Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jako sprzedawca w jednej z sieciówek dla idiotów, spotykam się często z…

Jako sprzedawca w jednej z sieciówek dla idiotów, spotykam się często z klientami szalonymi. Dodajmy do tego, że pracuję na dziale gdzie sprzedajemy gry komputerowe i mamy pewien obraz sytuacji.

Podchodzi jakiś czas temu do mnie klient, który jest lekko purpurowy na twarzy. Idzie w towarzystwie synka, który trzyma w ręku grę. Jest bez folii więc już wiem, że będzie ciekawie.

[O]jciec mówi do mnie [J] a [S]ynek się wszystkiemu przygląda:
O - Chciałbym oddać grę.
Tutaj muszę nadmienić, że w przypadku nie działającej gry dla klienta istnieje przeważnie możliwość oddania. O zanalizowaniu problemu lub ewentualnej wymianie na inną nie słyszeli.
J - Dzień dobry. A jaki jest problem?
O - Ta gra łamie prawo i ja nie pozwolę synowi w nią grać.
Lekki szok bo widzę, że gra to nie jakieś GTA IV tylko Need for Speed The Run.
J - A na jakiej zasadzie wg pana łamie ona prawo?
O - W środku jest kod aktywacyjny, który nie działa. Próbowałem go wprowadzić kilkakrotnie i nie działa.
J - A czy próbował pan wprowadzać inne litery lub cyfry? Zdarza się, że cyfra 2 wygląda identycznie jak litera Z (a oglądałem właśnie ten kod i widzę, że jest kilka takich przypadków),
Klient z największym spokojem:
O - Proszę pana. Pracuję w firmie, która walczy oraz zapobiega piractwu oraz łamaniu praw autorskich.
I tu następuje dłuższa cisza. Klient widocznie chciał na mnie zrobić tym wrażenie, ale ja już nauczony spokoju w takich sytuacjach, mówię spokojnie i z lekkim uśmiechem:
J - Cieszy mnie fakt, że posiada pan stałe zatrudnienie w renomowanej firmie jednak to co pan wykonuje w pracy nie ma nic wspólnego z naszym problemem.
Pan się lekko zdenerwował i lekko podniesionym głosem mówi:
O - Nie życzę sobie aby mnie pan obrażał (!) i żądam rozmowy z kierownikiem.
J - Zaraz go zawołam tylko chciałbym zapytać jeszcze czy kontaktował się pan z Centrum Obsługi Klienta firmy Electronic Arts?
O - Ja mam się z nimi kontaktować?
To ty masz problem z grą - sobie pomyślałem, odwróciłem pudełko i pokazałem z tyłu dużą informację o kontakcie z wydawcą.
J - Tutaj ma pan wszelkie informacje potrzebne do kontaktu z firmą. Proszę zadzwonić pod ten numer ew. wejść na stronę pomocy EA i tam złożyć zapytanie.
O - Ja mam zadzwonić ze swojego telefonu? Nie dość, że kupiłem u was grę za ponad 100zł, to jeszcze mam teraz ze swojego telefonu dzwonić i na własny rachunek rozwiązywać problem?
J - Chyba pan nie oczekuję, że to ja ze swojego telefonu będę dzwonić. Kupił pan tą grę, więc tak naprawdę zgodził się pan na warunki ogólne zawarte pomiędzy sprzedającym, a kupującym. W przypadku niedziałającej gry lub innych problemów, może pan się zgłosić do sklepu gdzie towar został zakupiony. Jednak jeżeli trzeba zadzwonić do firmy wydającej grę, nie należy liczyć na to, że sprzedawca wyciągnie własny telefon i zacznie wykręcać numer do Pomocy Technicznej. W przypadku nie działających kodów nie jesteśmy w stanie nic niestety zrobić. Kody są generowane przez firmę, która wydaję grę na terenie Polski i to z nimi należy się kontaktować.
Chwila spokoju...
O - Poproszę z kierownikiem.
Tutaj się odzywa syn.
S - Ale tato daj spokój, mówiłem ci przecież...
O - Nie wtrącaj się. Ja to załatwię.
W tym czasie zadzwoniłem po kierownika, który przyszedł i zaczyna prowadzić rozmowę.

