Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Tytułem wstępu, od pewnego czasu czytuję piekielnych i postanowiłam dodać coś od…

Tytułem wstępu, od pewnego czasu czytuję piekielnych i postanowiłam dodać coś od siebie.
Opowieść pochodząca z pradawnych czasów mojego dzieciństwa. Jako mały szkrab byłam bardzo samodzielna, dlatego w wieku niespełna 2 lat zaczęłam uczęszczać do przedszkola (pomimo tego, że przyjmowali dzieci dopiero od 3 roku życia). Niestety byłam również bardzo nieśmiała, co utrudniało mi czasami życie.
Mama spiesząc się do pracy zostawiała mnie zawsze o 7 i odbierała o 15. Codzienny rytuał powtarzający się przez kilka miesięcy.

Pewnego razu moja rodzicielka skończyła wcześniej prace, dlatego przyszła mnie odebrać nieco szybciej niż zwykle.
Wchodząc do klasy zauważyła, że stoję w kącie. Ot, normalna rzecz, pewnie Pani z przedszkola umieściła mnie tam za karę.
Podeszła więc do kobiety, żeby zapytać, za co siedzę w kącie.
Piekielna popatrzyła na nią zdziwiona:
- Przecież ona zawsze tak stoi, a że jest grzeczna i nic nie robi, to czemu mam jej przeszkadzać?

Okazało się, że każdego dnia od kilku miesięcy, zaraz po wyjściu mamy, stawałam w kącie i tak aż do jej powrotu.
Po tym, gdy mama otrząsnęła się z szoku zrugała kompetentną przedszkolankę, która przez parę miesięcy nie zainteresowała się tym, żeby pomóc dziecku nawiązać kontakty z innymi, starszymi dziećmi. Przecież była grzeczna i nic nie robiła.

by Mejra
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar nataleg
16 16

moja mama mi opowiadała, że jak byłam mniej więcej w wieku, jak Ty w tej historii, to zostawiała mnie pod opieką pewnej pani. Podobno jak ta pani mnie posadziła na kanapie, tak siedziałam bez ruchu do momentu aż mama nie wróciła po mnie ;) mama szybko się zorientowała, że coś jest nie tak, więc potem zostawałam u ciotki, zanim poszłam do przedszkola ;)

Odpowiedz
avatar meg
9 11

A może chodzi po prostu o to, że więzi społeczne czy ich potrzeba kształtuje się w dziecku trochę później? I po prostu dwuletnie maleństwo nie będzie zainteresowane innymi dziećmi, bo najważniejsza w tym wieku jest mamusia? ;) (chociaż jak ostatnio opiekowałam się półtoraroczną kuzynką - późnym dzieckiem otoczonym praktycznie przez dorosłych to nie chciała się rozstać z innymi dziećmi...:)

Odpowiedz
avatar majkaf
4 12

o tym samym pomyślałam, że może i byłaś samodzielna ale nie dorosłaś jeszcze do przedszkola, co świadczyłoby o tym, że nie tylko przedszkolaczka była piekielna.

Odpowiedz
avatar maga
2 2

To raczej nie ma związku, stawiałabym raczej na kontakt z dziećmi w domu. Miałam rok jak poszłam do żłobka, później jak miałam 3 do przedszkola, zawsze byłam kontaktowym dzieckiem i było mnie pełno, ale w moim domu rodzinnym były inne małe dzieci.

Odpowiedz
avatar Jorn
3 3

Załóżmy, że to prawda. W takim przypadku nadal jednak przedszkolanka jest piekielna, bo w takiej sytuacji powinna porozmawiać z rodzicami i zaproponować zabranie dziecka z przedszkola, jeśli nie dorosło do uspołecznienia.

Odpowiedz
avatar Vividienne
0 2

Też mi się wydawało, że takie małe dziecko nie ma jeszcze potrzeb społecznych poza potrzebą przebywania z mamą. Jakież było moje zdziwienie, gdy na kilka dni przed ukończeniem przez moją córę drugiego roczku zobaczyłam jak szaleje z trzylatkami na imprezie, na którą się razem wybraliśmy.

Odpowiedz
avatar chmis
6 6

Mój brat ma półtoraroczną córkę. Ostatnio postanowili dać ją na próbę do przedszkola. Bratowa siedziała na korytarzu, na wypadek, gdyby coś się stało. A mała jak tylko stanęła w drzwiach, pobiegła do reszty zgrai i bez żadnego problemu się bawiła. Piszę to, żeby zaznaczyć, że dzieci są różne. Ja sam miałem raczej duże problemu w nawiązywaniu znajomości.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

Ja dołączałam do zabawy dopiero jak się upewniłam jak rodziców nie ma.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

z ostatniego zdania wynika, że przedszkolanka była grzeczna i nic nie robiła:) powinno być, że (dziecko) było grzeczne. ale generalnie historia na plus:)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2012 o 23:16

avatar Kubaxius
0 0

może to tyczy się właśnie przedszkolanki? :P

Odpowiedz
avatar katarzyna
4 4

Przedszkolanka piekielna, ale wychodzi na to, że rodzice przecenili jednak twoją samodzielność, o której stanowi również umiejętność nawiązywania komunikacji z innymi.

Odpowiedz
Udostępnij