Chwila wstępu.
Fajt pierwszy: bardzo lubię piwo, będąc w ciąży z oczywistych względów go nie piłam, ale koleżanki ze szkoły rodzenia odkryły piwo 0,0% alk, które smakowało jak piwo (piwa tzw. bezalkoholowe mają zwykle jakąś zawartość alk, więc wolałam ich nie pić, a wynalazki takie jak Redd′s, to nie piwo wg mnie). Tak więc raz na jakiś czas raczyłam się tym napojem.
Fakt drugi: w tejże ciąży chodziłam na pilates dla ciężarnych- zwykle ubierałam się tam jak najwygodniej, zero makijażu, po zajęciach byłam spocona, włos zwichrowany ;-)
Fakt trzeci: końcówka ciąży przypadła na upalne lato. Byłam cała napuchnięta i nie nosiłam obrączki, bo po prostu zrobiła się na mnie za mała.
Po zajęciach pilatesu umówiłam się z mężem, że on wyskoczy na przerwę z pracy i pójdziemy razem coś zjeść do knajpy. Nie jakaś mega elegancka restauracja, ale też nie bar. Środek lata upał, do jedzenia zamawiam w/w piwko. Mąż jako że w pracy ubrany elegancko, ja wyglądająca - jak już wyżej wspomniałam. Siedzimy, czekamy na dania, obok nas parka w wieku ok 50 lat, pani wiecznie niezadowolona- a to kelnerka za wolno chodzi, kieliszki za brudne, ząbki w widelcu za krótkie (serio!), etc, etc. Po jakimś czasie pani zwraca na mnie uwagę i tymi oto słowy (teatralnym szeptem) rzecze do męża:
- Popatrz jaki elegancki facet, a zrobił dziecko jakiejś pijaczce. Nawet w ciąży nie może się powstrzymać od alkoholu!
My nic, tylko się śmiejemy pod nosem. Po chwili pani jednak zmienia swoją teorię:
- A może to jakaś dziwka na boku, popatrz on ma obrączkę, a ona nie. Pewnie żonę zdradził z taką paskudą (to o mnie hehe) i teraz szuka sposobu jakby ją spławić.
Tutaj już mój mąż nie wytrzymał i spokojnie wytłumaczył pani co i jak, na co kobitka:
- Co za cham z pana, tak podsłuchiwać czyjeś rozmowy, poza tym tylko winni się tłumaczą. Ja współczuję pana PRAWDZIWEJ żonie!!!
gastronomia
Ja też kiedyś byłem piekielny. Będąc na wycieczce w Bieszczadach, filmowałem przepiękne połoniny, ale miałem dość trudne zadanie, ponieważ co zaczynałem kręcić, w kadr wpychała się para - czule migdaląca się do siebie. W pewnej chwili, kobieta zwraca się do mnie, że nie życzy sobie, żebym ją filmował. Moja odpowiedź (a byłemjuż naprawdę wkurzony tą sytuacją) "Trzeba na wycieczki jeździć z mężem " Podziałało jak wiadro zimnej wody. Para szybko się zmyła, a kobieta długo się jeszcze niepewnie oglądała
OdpowiedzNie ma co się przejmować takimi ludźmi. Tylko się uśmiałam z głupoty tej pani :) chociaż swoją drogą, szkoda, że ludzie tak ulegają utartym stereotypom... jak kobieta pije piwo i jest nieco nieogarnięta to od razu pijaczka. Jak w ciąży i bez obrączki, to puszczalska... ech.
OdpowiedzAle fakt na czas ciąży można się powstrzymać od picia alkoholu, nie ważne, jak bardzo się lubi... Jeśli dobrze zrozumiałam, piwa bezalkoholowego nie piłaś, bo jednak ma śladową zawartość, ale Redd'sa który ma ok 4-5% (nie wiem dokładnie, nie pijam) to już tak?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2012 o 12:26
może źle to ujęłam w tej historii - piłam tylko piwo 0,0% alkoholu,które smakuje jak "normalne", Reddsow i tym podobnych nie pijałam :-)
OdpowiedzPomyśl jednak też, że taki piwo (zgodnie z prawem) może mieć do 0,049% alkoholu. To znaczy, że jak wypijasz tego 20 litów, ta tak jak być WYPIŁA ĆWIARTKĘ WÓDKI.
