Jakiś czas temu prawdopodobnie po raz pierwszy w życiu miałem ochotę pobić BARDZO dotkliwie kobietę.
Wpadłem na dworzec do "Taniej Książki". Często można znaleźć tam gazety z poprzedniego miesiąca za 1/3 ceny sklepowej.
W pobliżu kręcił się mały chłopak z (najwyraźniej) matką. Byli biednie ubrani, nawet nie skromnie, po prostu biednie (a że u mnie w domu się nie przelewało, to potrafię rozróżnić).
Mały dojrzał w kiosku jakiś mały zestaw Lego i zaczął usilnie prosić o niego matkę. Ta zaczęła się wykręcać, na różne sposoby, ale jasne było jedno: nie stać jej było na takie zachcianki.
Maniakiem Lego jestem do dziś, więc nie wyobrażałem sobie jaką katorgą dla dzieciaka byłoby dzieciństwo bez choćby jednego zestawu, wymarzonych klocków. Podszedłem do kiosku, ale cena najmniejszego zestawu zwaliła mnie z nóg. Serce mam miękkie, ale groszem też nie śmierdzę. Jednak coś wpadło mi do głowy. Po chwili wyszedłem z TK z gazetą, do której był dołączony zestaw (no 4-5zł jeszcze da się wyskrobać, najwyżej mniej na fajki stracę). Podszedłem do w/w i zagadnąłem:
- Młody, chcesz? Dostałem za darmo, a za stary chyba jestem (wiem, bluźnię, na Lego nikt nie jest za stary ;P)
- Naprawdę? Mamo mogę?
I tu huragan wyzwisk, wrzasków i krzyków o zboczeńcach, wujach, pannach lekkich, etc.
Trochę głupio, ale młody miał już gazetę w rękach, więc obróciłem się na pięcie i do wyjścia.
Nie zdążyłem wyjść, a tu matka szarpie mnie za ramię i mówi:
- Panie chcesz mu pan pomóc, to inaczej. Stówka za godzinę, chętny?
Głupio się poczułem, że tez jestem świadkiem jak matka dla syna chce nisko upaść, ale zły adres wybrała, więc próbowałem obrócić to w żart, żeby jej nie urazić.
- Wie pani, z całym szacunkiem, ale pani nie za bardzo w moim guście.
- NO CO TY SZCZYLU?! JA???!!! O tym smarkaczu myślałam...
Od tego momentu nowy PhotoShop mógłby z mojej twarzy pobierać nowe odcienie czerwieni, wszystkie rozpoczynające nazwę od "MEGA-HIPER-ULTIMATE-OMEGA-OSTATECZNY-WK**W". Babka najwyraźniej zrozumiała, bo szybko zwiała.
Powiadomiłem sokistów, spisali moje dane jako świadka i mieli w razie czego się odezwać. Milczą 1,5 tygodnia.
Oby tylko matka w tym czasie nie ubiła "interesu życia".
life
Jest niedziela, ósma rano, dopiero wstałem i jeszcze nie ogarniam za bardzo więc proszę Cie napisz że ta suka nie chciała tego o czym myślę...
OdpowiedzDopiero wstałeś i już na Piekielnych? Szacun. Ale serio, chciałbym napisać, że nie, jednak jej słowa były raczej jednoznaczne, choć nie powiedziane wprost.
OdpowiedzPrzed wyjazdem do szkoły muszę zobaczyć co nowego ;] Co bo baby to brak mi słów... Jak można chcieć własne dziecko sprzedać za stówę, nie wierze normalnie;/
OdpowiedzChciała. I to jest tak potworne, że jak długo czytam tu historie, a czytam długo, nie słyszałam niczego potworniejszego...
Odpowiedz@Jot, dyskutowałabym, jednak historia hellraisera o wyjeździe do 5-letniej dziewczynki była jak dla mnie porównywalnie piekielna... ale faktycznie, takie "matki" to tylko z łopatą gonić i walić, póki jeszcze będzie w co...
OdpowiedzUbycher, a to takie dziwne jest? :) Moje przebudzenie to przeciągnięcie się połączone z sięgnięciem po iPada, sprawdzenie notowań, poczta, dwie strony ekonomiczne, Piekielni, zejście do piwnicznej sali treningowej.
