Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pojawiło się ostatnio kilka historii o piekielnych studentach, co przypomniało mi historię…

Pojawiło się ostatnio kilka historii o piekielnych studentach, co przypomniało mi historię z czasów I roku.

Na naszym kierunku mieliśmy 2 semestry filozofii. Oba semestry prowadzone były przez innych profesorów (dodam, że obaj byli świetnymi wykładowcami). Otóż po obu semestrach mieliśmy mieć egzamin. Profesor, który miał z nami drugi semestr chciał nam pójść na rękę (akurat filozofia była nam potrzebna jak umarłemu kadzidło). Otóż gdzieś w połowie semestru poinformował nas, że rozumie iż niekoniecznie chcemy się uczyć jego przedmiotu. Zaproponował nam więc przeprowadzenie I terminu w dwóch turach: dla tych którym wystarczy 3 w indeksie (bez pisania czy odpowiadania, sam wpis} oraz dla tych którzy chcą powalczyć o 4 i 5. Oczywiście wszyscy pomysł zaaprobowali.

Jakiś czas później zostaliśmy poinformowani o terminach dla piszących i nie piszących. Niestety długo się nie cieszyliśmy, gdyż dotarła do nas wiadomość, iż ktoś z naszego roku doniósł dziekanowi naszego wydziału o propozycji profesora. Efektem był egzamin dla wszystkich, na którym był obecny dziekan i rektor, profesor dostał oficjalną naganę, a studenci musieli zakuwać do egzaminu, który przez całą aferę okazał się bardzo trudny. Bardzo wiele osób najzwyczajniej w świecie go oblało.

Do tej pory nie wiemy kto wykazał się tą, cytuję dziekana, "postawą obywatelską". Nie potrafimy tylko zrozumieć jak ten mógł zrobić takie świństwo całemu rocznikowi (ponad 500 osób) oraz wykładowcy, który nudny przedmiot zamieniał w ciekawe nawet dla nas wywody.

by Sheyrena
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar mitzeh
7 13

Zawsze mnie zdumiewa, czym kierują się ludzie w takich przypadkach. A tak swoją drogą - 500 osób?! Mogę zapytać, co to za kierunek?

Odpowiedz
avatar taritt
6 6

Bywają. Na Politechnice Wr na Elektronice i Telekomunikacji pierwszy rok to (przynajmniej w zeszłym semestrze) - ok 700 osób.

Odpowiedz
avatar mitzeh
3 3

O Losie... To ja myślałam, że na moim (było nie było, raczej humanistycznym) kierunku 160 osób przyjętych na pierwszy rok to bardzo dużo - tym bardziej, że ja już przy takiej ilości na rzeczonym pierwszym roku znałam bliżej może ze dwadzieścia osób, kolejnych kilkadziesiąt mniej więcej znałam/kojarzyłam, a resztę po raz pierwszy w życiu spotkałam na egzaminach ;)

Odpowiedz
avatar taritt
0 0

U mnie na pierwszym roku było bodajże 270 i też uważałam (w porównaniu do moich znajomych, którzy na roku mieli ok 80 osób), że to jakaś totalna masówka, zresztą do tej pory znam niewiele osób poza tymi, z którymi jestem w grupie na ćwiczeniach. Ale Politechnika pobija wszystko.

Odpowiedz
avatar perkusista1982
2 2

Eee tam, I rok ekonomii na UJ to 350 osób, prawa - ok 500 osób, na medycynie powyżej 700. A i tak mniej niż połowa przechodzi na II rok.

Odpowiedz
avatar PanBydzia
-1 3

Istne tłoki u was, u mnie na start było 6 osób, a studia ukończyły 3 osoby :) ja i 2 koleżanki. Fizyka Techniczna nie jest zbytnio popularna, szczególnie z informatyką i miernictwem :). U nas na szczęście byłoby łatwo kogoś takiego namierzyć, raz tylko kolega próbował coś pokombinować ale szybko został utemperowany, mendy trzeba likwidować :).

Odpowiedz
avatar Jorn
0 0

Ja studiowałem na uczelni z tzw. powszechnym indywidualnym tokiem studiowania. Polegało to na tym, że w pewnych granicach student miał wybór co do przedmiotów, które chce studiować i kolejności ich zaliczania, a grupy były tworzone ad hoc, tylko dla tych wykładów/ćwiczeń. Na roku nas było trochę ponad 1000, ale w takiej grupie spotykali się ludzie z różnych lat. Oczywiście najpopularniejsze przedmioty (w tym te obowiązkowe dla wszystkich) były zwielokrotnione.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Perkusista - 500 na prawie... raczej coś około dwukrotności tej liczby. Co zabawniejsze, na im wyższym roku spytasz, to a) liczba na pierwszym roku rośnie b) na kolejny rok zdaje coraz mniejszy odłamek... c) ... więc na roku, na którym studiuje pytany student to już same elity zostały. ;) To są mity siane przez studentów, żeby podnieść rangę swojego przedsięwzięcia, czyli doczłapania do piątego roku, nawet bez szans na wejście do zawodu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

Trzymaj się nadziei, że i "kabel" oblał, czego i ja mu życzę.

Odpowiedz
avatar slawcio99
-1 1

O tym samym pomyślałem :P

Odpowiedz
avatar czarnakrowawkropkibordo
8 12

no i "dzięki" takiemu osobnikowi profesor i inni wykładowcy oduczyli się ludzkich odruchów. podziękujmy sobie sami pamiętając o tym, gdy nasi wykładowcy nie będą chcieli iść ani o milimetr na ustępstow -kto wie, czy i oni nie mieli w życiu/ wśród znajomych podobnego przypadku?

Odpowiedz
avatar edel
2 2

Wcale nie są to odosobnione przypadki. Na moim wydziale regularnie spływają skargi do dziekana, bo profesor nie chce robić zaliczenia, bo pani doktor kończy ćwiczenia 10 minut wcześniej, a inna prosi, żeby przychodzić później.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

I co?? Nadal chcecie być tacy na siłę uczciwi? Założę się że jeszcze tutaj się trafi "typ" który powie że ta osoba bardzo dobrze zrobiła. Coś tak czuje...

Odpowiedz
avatar wiertarkazudarem
-4 8

Przepraszam, że to powiem... ale sam jesteś nudny przedmiot.

Odpowiedz
avatar dRaddy
0 0

zgadzam się. Nietakt mały wyszedł ;)

Odpowiedz
avatar KawaSypana
-1 3

do wiertarkiazudarem: nie dość, żeś mistrz(yni) ciętej roposty, to jeszcze myśl żywcem wyjęta mi z głowy ;-).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 lutego 2012 o 23:58

avatar gku25
-2 2

Filozofia jest trudnym przedmiotem? To co byście rzekli na temat HMS?

Odpowiedz
avatar dRaddy
1 1

HMS jest trudnym przedmiotem? A co byś rzekł na temat DGA? taki oto sens merytoryczny Twej wypowiedzi widzę...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

Do tych, którzy dziwią się tak "dużą" ilością osób na roku - prawo UW, 1200 na 1 roku, znam z 70, dziękuję, do widzenia.

Odpowiedz
avatar Irena_Adler
-4 4

Filozofia nudnym przedmiotem? Gratuluję...

Odpowiedz
Udostępnij