Główna bohaterka pozwoliła mi na publikację tej historii pod warunkiem zmiany jej imienia, co robię.
Tak więc, dajmy na to, Magdalena była lat temu kilka uczennicą pewnej wiejskiej szkoły podstawowej. Jednej z tych, w której na cały rocznik składa się kilkanaście osób. Magda wybrała się do szkoły o rok wcześniej, powody są tutaj mało istotne, tak więc do pierwszej klasy zawitała w wieku lat sześciu, ominąwszy zerówkę. Do przedszkola również nie chodziła. Wniosek? Znalazła się wśród zżytych ze sobą dzieci, których ona zbyt dobrze nie znała. Idealna okazja, żeby się na kimś wyżyć, prawda?
Grupa dziesięciolatków, którzy Magdzie wydawali się dorośli (6 lat a 10 to spora różnica), zaciągnęli dziewczynę za szkołę.
- Rozbieraj się, do naga – usłyszała.
Odmówiła, chociaż była przerażona. Spodziewała się, że teraz zostanie zbita, ale nie. Było gorzej, dużo gorzej. Jeden z chłopaków warknął, że on wie, o której jej mama wychodzi wieczorem do pracy. Zagroził, że on ją wówczas zabije, jeżeli Magda nie ściągnie majtek.
Co myśli dziecko, kiedy słyszy coś takiego z ust dużo starszego chłopaka? Owszem, wierzy. Magda się rozebrała. Grupce to nie wystarczyło, kazali jej dotykać swoich miejsc intymnych.
Sytuacja nie zakończyła się na tym, powtarzała się jeszcze wielokrotnie. Wkrótce i to przestało wystarczać. Tak więc Magda, pod znanymi już groźbami, zmuszona została do rozebrania się na apelu szkolnym. Były tam dwie nauczycielki, z których żadna nie zareagowała, nie podbiegła. Skąd, poszły dzwonić do rodziców Magdy, by pojawili się zobaczyć, co ich dziecko wyrabia. Tak, by pojawili się zobaczyć. Następnie obie nauczycielki (z których jedna była katechetką!) powróciły na salę, by podziwiać widowisko.
Uczniowie z grupki zawsze mieli wzorowe sprawowanie.
Magdalena do dzisiaj nie potrafi nawiązywać relacji towarzyskich, boi się zaufać ludziom i zamyka się w sobie.
Podstawówka.
Jak mówiły pewne krasnoludzkie runy : ,,Na pohybel skur**synom"
OdpowiedzWłaśnie jestem w trakcie czytania Wiedźmina :D to był genialny tekst :D
OdpowiedzOwszem, to wydaje się śmieszne. Ale co myśli dziecko, które ledwo co wyszło z domu, miesiąc wcześniej miało swoje szóste urodziny, kiedy słyszy coś takiego? Skąd ma wiedzieć, że dziesięciolatek nie jest w stanie (pomijając pewne skrajne patologie) zabić dorosłej osoby?
OdpowiedzHmmm... no rzeczywiście, to dość logiczne. Wybacz, wybacz. I tak plus :>
OdpowiedzSpotkała mnie podobna sytuacja, na szczęście jednorazowo, na szczęście starszych chłopaków usatysfakcjonowało samo rozebranie mnie. Miałam może 5 lat, a oni byli sporo starsi (12, 14 lat?) i jak przyszli na plac zabaw grożąc rozbitą butelką, że nas wszystkich pozabijają jak z nimi nie pójdę, to brzmiało to przekonująco dla mnie i innych dzieci. Rodzice jak się dowiedzieli zgłosili sprawę na policję, ale oczywiście sprawców nie złapano.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lutego 2012 o 17:17
Magda zna doskonale sprawców, ale nigdy tego nie zgłosiła. Po co? Nie naprawiłoby to żadnych wyrządzonych jej krzywd, a mściwa nie jest.
OdpowiedzPrzepraszam, pieprzenie w bambus!! Jakie k**wa nie zmieni?! Jej już może nie, ale skoro takie sku*w*ele chodzą na wolności to mogą powtórzyć z modyfikatorem dodatnim za wiek!
OdpowiedzTo były młodzieńcze wygłupy. Oni nie zdawali sobie sprawy z tego, co właściwie robią... Wyrośli z nich całkiem fajni ludzie.
OdpowiedzZboczeńcy jedni...
OdpowiedzJejku! To brzmi strasznie, po prostu strasznie. Nawet nie wiem jak to skomentować...
Odpowiedzobciąć im... wiecie co , zboczuchy jedne
OdpowiedzNie każdemu byłoby co. W tej grupce znalazły się również dziewczyny.
OdpowiedzSkrwysyństwo straszne. Szczególnie ze strony nauczycielek. Jak czytam takie historie, to boję się mieć dzieci i posyłać je do szkoły.
OdpowiedzNauczyciele z roku na rok są coraz bardziej "inteligentni"... Oczywiście są wyjątki, żeby nie było ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 października 2012 o 22:45