OdpowiedzTaki komentarz odautorski: właśnie rozmawiałem przy papierosie o tej sytuacji ze znajomym z akademika. Zwrócił mi uwagę, że bardzo podobna sytuacja została opisana w książce "Metro 2033" Dmitry'ego Glukhovsky'ego. Uprzedzając doszukujących się fałszywych historii i plagiatów-TAK, znam tą książkę i własnie ją wertują w poszukiwaniu podobnej sytuacji i NIE, nie wymyśliłem tego ani nie zerżnąłem z w/w tytułu. Sam czytałem tą pozycję jakieś 2-3 lata temu świeżo po ukazaniu się tłumaczenia, jednak takiego momentu w fabule nie pamiętam.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 marca 2012 o 8:21
Nie mogę znaleźć, w którym miejscu to wydarzenie było opisane, ale wzmiankę znajdziesz na stronie 582 ;)
OdpowiedzZnalazłem, strona 544. Podobnie, jednak trochę inaczej.
OdpowiedzA pomyślaleś że przy takim postawieniu sprawy transkacja została już niejednokrotnie ubita? Nie byłeś z pewnością pierwszym klientem. Mało to zboczków lata? A 100zł za dziecko jest ceną baaaardzo niską więc i amatorzy się na pewno znaleźli. Mam nadzieję ze tę s..kę znajdą i udowodnią co trzeba a dzieciak trafi w lepsze miejsce. O rety, aż mnie trzepie...
OdpowiedzPomyślałem i jak najszybciej starałem się tę myśl od siebie odrzucić...
OdpowiedzJa bym Ci poradziła powiadomić również policje, podać rysopis su..ki i dziecka- szybciej znajdą.
OdpowiedzWłasnie o tym chciałam napisać - dlaczego nie spróbujesz poinformować policji, podać rysopisu... mnie by sumienie chyba zabiło, gdybym miała to tak zostawić.
OdpowiedzCzy tylko ja bym propozycję przyjęła? Zapłaciła za kilka godzin, zabrała dzieciaka i wtedy zadzwoniła po policję? Dla mnie więcej kłopotów, ale dziecko trafi w dobre (miejmy nadzieję dobre) ręce i nikt go już nie tknie...
OdpowiedzPrzeczytalam chwile temu inna Twoja historie o szczycie s*ukrwysynstwa, a teraz ta. I mowiac szczerze i jedna i druga ten szczyt przekroczyla. Na cos takiego brakuje mi slow. Bogini, zeby ja policja zlapala...
Odpowiedz:O Pierwsza historia, po której naprawdę miałam taką minę... Nie, nie wiem jak to skomentować... Brak słów...
OdpowiedzChyba sobie odpuszczę Piekielnych do popołudnia, bo dziś widzę historie większego kalibru i już mi się z rana ciśnienie podniosło. Jak można być taką szmatą... Nie ogarniam
OdpowiedzWłasne dziecko... Brak słów. Ubycher, biegiem na policję, może znajdą ją i dziecko. Obie Twoje historie osiągnęły szczyt s*ukrywsyństwa, a nawet go przerosły.
OdpowiedzMoże ona chciała Ciebie wrobić, że proponujesz jej 100 za godzinę z dzieckiem, jeżeli byś się zgodził? Mój prosty mózg nie ogarnia scenariusza sprzedania swojego dziecka na godziny.
OdpowiedzNabić ją na pal przez pochwę i odbyt. Średniowieczne tortury był dobre...
OdpowiedzBTW co to za dziwny zwyczaj, że kobiety niby nie wolno bić ? Co to facet jakiś gorszy rodzaj człowieka, ze jego można tłuc a, kobiety nie ?
OdpowiedzFaceta też by raczej nie wypadało...
OdpowiedzAż musiałam zalozyć konto i coś napisać, tak mnie to zbulwersowało! Jak sobie wyobrażam to biedne dziecko w łapach jakiegoś zboka to aż mi słabo... Boże, do czego własna matka jest zdolna! Płakać się chce jak się czyta takie rzeczy. Wiem, że to szok usłyszeć taką propozycję i człowiek reaguje instynktownie ale trzeba było się zgodzić i z małym od razu na policję iść. Może by sukę przymknęli a dziecko powiedziałoby pewnie kilka innych historii (oby nie). Najgorsze skur...syństwo jakie może zrobić człowiek to według mnie skrzywdzenie dziecka.
OdpowiedzJeszcze by go zamknęli za: 1) Zabranie dziecka prawowitemu opiekunowi 2) Rzekome porwanie dziecka 3) Próbę gwałtu na małoletnim Aż mi słabo.
OdpowiedzEee... ja chyba bym nie wytrzymał i jednak strzelił bym ją raz tak żeby ogarnęła się. Kvr** są granice. Jesteśmy przecież ludźmi, a nie zwierzętami (bez obrazy dla wszelkich zwierzaków) i powinniśmy mieć jakieś resztki godności chociaż
Odpowiedzczlowiek to tez jest zwierze :D
OdpowiedzMnie twoje rodzinne sprawy nie interesują.
