Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wspominałam już, że jestem człowiekiem-katastrofą, że na drugie mam destrukcja, że potrafię…

Wspominałam już, że jestem człowiekiem-katastrofą, że na drugie mam destrukcja, że potrafię się poobijać w takich miejscach, że normalny człowiek nie wie nawet, że takie ma i że moje ciało zawsze zdobi fantastyczna mozaika siniaków?

Może wspominałam. Ale nie wspominałam, że mam w swojej bogatej karierze akrobatycznej wypadnięcie z balkonu, co?
Nie każdy może się pochwalić takim osiągnięciem, a jednak miałam wątpliwą przyjemność sprawdzić się jako skoczek-kaskader.
Chociaż dzisiaj mówię o tym ze śmiechem, to rok temu do śmiechu mi nie było.

Był u mnie kolega na weekend. Bliski kolega. Wygłupialiśmy się i goniliśmy po mieszkaniu, gorąco było, to wyszliśmy na balkon. Pokazywał mi coś w swoim telefonie, dał mi go w ręce, a kiedy skupiłam się na odczytaniu treści, szczypnął mnie pod boki. Szczeniacki żart, ale wystraszyłam się, odskoczyłam, przechyliłam.
I obudziłam się w krzakach, na trawie.

Nie było bardzo wysoko. Pierwsze piętro, ja wiem, ze 3-4 metry, a pod balkonem były jakieś krzaki i miałam szczęście, bo wpadłam właśnie w nie, a nie na betonową wylewkę pół metra obok, albo na metalową tabliczkę "szanuj zieleń", kolejne pół metra dalej.

Jak to ja, pierwsze co, rozejrzałam się, czy sąsiedzi nie widzieli mnie jako kobiety upadłej i biegiem do domu. Kontuzjami się nie martwiłam. Nie bolało, a złego diabli nie biorą.

Dopiero w drzwiach spojrzałam na swoje ręce, kiedy zauważyłam, że zostawiłam mokrą plamę na ścianie.
Były czerwone od krwi jak rumiane jabłuszka, a jasne ściany znaczyłam jak w horrorze. Koszulka zaczęła mi przebijać krwią i w okolicach pleców, więc nieco się zmartwiłam i dopiero wtedy zaczęło boleć. A bolało wszystko.

Wtedy też w drzwiach stanął on, spojrzał na moje, poszarpane ubrania, wyciągnięte przed siebie zakrwawione ręce seryjnego mordercy, przerażenie w oczach i czule spytał:

-Jot, ciebie to popie*doliło?? Ty jesteś nienormalna? Co ty wyrabiasz? Gdzie masz mój telefon?! No jak nie wiesz?! Wiesz ile kosztował? To leć na dół i szukaj. No ruszaj się. CO mi tu pokazujesz. Ściany ochlapiesz, kto to będzie mył? Zrób coś z tą krwią, bo mi się niedobrze robi. I weź się trzymaj z daleka, wiesz, ile dałem za te dżinsy?! Krwi się nie spierze. Co moja mama powie, na takie plamy? Nie podchodź nawet.
-Weź otwórz mi drzwi od łazienki. Nie mogę coś tym nadgarstkiem ruszać...
-Sama se otwórz. Zębami. Taki drogi telefon... Boże co za kretynka...
-Weź już sobie daruj. Normalny człowiek to by przynajmniej spytał, czy sobie czegoś nie złamałam, a nie zaczynał mnie wyzywać...
-Jak stoisz i przyszłaś, to znaczy, że się nie połamałaś za mocno. Gorzej z telefonem...
-Wybacz, nie myślałam, lecąc na dół o twoim cudownym smartfonie (to jakaś cegiełka była).
-Jeszcze sobie kpij, kretynko, weź te łapy zakrwawione, myślisz, że jeszcze kiedyś na ciebie spojrzę jak na atrakcyjną kobietę? Zawsze mi się będziesz z tą obrzydliwą krwią kojarzyć.
-A Ty mi z chamem.
-Zamknij się, jak go nie znajdę, to zaraz wyrzucę cię z tego balkonu jeszcze raz. Na główkę, idiotko. I będziesz nurkować w tych krzakach i go szukać.
-Ja ciebie wyrzucę pierwsza. Koniec. Śpij sobie na dworcu. Wynocha z mojego domu. - I poszłam sobie te ręce myć z krwi, żeby zobaczyć na ile poważne szkody sobie wyrządziłam, uwaliłam ściany, drzwi, nawet dywan.