W jej czasie wychodzi na jaw, że dzieciak zanim zainstalował grę pożyczył ją koledze, który zużył kod. Wielkim zdziwieniem było dla mnie to, że ojciec o tym fakcie wiedział. Chciał wyłudzić nowy kod lub nową grę, mimo iż wiedział co zrobił jego syn.

I ten pan pracuje w firmie, która zajmuje się piractwem i walką z łamaniem prawa. :)

by Starscream
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar meg
14 20

Biorąc pod uwagę, że facet wiedział o tym co zrobił syn, a i tak przyszedł z roszeniami - wątpię, żeby pracował gdzieś w branży antypirackiej, wierzę natomiast, że chciał zrobić takie WRAŻENIE. Pewnie liczył, że mu łatwiej pójdzie czy coś, albo że nie będziecie kwestionować jego słów. A że nie wyszło...:)

Odpowiedz
avatar perpetua
6 24

Pan dość piekielny, ale cała ta sytuacja pokazuje, o ile życie byłoby prostsze bez najnowszych wymysłów firm pokroju EA, które zamiast utrudniać życie piratom utrudniają życie uczciwym klientom, a gry nadal bez problemu można ściągnąć. Ech, gdzie te czasy, kiedy można było pożyczać najnowsze gry bez problemu..

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 5

@perpetua ale właśnie "pożyczanie" czyli dzielenie zasobów to nic innego jak piractwo :) ehh też tęsknię za tymi czasami ale wytwórni nie przeskoczysz one z tego żyją

Odpowiedz
avatar rodzynek2
0 0

@Isegrim5: O ile mi wiadomo pożyczanie, nie tylko pieniędzy, nie jest zakazane. Pożyczyć komuś można wszystko z legalnie kupioną grą włącznie.

Odpowiedz
avatar digi51
10 10

Spoko, ale dlaczego piszesz rzeczowniki "ja, ojciec, syn, pan" z wielkiej litery? O_o

Odpowiedz
avatar Starscream
-1 9

A nie wiem. Zmęczony byłem po całym dniu (historię zamieszczałem w nocy jak widać) i w sumie to przelałem wszystko na klawiaturę po czym poszedłem spać :p Dzięki za konkretną uwagę

Odpowiedz
avatar delmet
-4 20

Taaa, uwielbiam te tłumaczenia. ;) Mi się zdarzyło pisać coś (np. na kompie) po alkoholu, nieprzespanej nocy albo w pośpiechu i jakoś zawsze robiłem to bez błędów (poza literówkami czy jakimiś błędami interpunkcyjnymi). Jak się zna podstawowe zasady pisowni to błędów się nie zrobi nawet będąc rozbudzonym o 4 w nocy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 marca 2012 o 22:29

avatar Lens
20 26

Możecie mnie minusować, ale który normalny dzieciak w dzisiejszych czasach kupuje grę i leci pożyczyć ją koledze, a potem dopiero sam instaluje..? Mam młodszego brata i dobrze widzę, że jak kupi nową grę, szczególnie jakąś mega wyczekaną, to nie wypuszcza jej z rąk od sklepu aż do domu, potem instaluje i chwali się kolegom. W życiu nie pozwoliłby tknąć jej komukolwiek przed sobą. Więc dla mnie coś tu jest naciągane.

Odpowiedz
avatar Starscream
6 8

Sam bym chciał to zrozumieć. Albo w sumie nie. Mam to gdzieś :) Bywają klienci, którzy przychodzą i twierdzą, że kupili konsolę ale pożyczyli koledze i on twierdzi, że czegoś brakuje.

