Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Matki, matki, matki wszędzie! Katastrofa z tego będzie! Na słowo "matka" przechodzą…

Matki, matki, matki wszędzie! Katastrofa z tego będzie!

Na słowo "matka" przechodzą mnie dreszcze. Zwiastuje zło.

Dawno, dawno temu, organizowaliśmy w liceum koło teatralne. Koło teatralne rozrosło się do czegoś, co można by nazwać "kołem eventowym". Robiliśmy wszystko! Przedstawienia, imprezy, poczęstunki, recytacje, konkursy, bale...

Coroczną tradycją był "dzień bajkowy", urządzany w okolicy mikołajek. Zapraszaliśmy dzieci z miejskich przedszkoli i urządzaliśmy małe święto - gry, zabawy, a gdy dzieci trochę się zmęczyły - przedstawienie teatralne. Po przedstawieniu odbywał się "bal", czyli poczęstunek przy wielkim stole i impreza taneczna, prowadzona przez aktorów grających księżniczkę i księcia. Gwiazdą wieczoru był Mikołaj, wręczający młodym widzom maleńkie upominki - czekoladę i małą zabaweczkę. Tylko na te upominki zbieraliśmy pieniążki od rodziców. Około 10-15 zł. Cała reszta - dekoracje, poczęstunek, kostiumy - była przez nas organizowana samodzielnie.

Miejscowy supermarket podarował nam kilka zgrzewek napojów, ciasta i desery szykowaliśmy samemu, urząd gminy wypożyczył nam scenografię, kostiumy szyliśmy samodzielnie. Ktoś miał znajomego w bractwie rycerskim, który zgodził się wpaść, pokazać dzieciom ekwipunek i nauczyć ich "walki na miecze". Gmina przekazała nam kolorowe worki do segregacji śmieci, bez nadruków - dziewczyny przy udziale taśmy dwustronnie klejącej wykorzystały to, jako materiały, z których dziewczynki mogły przygotować własne "suknie balowe". Miejscowy nauczyciel kółka tanecznego nauczył dzieci na balu podstawowego kroku walca... Słowem bawiliśmy się wspaniale!

Żeby nie matki...

Ojcowie, a było ich niewielu, postawili sobie za cel nie ruszać się z palarni i pokoju "rycerskiego". Nie sprawiali raczej problemów.

Za to matki! Po pierwsze, pani wyciągnęła dziewczynkę z "pokoju księżniczek", pomstując na to, że dziecko wora na śmieci nie będzie dotykać.
Po drugie, z pokoju rycerzy kilku chłopców zabrano, "żeby sobie krzywdy nie zrobili".
Po trzecie, o ile dzieci na przedstawieniu były cicho i grzecznie, o tyle ich Mamusie trajkotały sobie w najlepsze. Szczytem była pani drąca się z ostatniego rzędu "powtórzcie, co książę mówi, bo moje dziecko nie słyszy!!!" (Przed nią trzy puste rzędy). Oczywiście zdjęcia z fleszem i dzwonienie telefonów komórkowych, mimo że przed przedstawieniem prosiliśmy o wyłączenie ich, i uprzedziliśmy, że fotografie z aktorami będzie można zrobić po występie.
Po czwarte, jedna z matek potrafiła w czasie poczęstunku wyrwać innemu dziecku ciastko, „bo było ostatnie i mój Tomuś takie chciał". I to jak wyrwać! Pazurami! Inna obraziła się, że ciastka są kupione hurtowo, w TAGO, a nie na ten przykład delicje.
W czasie balu jedna z matek spoliczkowała jednego z chłopców, bo jej się do dziecka dobierał! Zboczeniec!
Wreszcie panie, które pokłóciły się w palarni (gdzie postawiono też telewizor) o serial, który będą oglądać. I oczywiście rzucały mięsem, mimo faktu, że przez cienkie drzwi było je świetnie słychać na sali teatralnej (echo w holu było niezłe).
Jedna z mam obraziła się, że "Tyle pieniędzy dała, a to takie nieprofesjonalne, i prezent do niczego! Dziecko chciało GRĘ."

Tyle pamiętam, ale było tego dużo więcej. Już nie chce mi się mówić o paniach zgarniających słodycze ze stołu do torebek. Co tam słodycze! Sterty jednorazowych talerzyków też ginęły.

