Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O tym, że z rodziną to najlepiej na zdjęciach... Parę lat temu…

O tym, że z rodziną to najlepiej na zdjęciach...

Parę lat temu umarła moja babcia. Co prawda nie radziłam sobie z chorą sytuacją, której powodem był mój ojciec, ale byłam z nią bardzo zżyta i do tej pory nie mogę sobie darować, że nie spędzałam z nią więcej czasu. Ale nie o tym.

Jak umierają bliscy to jest do podziału spadek. Babcia miała mieszkanie, które, jak sama wcześniej mówiła, po jej śmierci miało być podzielone pomiędzy mojego brata, ojca i mnie. Ogólnie wychodziło po jakieś 70 tysięcy na osobę. Mój brat z żoną, która była w ciąży z drugim dzieckiem, kupili właśnie czteropokojowe mieszkanie i mieli do spłacenia spory kredyt. Mi wtedy pieniądze potrzebne nie były, mieszkałam jeszcze z rodzicami i nie planowałam założenia rodziny, więc uznałam, że swoją część pożyczę bratu, bo wiem, że teraz im ciężko i w ogóle. Do tej pory pamiętam, jak powiedziałam, że jestem pewna, że jak będę w potrzebie to brat mi pomoże, a brat odpowiedział „jasne!”. Kochany brat, prawda?

Jakieś 2-3 lata temu sytuacja się mi trochę skomplikowała. Miałam już męża, mieszkaliśmy w mieszkaniu mojego ojca, ale ze względu na różne jego zagrywki musieliśmy się wyprowadzić i zamieszkać z mamą (rodzice się w międzyczasie rozwiedli, a że mama jest niepełnosprawna to było to jedyne możliwe rozwiązanie).

W połowie zeszłego roku postanowiliśmy z mężem rozejrzeć się za czymś własnym. Ale wiadomo, Warszawa, ceny mieszkań zawrotne, a jeszcze chcemy, w razie czego, być blisko mamy, więc i wybór niewielki, a i jeszcze dzielnica z tych droższych. Mama przeprowadzać się nie chce, bo tu wszystko zna, może sama iść do sklepu, do lekarza, a nowej okolicy musiałaby się uczyć od nowa. Rozumiem, i nie protestuję.

Uznałam, że może czas by poprosić brata o wsparcie finansowe (spadek po babci). Umówiliśmy się na spotkane, brat nie był szczęśliwy, ale powiedział, że oczywiście, tylko musi to omówić z żoną. Ponieważ powodzi im się nieźle (dwa mieszkania, dwa samochody, co roku zagraniczne wycieczki), sądziłam, że problemu nie będzie. Jednak po kilku dniach brat zadzwonił i powiedział, że jednak nie. Próbowałam z nim rozmawiać, ale w tle słyszałam tylko krzyki jego żony: nic nie dostanie! Nic jej się nie należy! I tak dalej...

Od tamtej pory cisza, żadnego "co słychać", żadnych życzeń świątecznych...

I tak sobie tylko myślę, może dramatyzuję, ale:
Mieszkamy z mężem z chorą mamą, musimy odłożyć decyzję o dziecku na późnej, bo w obecnym mieszkaniu nie mamy miejsca, zbliżam się do 30, a co, jak później będzie za późno?
Ja, na miejscu mojego brata, czułabym się fatalnie...

20 maja jest komunia jego starszej córki, dla której jestem matką chrzestną. Się zastanawiam: zadzwoni czy nie...?

by lemongirl
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Izura
54 58

I dlatego jeśli chodzi o większe sumy podpisuje się umowy- na wszelki wypadek.

Odpowiedz
avatar lemongirl
8 34

No ale z rodziną? Komu zaufać, jak nie rodzinie? Teraz już wiem...

Odpowiedz
avatar Izura
25 37

Z rodziną też- przecież jak wszystko będzie ok to sobie poleżą nikomu nie wadząc. Ja się nauczyłam jak pożyczyłam na samochód rodzicom moje komunijne pieniądze, które ledwo odzyskałam.