Wszedł, kiedy zębami zakręcałam kran i nadal trzymałam zakrwawione ręce przed sobą.

-Daj, pomogę ci. Patrz, znalazłem telefon.
-To dobrze. To zadzwoń po taksówkę i się wynoś.

Ja też zadzwoniłam. I pojechałam do szpitala. Miałam zwichnięty nadgarstek, wybite dwa palce, do dzisiaj mam parę blizn.
Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że telefon mu nadal służy.

kolega

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar sla
19 21

W jaki sposób udało Ci sie przeniknac przez barierke? Naucz mnie!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 23

Górą :D Ja potem nawet robiłam taką jakby wizję lokalną i pokazywałam przyjaciółce. Nie jestem w stanie odtworzyć. Po prostu taka zdolna jestem ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
30 30

No wiesz... dziewczę wysokie, lekkie, z dużym biustem, to i po podskoku przeważyło... ;) Dobra, tak sobie kpię :) Wujek mojej Pani "wyszedł" oknem na pierwszym piętrze. Małym oknem, jak później opowiadał, to na trzeźwo by się w nie nie zmieścił.

Odpowiedz
avatar sla
2 6

To sie nie nauczę :(. Zapomniałam, ze nie każdy ma wzrost krasnoludka jak ja. Tak w ogóle to masz dziś jakaś inwencje twórcza? Przed chwila czytam Twoja inna historie, chciałam nawet skomentować ale zniknęła. Istniała ona w ogóle czy to moja główka sobie ze mnie żartuje?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 24 kwietnia 2012 o 1:18

avatar konto usunięte
5 9

Była. ALe usunęłam, bo ona mimo wszystko ciągle dla mnie za trudna, żeby opowiadać. Jeszcze trochę czasu. :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@sla - też nie zdążyłem skomentować, więc z Twoją głową wszystko OK :)

Odpowiedz
avatar sla
2 2

Uf. Nie jest więc ze mną tak zle, jak myślałam. Trochę mnie uspokoiliscie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Po prostu jeszcze nie czas na takie traumy ;)

Odpowiedz
avatar sla
6 6

I tak podziwiam. Niektórych spraw nawet po paru dobrych latach nie umiem opisać, z innych zaś powstałaby książka, z której nikt by nic nie zrozumiał, a nawet jeśli to nie uwierzył.

Odpowiedz
avatar katarzyna
2 2

Babcia opowiada, że do sąsiada z góry, z drugiego piętra przyjechała w odwiedziny z NRD rodzina z dzieckiem. Wieczorem wyszli, pobalowali. Po powrocie pani zrobiło się niedobrze i wyszła goła... oknem. Prawdopodobnie wydawało się jej, że jest u siebie, w mieszkaniu na parterze i z balkonem. Na szczęście przeżyła i wujowie zobaczyli, że coś przeleciało za oknem.

Odpowiedz
avatar Nitka
22 22

Owacje na stojaco dla tego pana, za jego zacna troske o zdrowie bliskiej mu dziewoi :D

Odpowiedz
avatar Eloe
6 8

Ja pier... Od samego czytanie mnie zaczęło boleć. Serio. A tego, hm, osobnika to bym sama z tego bakonu zepchnęła na te krzaki. Choćby nie wiem jakbym miała wypasiony telefon, to w takiej sytuacji pierwsze cobym zrobiła(po wyjściu z paniki) to bym znajomą/znajomego zabrała do szpitala. Sam idiota zawinił a jeszcze wąty do ciebie miał... Nie, ja nie mogę...

Odpowiedz
avatar Noxior
15 15

Szkoda krzaków, już dość się wycierpiały, lepiej na ten beton.