W końcu, na "dzień bajkowy" przestano zapraszać rodziców. Więcej roboty dla pań opiekunek z przedszkoli, ale jaki spokój!

by Tarija
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar greenwolf
25 27

A wiesz, bo niektórzy ludzie nie rozumieją że takie rzeczy są dla dzieci a nie dla dorosłych. Dzieci doskonale dają sobie radę we własnej grupie, nie trzeba im pomagać, same zazwyczaj rozwiązują swoje konflikty i nie rozdmuchują ich do niebotycznych rozmiarów. I nalezy im na taką samodzielność pozwolić bo potem nie bedą umiały się odnaleźć. Ja ingeruję tylko jak już naprawdę muszę a na zaczepki mojej córki typu- bo on mi zepsuł babkę czy co tam innego każę radzić sobie samej, podsuwam tylko rozwiązania jeśli nie jest w stanie nic wymyśleć. I zdaje to egzamin. Dziecko jest samodzielne, przedsiębiorcze, mało tego- w grupie pełni rolę organizatora zabaw, rozjemcy i opiekunki słabszych. Trzeba tylko pozwolić dzieciom odkryć że potrafią.

Odpowiedz
avatar Izura
24 24

Bo to dorośli zwykle prowokują większe kłótnie w dziecięcych zabawach, dzieciaki jakoś tam się zwykle dogadują, jak nie to obrażą się na siebie, powiedzą, że nigdy już nie odezwą a za godzine znowu przyjaźń kwitnie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 29

po raz kolejny wychodzi, że kobiety są nienormalne. A jak pojawił się film "Baby są jakieś inne", to część pań bardzo się obraziła na wizerunek płci pięknej w nim zaprezentowany.

Odpowiedz
avatar Tarija
6 12

Szczerze? Okrrropny był ten film.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 10

Raczej nie na wizerunek w nim prezentowany, a za poziom filmu i bazowanie na stereotypach. I, jak już Tarija wspomniała, był okropny.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 9

Właśnie juz sie spotkałem z opiniami, że stereotypowy. Ale jedzie po największych wadach kobiet, więc chyba nie dało sie ominąć pewnych stereotypów:) Jakby kobieta zrobiła film o wadach mężczyzn, zapewne też uderzyłaby stereotypy. Chyba inaczej sie nie da. Ale zaprezentowana tu historia przebija to co zaprezentował Koterski. Tak bez szowinizmu, w końcu kobieta opowiada jakie okropne są inne kobiety:). A sam film jeśli chodzi o konstrukcje faktycznie był do D. Jeśli chodzi o myśl przewodnią, to mało który facet sie z nią nie zgodzi. Ba nawet znajdzie sie sporo kobiet, które też zgodzą sie z zaprezentowanymi tam teoriami. Już rozmawiałem z takimi po tym seansie. pozdr.

Odpowiedz
avatar Tarija
10 14

Jeżeli robi się film o jakiejś grupie ludzi, czy to będą kobiety, czy czarni, czy geje, czy mechanicy - i chce się taką grupę zamknąc w kilka opinii, to muszą one być stereotypowe. Inaczej byłoby - Czarni to czasem przestępcy, a czasem nie, czasem jedzą kaszę a czasem kiełbasę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 11

