Pierwszy rok studiów, pierwsza sesja. Chemia nieorganiczna.
Pierwszy termin - oblane. Uczę się na drugi termin jakiś tydzień. Drugi termin oblane. Zaczynam mieć dość.
Uczę się na trzeci termin, który miał być już w formie ustnej a nie pisemnej.Kolejny tydzień pod znakiem nieorganicznej. Nie wychodzę z domu, bo chce mieć to w końcu za sobą. Przychodzę na trzeci termin. Zestresowana i blada wchodzę do gabinetu pana profesora. Poprawka miała polegać na tym ,że poprawnie rozwiążemy zadania z drugiego terminu i wskażemy swoje błędy.
Pan profesor bierze do łapki moją pracę. Patrzy, w którym zadaniu błędy widzi, zaczyna dopytywać. Odpowiadam odpowiadam, a pan profesor patrzy na moją pracę. Ja gadam a on dalej patrzy aż w końcu orzeknie :
- O przepraszam. Źle pani policzyłem punkty.
Tak. Uczyłam się kolejny tydzień tylko po to by się dowiedzieć ,że w poprzednim terminie dostałam czwórkę....
studia
No widzisz, a mógł się nie przyznać i Cię uwalić.
OdpowiedzPrzyzwyczajaj się ;)
OdpowiedzPrzyzwyczaiłam się, bo już jestem na czwartym i różne historie się działy:)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2012 o 23:20
Uczyłaś się kolejny tydzień i nic straconego. Wszak zgłębiłaś wiedzę w większym stopniu :-) Na egzaminie dyplomowym recenzent mojej pracy stwierdził że skoro studiowałem nieco dłużej to więcej umiem.
OdpowiedzA to żartowniś z recenzenta;P
OdpowiedzTo i tak dobrze, że przeprosił. Jeszcze nie był taki najgorszy :)
OdpowiedzHahah, na Yafuda z tym :D
OdpowiedzNawet tu mnie nieorganiczna dopadła, jak ja frani nie lubię, zresztą chyba z wzajemnością...
OdpowiedzNiby studentka, a mówi jak uczennica podstawówki - "na darmo się uczyłam". Podejście do nauki też piękne masz.
OdpowiedzDo nieorganicznej z tamtym panem profesorem takie było moje podejście. I się nie zmieni. Może to i podstawówkowe , ale na pewno chemikiem nie zostanę, bo studiuję całkiem co innego. Chemia była na pierwszym roku "odsiewaczem".
OdpowiedzJa w swojej karierze studenckiej kilka razy zostałam na poprawie przywitana "Ale co pani tu robi? Pani ma zdane!". Na szczęście nigdy na egzaminie, ale na kolokwiach i zaliczeniówkach. Nauczyło mnie to żądać okazania pracy, gdy wiedziałam, że napisałam dobrze, a ocena była negatywna:).
Odpowiedz