O piekielnych firmach kurierskich.
Zamówiłem dwa dni temu na znanym portalu aukcyjnym piekarnik aby luba mogła realizować się w kuchni. Oburzone feministki od razu uprzedzam, że suszyła mi głowę o piekarnik od miesiąca bo lubi pichcić i świetnie jej to wychodzi.
Duży sprzęt więc wybrałem kuriera do domu. Przeważnie zamawiam na adres pracy ale nie będę tramwajem targał wielkiego pudła.
Rano dzwoni telefon - mamy dla Pana paczkę, kiedy Pan będzie w domu, odpowiadam że od 13 będę czekał, ok, wszystko jasne i ustalone.
Godzina 12:07, dzwoni [k]urier:
[K] Mam dla pana paczkę, jest ktoś w domu?
[Ja] Eeee... ale przecież rano ustalaliśmy, że od 13 będzie paczka
[K] Ja nie ustalałem, ktoś inny może dzwonił
[J] Tak czy siak będę od 13
[K] Ale ja nie mogę wracać, mam dużo paczek, nie mam czasu
[J] Dzwonił ktoś od Państwa, ustaliliśmy od 13 to będę od 13
[K] Ja nic nie wiem, nie mam czasu, tu obok jest firma taka i siaka, mogę tam zostawić?
[J] Nie ma mowy!
[K] To kiedy Pan będzie?
[J] Od 13 jak mówiłem
I tak dalej rozmowa trwała w najlepsze. W między czasie zeznania kuriera przeszły przez to, że mam sobie pojechać do centrali (na koniec miasta!), że odeśle do nadawcy, że jutro nie przywiezie bo mu się nie chce itp. Dogadaliśmy się jak pies z kotem i nic nie ustaliliśmy, rozmowa zakończona.
Co robić? Nauczony czytaniem piekielnych nie zostawię tak tego. Dzwonię do centrali ale najpierw... numer telefonu kuriera daję wujkowi Google pytając co o tym sądzi. Po minucie mam już jego nazwisko, adres itp.
Dzwonię na infolinię do centrali. Standardowa gadka szmatka, wyjaśniłem o co chodzi, pan kazał poczekać, zadzwonił do kuriera i po chwili znów z nim rozmawiam.
[K] No to kiedy ktoś będzie w domu?
[J] Po 13 jak mówiłem wcześniej
[K] Ale ja nie mam czasu, mam dużo paczek i nie mogę
[J] Panie Marku, nie obchodzi mnie to, czekam na paczkę i Pana zadaniem jest mi ją dostarczyć!
[K] Eeee...
[J] Pan Marek Piekielny, zgadza się?
[K] Skąd ma Pan moje dane!?
[J] Pracuję w policji, mogę sprawdzić takie rzeczy po numerze telefonu.
[K] ... cisza ....
Po chwili kurier się odetkał, grzecznie umówił się na dostarczenie paczki po 13 i jak powiedział tak zrobił.
Oczywiście policja to była ściema, nigdy nie pracowałem. Nie sądzę nawet aby mogli tak szybko ustalić dane z numeru telefonu. Wszystko wiedziałem z google, gdzie wpisałem numer licząc na to, że coś może znajdę.
piekielni kurierzy
Feministki nie powinny być oburzone, że kobieta ma pasję:) Wręcz przeciwnie, powinny się w końcu wziąć za walkę o to żeby każdy mógł wyrażać się jak chce, a nie "rób co chcesz, byle było na przekór szowinistycznym świniom". A kuriera załatwiłeś na cacy:) Może GIODO by się to nie spodobało, ale popatrz jak mu się zmieniło podejście jak zaczął przed klientem odpowiadać imieniem i nazwiskiem:)
OdpowiedzOburzone feministki nie są oburzone, bo kobieta się realizuje i robi coś fajnego. Feministki nie rozumieją jedynie po co je się pod wszystko podciąga.
OdpowiedzDobrze, że choć nie rozumieją to przynajmniej nie przeszkadzają;) Jak chce się realizować w taki "kobiecy" sposób - to dobrze, ma do tego prawo. Kiedyś myślałam, że jestem feministką, ale po spotkaniach z kilkoma egzemplarzami działającymi prężnie w różnych organizacjach stwierdziłam, że tak nietolerancyjnych w swej buńczuczności istot wspierać nie będę. Może źle trafiłam, dziś wolę zachować otwarty umysł i perspektywę.
