Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

To będzie historia o piekielnych duchach. Albo raczej o duchach które "pracowały"…

To będzie historia o piekielnych duchach. Albo raczej o duchach które "pracowały" dla piekielnej.

Moja "już nie koleżanka jeszcze nie dziewczyna" (jnk) w czasach kiedy się jeszcze spotykaliśmy zakupiła kawalerkę w bloku. Pomagałem jej w przeprowadzce i na klatce schodowej jakaś lokatorka pyta się nas czy koleżanka do mieszkania nr.x i czy wynajem czy zakup. Uznaliśmy ze to jedna z tych które muszą wszystko wiedzieć. Jednakże następnego dnia ta lokatorka (mieszkała obok kawalerki) opowiedział jnk ze mieszkanie nr.x jest nawiedzone, że tragicznie zmarło tam małe dziecko i podobno słuchać nocami jego płacz.

Jakieś dwa tygodnie później dowiedziałem się że jnk słyszy nocami w mieszkaniu płacz dziecka. Co ciekawe płacz słyszała tylko jnk kiedy była sama w domu, natomiast jak w mieszkaniu był ktoś jeszcze to była cisza. Byłem u jnk kilka razy wieczorami, ale nic nie słyszałem. Można by powiedzieć że albo jnk zaczyna wariować, albo duchy istnieją.

Ponieważ chciałem to wyjaśnić po ustaleniach z jnk przemyciłem się po cichu do mieszkania natomiast jnk zachowywała się tak jakby była sama. No i parę minut przed północą słuchać płacz. Tylko że on dobiega ze ściany działowej pomiędzy mieszkaniami.

Następna noc słychać płacz, a jnk (zgodnie z planem) biegnie do sąsiadki obok i opowiada że ma nawiedzone mieszkanie, że ciągle słyszy to dziecko itp. Ta oczywiście ją wpuściła, zaprowadziła do pokoju w którym stałą na środku ściany szafa (ważne!!), a sama poszła zaparzyć herbatę. Jnk będąc sama w pokoju otworzyła szafę w której stał magnetofon z odpowiednimi kolumnami skierowanymi na ścianę, a sama szafa nie miała tylnej ścianki. Oczywiście jnk nacisnęła guzik play i usłyszała znany płacz tylko odpowiednio głośniejszy. Miny sąsiadki która wybiegła z kuchni nie można nawet nazwać bezcenną.

Pewnie się zastanawiacie po co sąsiadka odstawiła tę całą szopkę. Ubzdurała sobie że jak ta kawalerka będzie wolna to przekona swojego ukochanego synka żeby się tam wprowadził. Synek jak tylko osiągnął odpowiedni wiek to tak szybko uciekał od "ukochanej" mamusi że asfalt przed blokiem się zwinął.

Chyba można było krócej ale nie potrafiłem :)

Nawiedzony blok mieszkalny

by Adsumus
Dodaj nowy komentarz
avatar limoncellist
9 9

Ludzie kochani, przestańcie przepraszać za "długie" historie, bo jak są ciekawie opisane to się i tak dobrze czyta :) A ten zwijający się asfalt - super :D Pozdrawiam cieplutko!

Odpowiedz
avatar Adsumus
0 0

mam tendencje do rozwlekania historii i zawsze się boję że zniknie sens w tym nadmiarze liter.

Odpowiedz
avatar maruda
-1 5

moim powiedzmy, że hobby jest czytanie gazet z opowiastkami typu sukcesy i porazki czy z zycia wziete. Zabawna sprawa, że w jednej z nich była identyczna historia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Doooobra, to jedna z dziwniejszych historii tutaj. Ale niezła!

Odpowiedz
avatar wolfikowa
0 0

że jeszcze na takie coś w szmatławcach nie wpadli- cud. Za historię oczywiście +

Odpowiedz
avatar twojabogini
0 0

Ja pierdziele, szacun dla Twojej dziewczyny- ja słysząc to za pierwszym razem zmusiłabym Cię do zamieszkania u mnie i nieodchodzenia ode mnie na krok- o ile bym nie dostała zawału. A babę na jej miejscu kiedy wyszło bym po prostu zabiła!!! oczywiście plus.

Odpowiedz
avatar lilith20043
2 2

hmmm przepisywanie opowiastek z pism dla pań w wieku średnim ;) jest żenujące...

Odpowiedz
avatar Zik
0 0

Może i ta jest z pisma dla pań, niemniej podobne historie nie są tylko zupełnym wymysłem. Znana mi starsza osoba najprawdopodobniej ma podobny problem- osoba bardzo rzeczowa, realista twardo chodzący po ziemi. Czasem najłatwiej wystraszyć kogoś albo zrobić z niego wariata by pozostali sąsiedzi wyperswadowali temu komuś przeprowadzkę, lub rodzina zabrała 'pana z hoplem' do siebie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 kwietnia 2012 o 13:05

Udostępnij