Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia kurierska. Zaraz po skończeniu liceum, a przed wyjazdem na studia, chciałam…

Historia kurierska.

Zaraz po skończeniu liceum, a przed wyjazdem na studia, chciałam założyć sobie nowe konto bankowe. Dotychczasowe miałam podpięte pod konto mamy ale stało się płatne, więc szukałam jakiegoś niepłatnego, bo i tak studiując poza Polską nie będę go za bardzo używała. Znalazłam ofertę wirtualnego banku, nazwijmy go wBank.
Wypełniłam wszystko na stronie, kurier (ten teoretyczne dobry na D) miał dostarczyć wszystko w 7 dni do podpisania. W razie niepodpisania, automatycznie nie staję się klientem banku.

Tu muszę zaznaczyć, że mój dom rodzinny znajduje się w małej miejscowości dosłownie 10min od Warszawy przy trasie na Sochaczew, do którego to mam dobrze ponad godzinę. Firma na D ma najbliższe mi bazy przesyłkowe (przynajmniej wtedy miała) w Warszawie i Sochaczewie.

Czekam na przesyłkę, czekam. Mija tydzień, półtora. Dzwonię do wBanku, dokumenty do podpisania nadane, dostałam numer listu przewozowego, mam się kontaktować z kurierem. Kurier przeprasza, wszystko nadal leży w bazie w Warszawie, dotrze w najbliższych dniach.

Mija tydzień. Telefon do kuriera - nadano dalej. Ale gdzie? Jakby to było wczoraj pamiętam, że wisiałam na telefonie 30min aby dowiedzieć się co się dzieje z dokumentami dla mnie. Okazało się, że Warszawa nie obsługuje mojej miejscowości, wszystko poszło do Sochaczewa. Na moje pytanie czy Warszawie nie łatwiej było pofatygować się 10min do mnie do domu niż wysyłać do Sochaczewa, który to będzie musiał jechać do mnie ponad godzinę, odpowiedzi nie dostałam.

Dzwonię do Sochaczewa. Tak, dostali, będzie za dwa dni. Mija pięć, nic. Dzwonię. Odesłano do Warszawy bo to jednak ich rejon. Dzwonię do Warszawy, tak, tak, będzie. Mijają kolejne dni, już bardzo zirytowana dzwonię. Nie wiedzą, ale przecież mieszkam w rejonie obsługiwanym przez Sochaczew. W tym momencie stwierdziłam, że ja to już dziękuję. Za dużo straciłam czasu i pieniędzy na telefony, zabawa mnie znudziła.

Co najlepsze. Dobry miesiąc od mojego ostatniego telefonu zadzwonił do mnie kurier z Sochaczewa pytając się na kiedy możemy umówić się na dostarczenie przesyłki. Grzecznie podziękowałam mówiąc, iż na przesyłkę czekałam ponad 2mce temu, teraz już jej nie chcę. Po kolejnych 2-3 tygodniach dzwonił do mnie oburzony wBank z pytaniem czemu nie podpisałam dokumentów.

Konta w polskim banku nie mam do dziś.

kurier wirtualnego banku

by cashianna
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar PrincePolo
-1 1

O rety, rety. Widzę ktoś z bliskiej okolicy ;] Cóż to za miejscowość :D?

Odpowiedz
avatar cashianna
0 0

miescowosc mala, mieszczaca sie w strefie wspolnego biletu z ZTM ;)

Odpowiedz
avatar PrincePolo
0 0

Cashianna, no to zapewne się znamy z widzenia ;)

Odpowiedz
avatar cashianna
0 0

mozliwe choc nie na 100% pewne, ze myslimy o tej samej miejscowosci ;)

Odpowiedz
avatar annubis17
-5 5

A starczyło się pofatygować do miasta i podpisać umowe osobiście...

Odpowiedz
avatar cashianna
3 3

generalnie po to bank oferuje mozliwosc podpisania papierow dostarczonych przez kuriera zeby wlasnie sie NIE fatygowac jak sie nie ma czasu i ochoty

Odpowiedz
avatar annubis17
-3 3

I to bank ma odpowiadać za prace kuriera? No chyba nie bardzo...

Odpowiedz
Udostępnij