Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję (w doskoku - i za darmo, choć wolontariat to nie jest...)…

Pracuję (w doskoku - i za darmo, choć wolontariat to nie jest...) w organizacji pozarządowej, zajmującej się, najogólniej mówiąc, profilaktyką uzależnień i patologiami. Po niemal 6 latach czynnego udziału w działalności Stowarzyszenia piekielnych historii zebrał się cały worek ;)

Na pierwszy raz: urzędnicy.

Było to lat temu trochę - Urząd Miasta ogłosił konkurs na napisanie projektu oferty działalności rocznej organizacji o profilu takim-a-takim. Ja, młoda, przeszkolona, z pomysłami, także prezes od razu posadził mnie przed komputerem i wspólnie, po wielu dniach udało się nam sklecić projekt. Nie chwaląc się, bardzo fajny projekt - wyjazdy na kolonie dla najmłodszych dzieci, festyn na Dzień Dziecka, rajdy i wyjazdy dla całych rodzin, wsparcie psychologa, telefon zaufania, darmowa pomoc prawnika, zajęcia plastyczne, kawiarenka internetowa, no cuda na kiju, bo naprawdę beneficjentów mieliśmy wtedy wspaniałych i wdzięcznych, aż chciało się tym dzieciakom i ich rodzinom pomagać.

Projekt złożony, jako osoba odpowiedzialna jestem pod telefonem, jakby Urząd chciał coś doprecyzować, czy wytknąć błędy. Dostaję telefon. [K]obitka krótkim, żołnierskim rozkazem obwieściła mi: "Stawić się, tego-a-tego dnia, w takim-a-takim gabinecie, z własnym drukiem projektu." I super, myślę, akurat obgadam z nią szczegóły, trzeba się w końcu wdrażać, prawda?

Pełna optymistycznych myśli idę do urzędu, wchodzę do biura, przedstawiam się, kto ja jestem i w jakiej sprawie, po czym nagle zostaję zakrzyczana przez [K]obitkę:

[K]- Jak ci nie wstyd!
[J]a - ???
[K] - Takie projekty masz czelność wysyłać! To jest Urząd Miasta!
(dobrze że mnie uświadomiła, w życiu bym nie pomyślała...)
[J] - Przepraszam, ale o co chodzi?
[K] - Ja się nie zgadzam! Odrzucam to, słyszysz? Z powodów formalnych!
[J] - Chwila, moment, ale o co pani chodzi?
[K] - Ja nie będę dawać pieniędzy jakimś pijakom na wakacje!
Dalej posypały się inwektywy, że my wszyscy to margines, że jestem narkomanką, że nie chcę pieniędzy na biedne dzieci, tylko na utrzymanie meliny, że grupy AA to zakamuflowane libacje, itp.

O co chodziło? O kolonie dla dzieci, na które, prócz dyplomowanych opiekunów, miało jechać jako pomoc dwóch byłych alkoholików, oboje z ponad pięcioletnim stażem abstynencji...

Historia ma jednak szczęśliwe zakończenie - jak tylko prezes usłyszał jak mnie tam potraktowano, przyjechał i zrobił im tam rozpierduchę jak dzik. ;)
Projekt przeszedł.

Zastanawia mnie tylko skąd ta kobieta się urwała? Z księżyca?

Urząd Miasta

by ZombieZebra
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Ninja
19 19

Taka niestety prawda, ludziom nie wybacza się błędów i wypomina im się je do końca życia, ale ich dobre uczynki przechodzą jakoś tak bez echa...

Odpowiedz
avatar inleikeip
1 3

Chylę czółka Pani "ZombieZebra" za pomoc dzieciakom :P.Co do pani z urzędu...zacofana dyletantka i tyle.

Odpowiedz
avatar perkusista1982
-5 19

Najwyraźniej podczas rozmowy o pracę zrobiła "z połykiem" i ją przyjęli od ręki...

Odpowiedz
avatar Agness92
0 0

Na początku przeczytałam "Stowarzyszenie piekielnych historii", a dopiero potem, że to miało być "uzbierał się cały worek piekielnych historii" :D

Odpowiedz
avatar inleikeip
5 5

"Stowarzyszenie piekielnych historii" inaczej nasze kochane urzędy :P

Odpowiedz
avatar Bakemono
1 3

Być może z rodziny z problemem alkoholowym.

Odpowiedz
avatar ZombieZebra
0 0

Też tak pomyślałam - dużo później oczywiście, już po całej awanturze.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Czym mniej wydanych RZECZYWIŚCIE pieniędzy, tym więcej do rozkradzenia w formie premii dla takich "urzędników". Chciałaś biedną panią premii pozbawić, jak nieładnie.

Odpowiedz
avatar AniaMP
3 3

Może miała w domu alkoholika, albo takiego męża. Mimo wszystko na obcej kobiecie się nie musiała wyżywać.

Odpowiedz
avatar ZombieZebra
3 3

Doszliśmy z prezesem do takiego samego wniosku, coś ją "ubodło" po prostu.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
5 5

Zwrócę uwagę na błąd w twojej historii. Nie ma byłych alkoholików. Są tacy, którzy rzucili picie i wyszli z nałogu, ale zawsze będą alkoholikami, bo alkohol zawsze będzie dla nich zagrożeniem i muszą go unikać. Nie piszę tego złośliwie ani po to, żeby się do czegoś na siłę przyczepić. Po prostu nie wiem, czy to było przejęzyczenie lub uproszczenie z twojej strony na potrzeby tej historii czy nie zdajesz sobie sprawy z tego błędu. Oczywiście zachowanie tej kobiety było kompletnie żenujące i swoim zachowaniem udowodniła, że minęła się z powołaniem, bo na pewno nie powinna tam pracować.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2012 o 2:05

avatar ZombieZebra
0 0

Uproszczenie ;) dziękuję za sprostowanie!

Odpowiedz
avatar bzyyykku
0 2

jestem maksymalnie zażenowana...empatia: 0, profesjonalizm w pracy: 0, kultura osobista: 0 - i tak o tej pani można by wymieniać i wymieniać.. ;) wielki plus dla Ciebie przede wszystkim za pomoc dzieciakom i tekst: 'zrobił im tam rozpierduchę jak dzik.' :D

Odpowiedz
avatar santiraf
0 2

"Zastanawia mnie tylko skąd ta kobieta się urwała? Z księżyca?" Lub np. rodzina kogoś już tam pracującego. Ewentualnie znajoma... lub znajoma znajomego.

Odpowiedz
Udostępnij