Ale nawet ten serwis pokazuje, że te tzw stereotypy cały czas są żywe, i spotykamy sie z nimi na co dzień. Głupie plastiki po solarce z długimi tipsami w seledynach i panterkach, mohery pełne jadu, wszystko widzące sąsiadki. Wredne mamusie (z twojej opowieści) z małomiasteczkową moralnością, z cyklu: źle jak mi ktoś ukraść krowe, jak ja komuś ukradnę to dobrze. itp itd. Ja wiem, że to skrajne przypadki, ale pokazują tendencje większości. Ostatnio rozmawiałem z jakąś nastolatką, to stwierdziła, że takich kretynek ma w klasie 16 na 20 dziewczyn. One mózgów to nie mają (jej słowa). Grono nauczycielskie 30/40 letnie kobiety, środowisko intryg, zawiści itp. Rozmowa z inną koleżanką uświadomiła mi, że mniej więcej jedna połowa kobiet nie lubi drugiej połowy. Drobny konflikt powoduje nienawiść do konca życia. Żony nie lubią sióstr swoich mężów. Siostry swych szwagierek, teściowe/synowe, temat rzeka. Jeśli w jakiejkolwiek pracy jest większość kobiet to panuje tam wieczna zawiść, fochy i obrabianie dupy, wymyślanie niestworzonych historii, żeby zdyskredytować wroga (ile to też razy tutaj było). Sam bylem swiadkiem tworzenia sie takich kosmicznie głupich plot z zazdrości; i nie ważne czy to był Miejscki Dom Kultury, czy supermarket (chodzi mi o relacje między pracownicami). Przecież wy sie na wzajem bardziej nie lubicie, niż tych "ZŁYCH" facetów. Pojadę teraz stereotypem, ale ciągle prawdziwym, facet z facetem sie pobiją, na drugi dzień pójdą na piwo i jest git. Kobieta z kobietą sie pokłóci i jest problem na lata. I nawet "najlepsze" przyjaciółki obrabiają sobie dupy. Znam takie dwie, kumpele od liceum (17 lat). Jak sie zejdą, to ojej jak fajnie. A jak jestem z nimi osobno, to jedna na drugą narzeka. Ok wiem są na tym świecie równe babki. Ale to na prawdę wyjątki potwierdzające regułę. Nie chce wyjśc na szowinistę, ale na realistę. Faceci generalnie nie narzekają na innych facetów będąc w swoim towarzystwie, czy też będąc wśród kobiet (chyba że chcą jakąś poderwać). Wy na siebie non stop najadacie. Mówię to bez złości, ani nie po to by cię zdyskredytować czy wywyższać się Tarijo. Po prostu opisuje to co widze. A mam 34 lata i troche już po tym świecie chodzę. pozdr. ps. faceci nie są święci, jest sporo sk*rwy*ynów, ale tak w codziennym zyciu większość zachowuje sie normalnie w relacjach międzyludzkich, bez takich "kobiecych" zagrań. (sorry nie znalazłem innego słowa)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lutego 2012 o 21:09

avatar konto usunięte
-1 7

A ja "Babami" jestem zachwycona ;) Owszem, wizerunek stereotypowy, ale wystarczy obejrzeć dokładnie: podszyty jednak ciepłem, tym stwierdzeniem, że "bez Bab to się nie da żyć"; dodatkowo należy zauważyć, że bohaterami są dwaj mężczyźni po przejściach, zmęczeni życiem i już przez kobiety kilkukrotnie wykorzystani. Samo życie :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

ja w tym filmie ciepła nie znalazłem. tylko gorycz. no ale moze dlatego, że jestem facetem. pozdr.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Każdy ma prawo do własnego gustu ;) Jako "ciepło" rozumiałam to przesłanie, że bez kobiet jednak nie da się żyć i są mężczyznom potrzebne - mimo wszystko. Może tylko użyłam zbytniego skrótu myślowego.

Odpowiedz
avatar karakar
4 4

Sorry, ale nie zrozumieliście sensu filmu. Sam reżyser w wywiadzie mówił, że film nie wyśmiewa kobiet, a stereotypy wymyślane przez nieradzących sobie facetów.

Odpowiedz
avatar Fallka
-1 3

Wybacz profix, ale totalne bzdury i właśnie te stereotypy szerzysz. Że facet pójdzie z facetem na piwo i będzie git? No nie w moim otoczeniu, obrabiają sobie tyłki nie gorzej niż kobiety, potrafią się fochać, omijać z daleka. Kobiety owszem, są emocjonalne i nieraz o głupotę się pożrą, ale ze względu na tę emocjonalność też chcą sobie to wyjaśnić, pogadać od serca i nieraz się udaje, obie się popłaczą i jest kompromis ;) Obie płcie mają swoje wady i zalety, natomiast mówienie, że większość kobiet jest nienormalnych to zwykłe buractwo i niezrozumienie drugiej płci. To, że kobiety się różnią od mężczyzn jest "oczywistą oczywistością", ale żeby przez to któraś płeć była lepsza, rozsądniejsza, inteligentniejsza? No nie sądzę. Znam inteligentnych mężczyzn, znam totalnych buraków, znam też parę pustych paniusi, ale większość jakich poznałam to świetne, inteligentne, równe babki.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

Dobrze pomyślane, żeby rodziców następnym razem nie zapraszać, tylko niektórych dzieciaków szkoda, które nie przyjdą, bo nadopiekuńcze matki ich nie puszczą bez rodziciela.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lutego 2012 o 15:37

avatar konto usunięte
10 12

Najwyraźniej niektórzy jeszcze nie dorośli do takich zabaw.

