Historia nie piekielna, ale śmieszna. Chyba wiecie co to Kit-car (taki samochód, który trzeba składać samemu). Dziwne jak robią to moi sąsiedzi.
Taki sprzęt kupili sobie sąsiedzi (marki tegoż autka nie pamiętam). Mieszkamy na wsi więc mamy stodoły. Tam miał być składany samochód. Niestety było to zimą i w stodole jest za zimno. Warsztat został przetransportowany do piwnicy i tam był składany pojazd. Nasz drugi sąsiad spytał jak go potem wyciągną. Właściciel mówi:
-Później będziemy się martwić.
No dobra. Po jakimś czasie złożyli autko. Piwnica. Zero szerokich drzwi. No i problem z wyjazdem (hihi). Sąsiad wnerwiony i zły na tego, którego nie posłuchał.
Wioska się śmiała przez parę tygodni. A co z samochodem?? Już rok stoi w tej nieszczęsnej piwnicy.
Wioska moja kochana...
Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale ponoć Henry Ford złożył prototyp swojego samochodu w szopie z za wąską bramą, aby mógł on wyjechać na zewnątrz. Jak skończył - ponoś zburzył problematyczną ścianę :)
OdpowiedzHeHe... Zburzą ścianę w piwnicy i dom do rozbiórki.
OdpowiedzTo jest rozwiązanie ;] - http://www.youtube.com/watch?v=i5ZZ7IXugno A że pana z tego filmiku zostawiła żona, to już inna sprawa.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 kwietnia 2012 o 2:32
Inteligencja niektórych mnie zabija :D
OdpowiedzA ja mam mało inteligentne pytanie: czy jak sami składali samochód to nie mogą go rozłożyć i złożyć z powrotem? Nigdy nie słyszałam o takich samochodach, dlatego pytam :o)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 kwietnia 2012 o 20:40
Właśnie o tym nawet nie chcą słyszeć. Zresztą dużo czasu zajęło im składanie.
OdpowiedzAle chyba jeszcze dlużej im zajmie zastanawianie się jak go wyciągnąć;)
OdpowiedzAha, myślałam że nie ma takiej możliwości po złożeniu ;o)
OdpowiedzOni myślą, że jest;-)
OdpowiedzByła na tym portalu identyczna historia z księdzem i ciągnikiem, który złożył w jednej z parafialnych sal. Czyżby kopia?
OdpowiedzNie, tamtej historii nawet nie widziałem. Możesz podać link do tej historii??
OdpowiedzHah! Wyobraziłem sobie widok samochodu w piwnicy i mało brakowało do tego, abym spadł z krzesła ze śmiechu. Swego czasu z kolegą nie pomyśleliśmy zawczasu i złożyliśmy silnik (przyniesiony w częściach) do jego starego auta u niego w domu. Na pierwszym piętrze. Potem się pół dnia szarpaliśmy, aby ten silnik delikatnie znieść po schodach. A mało nie ważył.
OdpowiedzPrzynajmniej mu go nie ukradną ;)
OdpowiedzSkrajny przykład klasycznego "jakoś to będzie" :)
OdpowiedzMój niedoszły przyszły teść budował sobie jacht w garażu. Wszystko obmierzył i wyszło mu, ze będzie miał 4 cm luzu, żeby go wywieźć. Budował go 6 lat. W którymś roku zapomniał o przymiarkach i wprowadził drobne korekty do projektu. Reszty możecie się domyśleć sami... Tak klnącego, na co dzień bardzo kulturalnego i sympatycznego człowieka, nigdy nie widziałem.
OdpowiedzWyobrażam sobie jego zachowanie...
Odpowiedz