OdpowiedzJa też bym, z całą pewnością, babie przywaliła. Wątpię żebym wytrzymała słysząc taki tekst. Biedne dziecko.
OdpowiedzNie wiem co bym zrobił w takiej sytuacji. Prawdopodobnie zgodziłbym się i zaraz razem z dzieckiem na policję bym poszedł. Przynajmniej wiedziałbym że zrobiłem co trzeba.
OdpowiedzA ona zacznie krzyczeć, że pedofil porwał jej dziecko i nie dość, że ci nabrudzi w papierach to jeszcze wyłudzi odszkodowanie. W takiej chwili trzeba natychmiast zawiadomić policję i podać rysopis "matki". Swoją drogą ciekawe gdzie się "tatuś" podział... Historia bardzo smutna i przerażająca.
OdpowiedzDobrowolnie oddając mi chłopca może sobie krzyczeć, a jakbym miał być pedofilem sam siebie bym nie zgłosił na posterunek, ani nie poszedł tam dobrowolnie z dzieckiem z jakiejkolwiek innej przyczyny. Myślę, że panowie policjanci mają trochę logiki, zwłaszcza widząc że jakaś biedna - korzystając z opisu autora kobieta drze się na mnie. Poza tym, skoro ona mi daje syna dobrowolnie to chyba mnie nie będzie pilnować co ja z nim robię, no nie? Nie wiem, pedofil ze mnie jak z Kaczyńskiego piłkarz, ale tak mi się wydaje.
Odpowiedz@KakarottoYo: W przypadku posądzenia o pedofilie uwierz mi, że nikt nie będzie słuchał domniemanego przestępcy ;) Od razu zakładają jak jest i tyle. Byłoby twoje słowo przeciwko jej słowu i ewentualnie dziecka. A perspektywy osoby trzeciej sytuacja wyglądałaby tak: Idzie facet, patrzy na dziecko, kupuje mu zabawkę/gazetę z zabawką, odchodzi z dzieckiem bez matki. Ludzi nie obchodziłoby jak było naprawdę, ale jak to wyglądało ;)
OdpowiedzHmm... Teeż prawda. Zresztą w tych czasach najlepiej nie wtykać nosa w nie swoje sprawy, bo później samemu można mieć problemy. Ludzie chcą pomóc, ale debilizm społeczeństwa czasem potrafi zesłabić człowieka.
OdpowiedzJa pier... Przywaliłabym w pysk. Jak można być takim okropnym?... Przy takich babach kobiety od bezstresowego wychowania wydają się aniołami...
OdpowiedzNie rozumiem Waszego oburzenia, mało to kobiet daje ciała za kasę z błahych powodów, fakt, że może trochę nachalna była no i nie dopuszczała odpowiedzi odmownej,( a w historii chyba jasno jest napisane, że to ONA nie jest w jego typie) heheh
OdpowiedzPrzeczytaj dokładnie i do końca. Ona nie chciała oddać siebie, tylko SWOJE DZIECKO!!!
OdpowiedzNo tak jedna literówka i zmienia sens historii, cofam swoje słowa i mam nadzieje że jej w końcu ktoś przypier#%@#$li i to zdrowo.
OdpowiedzJako kobieta nie miałabym żadnych skrupułów i po prostu bym jej przypi**doliła.
OdpowiedzPiekielne jest jeszcze to, że ciężko będzie jej cokolwiek udowodnić. Musiało by do czegoś dojść, a lepiej żeby nie doszło. Chyba jedynym wyjściem jest żeby tajniak prowokator ją nagrał. Oby z policji przysłali kogoś sprytnego na ten dworzec.
OdpowiedzKrótko i na temat, wyprowadzić i rozstrzelać.
OdpowiedzNie chce nawet opisywać co bym tej suce zrobiła. Po prostu...brak mi słów
OdpowiedzDlaczego zawsze musimy obrażać zwierzęta.
OdpowiedzDlaczego zawsze musimy obrażać zwierzęta.
Odpowiedzjakie miasto? który dworzec? chyba możesz podać? kur... mać !
Odpowiedzoprócz sokistów jeszcze powinieneś to zgłosić policji. Szkoda że tej łachudry nie przytrzymałeś siłą wzywając sokistów. Być może uratowałbyś jednego dzieciaka... szkoda, bo tak to raczej nikt nic nie zrobi a los małego już pewnie przesądzony...
OdpowiedzHmm, jako i ja pierwszy raz w życiu mam ochotę uderzyć kobietę. Nie wiem, jak bardzo spaczona musi być psychika tego babsztyla. Wiem, że istnieją kobiety bez tzw instynktu macierzyńskiego, ale to? Oby ktoś zgłosił tę &%^$ę i odebrali jej dziecko. I to jak najszybciej.
