O głupocie polskiej służby zdrowia
Mój staruszek pewnego dnia poczuł się niezbyt dobrze. Bolała go klatka piersiowa, wzdłuż boku klatki i prawe ramię. Ból złapał go w samochodzie, więc jakoś dojechał do szpitala.
Lekarz z pogotowia po wysłuchaniu jego objawów, bez żadnych badań stwierdził... Zapalenie mięśni!
Dodatkowo dał tacie ketonal i kazał iść do domu
Mój tata przeszedł zawał. Zanim się zorientował minęło kilka dni(!) A dany na pogotowiu zastrzyk z ketonalem mógł go... Uśmiercić... Prawdopodobnie to jeszcze pogorszyło jego stan. Lekarz w innym szpitalu po prostu za głowę się złapał. Nawet EKG mu wtedy nie zrobili mimo tak oczywistych objawów.
Pozdrawiam tego lekarza, może się wreszcie douczył?
służba_zdrowia
Nie łudziłbym się :)
OdpowiedzRany, ale nawet dla mnie to objawy są oczywiste, a jedyne co miałam wspólnego z medycyną to zajęcia z ratownictwa na PO.
OdpowiedzTata też mówił, że to może być zawał, ale lekarz był pewny swego...Tata nigdy wcześniej zawału nie miał i nikogo z zawałem nie znał... Tak więc pewności nie miał na 100%.
OdpowiedzKurczę, zawsze mnie uczyli, że przy zawale to raczej lewe ramię... Niedouczonam, czy po prostu drobny błąd? ;P
Odpowiedz