W niedzielę rano jechałam na wykłady. 7:45, autobus z Placu Bankowego, pierwszy przystanek, więc pusto. Jako, że było bardzo ciepło, miałam na sobie sukienkę na ramiączkach. Siadam sobie przy oknie, koło mnie miejsce wolne, i gapię się na obrazy za szybą.
Po chwili wszedł jakiś facet, 35-40 lat, i pomimo tego, że prawie cały autobus był pusty, on usiadł akurat koło mnie. A w zasadzie to niemal mi na kolanach. No ale dobrze, przysunęłam się maksymalnie do szyby i gapię się dalej. Coś głupio zagadał, ale nie wykazałam chęci do podtrzymania rozmowy.
Przy Starówce złapał mnie za pierś mówiąc „fajne masz cycki” i wysiadł.
Nawet nie zdążyłam go trzepnąć w twarz…
Skąd się tacy biorą…?
W drodze na uczelnię
Przepraszam za język, ale ch*j z niego jak obcą babę za biust łapie.
OdpowiedzBo trzeba było się nie ubierać jak dz**ka. Sama go sprowokowałaś. Zakonnice mogą nosić habity przy takiej pogodzie, to czemu nie Ty? ;/
Odpowiedzubawiłaś mnie :D
OdpowiedzAle się minusy posypią :D
Odpowiedzmasz szczęście, że Ciebie nie zgwałcił. Policja, sąd, więzenie, zmarnowałabyś facetowi siedem lat...
OdpowiedzZa mocna ironia, ledwo wyczuwalna.
OdpowiedzSkoro lemongirl była ubrana jak dz**ka to bardzo proszę - przy upale 20 - 25 stopni albo i więcej załóż na siebie dżinsy, koszulkę, golf i najlepiej jeszcze gruby płaszcz, żeby nikogo nie prowokować. Ciekawe ile wytrzymasz. Ja sama pisząc to mam na sobie raptem sukienkę bez ramiączek bo u mnie wciąż 21 stopni, a ty OCZYWIŚCIE siedzisz w dresie i swetrze z dekoltem na poziomie uszu.
Odpowiedzale po co jeansy, można założyć jasny habit z bawełny albo coś na ten kształt...
OdpowiedzOn Cię obmacał, komplement sprawił, a Ty jeszcze chciałaś mu dawać w twarz? Skąd się takie biorą, ja nie wiem...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 maja 2012 o 16:07
no wiesz, bo o numer nie zapytał...
Odpowiedz