Odpowiedz
avatar shgetsu
21 27

Gdzie jest moja kasa z komunii? Ale to była "trochę" mniejsza sumka niż ta twoja. A takiej kasy bym nie pożyczył bez umowy. Spisujemy umowę, tzn. on tobie spłaca pożyczoną kasę w ratach bez prowizji. I nic go nie goni, ale masz jakiegoś ********** brata

Odpowiedz
avatar wojtas103
5 35

Buahahah, gdzie są moje komunijne pieniądze... no z rodzicami w takim wieku się liczyć? Oni mogli Ci wystawić rachunek za zorganizowanie imprezy i za mieszkania i za wychowanie do 10 roku życia.lol p.s. W takim wieku i tak nie możesz podpisywać żadnych umów.

Odpowiedz
avatar FelixCastor
25 27

komu ufać jak nie rodzinie? jak to mówią - kochajmy się jak bracia, liczmy się jak easyJet. Prosty weksel jest już dobrym zabezpieczeniem (choć mało kto wie, ze ta instytucja nadal działa).

Odpowiedz
avatar grisznik
1 3

Ekhm, na to trzeba podpisać umowę, nieważne, że rodzina. Jak się pożycza pieniądze od brata na przykład (albo bratu - jak tutaj), to powyżej kwoty 9300 z kawałkiem, trzeba spisać umowę i odprowadzić podatek do skarbówki :) Takie mamy fajne państwo. Ale z drugiej strony - podatek podatkiem - tak to przynajmniej by była podstawa do odzyskania pieniędzy.

Odpowiedz
avatar sziwa
5 7

Od kilku lat w pierwszej grupie podatkowej nie płaci się podatku od darowizn i spadków. Tak czy inaczej do głowy by mi nie przyszło podpisywanie umów z najbliższą rodziną. Co innego kuzyn, ciotka, a co innego brat i mama. Moje pieniądze komunijne poszły na zakup telewizora, ale w życiu bym nie pomyślała, żeby żądać ich zwrotu. Izura: rozumiem, że przyjęcie komunijne za swoje pieniądze zorganizowałaś, sukienkę kupiłaś i rzeczonym samochodem nie jeździłaś?

Odpowiedz
avatar Izura
2 8

Byłam przekonywana ("jak pójdziesz to dostaniesz prezenty") żebym poszła, bo miałam uczulenie na godzine bezruchu. Przyjęcie to było ciasto i herbatka dla gości, to było wtedy, kiedy komunia to nie było wesele.

Odpowiedz
avatar bazienka
4 6

zawsze, powtarzam- ZAWSZE umowa! tym bardziej z rodziną... znam takich, którzy twierdzą, że 'rodzinie się nie oddaje' a 70k to kawał grosza...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Niby umowa ustna też jest wiążąca, ale wiemy, jak to działa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
31 31

Lepiej niech nie dzwoni, jeszcze zażąda prezentów.

Odpowiedz
avatar SaszaGrigoriewna
21 23

@the a od kiedy to na komunie licza sie prezenty? komunia to chrzescijanski sakrament i o to chodzi w tej imprezie - nie o prezenty, kase i wystawna impreze w stylu "postaw sie-zastaw sie". przynajmniej jak na moj bezbozny zdrowy rozsadek...

Odpowiedz
avatar Chrupki
18 18

Tak się zastanawiam, czy nawet mu do głowy nie przyjdzie, że kiedyś znów może potrzebować Twojej pomocy? Na co liczy, kiedy tak pali za sobą mosty? Że w razie czego pogłaszczesz po główce i przebaczysz? Czy może uważa, że nic go w życiu złego nie spotka i rodzina mu niepotrzebna? A co na to wszystko wasza mama?

Odpowiedz
avatar lemongirl
15 17

Mama rozmawiała z bratem, ale też nic nie wskórała.

