Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Działo się to ładnych kilka lat temu. Piotr miał ciężkie porażenie mózgowe.…

Działo się to ładnych kilka lat temu.

Piotr miał ciężkie porażenie mózgowe. Kiedy przyszedł do szkoły średniej, zaczynając naukę indywidualną (na terenie szkoły, ale miał oddzielną salę), jeździł na wózku, nie potrafił utrzymać w buzi śliny (zapominał przełykać), w sytuacjach większego skupienia często oddawał pod siebie mocz i kał. Miał również problemy z artykułowaniem głosek - wszystkich, nie tylko tych logopedycznie trudnych. Ale dzieciak był niesamowicie inteligentny, pojętny, chętny do współpracy i niesłychanie sympatyczny. I świetnie zdawał sobie sprawę z tego, co odstawiają jego rodzice.

Jego rodzice z minami skazańca wozili go do większego miasta powiatowego(WMP) na rehabilitację, która nic nie dawała. I właściwie o to chodziło opiekunom Piotra, bo im bardziej "wyglądał na upośledzonego", tym więcej dostawali na niego pieniędzy. Nauczyciele ciężką pracą starali się rehabilitować go podczas swoich zajęć* i szybko zaczęło to dawać efekty - w ciągu roku Piotr kontrolował już swoje odruchy fizjologiczne, nikomu nie robił krzywdy nagłymi ruchami rąk, wręcz z miesiąca na miesiąc jego dykcja się poprawiała. Nawet nie wiecie, ile szkołę kosztowało to serca i wysiłku, szczególnie, że rodzicom nie było to na rękę...

Rodzice nie kończyli bynajmniej na zaniechaniach w rehabilitacji. Kiedy dziecko na wózku zaczynało im przeszkadzać bardziej niż zwykle (raz w miesiącu minimum), Piotr był przez opiekunów podtruwany rtęcią z rozbitego termometru. NIKT w WMP nie wpadł na pomysł, żeby zainteresować policję faktem, że co 3 tygodnie ląduje u nich upośledzone, niepełnosprawne ruchowo dziecko. Szkoła wiedziała, ale miała związane ręce, bo GOPS nie widział w domu żadnej patologii.

Rodzice Piotra mieli możliwość posłania go do szkoły z internatem, gdzie miałby ciągłą opiekę rehabilitanta, basen, w pełni wyposażone sale gimnastyczne, nowy wózek i - co najważniejsze - miejsce w klasie integracyjnej! Jedynym "kosztem" byłoby przelewanie zapomogi z ZUSu na konto szkoły. Jaka była decyzja rodziców? (Mimo licznych rozmów np. z pedagogiem szkolnym i dyrekcją) Nie posłali, bo oni wolą pieniądze.

I "wisienka na torcie", przez którą mam łzy w oczach za każdym razem, kiedy sobie o tym przypominam: w czasie, kiedy Piotr był w domu, bo rodzice go "chwilowo tolerowali", miał za zadanie tłuc masło w słoiku (chodzi o to, że potrząsa się słoikiem wypełnionym śmietaną zebraną z mleka, aż do wytworzenia się masła). Matka wręczała mu ten słoik mówiąc: "Masz, rób, bo to jedyne, do czego się nadajesz".

*Wiadomo, że nie była to profesjonalna rehabilitacja, ale np. pani od wiedzy o kulturze ćwiczyła z Piotrem oddychanie i namawiała go do śpiewania, chemik i fizyk starali się, żeby wszystko, co mu przynoszą do pokazania, mógł potrzymać w dłoni, geograf ćwiczył z nim skupianie wzroku na mapie itd. itp. Wierzcie na słowo, że zarówno nauczyciele, jak i Piotr włożyli w tę małą rehabilitację ogromną pracę.

wielka tragedia małego człowieka

by SaszaGrigoriewna
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Nitka
16 16

Czasami po prostu az slow brak na pazernosc niektorych jednostek...

Odpowiedz
avatar artko7
-1 5

Jest takie powiedzenie, "okazja czyni złodzieja" - gdyby nie było żadnych refundacji za niepełnosprawność, to nie byłoby problemu, oczywiście są ludzie, którzy tego potrzebują ale na ich nieszczęściu "pasie się" ogromna liczba ludzi. Ludzie potrafią o siebie sami zadbać, a jeśli nie, to mają od tego rodzinę, przyjaciół, znajomych, fundacje...

Odpowiedz
avatar buuuuum
25 25

jak tylko pomyślę ile razy narzekałam na swoich rodziców, to po przeczytaniu tego typu historii aż mam ochotę się palnąć w łeb.

Odpowiedz
avatar wertyn
17 17

Chętnie dałbym popróbować rodzicom rtęci i uciąć im nogi abo chodzić nie mogli wtedy dopiero ujrzą jak chamsko traktują swoje dziecko.

