Wczoraj nawiedziła mnie w pracy para nastolatków. Na oko 15-16 letnie dzieciaki. Przyszli z prośbą o wypisanie recepty na tabletkę "po". Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że jestem lekarzem... weterynarii...
Przeczytali na jakimś forum, że wet może wypisać. Nic bardziej mylnego! Nie mamy prawa wypisywać leków dla ludzi!
A co jest piekielne w tej historii? Żaden lekarz nie chciał im wypisać, bo nie mają 18 lat.
gabinet wet
Żaden lekarz nie MÓGŁ im wypisać, bez zgody opiekuna osobie do 18 roku życia nie można wypisac leków, jak równiez nie wolno takiej osoby zbadac czy operować- poza stanem zgrożenia życia. Znajomośc prawa jest ważna !
OdpowiedzW takim razie cały ośrodek zdrowia łamie prawo u mnie. I moja ginekolożka też, bo recepty na tabletki przed 18 mi dawała a bez mamusi chodziłam.
OdpowiedzŁamie
Odpowiedza czy przypadkiem nie jest tak, że od 15 czy 16 roku życia dziecko decyduje o swoim leczeniu? (tzn. lekarza obowiązuje tajemnica lekarska w stosunku do podjętego leczenia, czy właśnie nie może wypisać recept? ja bez problemu dostawałam tabletki)
OdpowiedzTylko na operację potrzebna jest zgoda opiekuna prawnego. Zbadać i wypisać leki może każdy.
OdpowiedzRaczej bym to ujela nieco inaczej - ze zaden lekarz weterynarii nie ma uprawnien do wypisywania lekow ludziom. Bo leki dla ludzi ( w znaczeniu - dostepne w ludzkich aptekach, dla ludzi zarejestrowane) jak najbardziej moze.
Odpowiedz„Dostepne w ludzkich aptekach” - czyżbyś była kosmiczną aptekarką?
OdpowiedzO tabletkach po to wiedzieli ale o środkach antykoncepcyjnych to już nie.Ludzka głupota zawsze będzie mnie zadziwiać.
OdpowiedzA o tym, że gumka może pęknąć, słyszałaś :>?
OdpowiedzJa już dawno jestem pełnoletnia a też się za tabletką PO nalatałam pół dnia...a ile się nasłuchałam, że morderczyni, że bez uczuć. Ehh
OdpowiedzLekarze - wyksztalceni, a czasami takie glupoty gadaja, jakby studiowali nie na akademi medycznej a w seminarium.
OdpowiedzCiesz się, że Ci się udało. Wyobraź sobie załatwić tabletkę po w weekend. W zasadzie nie możliwe.
OdpowiedzW sytuacji krytycznej uruchomić kontakty w Austrii, lub samemu ruszyć 4 litery (pociąg jedzie 10h), ale tabletki po są tutaj bez recepty, a nawet coś tam dofinansowane jest.
Odpowiedzmi się udało, ale musiałam z moim (wtedy jeszcze chłopakiem) błagać niemal na kolanach, żeby wypisali. pamiętam, że była niedziela wieczór a po tabletkę biegaliśmy w różne miejsca od soboty rano. Chyba faktycznie szybciej by było wsiąść w pociąg do Austrii :)
OdpowiedzMożliwe, pół dnia sie nalatałem za tabletką dla swojej lubej, 4 szpitale, stacja pogotowia. Nigdzie nie dalo sie załatwić. Dopiero w 5 szpitalu, koleżanka podsunęła mi pomysł że tam mogą taką recepte wypisać. Była to niedziela, a my żyliśmy w strachu że tego możemy nie dostać. Na wszelki wypadek mam jedną w portfelu na zapas ;]
OdpowiedzNoszenie ze sobą tego typu środków jest niemądre. Takie leki powinny leżeć zabezpieczone przez słońcem, wilgocią etc. Tym bardziej że to nie aspiryna tylko dość "inwazyjny" środek.
Odpowiedzpocieszę Was co do absurdu z załatwianiem tabletki "po". W naszym cudownym szpitalu jest szumnie zwane "pogotowie ginekologiczne", a na ścianie wielki baner "RECEPT NA TABLETKI >PO< NIE WYPISUJEMY"...
OdpowiedzTak, dokładnie tak. W 3 szpitalach w lublinie szpital nosi miano przyjaznemu dziecku, i takich tabletek nie wypisują. Spoko, rozumiem, niektorzy podnoszą to do rangi aborcji, czym wcale nie jest. Ale jak ja mogę zapewnić dziecku dobry byt w wieku 22 lat? Oczywiście myślę o dzieciach, ale w dość odległej przyszłości. Nie chciałbym żeby moje dziecko chodziło głodne, czy w za małych ubrankach. Chyba chodzi o to, żeby dziecko miało jak najlepiej, a nie na siłę urodzić, bo sie nie dało nic zrobić. Trąbią wszędzie, że tabletki 'po' dostępne wszędzie, o każdej porze, a w praktyce w niedzielę nie ma szans tego załatwić nigdzie.
