Sytuacja sprzed roku ale nadal ją dobrze pamiętam.
Szedłem z kolegą do dużego sklepu, kawałek za naszym małym miastem. Drogą jechał samochód, około 110km/h przy ograniczeniu do 50... Około 150m przed nami ten właśnie samochód uderzył w rowerzystę. Trafił w przednie koło roweru, ale faceta wyrzuciło. Kierowca auta uciekł.
Biegniemy żeby zobaczyć czy coś poważnego się nie stało i w miarę możliwości pomóc. Ja wtedy 15 lat, to za dużo pewnie bym nie pomógł, ale kolega 21 lat, był harcerzem, zaliczył jakieś dodatkowe kursy pierwszej pomocy, to na coś się przyda. Przy rannym już kółeczko oglądających. Próbujemy się przepchać. Na przedzie stoi babcia, która za nic nie chce nas przepuścić:([J]- ja , [K]- kolega, [B]- babcia):
[B]: Gdzie się pchacie? Wyżsi jesteście, lepiej z daleka widzicie!
[K]: Proszę nas przepuścić, chcemy pomóc temu człowiekowi!
[B]: Wy gówniarze! Wy mu kręgosłup złamiecie! Wy go zabijecie!
Wtedy grzecznie przepchaliśmy babcie i podeszliśmy do rowerzysty. Leżał nieprzytomny. Kolega coś tam poprawił, ustawił w dobrej pozycji i sprawdził czy oddycha. Nie oddychał więc rozpoczął resuscytację. Wszystko co robił głośno komentowała babcia, że "kręgosłup mu złamie", "zabije go", "hiva mu wstrzyknie". Na szczęście kolega jej nie słuchał, a ja zadzwoniłem na pogotowie. Powiedziałem jak się nazywam, gdzie się to stało, że ranny nie oddycha i nagle mnie zatkało. Dostałem silnie torebką w głowę. Drugi cios i już nieźle zamroczony byłem. Wtedy babcia wyrwała mi telefon i ze złośliwym uśmieszkiem powiedziała:
- Twój kolega taki mądry, to niech go bez pogotowia uratuje.
Myślałem, że będę musiał siłą odzyskać telefon, ale usłyszałem karetkę (szpital był około kilometr od miejsca zdarzenia) i poszedłem coś pomóc koledze. Ranny na szczęście zaczął oddychać, karetka przyjechała i zabrali rowerzystę. Po chwili przyjechała policja. Babcia rzuciła telefon i poszła... Policja spisała zeznania moje i kolegi, bo całe kółeczko się rozeszło w bardzo szybkim tempie.
Z tego co wiem rowerzysta przeżył i nic wielkiego mu się nie stało.
Rozumiem, że niektórzy boją się udzielać pierwszej pomocy, inni nie potrafią. Ale jakim trzeba być człowiekiem, żeby utrudniać to komuś kto to potrafi?
Wypadek
A jakbyście kiedyś tej babci nie pomogli, to zaraz by zaczęła przeklinać tę "Niewychowaną młodzież, która nawet starszej osobie nie pomoże".
OdpowiedzJa bym chyba przywaliła tej starej, zasuszonej torbie
OdpowiedzCzytając tę historię miałem wielką ochotę walnąć tej pani prosto w twarz. Ale jak to ja, ochotę mam a jak przychodzi co do czego, to nie potrafię :)
OdpowiedzJa akurat jestem przeciw karom fizycznym. Ale tej babci na samym początku przydałby by się tzw. liść na otrzeźwienie. Normalnie mi się ręce trzęsą jak to czytam. Jestem akurat przeciw karze śmieci(z wyjątkiem seryjnych morderców i gwałcicieli-morderców), ale ta pani na to zasługuje!
OdpowiedzZgadzam się z Tobą w pełni, oprócz wymierzenia tej babie "liscia" na miejscu MłodegoGniewnego strzeliłbym ją z pięści w twarz. I nie, nie miałbym wyrzutów sumienia, że uderzyłem starszą osobę.
OdpowiedzBłagam napisz że opowiedziałes o tym policji... Blagam napisz, że ją znaleźli i chociaż mandat dali, prawda?