Odpowiedz
avatar incipere
3 3

Co za palant! Z tego kolesia oczywiście.

Odpowiedz
avatar lightman19
10 10

"wypadłam z balkonu", "goniliśmy się po pokoju"..niezłe tam w tym Toronto macie zabawy ;P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 14

Z Tobą nie wylezę na balkon, bo teraz mieszkam na piątym ;P Poza tym Ty byś z premedytacją to zrobił, a potem mnie do mieszkania nie wpuścił :P

Odpowiedz
avatar lightman19
6 6

Co racja, to racja...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

Jot, mam tak samo jak Ty;) ale przez balkon jeszcze nie wyleciałam. może założymy jakąś grupę wsparcia?;P a Twoja męska galeria osobliwości zaczyna już zahaczać o kryminał, w końcu nieudzielenie pomocy jest karalne;P

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 kwietnia 2012 o 9:30

avatar WodaOdOgorkow
6 6

Ożeszty. Co za palant. Połamać może sobie nic nie połamałaś, ale nie pomyśłał, że już wstrząs mózgu, na przykład, mogłaś mieć? Idiota. A propos, z balkonu nie wyleciałam, ale za to z okna już tak :). Na szczęście z partneru.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 13

Pewnie chciał zrobić to co ludzie robią jako pierwszą rzecz widząc kogoś kto miał wypadek: zrobić sweet focię z "pointerem"

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

nie no, co Ty... on pewnie tak bardzo chciał zadzwonić po pogotowie;P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

No ta sweet focia by wyjaśniała, czemu się tak o telefon martwił.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 maja 2012 o 10:18

avatar konto usunięte
2 6

zwłaszcza, że to ten sam koleś, co w innej historii, fotograf.

Odpowiedz
avatar cornellka
0 0

Właśnie chciałam spytać czy to czasem nie Twój fotograf, bo gdybyś spotkała drugiego takiego pitusia to pech wyjątkowy.:) To chyba jakieś ogromne zaślepienie było, bo palant z niego totalny, glista podła jakaś ;) Mam nadzieję, że pozbyłaś się go na dobre :)

Odpowiedz
avatar katarzyna
1 1

Pan fotograf, rozumiem, po bycie razem? Dalej utrzymywałaś z nim kontakt? Oliwa- co to jest pointer?

Odpowiedz
avatar lish
13 15

wymazałbym mu krwią te dżinsy :) z gratisowym omdleniem i umazaniem koszulki :) PS. witam w klubie "ludzi, lktórzy wylecieli z balkonu". Ja akurat bez dodatkowych przygód - po prostu zapomniałem że zejście z balkonu jest po prawej i wychodząc skręciłem w lewo... a barierek nie było :P na moje szczęście tylko się potłukłem :)

Odpowiedz
avatar ewunian
5 9

Czy za wylecenie z okna pomiędzy parterem a 1. piętrem też można wstąpić do waszego klubu? :) też jestem taka zdolna :D Wspomnę, że to było w te wakacje - ot, zbyt duży przechył przy myciu okien i zaliczyłam glebę nie gorszą niż nasza elita pod Smoleńskiem.

Odpowiedz
avatar lish
7 7

wtedy klub należałoby przemianować na klub "ludzi co wypadli z budynku" :). ale to w zasadzie prawie to samo :)

Odpowiedz
avatar jkniepremier
2 2

Proponuję Klub ludzi z którymi się Wypada

Odpowiedz
avatar Pa123
8 8

Cóż...przynajmniej się na nim poznałaś. Nie rozumiem,jak można bardziej przejmować się rzeczą niż człowiekiem,polecieć po telefon zamiast pomóc. Nie wiadomo było,czy to nie coś poważniejszego. A co by było,gdybyś zemdlała i się o coś uderzyła,gdy ten przeszukiwałby krzaki?