Odpowiedzbo tabletki po powinny być dostępne w każdej aptece bez recepty, po konsultacji z farmaceutą, a nie bieganie po recepty. farmceuta powinien tylko odznaczyć w systemie, że taka osoba dostała taką tabletkę, żeby nie poszła do innej apteki po kolejną
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2012 o 20:09
avtandil -nie wiedziałam,że prezerwatywy to jedyne środki anty;- ]
OdpowiedzZdaje się, że nie zrozumiałaś. Piszesz, że dzieciaki głupie, bo o środkach anty nie słyszały, za to biegną po tabletkę "po". Może tak było. Ale tak samo mogły się zabezpieczać, a zabezpieczenie - zawieść. Poza tym, nie wspominając o tym, że inne środki są albo trudniej dostępne (na receptę np. - a gdzie zgoda opiekuna:>?), albo mniej skuteczne, albo dodatkowo nieodpowiednie dla danej grupy wiekowej :P Ty w ich sytuacji co byś im zaproponowała (oprócz, oczywiście, 100% pewnej szklanki wody zamiast)?
OdpowiedzLudzi, którzy faktycznie sugerują pewną metodę "szklanki wody zamiast" nasze światłe, postępowe środowiska zawsze wyśmiewają i wyszydzają. To, że istnieją ludzie, którzy są w stanie zapanować nad popędem seksualnym bo wiedzą z jak wielką odpowiedzialnością może się wiązać stosunek, w głowach im się nie mieści. Jakkolwiek niepopularna jest to opinia, w dalszym ciągu obawiam się ludzi, którzy z taką łatwością odrzucają odpowiedzialność i podziwiam tych, którzy są jej świadomi.
OdpowiedzAle Chronoss, chyba nie wymagasz odpowiedzialności od 16 latka? A 16 latki - tak, uprawiają seks i najczęściej nie myślą o skutkach. A tak OT - każda metoda - także spiralka, tabletki czy nawet podwiązanie nasieniowodów nie jest w 100% pewna, dlatego ZAWSZE należy liczyć się z tym, że dana metoda może nie zadziałać przynosząc nam w niedalekiej przyszłości małego człowieczka.
Odpowiedzavtandil skoro zdecydowali się na współżycie w tym wieku to mogli wcześniej pomyśleć o zabezpieczeniu się.A tu wychodzi na to,że młodzi przekombinowali.Dowiedzieli się o tabletce po ,że niby mogą załatwić u weta.Więc co,najpierw bzykanko a potem szukanie tabletek bo myśleli że to takie proste w załatwieniu.A jeżeli chodzi o ich wiek to dziwi mnie że w dzisiejszych czasach,w dobie internetu są tacy głupi,że decydują się na współżycie nie mając zabezpieczenia.I potem widzimy takie małoletnie mamusie z brzuszkami.Jeszcze dobrze jak rodzice pomogą,dziewczyna jest w miarę ogarnięta,ma wsparcie w ojcu dziecka i jego rodzicach.Gorzej jak to typowy plastik-fantastki.Wtedy o takich mamuśkach czytamy piekielne historie tutaj.I nie pisz mi proszę,że młodzi to i głupi,mają prawo popełniać błędy.Każdy z nas był kiedyś nastolatkiem i robił różne głupoty ale czy każdy z nas rozpoczynał współżycie w wieku 15-16 lat wiedząc jakie mogą być tego konsekwencje?
OdpowiedzMasz rację i jej nie masz. Gdzie w historyjce masz napisane, że lecieli szukać tabletek bo się bzykali bez zabezpieczenia? Tak samo prawdopodobne jest to, że się zabezpieczyli, ale z jakiegoś powodu - zabezpieczenie zawiodło. Takie rzeczy się zdarzają.
OdpowiedzAvtandil ma rację. Niby z jakiej racji zakładasz, że "tu wychodzi na to,że młodzi przekombinowali"? Gdyby rzeczywiście byli tak nieodpowiedzialni, jak sugerujesz, to pewnie nawet nie wpadliby na to, żeby kupić tabletkę po. Bardziej prawdopodobne jest, że zabezpieczenie zawiodło, bo po to stosuje się te tabletki, w przypadkach losowych, gdy pęka prezerwatywa. Nikt sobie ich nie stosuje po każdym stosunku, bo po pierwsze, jest to duża jednorazowa dawka hormonów na dłuższą metę niebezpieczna dla zdrowia, po drugie, jak już wcześniej zauważono, ciężko jest dostać na nie receptę i po trzecie, są cholernie drogie (jedna nawet około 70 zł o ile dobrze kojarzę). Więc nie oceniaj pochopnie, bo może być tak, że młodzi właśnie chcieli zachować się odpowiedzialnie, choć udali się w tym celu w dziwne miejsce.