OdpowiedzPrzecież napisała wyraźnie, że wypijała jedno i to w dodatku raz na jakiś czas. W ogóle or razu wyskakiwać z 20 litrami, nie zapędziłeś się?
OdpowiedzTeraz rozumiem, po prostu w historii trochę źle to ujęłaś i wyszło na to, że piw 0,0% wolisz nie pić, bo jednak śladową zawartość mają, ale pijesz redd'sa, bo według Ciebie to nie piwo - przynajmniej tak to zrozumiałam. Także zwracam honor.
OdpowiedzJa też zrozumiałam, że pijesz redsa ;) i już się zdążyłam zdenerwować, że reds ma %, a Ty tak na spokojnie, bez stresu popijasz podczas ciąży xD
Odpowiedz"poza tym tylko winni się tłumaczą." No jasne, a niewinni, lecz niesłusznie oskarżani, mają siedzieć cicho i dalej być niesłusznie oskarżanymi :>
Odpowiedzja wiedziałam,ze każdy przyczepi się do tego piwa...
Odpowiedzeee tam, też bym się piwa przyczepiła, taki automat. ale reszta komentarzy - poniżej, poniżej krytyki.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2012 o 18:54
Czy chodzilo może o Bavarię? Będąc w ciąży akurat takim "piwem" się ratowałam, bo też bardzo lubię piwko. Lubię też whisky, ale przy tym alkoholu wystarczyło mi powąchać zawartość szklaneczki...
Odpowiedztak dokładnie - Bavaria jest super :)
Odpowiedzzgadza się, ale droga
Odpowiedzpolaquita, aj tam droga. kobiecie w ciąży wolno :P
OdpowiedzRedds ma tyle samo % co wiekszosc piw
OdpowiedzDokladnie - Redds to najnormalniejsze piwo (91%) i sok (9%, zapewne cos w stylu syropow do rozrabiania z woda). Ma 4.5% alko.
OdpowiedzLudzie czytajcie ze zrozumieniem. Ona nie piła Reddsa tylko piwo o 0,0% alko
Odpowiedz@Agness92 A co to ma do rzeczy? Przeczytaj dokladnie czego dotycza te komentarze i pozniej staraj sie pisac o czytaniu ze zrozumieniem, (z ktorym jak widac sama masz ogromne problemy), k?
OdpowiedzTylko redds smakuje jak siuski orangutana xd Zresztą ogólnie alkohol jest fuj :P
OdpowiedzLepiej opisz jak udało Ci się spróbować siuśków orangutana :)
OdpowiedzZależy jaki, sun jest dobry ;) a najlepszy jest żurawinowy, mniam. Desperadosy czasem piję bo mają 6% ale tak w połowie 1 butelki zaczyna przeszkadzać mi smak...a mianowicie zaczynam czuć siarkę :S
OdpowiedzPierwszy raz spotkałem się ze stwierdzeniem, że piwo bezalkoholowe (czy też 0%) smakuje tak samo jak normalne piwo.
Odpowiedzniektórzy to co jest masowo na półkach i lodówkach w sklepach nazwyją normalnym piwem - bezalkoholowe od "normalnych" się mniej różni niż prawdziwe piwa (tego samego gatunku) między sobą
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 marca 2012 o 16:11
"(...)Pewnie żonę zdradził z taką paskudą (to o mnie hehe)" rozpłakałam się ze śmiechu. Masz dystans do siebie i to mi się podoba :)
OdpowiedzSkąd się bierze cierpliwość w takich sytuacjach, nigdy nie zrozumiem. Na Twoim miejscu wstałabym i starą ropuche w krzesło wmontowała... Szczyt wszystkiego!
Odpowiedz