Historia o "weteranie" palącym w pociągu doczekała się dziś swojego powtórzenia w nieco bardziej prozaicznych okolicznościach. Tym razem bez przypiętych do piersi zasług dla ojczyzny i robienia z innych idiotów, za to z widowiskowym finałem.
Miałam dziś odwiedzić przyjaciółkę mieszkającą poza Warszawą. Daleko-nie daleko, najlepiej jechać pociągiem. Dobrze, że wsiadałam na Wschodniej, czyli pierwszej stacji, bo już na Śródmieściu nie było gdzie usiąść, a i z miejscem do stania zaczynało być kiepsko. Po drugiej stronie przedziału siedziało dwóch uczniaków, dziewczyna wcinająca zestaw z Mc′Syfa i dziadek, na oko pamiętający Mieszka I.
Ledwo wyjechaliśmy z Warszawy, dziadek odpalił peta. Nie wiem, co to było i mam nadzieję nigdy się nie dowiedzieć, bo śmierdziało, że aż żołądek do gardła podchodził. Dosłownie.
Na dziadka posypały się chóralne gromy, że nie wolno, że ludziom przeszkadza, że ma natychmiast zgasić, że śmierdzi.
Dziadek skrzeczy, że był na wojnie (pewnie walczył pod Joanną D′Arc) i jemu wolno, bo całe życie palił i palić będzie do śmierci.
Nie zdążyłam wyklarować dziadkowi, że śmierć będzie bardzo rychła, jeżeli natychmiast nie zniknie z mojego pola widzenia i węchu.
Dziewczyna siedząca naprzeciwko niego postanowiła podzielić się z nim posiłkiem. I poprzednim. I, zdaje się, jeszcze poprzednim. Poprawiło mi to humor na kilka sekund - tyle tylko trzeba było, zanim uderzył mnie smród wymiocin.
Ewakuowałam się na najbliższej stacji. Jak chyba większość ludzi, którzy jechali razem ze mną.
No, ale co? Sam bym chciał służyć ... pod Joanną d'Arc. :) I zapewne też wszystkim bym o tym opowiadał. :)
OdpowiedzI dlatego uważam, że co w życiu nie służył i czego nie przeszedł, palić pod zakazem nie ma taki dziadek prawa. Tym razem to były wymioty. Tylko. Czasem bywa znacznie gorzej. Ale mój komentarz pewnie jak i tamten zostanie zminusowany.
OdpowiedzNo ale też jak zapach dymu z papierosa może powodować wymioty. Bez przesady. Pachnie mi to bajeczką.
Odpowiedz"Zapach" to nie był, tylko odór, jak z palonej smoły. W tłumie i zaduchu rozniosło się momentalnie, aż dostałam zawrotów głowy, siedząc 3 metry dalej. Podejrzewam, że to był skręt z najpodlejszej (czyli najtańszej) machorki i śmieci.
OdpowiedzTak, nawet zapach zwykłych papierosów może powodować wymioty. I omdlenia. Dlatego błogosławię zakaz palenia na przystankach, przynajmniej bezurazowo mogę przemieszczać się po mieście.
Odpowiedzczyżby ruskie papierosy??
OdpowiedzFreeman - a jak to, że w zakładzie w którym wyprodukowano czekoladę używano także orzechów może zabić dziecko? A może, jeśli dziecko jest uczulone na orzechy. Zdarzały się takie przypadki. Stąd ostrzeżenia na etykietkach. I zdarzały się śmiertelne ataki astmy wywołane dymem.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 marca 2012 o 18:16
Jeśli ktoś: 1. nie lubi, a wręcz nienawidzi zapachu dymu papierosowego; 2. ma problemy z jazdą; 3. zapycha się fastfoodem, szczególnie podczas jazdy; 4. czuje smród opisany przez autorkę to szansa na zwymiotowanie gwałtownie wzrasta z każdym kolejnym czynnikiem. Ja zapewne bym zareagowała tak samo, przy czym pomijamy punkt 3. Dlatego zapewne nawet nie próbowałabym tłumaczyć dziadkowi, że jemu też tam palić nie wolno - nie byłabym w stanie.
Odpowiedzano można - moja kuzynka była kiedyś chora na krztusiec a na dodatek nienawidzi zapachu papierosów i jak tylko go czuje zaczyna się dusić i wymiotować, dodajmy do tego chorobę lokomocyjną i jedzenie z mc'a które jest czystą obrzydliwą chemią i wymioty gotowe!
OdpowiedzA potem wyskoczyli The Beatles i dali najlepszy koncert, na jakim byłem w życiu.
Odpowiedz@bloodcarver nie przejmuj się minusami, tak jak i ja ( jesteśmy obaj "poniżej poziomu", - pytanie, czyjego, he he ). Nie chciało mi się komentować dalej tamtej historii, powiem tutaj. CHOĆBY DZIADEK KOMBATANT MIAŁ W CHAŁUPIE POKÓJ NA ORDERY - ZAKAZ PALENIA W MIEJSCU NIEDOZWOLONYM OBOWIĄZUJE WSZYSTKICH, NAWET KRÓLOWĄ ANGIELSKĄ I PAPIEŻA ( JEŚLI PALI ). DURA LEX SED LEX. @Freeman tak, może. Są osoby, które organicznie nie znoszą zapachu dymu tytoniowego. @Werbena - szacunek :)
OdpowiedzJa rozumiem i szanuje prawa tych niepalących. Nie palę w miejscach gdzie nie wolno. Ludzie, na większe ryzyko raka i rzucania pawiem narażacie się wychodząc codziennie na ulicę i wdychając spaliny z aut.
OdpowiedzSpalin jakoś na chodniku i przystanku nie czuję.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 czerwca 2012 o 4:52
Tyle, że dziadek z poprzedniej historii był zwyczajnie głuchy, ale sympatyczny, a ten był po prostu piekielny z roszczeniową postawą.
OdpowiedzDziadek z poprzedniej historii doskonale wiedział, że oczekują od niego zaprzestania palenia, tylko miał to w dupie. Może i był niedosłyszący, ale przecież rozmawiać się z nim dało.
Odpowiedz