wrzaski, dużo rozchlapanej wody, wystraszyłam się, bo dookoła nikogo, słabo oceniałam swoje szanse, bo nikogo w życiu nie ratowałam, ale zrzuciłam sukienkę, bo miałam pod spodem kostium, wleciałam do wody, prawie dopłynęłam do kolesia, który nadal darł mordę:
- Aaaa, topię się, tonę!!!.... W twoich oczach bejb!
Po czym najzwyczajniej w świecie dopłynął do brzegu. Zza krzaków wyszli jego kumple, ubaw mieli niezły.
Jak się już wyśmiali z tej znakomicie przygotowanej akcji, ja wciągałam sukienkę, to jeden z nich w oczekiwaniu pochwały, zapytał:
- Ale przyznaj, dobra akcja, nie?
- Nie.
- No jak nie, patrz, zrzuciłaś przede mną kieckę w 2 minuty, jestem mistrzem.
- Jakbyś był mistrzem, to ugrałbyś usta-usta, a ty, pewnie jak i w życiu, za szybko skończyłeś.
Tym razem śmiali się już nie ze mnie.
A ja całą drogę słuchałam Afro Kolektywu: "[...]o spójrz, nie oddycham, o zrób mi manewr Heimlicha".
Barany.
jezioro
Dawno się tak nie uśmiałem, choć sytuacja iście piekielna. ;> Jot, spójrz na to inaczej. Musisz mieć coś w sobie, skoro cię podrywają. A to, że nieudolnie to już inna sprawa. [+]
OdpowiedzNie mój przedział wiekowy:P Gerontofile :P
OdpowiedzChciałem dowalić jakimś komplementem, ale mnie też pewnie za gerontofila weźmiesz ;< Ale spostrzeżenie przedmówcy trafne, coś musi w Tobie być :P
OdpowiedzJot, to ile Ty masz lat?
OdpowiedzW tym roku 24 ;)
OdpowiedzEee 88 rocznik, oni może 92-3, normalka. Zwykle płcie są na odwrót (facet ma więcej) ale za 10 lat to na jednego psa wyjdzie. A Pannie J podczas porodu musieli jakiś magnes na kretynów i tanich bajerantów zainstalować bo po ilości jej historii związkowo-matrymonialnych to "branie" ma niemal wyłącznie w najgorszych możliwych kategoriach płci brzydkiej. No cóż, nic nie jest idealne. Ładna + inteligentna występuje bardzo rzadko, w zamian drugie połówki trafiają Ci się zdecydowanie poniżej przeciętnej. W naturze ponoć nic nie ginie :D
Odpowiedz@nuclear82, podobno przeciwieństwa się przyciągają, to może dlatego lgną do niej piekielni :P @voytaz, kobiety o wiek się nie pyta :P
Odpowiedzmistrz ciętej riposty ;)
Odpowiedz@Xyre dlaczego kobiety o wiek się nie pyta? To niekulturalne? W jaki sposób?
Odpowiedzczemu miałoby sie nie pytać o wiek? czy wiek jest czymś czego mielibyśmy się wstydzić? każdy z nas miał 10, 15 lat i większość z nas będzie miała 40, 50. to nie ma co robić afery z wieku. i polecam nie patrzeć z góry na gimnazjalistów, bo my też kiedyś byliśmy w tym wieku i powinniśmy pamiętać, jakimi gówniarzami byliśmy sami ;)
OdpowiedzBo w moim wieku to już wstyd się przyznawać ;D
OdpowiedzWiek to stan umysłu :) A z innej beczki... zauważam tendencję, że 20-parolatkowie uwielbiają "zartować" jacy to oni są starzy. Wytłumaczy mi ktoś skąd to się bierze?
OdpowiedzU mnie na przykład stąd, że tak się czuję, sześć lat od osiemnastki, jakby było wczoraj, a minęło sześć lat. Szmat życia.