OdpowiedzNo powiedzieliśmy ale w zamieszaniu z karetką, potem policja przyjechała to zdążyła się ulotnić. Rozglądałem się za nią ale nigdzie jej nie widziałem. Policji się powiedziało, no ale nie będą ścigać babki za takie coś
OdpowiedzZa takie coś?! To jest karalne, jeszcze uszkodzenie mienia(telefon)!!!
Odpowiedzmichel87 akurat telefon się nie uszkodził. Wtedy miałem niezniszczalną Nokię ;P. A skutecznie nam nie przeszkodziła na szczęście. Na świecie codziennie takich przypadków pewnie jest więcej. No przeszkadzanie w udzieleniu pierwszej pomocy to jest karalne, ale mieliśmy starszą babcię ścigać? Rysopis i szukanie babci bo przeszkodziła w nieudzieleniu pomocy ?
OdpowiedzNo chyba byś kogoś takiego rozpoznał, uwierz mi jakby wiedzieli co ona zrobiła i co oskarżała twojego kolegę to by taką grzywnę dostałą że by do końca życia myślała 5 razy nic cokolwiek powie głośno.
OdpowiedzOna naruszyła twoją nietykalność osobistą - za coś takiego głupiemu zakrętowi grozi piękny wyroczek.
OdpowiedzNo właśnie, jakby spojrzeć w kodeks karny to się sporo zbierze!
OdpowiedzNo tak, już do sprawy się nie wróci, teraz pewnie postarałbym się aby kobietę ukarano. Ale na gorąco nie myślałem o tym żeby za przeproszeniem udupić babkę, tylko żeby złożyć zeznania i się dowiedzieć czy coś grozi poszkodowanemu
Odpowiedz@MlodyGniewny- nie tyle Twoja wina, co policji. Ja bym sie moze bala przystapic do reanimacji(ze wieksza krzywde zrobie), ale utrudnianie innym pomocy i wezwania karetki moglo sie dla goscia skonczyc smiercia. A znalezc ja chyba nie byloby trudno.
Odpowiedzjakby mnie jakaś baba potraktowała to złożyłbym doniesienie na policje o utrudnianie pierwszej pomocy
OdpowiedzJak tak myślę, to nie udzielenie pierwszej pomocy/utrudnianie w udzieleni to tylko przepisy teoretyczne... Dlaczego ? Głupie tłumaczenia: "nie umiem udzielać pierwszej pomocy". " bałem się, że zarażę się czymś przez krew" itp...
Odpowiedz@MG, czytajmy ze zrozumieniem. Adamkowi chodziło, o to, że babcia zaczęła utrudniać. Od kilku/nastu miesięcy jest przepis, że wtedy tą osobę traktuje się jak funkcjonariusza na służbie. Więc...
Odpowiedz@MlodyGniewny Za udzielenie pomoc uważa sie także telefon po służby ratunkowe. Poza tym, czy to takie głupie tłumaczenie? Gdy jest krew nie masz obowiązki udzielać pomocy - nikt nikomu nie każe narażać własnego zdrowia. Nie każdy przecież musi znać reanimacji, nie każdy postaci panować na tyle nad sobą w sytuacji stresowej, by umieć jej udzielić.
OdpowiedzW przypływie adrenaliny sprałabym babę na kwaśne jabłko.
OdpowiedzNależało ją ZABIĆ. Jednego śmiecia mniej na świecie.
Odpowiedzprzecież za nieudzielenie pomocy jest sąd. za utrudnianie pewnie też. rany...
OdpowiedzZ samego nieudzielenia jak ktoś napisał jest się łatwo wymigać, ale z utrudniania już nie.
OdpowiedzDamn :O Jak mi na starość odbije to dam się uśpić.
OdpowiedzHistoria iście piekielna, ale dopisek "Polacy" jest zbędny i nieuzasadniony..
OdpowiedzO proszę, zostałam zminusowana, bo dopisku stojącego zamiast "Wypadek" już nie ma ;)
OdpowiedzThePhantom, faktycznie zmieniłem bo uznałem za trochę niestosowny ;P.