Odpowiedz
avatar perkusista1982
1 1

"Bo czasem dzieci są dorosłe a dorośli dziecinni" Rudyard Kipling.

Odpowiedz
avatar Naa
3 7

A było zaprosić dzieci z Domu Dziecka...

Odpowiedz
avatar Basik1311
1 7

Byłoby podobnie tylko historia dotyczyłaby zakonnic :)

Odpowiedz
avatar male_a_wredne
14 14

my robiliśmy "Dzień dziecka" dla dzieciaków z osiedlowego MOPSu i DD. Myślicie, że inaczej się skończyło? Pozyskaliśmy od sponsorów całą masę prezentów. Najbardziej zależało nam na pomocach szkolnych (zeszyty, kredki, długopisy, piórniki, stroje gimnastyczne, piłki itp.). Dzieci za udział w zabawach dostawały różne kuponiki, które można było wymienić na odpowiedni rodzaj nagrody. Na czym się kończyło? My oddzielone rzędem ławek od rozjuszonego tłumu matek i ojców tratujących co samodzielniejsze dzieci usiłujące odebrać prezenty bez pomocy rodziców. Kurcząca się przestrzeń pomiędzy ławkami a ścianą (pod którą były prezenty) do tego stopnia, że w pewnym momencie musiałyśmy chodzić po parapecie niemalże. Wyrywanie sobie z rąk prezentów. I pyskówki. Bo pani nie chce stroju dla dziecka (mimo, że stoi z na oko 5 latkiem), tylko dla jej męża (bo na pewno mamy też takie duże). Bo na co jej córce zeszyty (!) mamy dać kolczyki i lakiery do paznokci (takie drobiazgi też były, ale przygotowane dla starszych dziewczynek jako nagrody za pomoc w zabawach z maluchami). Bo dałyśmy jej synkowi jakąś badziewną piłkę (porządna piłka do nogi...) a ona chce zamienić na hulajnogę. I takie historie można mnożyć. To, że ciastka i cukierki od sponsorów rozeszły się w 3 minuty po wystawieniu to standard. Dlatego w kolejnych edycjach wystawialiśmy porcjami po 1 tacce. Do picia mieliśmy kompocik ze stołówki. Dobrze, że serwowany do kubeczków prosto z ogromnego gara, bo pewnie i to by próbowali wynieść. Mało? Rodzice całą zabawę siedzieli w kącie jedząc i pijąc a do nas mieli pretensje, bo nie potrafimy ich dzieci uspokoić nijak. Wisienka na torcie? Na oko 4 latka, która przyszła do mnie i podparłszy się pod boczki powiedziała "Masz mi natychmiast dać kupon na ekstra nagrodę, bo jak nie to mój tato powiedział, że przyjdzie i ci przypier***". Super, nie prawda?

Odpowiedz
avatar minutka
0 0

@Basik1311: A niby czemu?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

No pewnie - wszystko w gospodarstwie się może przydać (talerzyki też), jak Tomkowi Czereśniakowi w "4 pancernych". Ciekawe jakie usprawiedliwienie znalazły te mamuśki dla swojego złodziejstwa. Potem dzieciątko zacznie kraść i będzie krzyk "kto go tak wychował"??

Odpowiedz
avatar Tarija
6 8

Jakie? "Zapłaciłyśmy, a wy i tak wyrzucicie!"

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Motywacja była pewnie taka sama jak ta, która nakazuje kraść ręczniki z hotelu i "myć się na zapas, bo woda darmowa".

Odpowiedz
avatar 777i
-2 6

baby...

Odpowiedz
avatar fantasmagorie1410
1 1

O jak dobrze, że są jeszcze ludzie na tym świecie, którzy potrafią się tak świetnie zorganizować, jak Wy i Wasze koło teatralne :) Gratuluję!

Odpowiedz
Udostępnij