Odpowiedz
avatar Vividienne
0 0

No jak to co, przecież znalazłby telefon tak czy inaczej, nie rozumiem pytania. ;P

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
11 13

Znając mnie, nawet w takim stanie zaczęłabym go gonić i mówić "No ze mną się nie przytulisz?!". Taka zemsta.:3

Odpowiedz
avatar soli
5 5

Jak czytam komentarze to widzę że dużo osób wypadło przez balkon, uff na szczęście nie ja bo nie mam balkonu, ale dam radę... nie pijcie piwa, przy otwartym oknie, siedźąc na parapecie ...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

To Ty mieszkasz w Kanadzie?Hehehe;).Zazdroszczę Ci klimatu,przede wszystkim zazwyczaj białych świąt.A co do kolesia,pajac.Kolejny do kolekcji;).Na Twoim miejscu to bym sobie zrobił galerię z ich zdjęciami.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 13

Nie mieszkam w Kanadzie;) Toronto to polskie miasto ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Dzięki,szczerze mówiąc nie wiedziałem.

Odpowiedz
avatar linka007
3 5

Widzę, że nie tylko ja jestem sierotą - mnie nawet upadki/wypadki/uderzenia już nie ruszają w żaden sposób, bo traktuję to jako stały element życia

Odpowiedz
avatar Mitsuy
4 4

No wiesz co? Jak tak mogłaś? Nawet nie zapytałaś, czy telefon cały. Nawet się nie martwiłaś, szczyt chamstwa. A o biednych krzakach już nie wspomnę. A tak na poważnie, to bym jeszcze piękną mozaikę na jego koszulce zrobiła. A co? Dusza artystyczna musi się wykazać.

Odpowiedz
avatar Konopielka
6 6

Moja znajoma w podobny sposób straciła chłopaka a zyskała ex. Poślizg, wpadli do rowu, ona uderzyła głową w boczną szybę tak niefortunnie że rozbiła łuk brwiowy - a to oznacza dużo, dużo krwi. Zobaczyła tę krew i w płacz. Na co jej "ukochany": I czego ryczysz ty k..., stary mnie zaj... cały przód rozbity, cały bok porysowany... Chodził i kolejno wymieniał swoje straty. Jej nie wspomniał nawet na ostatnim miejscu. A co do znajomej? Blizny dziś nie widać, a o exie już nikt w jej otoczeniu za bardzo nie pamięta (no, może poza tą historią).

Odpowiedz
avatar Pavel1987
4 6

Widać ten kolega to jakaś totalna lebiega. Skoro Ciebie uszczypnął to znaczy, że stał wystarczająco blisko, aby móc Cię przytrzymać, gdy tak gwałtownie zareagowałaś. A jego późniejsze zachowanie to już szczyt chamstwa i głupoty.

Odpowiedz
avatar paola11
-5 5

ja na twoim miejscu jeszcze bym policje wezwał i odszkodowania zażądał... a tak w ogule skąd ty tego burasa znalazłaś?

Odpowiedz
avatar MademoisellePolly
3 5

Minimalna wysokość balustrady według polskiej normy to 1,1m. Jak można przez przypadek to przeskoczyć?

Odpowiedz
avatar DeanR
2 2

No mnie też to zastanawia. Poniżej pasa ta barierka na pewno nie była, a trzeba dużo siły woli żeby pół ciała przez nią przepchnąć i wypaść.

Odpowiedz
avatar hasparus
5 5

khem... goniłaś się po mieszkaniu i szczypałaś na balkonie z takim typem? :P Ja bym się nie przyznawał... Cholera... w ogóle bym się nie przyznawał, że szczypałem się na balkonie z facetem... Ale to pewnie tylko ja tak mam ;d

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

O nie wierze, co za cham... Ja bym już dawno się wkurzyła i mu ochlapała wszystko tą krwią, te jego "nowe dżinsy, z których się krew nie spierze" też. Ale taki palant... no cóż. Ale zdolna to ty jesteś, żeby z balkonu wypaść i jeszcze tak się rozwalić. Congrats. :P