OdpowiedzCieszy mnie to, ten bardziej pasuje ;)
OdpowiedzNa twoim miejscu bym po prostu dał bym w mordę takiej przedstawicielce wstrętnych ropuch. Przeszkadza podczas ratowania życia, nie miał bym skrupułów, i tak jest bezużyteczna a jeszcze przeszkadza. Gratulacje dla Ciebie i kolegi, a kierowca niech sie rozwali na słupie i zdycha, sam a nie z przypadkowymi ludźmi...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2012 o 23:51
popieram. durna bezmózga baba.
OdpowiedzPodziwiam twój prędkościomierz Autorze! Jakim cudem udało Ci się wzrokiem zmierzyć prędkość pojazdu?! I to tak dokładnie!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2012 o 15:53
Istnieje możliwość oszacowania szybkości?
OdpowiedzPisałem, że około... A z rodzicami autem jeździłem wiele razy i dużo aut też na drodze było więc jakieś porównanie miałem..
OdpowiedzTo szczęście, że rowerzysta przeżył przy takiej prędkości jazdy. Tam działały wielkie przeciążenia, siła jest niewyobrażalna, 110km/h=110G (poprawcie, jeśli się mylę).
OdpowiedzPrzy 110 G rowerzysta by się dosłownie wkomponował w asfalt.
OdpowiedzPisałem tam chyba, że on nie walnął prosto w niego, tylko zahaczył najprawdopodobniej. Uraz to w większości dość mocny upadek zz roweru był
OdpowiedzEnergia przepływa. Byczku, czytałem kiedyś artykuł o wypadkach drogowych. Chodziło, co prawda o kierowcę samochodu, który nie zapiął pasów. I tam, przy 80km/h stało wyraźnie 80G.
Odpowiedzhttp://pl.wikipedia.org/wiki/Przeci%C4%85%C5%BCenie Najprawdopodobniej mam rację, moi drodzy.
Odpowiedzja tam bym przypie*dolił i po sprawie.
OdpowiedzOdchodząc od babci; może się nie znam, ale to nie jest tak, że przy tego typu wypadkach, kiedy faktycznie mogło dojść do urazu kręgosłupa, to się delikwenta nie tyka jeśli oddycha i ma zachowane krążenie?
OdpowiedzMasz rację - jeśli oddycha, krążenie jest i nie ma zagrożenia z zewnątrz, to się go nie rusza.
Odpowiedz"Kolega coś tam poprawił, ustawił w dobrej pozycji i sprawdził czy oddycha. Nie oddychał więc rozpoczął resuscytację."
Odpowiedztrzeba bylo babcie powalic na ziemie i dokonac zatrzymania obywatelskiego za kradziez telefonu i utrudnianie akcji ratunkowej! miales kolege na swiadka - 2 slowa przeciw jej - sprawa w sadzie wygrana!
OdpowiedzJestem w szoku. Nie rozumiem i chyba nie chcę zrozumieć owej babci. Poza tym, czy przy każdym wypadku musi utworzyć się kółko gapiów, patrzeć przez kilka minut, nic nie robiąc, i czekać na wybawicieli?
Odpowiedzaudreey, nie wiem co myślą tacy ludzie... Zbiera się kółko gapiów, a nikt nie pomoże bo każdy myśli, że jest tyle ludzi i ktoś inny na pewno pomoże
OdpowiedzMnie szokuje zachowanie babci. "Wyżsi jesteście, z tyłu będziecie dobrze widzieć". No tak, bo jak ktoś po wypadku wykrwawia się(?), może właśnie umiera, to trzeba popatrzeć, taka forma rozrywki.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 kwietnia 2012 o 18:19
cake, darmowa telewizja 3D
OdpowiedzPrzysięgam, wyobraziłam sobie jak jej z liścia daje i sprawiło mi to niewyobrażalną przyjemność.
Odpowiedzchciałam zauważyć, że skoro rowerzysta nie oddychał to bardzo pradwopodobne, że najnormalniej w świecie uratowaliście mu życie. mało kto ma okazję dokonać tak wielkiego czynu. chapeaus bas!
Odpowiedzcebulka, akurat to kolega uratował ja tylko na pogotowie dzwoniłem ;)
Odpowiedznic nie szkodzi, jak widać nikt inny nie kwapił się nawet do tego, żeby zadzwonić. gdyby nie było z Tobą kolegi znającego się na rzeczy to być może właśnie Twój telefon uratowałby mu życie? oby więcej takich "zwykłych bohaterów".