OdpowiedzAle gdyby nie te nieudolne podrywy, prawdopodobnie nie nauczyłabyś się takich trafnych ripost ;) No i oczywiście gratuluje reakcji na wołanie, jakiekolwiek ono by nie było ;)
OdpowiedzRiposta piękna, a swoją drogą pomysł też niezły mieli :P Postawiłbym, że 1:1 dla ciebie i chłopaków :P
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 maja 2012 o 22:54
Haha, a ja uśmiałam się już przy podrywie na nierówny zarost. Czy mogę niedyskretnie spytać, co też mu nierówno zarastało? Bardzo mnie ta kwestia nurtuje
Odpowiedzbrzuszek, koszulka w górę i jazda :P
Odpowiedzdzięki trollinka, też mnie to nurtowało:D
Odpowiedzjak mnie śpiewali o oczach czarnych, to na Piekielnych nie opisywałam;) (ironia)
OdpowiedzZa mną też taki jeden dureń łaził i śpiewał o czarnych oczach ;) W sumie podryw uskuteczniany przez nieletniego nawet zabawny jest, przynajmniej wiem, że młodo wyglądam :P
OdpowiedzW końcu jakaś nowa historia z cyklu "jestem magnesem na kretynów" ;) [+]
Odpowiedzto chyba nie działa na zasadzie magnesu;)
OdpowiedzPomysłowość dzisiejszej młodzieży nie zna granic :/ Chyba najdziwniejszy podryw, jaki "zaliczyłam": Znajomy koleżanki był w tym samym barze co ja, poprosił swojego kolegę, żeby do mnie podszedł i przekazał, że mu się podobam, ale nie z wyglądu tylko charakteru (nie ma tu znaczenia fakt, że siedzieliśmy po dwóch stronach sali w pubie i nie zamieniliśmy ze sobą słowa :D)
OdpowiedzJeśli ktoś się rzeczywiście topi, to raczej nie ma opcji, żeby dał radę zawołać o pomoc i jeszcze bić rękami o wodę jak to na filmach. Poniżej lista wskazówek na temat tego jak rozpoznać tonącego opracowana przez dra Pia: Poza rzadkimi przypadkami ludzie, którzy toną, fizycznie nie są w stanie wołać o pomoc. Nasz układ oddechowy został stworzony do oddychania. Mowa pełni drugorzędną funkcję. Żeby coś powiedzieć proces oddychania musi przebiegać sprawnie i nie być niczym zakłócony. Usta tonących na przemian znajdują nad i pod poziomem lustra wody. Nie znajdują się ponad powierzchnią wystarczająco długo, by zrobić wydech, wdech i jeszcze krzyknąć po pomoc. Tonący oddychają bardzo szybko chcąc nabrać powietrza zanim znów znajdą się pod wodą. Nie są w stanie krzyczeć. Tonący nie potrafią machać rękami po pomoc. Odruchowo rozkładają ramiona i wykonują ruchy pozwalające utrzymać się na powierzchni, aby móc oddychać. Tonący nie potrafią kontrolować ruchów rąk. Nie są w stanie się uspokoić i machać rękami po pomoc, płynąć w kierunku ratującego lub złapać się koła ratunkowego. Od początku do końca ich ciało znajduje się w pionowej pozycji, nie potrafią machać nogami. Ludzie, którzy toną walczą na powierzchni wody przez 20–60 sekund zanim pójdą pod wodę To oczywiście nie oznacza, że osoba krzycząca o pomoc nie potrzebuje pomocy – oni doświadczają tak zwanej "rozpaczy wodnej". Nie trwa to długo, ale w przeciwieństwie do prawdziwego topienia się, ofiary potrafią ułatwić zadanie ratownikom, bo są w stanie chwytać przedmioty takie jak lina itd.
OdpowiedzBo ci żyłka pęknie.
Odpowiedzjak ktos wzywa pomocy - najpierw dzwonimy pod numer alarmowy!
OdpowiedzPrzez Ciebie musiałam włączyć sobie Afro :) Dzięki, dawno nie słuchałam :D Ale powiem szczerze, riposty masz niesamowite!
OdpowiedzKażda Twoja opowieść jest o psycholach... Wybacz, że pytam, ale to wszystko naptrawdę się wydarza? Nie wierzę, że można mieć aż takiego pecha, i być aż takim magnesem na idiotów :P
OdpowiedzJot, w jakim mieście takich panów z "super" pomysłami można spotkać w takim zagęszczeniu? ;)
OdpowiedzTo nie są historie z jednego miasta, kursuję między dwoma: rodzinnym i obecnym, a i po drodze zaliczam inne. Miasta.
OdpowiedzKobieta nie zrozumie.
OdpowiedzMi tam się pomysł na akcję podoba. Nikt nikomu nic złego nie zrobił, a było wesoło. Taki flashmob, tylko na mniejszą skalę. A Twoja riposta też była bardzo zabawna!
OdpowiedzMasz branie, dziewczyno!:) Rozumiem twoje oburzenie ale jako historyjka do opowiadania jest galancie:D Brawo za ripostę:)
OdpowiedzMoże i nie wiesz jak wygląda człowiek, który naprawdę tonie, ale to, że się rzuciłaś do ratowania, mimo że nie wiedziałaś jak to się robi, to nie wiem czy odwaga czy głupota. Tak na przyszłość to po 1. człowiek, który tonie nie ma jak krzyczeć ani machać rękami. Raz mi się zdarzyło, nie polecam próbować, ale nie da się wtedy wydawać żadnych dźwięków ani wierzgać kończynami, tylko idzie się na dno jak kotwica i rozpaczliwie próbuje się wypłynąć, a po 2. aby wyciągnąć tonącego z wody trzeba wiedzieć jak to zrobić, jak chwycić, bo człowiek w panice może utopić swojego potencjalnego wybawcę.
Odpowiedz