Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pewna osoba z mojej rodziny zaczęła ujawniać coraz silniejszą przyjaźń z alkoholem.…

Pewna osoba z mojej rodziny zaczęła ujawniać coraz silniejszą przyjaźń z alkoholem. Gdy sporadyczne picie zamieniło sie w picie codziennie a to z kolei w upijanie sie jak świnia postanowiłam "interweniować".
Podczas rozmowy wyrzuciłam swe żale i powiedziałam że to już jest alkoholizm i że lepiej coś z tym zrobić bo po prostu jestem zmartwiona.
W odpowiedzi usłyszałam "Jakbyś się naprawdę martwiła to byś nie reagowała, bo jak się naprawdę o kogoś martwi to się nie wtrąca i ignoruje pewne zachowania"
Argument nie do odparcia.

rodzina

by mrreska
Dodaj nowy komentarz
avatar Anatolay
5 5

Paradoksalnie - ma rację. Tylko nie tak jak myśli. Pijaczkowi/acze musisz pozwolić się stoczyć, jak sam/a nie zechce się pozbierać - to pomaganie mu tylko zaszkodzi całemu otoczeniu. Trzeba tylko takie środki przedsięwziąć, żeby jego upadek jak najmniej rodzinie zaszkodził (i pijaczek/aczka miał/a możliwość powrotu do czegoś). Tak niestety jest. Sprawdzone empirycznie na wuju.

Odpowiedz
avatar Monomotapa
0 0

Zgadza się. Zajmowanie się człowiekiem z takim problemem rozleniwia go i utwierdza w przekonaniu, że nie robi nic złego. Na terapię potrzebna jest zgoda pacjenta. Pacjent sam musi zrozumieć, że jest źle. Naprawdę, szkoda więzi rodzinnych.

Odpowiedz
Udostępnij