Jak jest zima, to jest zimno. A jak jest zimno, to często jest ślisko i dodatkowo ludziom serca zamarzają, albo i mózgi.
Idę sobie, któregoś pięknego wieczora i nagle czuję, że moje nogi lecą wyżej niż głowa. Głuche uderzenie i nagle widzę niebo gwiaździste nade mną i czuję lód zimny pode mną. Plecy bolą, głowa boli (a mamusia mówiła noś czapeczkę).
Lecz nie to było najgorsze.
Miejsce mojego wywrócenia graniczyło bezpośrednio z przystankiem autobusowym, który nie był pusty, a wręcz przeciwnie był przepełniony. Lekko zamroczony i obolały leżę sobie i się zastanawiam czy jestem w stanie wstać. W wyniku małego szoku chwilowo nie byłem.
Gdzie piekielność? Otóż tam, gdzie się już pewnie domyślacie, nie padło nawet pytanie czy nic mi nie jest, o podejściu i próbie podniesienia mnie nie wspomnę. Normalnie, jakbym wraz z upadkiem stał się niewidzialny. Jedyne co usłyszałem, to komentarz:
"O kolejny leży".
Po jakimś czasie się pozbierałem i odkuśtykałem. Gdyby wzrok potrafił zabijać, to byłbym winny masowego mordu.
ulica
Taką samą sytuację miałam parę dni temu, o 7 rano w przejściu podziemnym (nowym, z galerią sklepową), pełnym ludzi. Ale widać 25cio letnia dziewczyna elegancko ubrana w jasnym płaszczu leżąca pod schodami ze łzami w oczach z bólu wszystkim wokół wydawała się być alkoholiczką/narkomanką/brudasem, bo chociażby spytanie, czy nic mi nie jest, graniczyło dla obecnych wokół parudziesięciu osób z cudem. A nawet, gdybym była jednym w powyższych, to tak czy inaczej fajnie byłoby zachować jakiekolwiek resztki ludzkich odruchów...
OdpowiedzUmiesz liczyć? Licz na siebie, bo rzadko kiedy ktoś pomoże.
OdpowiedzJeśli ma się śliskie buty, a ślizgawka jest przykryta cieniutką warstwą śniegu, orzełek nie jest taki niemożliwy. Ja sobie kiedys rozwaliłam nos, bo dzieciaki o IQ przeciętnego kamienia wyślizgały zamarzniętą kałużę tuż przy furtce do szkoły. I znając mnie, to butów śliskich nie miałam (nie pamiętam już) i ze ślizgawkami byłam obyta. Na szczęście szłam z koleżankami i powiedziały mi, że leci mi z nosa krew, sama nie czułam. Szłabym przez miasto, wyglądając jak ofiara pobicia.
OdpowiedzOdruchy ludzkie w narodzie też orła wywinęły i na mordzie leżą.
OdpowiedzPrawda. Na słowacji miałem podobny upadek i pepiki pozbierały mnie z ziemi szybciej niż wydałem z siebie jakiś głos
OdpowiedzPierwsze słowa wstępu przypomniały mi scenę z Misia: http://www.youtube.com/watch?v=ns6QtsjmYKU
Odpowiedz