Odpowiedz
avatar aqualeo
19 21

Czy to brat Ci nie chce oddać czy po prostu jego żona robi trudności bo nie chce z kilku zagranicznych wycieczek zrezygnować?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 maja 2012 o 15:39

avatar lemongirl
16 18

Niestety wydaje mi się, że to jest tak, że żona mówi nie, a brat odkula ogon...

Odpowiedz
avatar MalaZlosnica
5 19

Do chrześnicy chyba chociaż zadzwonić wypada. W końcu co ona winna, że ma takich rodziców?

Odpowiedz
avatar lemongirl
16 18

Oczywiście, że tak, ale jestem po prostu ciekawa jak brat to rozegra :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
19 19

Ale on ci oddał ta kase, czy musisz sie prosic o swoje wlasne pieniadze? wspolczuje brata, moze to bedzie wredne ale zycze takim ludziom zeby kiedys tez potrzebowali pomocy...

Odpowiedz
avatar lemongirl
14 14

nie oddał, żona powiedziała "nie" i od tamtej pory temat umarł

Odpowiedz
avatar SuperGirl
16 22

dziecko nie powinno mieć jakichkolwiek nieprzyjemności z racji posiadania takiej, a nie innej matki!

Odpowiedz
avatar malutkamrowcia
7 11

Dlaczego ma robić wstyd dziecku, które na pewno nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, co się dzieje? To rodzicom mogłaby narobić wstydu, ale nie podczas uroczystości dziecka!

Odpowiedz
avatar eweLinka
18 20

"Tam gdzie są pieniądze nie ma sentymentów" Koniec. Kropka. Ludzie za szybko zapominają co się dobrego dla nich zrobiło. A ta szwagierka<?> to kawał wrednej baby...

Odpowiedz
avatar athe
10 14

ZAWSZE sie podpisuje umowe, jak chodzi o takie pieniadze - nawet z wlasna matka.

Odpowiedz
avatar Mementomoris
24 24

A droga sądowa? Siedemdziesiąt kafli piechotą nie biega. Zapewne gdzieś musiały zostać jakieś ślady pożyczki - wyciągi z kont bankowych, świadkowie czy coś. A jeśli stało się to później niż pięć lat temu, to może skarbówka się zainteresuje?

Odpowiedz
avatar malap
16 20

wynajmujesz dwóch łysych panów i robisz małe straszonko zonie

Odpowiedz
avatar madzia5811651
16 18

Niezły brat. Ja mojemu oddałam moją część książeczki mieszkaniowej,a potem mnie po prostu rodzice spłacili (dali tyle samo i już po sprawie). Potem pożyczyłam mu kasę na jakies akcje,tez wszystko ładnie zwrócone. On zawsze mi pomaga, znalazł mi auto, wyremontował, naprawiał jak coś się zepsuło,a pomysleć że za dzieciaka się nawet nie lubiliśmy :P

Odpowiedz
avatar Monomotapa
16 16

Chyba czas porozmawiać z żoneczką. Naostrz pazurki.

Odpowiedz
avatar marcintaz123
7 11

Można,dla większej siły argumentu,wynająć kilku dresów.Po flaszce dla każdego i masz pomoc.

Odpowiedz
avatar kaikae
16 16

Sprawę do sądu trzeba założyć. A tak szczerze co cię obchodzi gadanie jego żony? Jak jej się słucha to będzie teraz bulił zaległą kasę wraz z odsetkami. W sądzie na pewno wygracie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

Współczuję brata, znając takie przypadki gdy żona utrudnia kontakty z rodziną dochodzi do rozwodu i podzielenia majątku... ciekawe wtedy do kogo się zwróci?