Odpowiedz
avatar asienne
3 3

Nie jestem już dzieciak a też zachowuję się jak mówisz, po zakupie natychmiast muszę w grę zagrać. Albo przynajmniej pogapić się na okładkę:)

Odpowiedz
avatar Lynn
0 0

W sumie dziwne, bo ja też bym nie pożyczyła komuś gierki, zanim sama bym nie zagrała. Ale może dzieciak jak tylko dostał grę, to poleciał do kolegi się pochwalić i z nim pograć, instalnął ją u niego i od razu wykorzystał kod?

Odpowiedz
avatar inferniak
0 2

Bardziej byłbym skłonny uwierzyć, ze w domu mają 2 kompy i gra została zainstalowana na jednym, a na drugim już się nie dało. Sam byłem dzieciakiem i wiem, że upragnionej rzeczy nie pokazywało się kolegom, póki samemu się jej nie sprawdziło. Jednak mogę się mylić, w końcu nie jestem pępkiem świata i ludzie są różni. :)

Odpowiedz
avatar LoKiS
1 1

@inferniak Ale to tak nie działa. Kody z gier EA wklepuje się do programu Origin. Gry są przypisywane do konta. Kiedyś były przypisywane do komputera, ale teraz już nie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

nie wiadomo jako kto tam pracuje, może pilnuje parkingu?:)

Odpowiedz
avatar vonKlauS
5 5

wątpliwe by obok takiej firmy nawet przechodził.Podczas wizyt w przychodni lekarskiej to pewnie udaje,że pracuje w NFZ.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

Jaka wizyta, taki zamach...eee... jakie piractwo , takie i zwalczanie.

Odpowiedz
avatar MikrySoft
6 6

Źle faceta zrozumiałeś - on pracuje w firmie która zajmuje się walką z piractwem i łamaniem prawa. Względnie łamaniem prawa i walką z piractwem :D

Odpowiedz
avatar voytek
-2 2

trzeba bylo go postraszyc za probę wyłudzenia - np. na koniec rozmowy a teraz poprosze Panski dowod osobisty bo chcemy pana pozwac o próbe wyłudzenia , jakby zaczał sie rzucać - siegasz po telefon i udajesz ze dzwonisz na policje :) zobaczyc jak bohater szybko ucieka - bezcenne!

Odpowiedz
avatar edziook
-1 1

Czytałam już gdzieś tą historię.

Odpowiedz
avatar sabath85
0 0

noooo, to się nazywa właściwy człowiek na właściwym stanowisku.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 marca 2012 o 23:08

avatar zlomierz
1 1

Ale jednorazowy kod... coś tu jest nie tak 1. licencja na program określa ilość stanowisk ale nie może być tak że raz zainstalowana na jednym sprzęcie nie da się uruchomić na innym (chyba że byłby jakiś sposób kontroli czy gra z tego innego zostałą usunięta) 2. i co z sytuacją zmiany systemu, czy utraty danych na dysku przy braku kopii zapasowej? no chyba że rzecz się tyczy kodu do rejestracji online a co do EA to już doświadczyłem że to złodzieje - brak możliwości zrobienia kopii zapasowych rzekopmo antypirackie zabezpieczenia = rysa na płycie i tracisz grę (podczas gdy złodziej i tak wszystko ściągnie z sieci już scrackowane)

Odpowiedz
avatar LoKiS
0 0

Nie rozumiem co pisze, ale nie masz najmniejszego pojęcia o tym. Kody z gier EA wklepuje się do programu Origin i gry zostają przypisywane do konta :)

Odpowiedz
avatar Trzpiotka
0 0

@LoKiS: ale to przecież nie jest obowiązkowe! Sama gram w simsy i przy instalowaniu niektórych dodatków nie wpisywałam ich w Origin, i grę tą instalowałam sobie na kilku komputerach i jakoś wszystko działa...

Odpowiedz
avatar Trzpiotka
0 0

Nie rozumiem... od kiedy te kody są jednorazowego użytku? Można te kod zarejestrować na koncie Origin i wtedy może być on użyty tylko na tym jednym koncie, ale nie na jednym komputerze/laptopie!? Nie rozumiem jak taki kod może być "zużyty" ;/

Odpowiedz
Udostępnij