OdpowiedzBabci możnaby przyklepać nieudzielenie pomocy w niebezpieczeństwie - do 3 lat więzienia. Normalnie uznałbym, że jakiekolwiek karanie za to jest przegięciem, ale ta baba w pełni zasłużyła na pełen wymiar kary.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 kwietnia 2012 o 19:46
Jak dobrze, że uczę się pierwszej pomocy na PO! Jak widać może się przydać. Co to powyższej sytuacji - jeśli znalazłbym się na twojej sytuacji to 1. dość spokojnie lecz z należnym tonem i słowami przemówiłbym do babci, jeśli to by nie pomogło 2. dość odważniej bym przemówił tak, że pół ludzi by uciekło ze strachu.
OdpowiedzZazdroszczę. Nam kobieta na PO częściej opowiadała o braciach Kaczyńskich, których uważała za swych bogów. O pierwszej pomocy mieliśmy krótką notatkę, której owa pani nie umiała nam wytłumaczyć. O przepraszam, raz na manekinie ćwiczyliśmy masaż serca. Oceniała według sympatii, nie poprawiała błędów. Naprawdę zazdroszczę i bardzo się cieszę, że się tego uczysz od, podejrzewam, kogoś kompetentnego. Nie chciałabym znaleźć się w podobnej sytuacji jak bohater opowieści, bo jedyne co umiałabym zrobić to zadzwonić po pogotowie. Wolałabym być bardziej przydatna. Szkoda, że tak rzadko w szkołach uczymy się tak ważnych umiejętności.
Odpowiedzwyobraziłem sobie, jakby mnie walnęła to bym podbiegł do niej krzycząc oddawaj to szmato, walnąłbym w ryj z pięści i jak gdyby nigdy nic skończył zawiadamiać karetkę. Uff, już się uspokoiłem :)
OdpowiedzPrzyznam - zadziwiłeś mnie ogromnie. Sama jestem ratownikiem od paru lat, przedmedycznym, nie taki z karetki, i pierwszy raz się spotykam ze stwierdzeniem "kolega zaczął resuscytajcę, po czym (z historii wnioskuję, że kilka minut później) poszkodowany zaczął oddychać" Gratuluję! Albo Twój kolega miał ogromnego farta, albo zagalopowałeś się w historii, bo bardzo rzadko zdarza się, że resuscytacja prowadzona na ulicy tylko siłą rąk i wdechu, już po chwili przywraca funkcje życiowe. Ale pomijając ten aspekt sama spotkałam się już z podobnymi babciami - i weź tu bądź mądry, co robić?
OdpowiedzLeadrien, ja to dzwoniłem na pogotowie kolega prowadził akcję. Trochę się męczył ale mówił, że poszkodowany zaczął słabo oddychać. Może miał farta - nie wiem. Na edb nam nauczcielka mówiła, że jest to możliwe ale dość rzadkie. Chyba kolega miał duże szczęście ;). No z tych komentarzy co widzę to był błąd, że pozwoliliśmy babci "zwiać". No ale to się stało dawno, a czasu się nie cofnie ;)
OdpowiedzBrakuje mi słów na skomentowanie zachowania tej kobiety i tłumku w ogóle. Jak można być aż tak tępym?
OdpowiedzCzy to sie zdarzyło we wrocławiu, w niedziele ok. 18-20? :D
Odpowiedz"Szedłem z kolegą do dużego sklepu, kawałek za naszym małym miastem." To nie brzmi jak Wrocław.
OdpowiedzSkoro policja była na miejscu, można było zgłosić przestępstwo; świadome działanie prowadzące do zagrożenia życia, napaść i rabunek. Nawet gdyby niczego się nie nauczyła, może innym razem by milczała i nie przeszkadzała.;)
Odpowiedzyabu, niestety wtedy się o tym nie myślało. Teraz pewnie od razu pociągnąłbym kobietę do odpowiedzialności, ale czasu się nie cofnie ;)
OdpowiedzJak tak można, zabierać jej ten spektakl. Przecież ona chciała popatrzeć, jak on umiera. Wy potwory...
Odpowiedz