Odpowiedz
avatar Globus
11 11

Niestety ludzie tacy są, ty bratu serce zaniosłaś na dłoni, a on w ten sposób.... Mam siostrę 9 lat młodszą, czasami się podrażnimy, czasami podokuczamy (wbrew pozorom i takiej różnicy wieku niezła z niej zadziora) ale nie wyobrażam sobie aż tak pasożytniczej egzystencji. Jeśli drugiego człowieka można tak wykorzystać i wbić (we wspomniane przed chwilą) w serce nóż, to ja bym nie potrafił. Wcześniej ktoś wspomniał o drodze sądowej, moim zdaniem tylko to tobie zostało. Wyciągi z banku czy co tam znajdziesz, możesz też spróbować na dyktafon go wziąć, pogadać z nim o tych pieniądzach na pewno będzie się bronił (żona go pewnie tak nastawia niszcząc waszą rodzinę), że nie odda to zawsze będzie jakiś dowód w sprawie. Pozdrawiam i życzę Powodzenia

Odpowiedz
avatar Jewzenice
13 15

Z rodziną się umowy podpisuje jak najbardziej i to nie dlatego, że się im nie ufa, ale po to, aby nie było problemu z Urzędem Skarbowym: pożyczka jest obłożono podatkiem w wysokości 0,5%, który należy uiścić w ciągu 14 dni od zawarcia umowy, jednak jeśli umowa zawierana jest między osobami bliski (odpowiednie koligacje rodzinne z ustawy), to wtedy istnieje zwolnienie z tej opłaty, ale fakt zawarcia umowy trzeba zgłosić Naczelnikowi US. Powiem tak - zrobiłaś głupio, nie pożyczyłaś bratu 70 zł, tylko 70 000 zł. Możliwe, że jestem uprzedzona, ale ja już się napatrzyłam na pewną część moje rodzinki i wiem, że tyły trze ubezpieczać. Masz kilka możliwości: 1. Zawiadomienie do US - będą musieli wykazać skąd mieli kasę na spłatę kredytu; jak nie udowodnią, że mają legalnie to podatek wynosi 75%, 2. Sprawa karna - przywłaszczenie, ale tylko jeśli masz na to jakieś dowody, 3. Sprawa cywilna - nie masz umowy, więc nie jest możliwy dowód ze świadków, więc ogólnie ciężko, dowodem mogłoby być nagranie jak przyznaje, że jest Ci winien taką sumę lub mail. Ogólnie - nie jest najlepiej.

Odpowiedz
avatar jkniepremier
7 9

Najlepsze rozwiązanie pkt 1. Jest jeszcze pytanie, kto sprzedał mieszkanie (bo chyba zostało sprzedane)? Musiała być umowa notarialna, księga wieczysta, opłaty skarbowe od spadku. To są dowody. W ostateczności można zapytać Naczelnika US, czy braciszek uiścił opłatę skarbową za otrzymaną Twoją część spadku (na podstawie umowy ustnej). Ja bym kopię takiego zapytania wysłał do pana brata. A niech sobie podniesie ciśnienie..

Odpowiedz
avatar ewilek
7 11

Dowód w postaci zeznań świadków JEST możliwy i to jak najbardziej. Oby tylko byli tacy świadkowie. W tym akurat przypadku chyba są- np. wasza matka. Także umowa ustna jest umową ważną i wiążącą obie strony. Tyle tylko, że trzeba udowodnić , że taka umowa była zawarta.Proces jest możliwy, wygrana również . Pewne jednak na 100% jest to , że łatwo nie będzie i bez dobrego adwokata nawet nie ma co zaczynać. Zasięgnij najpierw porady prawnej. Bratu i jego żonie należy się nauczka. Nie można bezkarnie okradać nikogo, a własnej rodziny w szczególności.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 maja 2012 o 19:57

avatar Jewzenice
-3 5

@ewilek: Jak już napisałam powyżej wielkim prawnikiem nie jestem, ale 4 lata studiuję tą dziedzinę i wypowiadam się tylko, jeśli mam pewność tego, co mówię. Pożyczkę regulują art. ok. 720 KC, jeden z nich stanowi, że jeśli umowa pożyczki wynosiła więcej niż 500 zł i nie została zawarta na piśmie, to niemożliwy jest dowód z przesłuchania świadków.

