Niedziela wieczór, koło północy.
Zbieram się do spania - w końcu w poniedziałek do pracy trzeba dotrzeć i mózgownicy używać...
Piętro wyżej (bloki wielka płyta więc akustyka dobra) imprezka - w granicach normy.
Kładę się spać i nagle - Wrota piekieł się potworzyły trąby jerychońskie zagrały... Wróć - Impreza się rozkręciła i uczestnicy dają pokaz swoich umiejętności wokalnych (a raczej kompletnego ich braku).
Zwlokłem się z łóżka z rządzą mordu i słyszę jak inny sąsiad, który udał się z grzeczną prośbą o zmniejszenie ilości decybeli, uległ perswazji rozbawionego towarzystwa, popartego solidną porcją wujów panienek lekkich obyczajów.
No cóż - szarpać się z nimi nie będę. W interwencje "służb" nie wierzę. Ze stoperami kiepsko się śpi, a do tego dzieciaki mi się pobudziły...
Po dłuższej chwili udałem się po cichu z sąsiadem na górę. Wymierzyliśmy dokładnie wysokość klamki. Dobrało się deseczkę i klamka podparta - tak, że wyjść z mieszkania się nie da. Na wizjerze naklejka i szybka akcja z bezpiecznikiem.
Zapadła błoga cisza, przerwana jękiem imprezowego towarzystwa...
Po prawie godzinie ktoś ich w końcu uwolnił ale do tego czasu już zrobili się grzeczni.
Widać brak światła i hałasu udającego muzykę, powoduje szybsze przetwarzanie alkoholu w organizmie.
Tydzień później kolejna impreza w tym samym mieszkaniu.
Dzwonek do drzwi i zamiast wujów i panienek lekkich obyczajów, grzeczne "oczywiście już ściszamy muzykę"
blokowisko
Jedyne co mi sie cisnie na ust korale to : BRAWOOOOOO !!!!!
OdpowiedzGenialne!
OdpowiedzTo i sąsiada czasem da się wychować :) Brawo!
OdpowiedzPomysłowo i skutecznie. Gratulacje.
Odpowiedzjak się nie da po dobroci to trzeba sprytu. :D dobry pomysł. :)
OdpowiedzProszę o przepis na "szybką akcję z bezpiecznikiem" ;)
OdpowiedzLokalizujesz skrzynkę z bezpiecznikami (zazwyczaj wysoko na ścianie na korytarzu), bierzesz krzesełko, wchodzisz na nie, otwierasz skrzynkę, wykręcasz bezpiecznik, zeskakujesz z krzesełka i uciekasz zanim sąsiad cię dopadnie.
Odpowiedzu mnie kurczę bezpieczniki są w mieszkaniach...;/
OdpowiedzW wypadku bezpieczników w mieszkaniu blokujesz drzwi, wizjer i zaklejasz włączony dzwonek do drzwi, skoro tak czy siak jest głośno to co za różnica w jaki sposób.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 marca 2012 o 18:56
Jak widzę piekielni.pl kopalnią pomysłów są :D Jeśli kiedykolwiek będę miała problem nie do rozwiązania, to zwrócę się tu o pomoc :)
OdpowiedzGorzej jak bezpieczniki w domu, a dzwonka brak.
OdpowiedzBezpieczniki NIGDY nie są tylko w domu, muszą na klatce też być, nawet jeżeli licznik masz w domu, to na klatce znajdzie się główna skrzynka z bezpiecznikami, gdzie będą bezpieczniki do świateł na klatce, oraz do mieszkań (każdego z osobna lub wspólny).
OdpowiedzU mnie w bloku bezpieczniki od poszczegóŚlnych mieszkań są niestety tylko w mieszkaniach. Na dole klatki schodowej są bezpieczniki, ale od światła w piwnicy, oświetlenia klatki schodowej, parkingu, główny włącznik prądu, itp. Więc pozostaje tylko zaklejenie dzwonka?
OdpowiedzKrzesełko niepotrzebne :) są w zasięgu ręki :)
Odpowiedzsposób dobry jeśli ma się klucz do szafki z bezpiecznikami
Odpowiedzklucz jak klucz, ale kto trzyma w domu deseczki w róznych wymiarach? mieliście niezłego fuksa ;) ale pewnie krzesło w tej roli też mogłoby zadziałać
OdpowiedzHaha pięknie ich zrobiłeś :D Ja bym zaczął wierzyć w "służby" bo u mnie są po 5 (!) minutach za każdy razem ,a potem tylko słychać z góry: "No *urwa ,ale żeby na psy od razu" :) Po kilku akcjach przestali nawet mówić dzień dobry!
OdpowiedzNie rozumiem w jaki sposób sąsiad uległ perswazji owego towarzystwa? Przyłączył się do nich, stwierdził, że mają rację słuchając głośno muzyki? Albo zupełnie nie trafiłeś z "mądrym" słowem, albo później piszesz o jakimś innym sąsiedzie, bo to się zupełnie nie trzyma się kupy. Może i się czepiam, ale nie lubię jak ktoś używa słów, których znaczenia nie zna.
Odpowiedzz kontekstu wynika, że sąsiadowi wyperswadowano pomysł, że towarzystwo się uciszy, bo sąsiad o to prosi. To takie trudne do zrozumienia ?
OdpowiedzTak trudne, ale najwidoczniej dla ciebie. "uległ perswazji rozbawionego towarzystwa" Perswazja - sztuka przekonywania kogoś do własnych racji (imprezowicze jak widać nie przekonali sąsiada, do swoich racji) wyperswadować - perswazją odwieść kogoś od jakiegoś zamiaru (ponieważ nie przekonali do własnych racji, nie odwiedli sąsiada od prób uciszenia towarzystwa).
OdpowiedzKurde, gdyby nie minimalne różnice w historii uznałbym, że to ja byłem na w/w imprezie. Tylko nam przystawiono cegłe, no i sąsiad z interwencją nie został wpuszczony poza tym identycznie. W sumie chwalić się się nie ma czym, ale duże ilości alkoholu sprawiają, że człowiek ma głupie pomysły.
OdpowiedzJeden problem: drzwi otwierające się do środka...
OdpowiedzTo nie problem: skoro nie mogli nacisnąć klamki, to jednocześnie nie mogli otworzyć drzwi.
Odpowiedzwychować sąsiada to wielka rzecz!
Odpowiedz