Odpowiedz@avtandil: 90% dzieciaków w tym wieku stosuje antykoncepcję 'na wiadro': postaw faceta na wiadrze, a zaraz przed wytryskiem wykop rzeczony 'podnóżek'. A między wierszami historyjki jest podane, że bzykali się bez zabezpieczenia. Bo jak inaczej wytłumaczyć wizytę u weta, a nie u ginekologa?
Odpowiedz@gata - jak dla mnie, ostatnie zdanie sugeruje, że owszem, byli u ginekologów, tylko żaden nie chciał im pomóc. A co do pierwszego, to tak, 90% pewnie tak robi...
OdpowiedzNiektórzy komentujący czytelnicy formułują naprawdę karkołomne teorie dotyczące młodych bohaterów historii! Nie wiem, skąd im takie rzeczy do głowy przychodzą, ale chyba nie ma innej możliwości, niż ocenienie po sobie, w tym wypadku...
OdpowiedzAvtandil, masz rację, przepraszam. Jakoś mi wypadło to ostatnie zdanie. ZNMD, nie oceniam po sobie, a po opowieściach moich znajomych. Licealistka w ciąży z drugim dzieckiem, studentka która 'liczy' (koleżanka stwierdziła, iż chyba palce u nóg) i zachodzi w ciążę... Nie wspominając o tych wszystkich historiach nagłaśnianych w mediach. Na tej podstawie oraz po przeczytaniu (wcale zresztą niezłej) tej historii, śmiem wysnuć taki właśnie wniosek, jaki wysnułam.
OdpowiedzTyle się narzeka na 15-letnie matki, ale dostać tabletkę po graniczy z cudem. Jestem niby od jakiegoś czasu pełnoletnia, a też miałam z tym cholerny problem. I dla mnie osobiście lepiej im dać tą tabletkę nawet jeśli nie pomyśleli o zabezpieczeniu wcześniej, niż gnoić ich potem, że 15-latka, a w ciąży.
OdpowiedzWitamy w Rzeczpospolitej Watykanskiej.
OdpowiedzPowiem Wam, że ja dostałam taką tabletkę w ... Centrum Zdrowia Dziecka i to za darmo. Byłam tak zdesperowana bo w trzech miejscach rejestracja nie chciała mnie dopuścić w ogóle do lekarza, chociaż wszystkie te miejsca jak zapewniała wpadka.pl miały być przyjazne osobom chcącym receptę na "po" Okazało się, że jednym z adresów podanych na tej stronie było CZD ;) pojechałam, weszłam do lekarza (w kolejce czekałam z maleńkimi dzieciaczkami-a ja pełnoletnia) pani doktor powiedziała, że recepty nie wypisze bo ja za stara na CZD jestem i nie może, ale ma akurat tabletki zostawione przez przedstawiciela handlowego czy innego czorta ;) a że dzieci maleńkie "po" nie potrzebują to jej zostały. I dała mi te tabletki... :) za darmo, ot tak. I nie byłam głupia gówniara co myślała o pieprzeniu bez zabezpieczenia. Gumka pękła ot co.
OdpowiedzKomentarz dodany pod podobną historią, ale nie zaszkodzi jeszcze raz: http://www.znanylekarz.pl/anna-wilczynska/ginekolog/warszawa Link do doktor w Warszawie, która uratowała mnie i moją dziewczynę z takiej sytuacji. Bardzo miła i dobra kobieta, jestem jej wielce wdzięczny za to, że nie robiła żadnych problemów choć robić mogła. Jeśli ktoś znalazłby się w takiej sytuacji, sadzę, że dr. Wilczyńska będzie mogła pomóc.
Odpowiedzalbo tu: http://wpadka .pl/
OdpowiedzTeż kiedyś zdarzyło mi się pójść po taką tabletkę. Na szczęście lekarz u mnie w przychodni był na tyle wyrozumiały, że mimo tego, iż nie byłam wtedy pełnoletnia zapisał mi ją na jakąś inną pacjentkę. Mało tego, opowiadał mi, że niektóre kobiety przychodzą do niego po takie tabletki w ilościach hurtowych, bo nie chce im się codziennie brać anty, to kilka razy w miesiącu biorą sobie postinor-duo i się nie martwią. Ciekawe, czy zaczną, jak wyjdą jakieś poważne komplikacje po takich ilościach.
Odpowiedz