Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia dość długa, chciałam jednak dokładnie ująć piekielność całej sytuacji i dyrektorki…

Historia dość długa, chciałam jednak dokładnie ująć piekielność całej sytuacji i dyrektorki mojej szkoły.
Chodzę do liceum. Mimo młodego wieku, od jakichś dwóch lat mam problemy z kolanami. Aktualnie czekam na rehabilitację, chirurg rozważa też operację. Rok temu lekarz wystawił mi zwolnienie z wychowania fizycznego, ponieważ nie mogę skakać, kucać, ani ogólnie zginać zbyt często kolan (pogarsza to jedynie mój stan zdrowia).
Mimo wszystko od dziecka kocham pływać. Lekcje WFu na pływalni zawsze były tymi, które lubiłam najbardziej. Na powierzchni jestem wielką niezdarą, potrafię potykać się o własne palce u stóp. W wodzie czuję się jednak jak ryba. Sama nauczyłam się pływać i od podstawówki startuje w zawodach. Dostałam wskazanie od doktora, abym uczęszczała jak najczęściej na pływalnię.
Rozmawiałam z moją nauczycielką od WFu i ze względu na to, że rok temu wygrałam powiatowe zawody, w których reprezentowałam szkołę, z wielkim zapałem postanowiła mi pomóc. Zaproponowała, że może wystawić mi ocenę w Wfu tylko z basenu (miałabym chodzić na pływalnię, niezależnie od tego, która grupa dziewczyn ma w tej chwili zajęcia w tym czasie), załatwiła mi dodatkowe lekcje SKSu. Ogólnie wszystko pięknie, muszę jednak porozmawiać z kochaną dyrektorką naszej szkoły. I tutaj zaczynają się schody. Nie przez samo nastawienie dyrektorki do wszystkiego
(uważa, że zamiast kupować grę bądz książkę powinniśmy zainwestować w długopis za 300zł (!) ) ani przez jej gadulstwo na tematy bliżej nieokreślone. Streszczając rozmowę:
(D)- piekielna dyrektorka (J)- Ja
(J): Dzień dobry, ja w sprawie WFu (tutaj dokładnie zaczęłam przedstawiać sytuację). Dyrektorka przerywa mi w pół słowa.
(D): Absolutnie sie nie zgadzam, nie bedziesz mi tutaj symulować, że nie możesz chodzić na zajęcia, a potem wybierać te, na które masz ochotę.
(J): Ale... ja naprawdę nie mogę chodzić, mam zaświadczenie od lekarza...
(D): Skoro masz zaświadczenie to co tutaj robisz?!
(J): Lekarz kazał mi chodzić na basen, mam tutaj dokładnie zalecenie. Nie chce rezygnować w pływania, w zeszłym roku reprezentowałam nawet naszą szkołę w zawodach i...
(D): A co mnie to obchodzi? Jak masz zaświadczenie od lekarza, że mozesz pływać to chodz sobie prywatnie, a nie zawracaj mi głowy. Poza tym nie mogę ci wystawić oceny, skoro basen to 1/3 oceny w WFu. Zawody? Phi, nie będzie mi tutaj KALEKA, co na WF nie chodzi startować w zawodach.
Trzęsąc się ze złości staram się opanować i zachować kulturę.
(J): Rozumiem ale rozmawiałam z nauczycielka WFu i się zgodziła.Moge nawet nie mieć oceny ale chciałabym móc pływać.Jestem zdrowa, nie mogę się jedynie schylać ani kuca c...
(D): Dziecko, wiesz ile to jest papierów?! Nie będę tego wypełniać, ze względu na jakąś INWALIDĘ. Nie wolno Ci chodzić na żadne zajęcia i zawody. Nie, bo nie.
Nic się nie zdało to, że przecież droga szkoła wiele na tym straci. Wkrótce zawody, moja mama, nauczycielka od WFu i wychowawczyni będą wkrótce interweniować z tej sprawie.
A potem narzekają, jak to uczniowie unikają basenu...

dyrekcja

by Mejra
Dodaj nowy komentarz
avatar Antypaladyn
8 8

Nie bój się. Dyra przypomni sobie o tobie. Jak będzie musiała wykazać przed kuratorium jakie to uczniowie mają osiągnięcia, na pewno sobie przypomni.

Odpowiedz
avatar lebowski
11 11

Właśnie, napisz do kuratorium. Pamiętaj, biurwy boją się swoich przełożonych.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
18 18

Ja mam inny pomysł niż poprzednicy. Skoro dyrcia taka przednia do nazywania Cię kaleką i inwalidką, dla której nie warto kiwnąc palcem - dyktafon i jeszcze raz pokojowo idź poprosić o szansę. Wtedy pisz do kuratorium. Bo inaczej wszystkiego się wyprze.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2012 o 1:05

avatar jasinski214
5 5

Długopis za 300zł o_O? A ma funkcje robienia obiadu?

Odpowiedz
avatar elegant
1 1

Gratuluje wygranej, Jeśli mogę coś Ci coś doradzić to nigdy nie rezygnuj z pływania. Same zalety, wydolność, kondycja no i wygląd ciała ;) Kiedyś też dużo pływałem, ale chciałem spróbować innych dyscyplin, a było trochę tego. Teraz sobie odpoczywam ;)Kiedyś trzeba. Co do drogiego długopisu to fakt trochę bez sensu, ale każdy najmniejszy detal nas opisuje. Dlatego w późniejszym życiu działa to na naszą korzyść przy zatrudnieniu, nie liczą się tylko umiejętności, ale też wygląd, dbałość o detale. Nie wspominając, że jeśli pracodawca zobaczy dobrze ubraną i "wyposażoną" osobę myśli, że skoro stać nas na takie rzeczy to jesteśmy zaradni, a jak jesteśmy zaradni to idealnie pasujemy do pracy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2012 o 14:46

avatar kajka666
0 0

Ja to bym zapytała panią dyrektor do kogo w kuratorium trzeba się zwrócić o indywidualny tok nauczania z w-f :) I Oczywiście zrobiłabym to nie ustnie tylko pisemnie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2012 o 14:53

avatar Mejra
1 1

No cóż, spróbuję wystartować w zawodach i zobaczymy, co na ten temat będzie miała do powiedzenia kochana pani dyrektor. Ostatecznie pomysł z dyktafonem i napisaniem do kuratorium jest bardzo kuszący :). Boje się tylko o mamę, bo pracuje w sąsiedniej szkole i mogłaby mieć problemy, gdybym podjęła jakieś drastyczniejsze kroki. A że moja miejscowość nie jest zbyt duża, wieści rozeszłyby się dość szybko. Co do dyrektorki, pyta się też, jak uczniowie kroją chleb: na który bok, na jakiej desce, od której piętki, czemu to robimy, na jakiej maszynie, ile ma noży, jak smarujemy, z której strony itd. Najgorzej, gdy dopadnie kogoś na przystanku i zadaje pytania odnośnie sensu życia lub zabawia historiami, dlaczego tory mają taką szerokość a nie inna( w sumie wyżej wymienione rzeczy należą do tych bardziej racjonalnych).

Odpowiedz
Udostępnij