Tyle już było o szkolnych higienistkach, że i ja postanowiłam dorzucić swoją cegiełkę.
W moim życiu higienistki, obiegowo zwane Pigułą, były dwie.
Pierwsza.
Okres przedlicealny. Mimo tego, że sama Piguła była pulpecikiem ledwo odrośniętym od podłoża, to jej sztandarowym hasłem było ′powinnaś schudnąć′. Akurat w tamtym okresie życia byłam okrąglejsza, więc nawet nie liczę ile razy mi się oberwało za wagę. Przez to ciągłe ′nadal nie schudłaś?′ panicznie bałam się do niej chodzić. Do czasu. Przy jednej z wizyt w jej pokoiku dowiedziałam się, że jeśli nie schudnę, to żaden chłopak, a już na pewno starszy, mnie nie zechce. Pech chciał, że akurat w tamtym okresie żywo interesował się moją osobą syn Piguły, o rok starszy.
Druga.
Moja licealna Piguła wszelkie dolegliwości leczyła Apapem. Względnie jeśli bolączka dotyczyła żołądka, dostawało się Rennie.
Mieliśmy w LO chłopaka z sąsiedniej klasy biol-chem, bardzo dobry uczeń. Często stawiany nam, humanistycznym matołom, za wzór przez naszą chemiczkę.
Pewnego dnia byłam u Piguły z wymiotującą jak kot koleżanką, na co wchodzi nauczyciel w-f z wyżej wymienionym chłopakiem. Chłopakowi kręci się w głowie, potyka się o własne nogi, coś jest generalnie nie tak. W ruch poszedł Apap, będzie żył.
Jeszcze tego samego dnia mieliśmy jedną z najbardziej spektakularnych akcji w dziejach szkoły w postaci lądującego na szkolnym boisku helikoptera w celu zabrania wyżej wymienionego. Chłopak przedawkował narkotyki.
higienistki
Ponoć w jednym z Liceów Gdańskich, o naprawdę wysokim poziomie, sytuacja była taka: albo - za przeproszeniem -zapier*alasz, albo się nie utrzymujesz. Tam dopiero dużo uczniów było łapanych na braniu.
OdpowiedzO ile nie ma wyścigu szczurów to jak najbardziej popieram postawę: "zapier*alasz, albo się nie utrzymujesz". W LO człowiek powinien być już w jakimś stopniu dorosły, a jak nie może sobie dać rady to niech idzie gdzie indziej i nie przeszkadza lepszym. Wyjątkowo nie podoba mi się przepuszczanie do następnej klasy za nieuczenie się.
OdpowiedzCzyli ludzie chodzący do liceum, gdzie trzeba zapier*alać, żeby zdać są "lepsi"? Prawdziwa arystokracja w świecie polskiej oświaty?
OdpowiedzSłowa 'lepsi' użyłem tylko do określenia porządku na uczniach ze względu na wiedzę, umiejętności, predyspozycje oraz chęci i TYLKO te cechy. Nie twierdzę, że tacy ludzie automatycznie będą się zachowywać kulturalniej, będą bardziej pomocni albo 'przyjemniejsi w obyciu'. Głównie chodzi mi o to, aby NIE równać w dół, jeśli ktoś nie daje sobie rady to niech nie zatrzymuje zdolniejszych od siebie na swoim poziomie.
OdpowiedzNie zapie*dalam, mam dobre oceny. Wolę uczyć się na logikę, a nie zakuwać, a już tym bardziej do tych przedmiotów, których nie mam zamiaru zdawać. Poza tym u nas jeśli ktoś sobie nie radzi, to nie równa w dół, po prostu stara się nauczyć. Czasem nauczyciele robią tzw. "zerówki", żeby wytłumaczyć szczególnie kłopotliwe zagadnienia. "Nie przeszkadza lepszym"-nie rozumiem, jak słabiej uczący mają przeszkadzać innym. W liceum już za przeproszeniem "nie podciera się d*py" i nie zostaje w tyle, jeśli kilka osób nie ogarnia. Owszem, pomaga się, ale nie kosztem reszty, tylko jak wspomniałam po lub przed lekcjami.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 marca 2012 o 18:33
a bo to w jednym licem a ambicjami tak jest? w tych lepszych w stolicy otwarcie mowia, ze albo idziesz gdzie indziej i przechodzisz do kolejnej klasy albo zostajesz na drugi rok a i tak jakis haczyk na ciebie znajda. wyscig szczurow trwa.
OdpowiedzWysoki poziom nie koniecznie musi się równać wyścigowi szczurów. Wszystko zależy od szkoły i nauczycieli.
Odpowiedzco nie zmienia faktu, ze wiekszosc szkolnych bolaczek da rade wyleczyc paracetamolem ;)
Odpowiedzwyjatek potwierdza regule ;) osobiscie na zatrucie pokarmowe rzeczona Pigula chciala mnie tez leczyc Rennie. z pewnoscia by pomoglo ;)
OdpowiedzWidać ten gostek był bardzo dobry z chemii hehehe.
OdpowiedzBreaking Bad.
OdpowiedzNapisz lepiej co z koleżanką, bo ci bardziej dociekliwi zastanawiają się, w którym miesiącu ciąży była. ;)
Odpowiedzchyba pomylileś historie :D
Odpowiedznie, po prostu niektórym wydaje się, że wymioty (i to jeszcze w czasie liceum) to niezbity dowód ciąży
OdpowiedzCóż, najwidoczniej moje poczucie humoru nie do każdego przemawia. Wyluzujcie poślady... ;)
OdpowiedzWzór i ucieleśnienie wszystkich cnót przedawkował narkotyki? Ciekawe :)
Odpowiedzmyślisz, że jeden 'wzór' owy wzór wspomaga tym i owym?
OdpowiedzU Was chociaż Apap, w moim liceum, nieważne co by się działo, ktoś wymiotuje, boli Cię głowa, złamałaś rękę, dostałabyś standardowo 'krople żołądkowe'.
OdpowiedzDostałam krople żołądkowe na duszności, fuck yeah!
Odpowiedzu mnie dokładnie to samo !
OdpowiedzU was przynajmniej coś dawali, u nas nawet apapu nie było można było dać... A kropli nie potrzebowałam :D
OdpowiedzPo co chemia skoro będziesz pisać hlor albo pierfiastek
Odpowiedznosz ku. co za matołem trzeba być żeby w LO się wspomagać dragami... no chyba że ktoś chce być dobry ze wszystkiego... co samo w sobie świadczy o IQ osobnika (bo q. po co była mi 6 z WOKu jak byłam w klasie o profilu biol-chem...)
Odpowiedzhistoria 2 Przynajmniej wiadomo skąd tyle wiedział o chemii
Odpowiedz