Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Groupon. Niby fajna rzecz… Znalazłam ofertę metamorfozy w salonie fryzjerskim, gdzieś na…

Groupon. Niby fajna rzecz…

Znalazłam ofertę metamorfozy w salonie fryzjerskim, gdzieś na Łuckiej. Miało być wszystko: komputerowe dobieranie fryzury, zdjęcie przed, strzyżenie, farbowanie, czesanie, makijaż, zdjęcie po. Full wypas i to za jedyne 129zł zamiast 450! Biorę.

Zapisałam się na wizytę i o wyznaczonej porze zjawiłam się w salonie. Siedzę w poczekalni, ludzi sporo, bo grouponów ponoć sprzedali dużo. W międzyczasie fryzjerzy nas zagadywali, a co byśmy chciały, a jaki kolor, a że mi to by było dobrze w kolorze sarnim (miałam włosy brązowe) itp. Po dwóch godzinach oczekiwania (!) w końcu zostałam zaproszona na fotel. Pan mnie poinformował, że żeby zrobić mi kolor sarni to trzeba będzie zrobić dekoloryzację, a to zajmie jakieś 2 godziny i on teraz nie ma tyle czasu. I że trzeba będzie dopłacić 60zł (cena zależy od długości włosów), bo groupon tego nie pokrywa. Mam się umówić na inny termin. Się trochę zirytowałam, bo przecież sam mówił, że mi ten sarni kolor zrobi i widział, że włosy miałam brązowe. No ale nic. Umówiłam się na inny termin.

O wyznaczonej porze stawiam się na miejscu. Fryzjer mnie poznał, się uśmiechnął, ale muszę czekać bo znowu klientki. Po godzinie siadam na fotel i fryzjer mnie informuje, że on nie ma sarniego koloru, ale może mi zrobić czerwony. Hmm, nie do końca to, o co mi chodziło. To może przyjdę innego dnia, jak kolor już będzie?

O wyznaczonej porze stawiam się na miejscu. Znowu „dzień dobry”, uśmiechy, zapewnienie, że kolor jest. Rewelacja! Po dwóch godzinach siadam na fotel, dekoloryzacja nałożona, mam czekać kolejną godzinę, żeby mój obecny kolor zszedł. Niewtajemniczonym powiem, że dekoloryzacja jest zabiegiem niszczącym włosy bardziej niż farbowanie i trwała razem wzięte.
Po umyciu włosów byłam przerażona tym, co zobaczyłam w lustrze: żółty przeplatany rudymi i brązowymi plamami! Ale podobno to normalne po dekoloryzacji. Fryzjer zaczął mi nakładać „sarnią” farbę i po pokryciu połowy włosów stwierdził, że coś za czerwona wychodzi. Więc dawaj do zmycia. Następna farba to ja już nie wiem co to było, jakiś taki świński blond, ale o tym to się przekonałam już po wysuszeniu włosów. No ale przecież nie powiem, żeby mi jeszcze czwartą farbę nałożył, bo zostanę łysa! Jakoś przeboleję, przemęczę się tydzień, a potem jakiś delikatny szampon koloryzujący czy coś…

To teraz cięcie. Po raz pierwszy miałam włosy obcinane brzytwą!



Makijaż miałam zrobiony na cukierkowo różowo, włosy przesuszone, jak jeszcze nigdy w życiu, kolor okropny, fryzurę taką, że chodziłam w związanych włosach (chociaż nie było za bardzo co zbierać w kucyk). Bo już nie mówię, że o komputerowym dobieraniu fryzury czy jakichkolwiek zdjęciach nie było mowy! I jeszcze za dekoloryzację musiałam dopłacić 80zł; widocznie przez tydzień włosy mi aż tak urosły, że 60zł tego nie pokryje. Się jeszcze potem zastanawiałam po co robili mi dekoloryzację na całych włosach, skoro potem i tak je o połowę skrócili?

Niestety nie byłam wtedy zbyt asertywna i należnej awantury im nie zrobiłam, a szkoda.

Wydaje mi się, że nie byłam jedyną niepocieszoną osobą, bo salon juz nie istnieje. I dobrze! Mam tylko nadzieję, że nie trafię na tego samego fryzjera w jakimś innym miejscu...

Salon fryzjerski na Łuckiej

by lemongirl
Dodaj nowy komentarz
avatar Zik
3 5

"Po raz pierwszy miałam włosy obcinane brzytwą!" - bo to artysta był ;)

Odpowiedz
avatar lemongirl
0 8

Ewidentnie. Ja niestety prosta dziewczyna jestem, na sztuce się nie znam...

Odpowiedz
avatar 7medeis
5 15

Dla niewtajemniczonych i prostych dziewczyn: tak, włosy się obcina brzytwą.

Odpowiedz
avatar lemongirl
1 1

przypuszczam, że mimo wszystko obcinać włosy w ten sposób trzeba umieć. To, co mi zostało na głowie po tym zabiegu, świadczy o tym, że "mój" fryzjer raczej nie był biegły w tym rzemiośle.

Odpowiedz
avatar allein
3 3

umiejętne cięcie brzytwą daje świetne efekty

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Niektóre panny nawet skracają włosy jednorazówką do golenia ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

Miałam włosy cięte brzytwą. Nigdy żaden fryzjer mi tak dobrze włosów nie przyciął. A swoją drogą. Jaki z tego morał? Groupon to gówno. Ciekawe ile jeszcze ludzi będzie musiało się przejechać.

Odpowiedz
avatar carollline
1 1

Akurat ze stwierdzeniem, że groupon to gówno jak obecnie zgodzić się nie mogę. Kupiłam tą drogą parę rzeczy i usług i byłam zadowolona, ale tak jak napisałam obecnie - zawsze można się na czymś przejechać...

Odpowiedz
avatar Nyanyan
3 5

Znajoma umieściła swoją ofertę na grouponie. Jako promocję dla swojego salonu. Wykonywała pełnowartościowe zabiegi (co niestety rzadko się zdarza przy usługach kosmetycznych), większość klientek ciągle do niej wraca, bo po prostu zostały dobrze potraktowane :D. Wszyscy myślą, że jak umieszczą swoją ofertę, przyjdą ludzie i potraktują ich jak kogoś gorszej kategorii, to oni wrócą na kolanach po więcej ;)

Odpowiedz
avatar TooLittle
1 1

osobiscie kupilam juz mnostwo grouponow i jestem z nich bardzo zadowolona :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Ja chciałam dekoloryzację zrobić, to fryzjerka powiedziała, że z takiego czarnego musiałaby kłaść kilka razy i mi się włosy pokruszą. Fryzjerką nie jestem, ale chyba się nie kładzie farby od razu po ściągnięciu koloru? Masakra.

Odpowiedz
avatar sharpy
0 0

Niektórym i klientom i przedsiębiorcom wydaje się, że groupon to jakiś magiczny sposób na luksusy za grosze/pomnożenie zysków. Groupon zgarnia połowę tej kwoty, za jaką jest kupon, i jak fryzjer skapnie się po niewczasie że ma wykonać 400 usług dostając po 65zł zamiast 450 za każdą, a za niewywiązanie obowiązuje taka kara, że głowa mała, to trzeźwieje, i zaczyna wykonywać na odpiernicz, byle spławić jak najwięcej i nie musieć płacić kary. I tak, zamiast usługi wartej 450 masz usługę rzeczywiście wartą te 65zł albo i mniej...

Odpowiedz
Udostępnij