OdpowiedzTeż czytając tę historię nasunęło mi się porównanie do gwałtu na 5-latce opisanego przez hellrisera... Poważny kaliber. Za takie coś to "matce" może pomóc chyba tylko ostrzegawczy strzał w tył głowy...
OdpowiedzWidzicie, niekoniecznie naprawdę intencje matki były takie jak autor pisze. Prawdę mówiąc, na miejscu matki postąpiłbym podobnie - ot, mała prowokacja w celu ujęcia pedofila. Jeśli osobnik zgodzi się na taki układ - włączam dyktafon i omawiam z nim szczegóły (gdzie, ile czasu, co dokładnie będzie robił), a potem dzwonię na policję.
Odpowiedztrochę mało realne są podstawy Twoich wątpliwości - matka wygląda bardzo biednie, nie ma kasy na zakup dziecku klocków za parę złotych a chodzi z przygotowanym i odbezpieczonym dyktafonem - tylko czeka dogodnego momentu aby dopaść złego pedofila??? Nawet jeśli tak jest to musiała by mieć coś nie tak z mózgownicą żeby narażać na niebezpieczeństwo swoje kilkuletnie dziecko. Mimo wszystko dzida na Policję i niech oni się tym zajmują, na stacji powinien być monitoring, etc.
Odpowiedz@bwie no tak, w dzisiejszych czasach nikt nie ma telefonu, a w nim dykatafonu @historia a po co sokistów powiadamiasz? od tego jest policja, zresztą cała historia brzmi mało przekonująco.. ktoś kto czytał metro zaraz po przetłumaczeniu chodziłby do taniej książki? jakieś to niezbyt zgrane
Odpowiedz@majbaj chodzenie do taniej książki to jakaś ujma na honorze? Można znaleźć tam całkiem ciekawe tytuły.
Odpowiedz@trissmerigold ktoś kto czyta książkę tuż po przetłumaczeniu, nie ma potrzeby chodzić do taniej książki po przeterminowane czasopisma. czytaj a potem komentuj.
OdpowiedzJakoś nie widziałam tam przeterminowanych czasopism, może powinnam okulary zmienić.
Odpowiedz@majbaj - przetłumaczone to nie to samo co wydane. Połowa publikacji doczekuje się fanowskich tłumaczeń przed wydaniem oficjalnej wersji w Pl. I gdzie takie tłumaczenia zdajdziemy? Internet. A z racji, że to dzieła fanów to rzadko są na stronach odpłatnych. I jeszcze jedno, przykładowo to, że ktoś dziś zaciska pasa, nie oznacza, że 2-3 lata temu też musiał.
Odpowiedzw tym momencie mogę zawiadomić policję, że korzystasz z cudzej własności intelektualnej, gratuluje znania przepisów! no i braku szacunku do twórcy, że okradasz go, a potem chwalisz się na stronie.
OdpowiedzMajbaj, jesteś niesamowicie ograniczonym idiotą.
Odpowiedzja-pie-k*wa-dolę, nie-mo-k*wa-żliwe...
Odpowiedz"MEGA-HIPER-ULTIMATE-OMEGA-OSTATECZNY-WK**W" w tym miejscu popłakałam się ze śmiechu. xD ale co do babki - jak można tak sprzedawać własne dziecko? szkoda młodego.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 lipca 2012 o 2:32
Kuźwa jego mać.
OdpowiedzGdyby nie druga część, byłabym w stanie zrozumieć zachowanie kobiety. Wiem, że miałeś dobre chęci, to się chwali, aczkolwiek dla każdej biednej, ale dumnej osoby otrzymywanie podarunków od osób nieznajomych to najgorsza hańba. Dalsza część jednak zupełnie zbiła mnie z pantałyku. Jako osoba jeszcze po dziecinnemu ufna w ludzkie dobro, początkowo zrozumiałam słowa "o tym smarkaczu myślałam" w znaczeniu "chciałam zrobić to dla dziecka, a ty, bezduszna istoto, nie chcesz się zgodzić!". Dopiero, gdy przeczytałam raz jeszcze, pojęłam mój straszliwy błąd i wciąż nie dowierzam, że można być aż takim... nie wyrażę się. Gratuluję Tobie, Autorze, zachowanie policji mnie dobija. Łączę się w nadziei i trzymam kciuki za dziecko, żeby ktoś go kiedyś nie skrzywdził. Mam nadzieję, że do tej pory trafiała tylko do osób Tobie podobnych i nikt jeszcze nie przystał na propozycję tej chorej osobistości.
Odpowiedz