Odpowiedz
avatar ewilek
-1 1

Jawzenice- poczytaj sobie komentarz dot art 72kc . Sąd może dopuścić dowód z przesłuchania świadków lub stron nawet gdy nie zawarto umowy pisemnej na pożyczkę powyżej 500zł jeżeli uzna za konieczne dopuszczenie wymienionych dowodów, ze względu na szczególne okoliczności sprawy. . Zgodnie z wyrokiem z dnia 8 maja 2001 r., IV CKN 290/00: "art. 74 § 2 k.c. pozwala sądowi dopuścić zakazany dowód z zeznań świadków lub z przesłuchania stron, jeżeli uzna to za konieczne ze względu na okoliczności sprawy. Powszechnie przyjmuje się takie rozwiązanie jako uzasadnione w przypadkach, gdy nie możliwe jest sporządzenie dokumentu stwierdzającego fakt dokonania czynności prawnej z przyczyn tkwiących w stosunkach rodzinnych lub gdy strony darzyły się wyjątkowym zaufaniem." Jak widać w tym akurat przypadku zachodzą takie okoliczności więc jak napisałam, sprawa jest możliwa do przeprowadzenia.

Odpowiedz
avatar Jewzenice
0 2

@Ewilek: Który komentarz mam sobie poczytać do KC? Ponieważ jest ok. 10 na rynku ;]. Rozumiem też, że mam sobie poczytać interpretacje art. 74 KC, a nie 72 (dotyczy negocjacji). Jeśli tak, to radzę zauważyć, że art. ten pozwala na dopuszczenie dowodu ze świadków na wypadek nie dochowania formy w trzech przypadkach: zgoda strona, spór konsument - przedsiębiorca lub istnieje zaczątek dowodu na piśmie. Punkty 2 i 3 odpadają (mamy dwie osoby fizyczne), a co 1 - wątpię, aby braciszek zgodził się na coś, co go pogrąży, więc tez odpada. Nie wiem też, czy wiesz, ale w Europie mamy system civil law, czyli prawa obowiązującego w ustawach, a nie common law jak w USA, czyli prawa kształtowanego wyrokami sądów. Wyroki SN są dość ważne, jednak nie są wiążące dla sądów wydające orzeczenia, jednak pozwolę sobie przytoczyć sygnatury orzeczeń, które przeczą tezie postawionej przez SN w przytoczonym przez Ciebie orzeczeniu: Wyrok SN z dnia 7 listopada 2008 r., II CSK 321/08, Wyrok SN z dnia 26 czerwca 2001 r., III CKN 362/00, Wyrok SN z dnia 7 lutego 2001 r., V CKN 204/00, i trzy ważniejsze: Wyrok SN z dnia 23 lipca 1998 r., III CKN 596/97: "Ograniczenia dowodowe, wynikające z art. 74 § 1 k.c., nie wyłączają możliwości przeprowadzenia przez Sąd wymienionych w tym przepisie dowodów, o ile tylko wystąpią przesłanki ustawowe, wymienione w art. 74 § 2 k.c., pozwalające na ich przeprowadzenie." Wyrok SA w Warszawie z dnia 21 października 1997 r., I ACr 101/97: "Art. 74 k.c. przewiduje istotne ograniczenia dowodowe stanowiąc, że niezachowanie formy pisemnej zastrzeżonej dla celów dowodowych powoduje niedopuszczalność, w razie sporu, prowadzenia dowodu z zeznań świadków oraz z przesłuchania stron na fakt dokonania czynności. Intencją tego przepisu jest ograniczenie możliwości dowodowych dla osób, które naruszyły przepisy prawa dotyczące formy czynności prawnej - nie mogą one w sposób dowolny udowodnić faktu dokonania takiej czynności." Wyrok SN z dnia 17 listopada 2000 r., V CKN 141/00: "Niezachowanie wymaganej art. 720 § 2 k.c. formy zawarcia umowy pożyczki ma ten skutek, że sama ta czynność prawna jest ważna, a ustawodawca nakazuje stosować tylko ograniczenia dowodowe określone w art. 74 § 1 k.c. Jednakże nawet wymienione tym przepisem ograniczenia dowodowe nie znajdują zastosowania w razie wystąpienia przesłanek wymienionych w art. 74 § 2 k.c." Sądy czasem wydają wyroki na podstawie prawa, a nie współczucia dla jednej ze strony. Przytoczone przez Ciebie orzeczenie SN jest dość osamotnione.

