Sytuacja z okresu jesiennego.
Byłam sobie na weselu w czarnym, długim płaszczu. Jak to jesienią, długi płaszczyk się troszkę przybrudził. Kilka dni po imprezie lecę do pralni i oddaję płaszczyk, [P]ani przyjmująca wypisuje kwitek - cena, płaszcz i dzień odbioru. Podziękowałam ślicznie.
Wróciłam w odpowiednim dniu. [P] po uregulowaniu płatności, idzie na zaplecze. Coś długo jej nie ma. Czekam... Czekam. O! Wraca dzierżąc w dłoni długi, BIAŁY(!!!) płaszcz.
No co jest? Wcześniej czarny, teraz nagle biały? I do tego widać, że dużo na mnie za duży (do szczupłych nie należę).
Ja: - Przepraszam, to nie jest mój płaszcz!
P: - No co za głupoty gada! No a czyj?
Ech. Tłumaczę [P], że nierealne jest, aby mój płaszcz nagle tak zmienił kolor.
P: (Mruczy) - Ph ph... już, już...
Poszła na zaplecze. Wraca z moim płaszczem.
Patrzę na nią zdziwiona.
P: - Oj myślałam, że pani nie zauważy. (!!!)
Aha...
pralnia
Pf, jaka wybredna...Biały, czarny-co za różnica?:-)
OdpowiedzA może on był biały, tylko brudny?
Odpowiedz"Skąd taka myśl? Wyglądam na pani siostrę?" xD
Odpowiedza o co w ogóle chodzi ?
OdpowiedzPewnie czarny jej się podobał, a miała nadzieję, że odbiera kto inny niż zostawiał :P
OdpowiedzBo nikt nie będzie nam mówił, że czarne jest czarne, a białe jest białe !
Odpowiedz...Czarne jest czarne a białe jest czarne , białe , czarne :) Oglądnijcie sobie ytp
Odpowiedz...Czarne jest czarne a białe jest czarne , białe , czarne :) Oglądnijcie sobie ytp
Odpowiedz