Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kolejna historia o moim świetnym ubezpieczycielu (na szczęście już byłym). Pożyczyłem mej…

Kolejna historia o moim świetnym ubezpieczycielu (na szczęście już byłym).

Pożyczyłem mej dziewczynie kiedyś samochód. Pojechała do sklepu, wyjeżdżając lekko przytarła faceta. Dzwoni zapłakana co robić. Ja jako porządny obywatel mówię żeby zostawiła kartkę z telefonem i co jak i dlaczego. Po kilku godzinach spotkali się, facet szczęśliwy że ktoś jest fair, spisali orzeczenie i tyle. Koszt nie wielki bo 400zł, wiec nawet się nie przejmowałem. Potwierdziłem że chce żeby wypłacili pieniądze.

Po kilku miesiącach nadszedł czas przedłużania umowy, cóż przedłużyłem, ze współpracy byłem zadowolony wiec czemu nie. Tak też się składa aż 3 pojazdy miałem ubezpieczone w owej firmie, motor, auto osobowe i samochód dostawczy firmowy.

Po miesiącu po przedłużeniu umowy moja luba dostaje monit od mojej firmy ubezpieczeniowej że trzeba zapłacić owe 400 złotych. Ja wkurzony bo zniżki i tak poszły, dzwonie do firmy jakim prawem chcą ściągać od niej kasę. Kobieta wytłumaczyła że mają takie prawo i właśnie je wykorzystują, bo pożyczyłem auto osobie "nieupoważnionej". Po zapytaniu co znaczy nieupoważniona? Odpowiedziała mi że nie mogła prowadzić pojazdu. Jak nie mogła, skoro sam jej pozwoliłem i ma prawo jazdy. Na to mi już kobieta nie umiała odpowiedzieć, ale zapłacić trzeba. To tłumacze jej że na chłopski rozum to proszę o zwrot zniżek, to zapłacę monit. To nie możliwe uzyskałem odpowiedz. Jak nie możliwe to już zapłaciłem za auta bez tej jednej zniżki wiec proszę anulować monit. Też nie możliwe. To pytam, że mam zapłacić monit i straciłem zniżki czyli tracę ponad 1300zł. Tak mam tak zrobić. Jeżeli z decyzją pan się nie zgadza proszę pisać odwołanie. Tak też zrobiłem. Batalia trwała 2 miesiące. Udało się anulować monit, skoro już zapłaciłem 900zł więcej to nie chcą tyle tracić.

Moim byłym ubezpieczycielem była Uniqa czy jakoś tak, teraz jestem w PZU i jestem naprawdę zadowolony, taka mała krypto reklama.

PS. Poprzednia historia o ubezpieczycielu opisana tutaj miała miejsce kilka miesięcy póżniej po tej.

Uniqa

by Nyord
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
4 4

Uniqa... Burdel na kółkach to mało powiedziane. Pracuję w firmie windykacyjnej, mamy zlecenia od tego TU i... sprawy z 2006, 2007 roku, niezapłacone OC, AC itp. Klienci - mało powiedziane, że wściekli, bo wszystko popłacone, ale kto trzyma dowody wpłat sprzed 5-6 lat? No i dogaduj się z ubezpieczycielem, który podczas przenosin archiwum pogubił dokumenty i teraz na wszelki wypadek żąda kasy, bo 'moze nie zaplacil'.

Odpowiedz
avatar ukalltheway
0 0

Moi rodzice trzymają wszystkie takie rzeczy 'w razie czego' ;)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 4

Niemożliwe i kryptoreklama pisze się łącznie.

Odpowiedz
avatar shgetsu
2 2

Ojciec maił ubezpieczenie takie, że musiał być w aucie(chociażby pasażerem) bo inaczej ubezpieczenie sie nie liczyło

Odpowiedz
avatar duniek
0 0

Autor opowiesci chyba nie wie co to jest osoba upoważniona. "Jak nie mogła, skoro sam jej pozwoliłem i ma prawo jazdy." To ze ty jej pozwalasz, nic nie znaczy. W umowie moze być zapis ze jesli to nie wlasciciel spowodoował kolizje, ubezpieczenie moze nie być przyznane. To ze w frimach takich jest burdel i problemy to zupelnie inny temat. Tak wogole, jesli lecą twoje znizki a masz kilka innych samochodow to wogole bezcelowe jak dla mnie jest zgłaszanie tego do ubezpieczenia przy małej wartosci. Poprostu lepiej zaplacic te 400zł i miec spokoj.

Odpowiedz
Udostępnij