Odpowiedz
avatar CukierekAlboWirus
6 10

ale sku**ysyn :/ ja bym nie darowała chamowi, przez niego musicie mieszkać w małym mieszkanku z mamą, o dziecku jak sama pisałaś nie ma mowy, potem może być za późno, nie chcę nic pisać, ale szansa na urodzenie zdrowego dziecka i dotrzymania ciąży maleje z każdym rokiem. Zrobili Ci wielką krzywdę, jak tak w ogóle można postąpić? daliście im SWOJE WŁASNE pieniądze bo byli w potrzebie a teraz nie chcą wam ich oddać, oni mają w ogóle sumienie? Jeszcze ta żona to srał ją pies za przeproszeniem, żony są popierd*** ale własny brat? Przykro mi :(

Odpowiedz
avatar Agness92
2 8

"ale sku**ysyn" i właśnie obraziłaś autorkę i jej Matkę...

Odpowiedz
avatar MrGorsh
14 14

Obstawiam, że bratowa jest w to srogo zamieszana. Zauważ, że to ona wywrzaskiwała. Obstawiam, że sterroryzowała go i trzyma pod pantoflem, a on posłusznie wypełnia rozkazy jaśnie pani, zamiast pokazać jej gdzie jej miejsce. Sądząc po poziomie jej zachowań - bardzo nisko.

Odpowiedz
avatar eRKaZet
9 9

Tak samo jak nie każdy musi mieć konto na Piekielnych, jesteś tego najlepszym przykładem.

Odpowiedz
avatar Vividienne
13 13

Ale przyznasz, że to powinien być wybór własny, a nie brata?

Odpowiedz
avatar Foxsi
5 7

Pewnie, że zadzwoni. I powie, żebyś kupiła córeczce jakiś typowo komunijny prezent - rowerek, laptopik, ipadzik... a może wszystko na raz? Twoje dramatyzowanie nie jest dramatyzowaniem tylko najpoprawniejszym zachowaniem w takiej sytuacji. Ech, szkoda gadać.

Odpowiedz
avatar Damein
11 11

Lemongirl...musisz złożyć sprawę do sądu...świadkiem jesteś Ty świadkiem jest Twoja mama...Inna sprawa na pewno został jakiś ślad po spłaconym kredycie, do tego umowa ustna również często jest uznawana za umowę opartą o prawo. Jesteście najbliższą rodziną i mimo braku umowy masz duże szanse na odzyskanie pieniędzy...oczywiście żądaj całej kwoty plus oprocentowanie za ten czas( w końcu mamy inflację i 70000 10 lat temu to dużo więcej kasy niż 70000 teraz) więc życzę powodzenia...i walcz o swoje żeby brat wiedział ze jest skur**elem i zapamiętaj NIGDY już bratu nie pomagaj w żadnej sprawie niech cierpi jeśli ktoś jest takim ch**em to nie powinien dostać żadnej pomocy od nikogo a na pewno mu będzie kiedyś potrzebna:) możesz jeszcze całej rodzince opowiedzieć jaki jest wspaniałomyślny i by na niego uważali...żeby cała rodzina się na niego wypięła tak jak on na Ciebie

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

I dlatego ja nie pożyczam nikomu nawet 10 zł. Wredne, wiem, ale na pożyczaniu komuś czegokolwiek wychodzi się jak Zabłocki na mydle.