Odpowiedz
avatar Mia
13 13

Nie wiesz, co teraz się z nim dzieje?

Odpowiedz
avatar SaszaGrigoriewna
7 7

teraz nie wiem, bo nie mialam z nim kontaktu od kilku lat. ale mam nadzieje, ze zycie mu wynagrodzilo to wszystko, co przezyl.

Odpowiedz
avatar Mizzey
15 15

Strasznie smutna historia :( a rodzice piekielni, aż brak słów. i jeszcze jedno - jestem pod wrażeniem oddania i zaangażowania nauczycieli. wielki plus!

Odpowiedz
avatar Michelle
14 14

praca nauczycieli to nauczanie a nie rehabilitacja :/ i zgadzam sie z Mizzey

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 maja 2012 o 20:13

avatar houstonwevegotaproblem
5 5

@dodsab - nie wiem,jak uważnie czytasz piekielnych,ale przyrównaj teraz nauczycieli z opowieści do nauczycieli z historii o piekielnych wycowawcach,matematykach i tysiąc innych. Jednym i drugim płacą ca. tyle samo i za to samo. Czy przyrównałabyś/przyrównałbyś ich pracę i poświęcenie do siebie?

Odpowiedz
avatar houstonwevegotaproblem
9 13

"Dangerous people don't break into your house. They live in it."

Odpowiedz
avatar marcintaz123
4 6

Noż k*rwa mać,ja p*erdolę!Nóż mi się w kieszeni otwiera,jak słyszę o takich "ludziach",jak tamci rodzice.Takich to wsadzić do pokoju 10x10 bez klamek i rozlać w nim rtęć,niech sobie pooddychają...

Odpowiedz
avatar Noxior
4 4

Mam nadzieję, że przez 10x10 miałeś na myśli 10x10 cm...

Odpowiedz
avatar Lukrecja_B
3 3

Historia jedna z najsmutniejszych...

Odpowiedz
avatar margineszycia
-5 7

Szkoła, która miała takie podejrzenia, a w szczególności pedagog, wychowawca, dyrektor powinni zostać pozbawieni swych uprawnień do wykonywania zawodu i odpowiadać przed sądem karnym. "Szkoła wiedziała, ale miała związane ręce, bo GOPS nie widział w domu żadnej patologii" To szkoła, ludzie wykształceni nie wie, że wystarczy do prokuratury złożyć "podejrzenie popełnienia przestępstwa?" To szkoła, ze nie wie ze istnieje cos takiego jak Centra Pomocy Rodzinie zajmujące sie niepełnosprawnymi osobami? To szkoła nie wie , że istnieje sąd rodzinny, gdzie także można złożyć zawiadomienie lub chociazby skontaktować się ZA DARMO z kuratorem sadowym i przedsatwić sytuację? Jeżeli tacy ludzie pracują w tej szkole, i piszą bzdury, że GOPS nic nie zrobił i oni tez nic nie robią, to broń Panie Boże przed takimi nauczycielami. Was bym powsadzał za to. za zaniechanie pomocy i bierne przygladaniu sie tragedii dziecka

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 maja 2012 o 14:17

avatar SaszaGrigoriewna
2 4

strasznie sie bulwersujesz, rzucasz oskarzeniami, a chyba umknelo ci, ze cala sytuacja miala miejsce wiele lat temu. teraz z kazda szkola wspolpracuje oddzielny kurator, ktory jest w szkole co tydzien, sa psychologowie itd. kiedys bylo inaczej, szczegolnie, ze - jak widzisz - nikt tutaj nie zauwazal nic zlego: ani rodzice, ani mops, ani szpital. tylko szkola byla "ta zla". wrzuc na luz.

Odpowiedz
avatar Gorn221
2 2

Pozwać jedynych ludzi którzy coś dla tego dziecka robili? Mówiąc coś mam na myśli więcej od rodzonych rodziców.

Odpowiedz
avatar Gorn221
0 4

Za*ebać, poćwiartować, zeżreć, udusić, spalić, utopić.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 maja 2012 o 16:30

avatar Lilith___
4 4

A wiecie co jest najgorsze? To, że osoby z taką niepełnosprawnością zazwyczaj nie są upośledzone umysłowo.Czują, myślą i odbierają bodźce tak jak normalny zdrowy człowiek. Są uwięzieni w swoich ciałach, nad którymi nie maja kontroli ale pojmują wszystko normalnie!!!! Ten chłopak doskonale rozumiał i był świadomy tego co mu robią i doskonale wiedział o czym zapewne rozmawiają. Niestety nic z tym nie mógł zrobić. To jest najgorsze. Nauczyciele zachowali się super. Prawdziwi ludzie z pasja, takich juz coraz mniej w tym zawodzie.

Odpowiedz
Udostępnij