Odpowiedz
avatar Mocca
1 1

Jeju, czyli nie tylko mi się takie rzeczy przytrafiają. Jedne z bardziej efektownych moich uderzeń w głowę to walnięcie się w Molo, tak to najdłuższe w Europie, nie pytajcie jak to zrobiłam, oraz w metalowy krzyż,element nagrobka na cmentarzu. Ostatnio idąc w nocy do łazienki rozwaliłam sobie palca u stopy o krzesło, krew ciekła strumyczkiem. O! Albo jak chciałam kopnąć psu piłkę i upadłam w pokoju na plecy. Na szczęście nigdy nic poważnego sobie nie zrobiłam ,ale teraz mnie wystraszyłaś! Mieszkam na piątym piętrze. Chyba przestanę wychodzić na balkon. :)

Odpowiedz
avatar data17
3 3

Jak tak się zachowuję twój "bliski kolega" to boję się pomyśleć jak by zareagował najlepszy przyjaciel...

Odpowiedz
avatar bobylon89
-3 3

A to gdzie w Toruniu mieszkasz?

Odpowiedz
avatar bobylon89
0 0

Nie chodziło mi o adres. Przez rok mieszkałem w Toruniu i mam do tego miasta sentyment.

Odpowiedz
avatar pannaInga
1 1

O, widzę, że koleżanka z mojego miasta (aczkolwiek nazwy Toronto nie cierpię ;)) To miło bo lubię twoje historie :))

Odpowiedz
avatar kiniaas007
0 0

a ja myślałam, że moje potykanie się o własne nogi na prostej drodze to wyczyn...ja z balkonu jeszcze nie wyleciałam, a u mnie juz drugie piętro i centralnie pod balkonami studzienka, ta wystająca..

Odpowiedz
avatar rekin_dziewicojad
1 1

Tak, jesteś destrukcją. Co typ, to gorszy... Nie dziwię się krwawieniu, ręce mają prawo tak krwawić, że można nawet z tego świata zejść. A w każdym razie, pozielenieć z bólu i od utraty krwi.

Odpowiedz
avatar MhL
2 2

zajebistych kolegów sobie dobierasz :D

Odpowiedz
avatar liberiana
3 3

W każdej historii co lepsze okazy facetów bez klasy opisujesz. Bądź bardziej wybiórcza, bo przez innego takiego "egzemplarza" się jednak kiedyś możesz wykrwawić...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

Jak się łapie wszystko jak leci, to co się dziwić takiej kolekcji egzemplarzy nie z tego świata. Może wprowadź jakąś selekcję albo co, bo rzecz nie w ilości, a w jakości. I mówi to facet ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 7

Bo biorę jak leci i nie patrzę... Człowieku, to już po selekcji, a jest niezła. I mówi to osoba, która ma pojęcie o całej sytuacji, a nie wyciągajaca wnioski na portalu internetowym.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

To coś słabo ci idzie ta selekcja. Wiesz lalka, umiem wnioski wyciągać i tak czytając te twoje historyjki to do niewesołych wniosków względem ciebie dochodzę. Zwłaszcza po tej historyjce o tym nieszczęśniku, którego tak systematycznie zlewałaś, a którą cholernie szybko usnęłaś. W sumie szczęściarz z niego, że nie wyszło.

Odpowiedz
avatar ikaj
0 2

No tak, telefon najważniejszy. Dziewczyno jak mogłaś? ;) Widzę, że ten kolega to totalny egoistyczny drań... żeby nic innego nie napisać co mi na myśl przyszło...

Odpowiedz
avatar Madziunia2345
0 2

Ty miałaś szczęście że cała się nie połamałaś.Ja naprzykład miałam takie szczęście że spadłam z 30 centymetrowego pniaczka i sobie rękę złamałam!!!Ja też mam takie super szczęście.I ja też mam piękne mozaiki siniaków.

Odpowiedz
avatar ggggg14
0 0

A MOŻNA ZGUBIĆ SAMOCHÓD ?? no to ja zgubiłem . A można poznać dziewczynę co też zgubiła samochód ? -można ,chodzimy ze sobą,jeszcze mnie ni zgubiła ani jaj jej. Powaga !.

Odpowiedz
Udostępnij