Odpowiedz
avatar stachu68
-2 4

niestety, jesteś kretynką, że dałaś się nabrać na słówka Twój ojciec pokłócił się z własną matką, a brat najwyraźniej odczuwa takie same więzy rodzinne jak on

Odpowiedz
avatar Gdunia
0 0

Widzę, że bratowa przej..na:-( Współczuję. Ale będzie tak, że jeszcze braciszek przyjdzie z podkulonym ogonem prosić o pomoc, to jej mu Pani odmówi! A bratowa to franca!

Odpowiedz
avatar szuszka
1 1

Bardzo smutne... wspolczuje.

Odpowiedz
avatar boryse
2 4

Wbijaj do Adwokata, dobra Papuga odzyska Twoje pieniądze. Błagam Cię nie czekaj na zaproszenie komunijne od wykolejonych sępów..... Jeszcze może zaproponujesz wystawny prezencik? Ja osobiście bym nie dała żadnemu bratu i żadnej siostrze żadnych dużych pieniędzy. Ja wspomagałam siostrę w ten sposób, że na każde ferie i wakacje przyjmowałam jej syna, jechał z nami na wczasy itp...Ona się bawiła w kolejne związki. Gdy kiedyś niespodziewanie zawitałam do jej odległego miasta zatelefonowałam z propozycją spotkania. Zapytała gdzie i kiedy? Konkret jak widzisz... nie zaprosiła nawet do mieszkania. Przyszła na Dworzec PKP spóźniona 40 minut z wysmarowanymi smalcem włosami. Zjadłyśmy kebab i odprowadziła mnie na Dworzec. Później wielokrotnie próbowała ssać/wbijać do mnie. Ja odrzucałam połączenia, więc zwalała się z setnym kochankiem i z synem bez żadnego załącznika. W końcu mąż jej wytłumaczył zasady współżycia społecznego...i spokój odzyskany :)

Odpowiedz
avatar MrMotuk
0 2

Cóż, brat chyba nie zadzwonił - po co na imprezie obecność takiej ubogiej chrzestnej, która nawet kucyka z rzędem chrześnicy na komunię nie kupi? Nie odbierzcie powyższego jako naigrawanie się z Twojej sytuacji życiowej, to tylko moja nieudolna próba sarkazmu wobec takiego syństwa z przedrostkiem skur, jakie odstawia Twoja bratowa do spółki ze swoim mężem.

Odpowiedz
avatar Roksiaa
0 0

Współczuję .. Nie mam słów...

Odpowiedz
avatar alojzo
1 5

Dobrze Ci tak. Za głupotę się płaci.

Odpowiedz
avatar aesthete
0 2

Ale głupoty opowiadasz... Czy Ty wiesz jak wygląda załatwianie spraw z kredytem? Nie mogłaś o tym nie wiedzieć. Więc na pewno jesteś tylko poręczycielem i ten kredyt jest tak samo widoczny w BIK jak sama byś go wzięła...

Odpowiedz
avatar BellaRosa
-1 1

Nie tyle za głupotę co za zaufanie do rodziny... ja z kredytami wcześniej nie miałam nic wspólnego!!! I nie jestem poręczycielem a WSPÓŁKREDYTOBIORCĄ - wiem co pisze...

Odpowiedz
avatar Jewzenice
1 1

Zaufanie rodzinie to jedno, ale to, co zrobiłaś, to zwykła głupota, dałaś się wykorzystać i tyle.

Odpowiedz
avatar aesthete
1 1

Dziewczyno, do takiego kredytu jako współkredytobiorca musisz donieść naprawdę dużą ilość dokumentów, doradca musi Cię poinformować co podpisujesz, więc wybacz, ale tylko jakaś nierozgarnięta osoba nie wie, że kredyt bierze O.o

Odpowiedz
avatar katarzyna
0 0

Walcz o swoje!

Odpowiedz
avatar Miyu
1 1

Tak się zastanawiam czy zadzwonił

Odpowiedz
Udostępnij