OdpowiedzA ja spotkałam burasów wszędzie. Przy okazji też odkryłam, że niekoniecznie jak ktoś mi podpadł, to muszę teraz każdego osobnika przedstawiającego podobne cechy obrażać - czyli po prostu dorosłam do pewnego poziomu. A zamiast się nadymać i złośliwić, podziękuj takim "złym i buńczucznym babom" jak Pani Feministka Żeleński-Boy, że możesz się realizować nie tylko w ilości porodów i gotowaniu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2012 o 18:32
Dziękuję bardzo za argumenty ad personam - wybacz, ale nie podejmę dyskusji w tym miejscu. Oceniłam działanie organizacji feministycznych, z którymi miałam do czynienia, bo chciałam do nich dołączyć. Kilku. Wszędzie to samo - zniechęciły mnie do siebie, więc miałam prawo wyciągnąć wnioski. Mogę uważać się za osobę wykształconą i nowoczesną i nie czuć potrzeby naklejania sobie na twarz transparentu. Pozdrawiam i życzę troszeczkę dystansu :) Są też ludzie o poglądach mniej słusznych od twoich i mają do nich prawo
OdpowiedzO rany! Komentarze do jednego zdania mającego niewielki związek z historią. Rotfl :D @meg Co do GIODO - ludzie umieszczają w sieci swoje dane. W tym przypadku facet podawał numer w jakiejś ofercie pracy i paru innych - tak go znalazłem. Dane są publicznie dostępne więc nie popełniłem żadnego przestępstwa.
OdpowiedzHistorie kurierskie zostały już chyba obgadane na wszystkie możliwe strony, więc nic nowego raczej nie wymyślimy. Więc trzeba się przyczepić czego się da, prawda? ;) Będzie na przyszłość - nie wzywaj imienia feministki nadaremno :)
OdpowiedzSprawdzenie w internecie danych to nie problem. Podszywanie się pod funkcjonariusza służb publicznych tak. Uważam że mogłeś poprzestać na wyrecytowaniu mu jego danych, nie musiałeś kłamać, że jesteś z policji. To tak jakbym ja podeszła na ulicy do człowieka i przedstawiła się jako ratownik medyczny.
OdpowiedzA on odpowiedział że jest piekarzem i poszedł w swoją stronę, bo zdrów chłop był jak ryba.
OdpowiedzKodeks Karny, art. 227: Kto, podając się za funkcjonariusza publicznego albo wyzyskując błędne przeświadczenie o tym innej osoby, wykonuje czynność związaną z jego funkcją, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Odpowiedzno i?
OdpowiedzWprawdzie nie odpowiadałem Tobie, ale czego nie zrozumiałeś?
Odpowiedz@Lordshaper W zacytowanym przez Ciebie KK jest "wykonuje czynność związaną z jego funkcją" - jaką czynność związaną z funkcją policjanta fukonałem? Chciałem tylko przesyłkę tak jak każdy normalny obywatel ;)
OdpowiedzOczywiście żadnej, więc nic Ci z tego powodu nie grozi.
Odpowiedz@Kobalamina - nie podszywałem się pod funkcjonariusza. Nie powiedziałem, że jestem policjantem tylko że pracuję w policji. Mógłbym być policyjnym informatykiem, policyjnym woźnym czy policyjnym managerem powierzchni poziomych (tj. sprzątaczem).
OdpowiedzZ Twoich słów jednak rozmóca wywnioskował, że jesteś mundurowym. Gdyby nagrywał rozmowę to to wystarczyłoby, żebyś miał problemy.
OdpowiedzNie wystarczy.
Odpowiedz@Bronzar - który kurier nagrywa wszystkie rozmowy gdy odbiera setki telefonów dziennie? Byłem już wkurzony na niego i postanowiłem zadziałać.
OdpowiedzPolicja by nawet nie wpadła na pomysł wpisania nr w google :)
Odpowiedz@glan - kobietę do kuchni wpuszczasz? I jeszcze pozwalasz gotować? No ja rozumiem, że wygodnie jak ktoś poda żarcie pod nos... ale, albo przesolone, niedosolone, nie przyprawione, rozgotowane lub niedogotowane... Nie, baba w kuchni to bardzo zły pomysł!
OdpowiedzFrancuski piesek jesteś. Jak nie dosoli albo nie doprawi to sam potrafię posługiwać się solniczką itp - korona mi z głowy nie spadnie (bo mam ją na gumce od majtek).
OdpowiedzZaraz tam "francuski piesek" - zwyczajnie, jeszcze nie spotkałem kobiety, która by lepiej gotowała niż ja :D (i całe szczęście, bo nie znoszę konkurencji w kuchni ;) :D )
OdpowiedzGrunt to skromność!
Odpowiedzgremlin - ja też nie znosiłem bo lubię gotować i myślałem, że umiem ale dziewczyna mnie pobiła (nie dosłownie) - mieszka od pół roku, gotuje prawie codziennie i jeszcze ani razu danie się nie powtórzyło. Dodam, że oboje nie jemy mięsa więc teoretycznie trudniej gotować coś ciekawego ;)
Odpowiedz