Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Opowiem wam o makabrycznych przeżyciach mojego pieska. Jest ona 10-letnim Yorkiem, na…

Opowiem wam o makabrycznych przeżyciach mojego pieska. Jest ona 10-letnim Yorkiem, na imię ma Caren. Nie polecam historii dla czytelników o słabych nerwach oraz uprzedzam, że będzie długo.

Gdzieś koło września dowiedziałam się, że Caren ma cukrzycę. Zaczęło się latanie od weterynarza do weterynarza z prośbą o porady, pomóc w leczeniu itp. W tym samym czasie cała rodzinka(ja, rodzice i siostra) szperała w internecie w poszukiwaniu informacji na temat tej choroby. Pewnego, nieszczęśliwego dnia, moja mama znalazła specjalistę od cukrzycy u psów, decyzja natychmiastowa, wybieramy się tam!

Mama pojechała do tego "specjalisty" z koleżanką. Po wejściu do weterynarza, usiadła w poczekalni z Caren na rękach, źle się czuła bidulka(pies, nie mama :P), bo wtedy jeszcze nie dobraliśmy dla niej odpowiedniej dawki insuliny. Znajoma mamy usiadła obok. Wtedy do poczekalni weszła Piekielna ze swoim potworem, bullterierem. Chodziła po poczekalni z psem na smyczy, który szczekał na moją psinkę i tłumaczyła, że tylko chce się bawić (!)! Mama nadal trzymała Staruszkę na rękach.

Nagle, stało się to w mgnieniu oka, bullterier rzucił się na mojego Yorka. Mama w krzyk, pełno krwi, a ten potwór wisi na żuchwie Caruni. Z gabinetu wybiegł Pan weterynarz, jakoś zdołał uwolnić mojego psiaka od szczęk tego białego monstrum. I poleciała Caren od razu na stół operacyjny, połowa żuchwy wisiała jedynie na skórze! Jako, że moja Rodzicielka była w szoku, jej znajoma dowiedziała się, jak się nazywa właścicielka bullteriera (próbowała uciec, ale Pani Danuta(znajoma mamy) dzielnie jej to uniemożliwiła)po czym kobieta wyszła z przychodni. Potem dowiedzieliśmy się od weterynarza szczegółowych danych kontaktowych. Pani Danuta powiedziała, że ten pies prawdopodobnie uczestniczył w walkach psów, ponieważ nosił ślady ugryzień i miał wiele ran, widocznie wyczuł osłabionego Yorka i uznał, że będzie łatwą ofiarą ;/

Po ok. 3 godzinach lekarz jakoś poskładał szczękę biednej Caren. Cała rodzina była już na miejscu, czekając na psiaka, wszyscy kochają tą Staruszkę :′) Okazało się, że w czasie operacji przyszedł mąż właścicielki bullteriera i zapłacił za interwencję(na czas operacji mama pojechała do domu więc nie spotkała tego mężczyzny).Zawieźliśmy Caren do Szpitala Weterynaryjnego, gdzie spędziła ponad tydzień. Niestety połowę żuchwy trzeba było usunąć, nie chciały się odtworzyć nerwy. Wizyta w szpitalu kosztowała ponad 2000zł.

Mój tata postanowił, że nie odpuści właścicielom bullteriera. Założyliśmy sprawę w policji oraz wysłaliśmy list do tego małżeństwa, w którym było napisane, że jeśli nie oddadzą nam pieniędzy za pobyt Caren w szpitalu, sprawa trafi do sądu. Dostaliśmy pieniądze w ciągu miesiąca, właściciele potwora musieli zapłacić wysoki mandat, jednak mój pies już do końca życia musi żyć bez połowy żuchwy(już nie mówię o mojej mamie, która przez dwa miesiące nie mogła spać i obwiniała się o kalectwo psiaka ;/). Wszystko przez bezmyślność kobiety.

Warto jeszcze wspomnieć krótką wymianę zdań między moją siostrą a weterynarzem:
[S]- Mógłby pan zawiesić na drzwiach kartkę z informacją, że psy należy wprowadzać w kagańcach. Dzięki temu moglibyśmy uniknąć kolejnego nieszczęścia.
[W]- To nie należy do moich obowiązków.

Gdańsk

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
-3 15

Kocham zwierzęta, ale uważam, że pies zaczyna się od kolan.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

Hm, to masz słabe poglądy. Ja innego psa mieć nie mogę, ponieważ Yorki mają włosy a mój ojciec ma uczulenie na sierść. I powiem Ci jeszcze, że jest świetnym przyjacielem ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lutego 2012 o 19:59

avatar Izura
2 4

Inne psy mają co? Łuski? Śluz? Sierść składa się z pojedynczych włosów. Lordshaper- dla mnie też, tym bardziej że mój kot niedawno yorka pogonił, patrząc na to, że waży 8kg to piesek mógłby być nieźle poturbowany przez mojego Grubaska.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

eh, chodzi mi o to, ze Yorki mają włosy podobne do ludzkich przez co nie uczulają ani nie "śmierdzą psem". Inne psy mają sierść.

Odpowiedz
avatar Izura
2 2

Chodzi Ci o to, że nie mają podszerstka? Zadbany pies czy z podszerstkiem czy bez nie śmierdzi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Tak, chodzi mi o brak podszerstka i strukturę włosia. I wybacz, ale każdy pies po przyjściu z dworu śmierdzi XD

Odpowiedz
avatar elda24
2 2

Yorki nie są jedynymi zwierzętami z włosem :) pudle np też go mają. I popieram Lordshapera - pies zaczyna się od kolan ;). Co nie zmienia faktu, że szkoda zwierzaka. Właścicielka tamtego psa musiała mieć niezłe jeb**cie, skoro nie umiała odróżnić agresji od zabawy, szczególnie u takiej rasy.

Odpowiedz
avatar Izura
2 2

No to ja chyba z kozą wychodziłam, bo pies mi nie śmierdział- miał delikatny, psi zapach jak to każdy przedstawiciel gatunku. Śmierdział jak znalazł jakiegoś zgniłego kreta albo inne cudo o jakże zachęcającym aromacie.

Odpowiedz
avatar jyyli
0 0

Co za różnica odkąd zaczyna się pies? Żywe to-to, to ma prawo żyć.

Odpowiedz
avatar Kangaroo
-2 8

Kartkę z informacją?! Mam nadzieję że to żart? W restauracji też chcesz informacji że możesz poparzyć się czymś gorącym, a od producenta suszarki do włosów wymagasz ostrzeżenia żeby nie korzystać w trakcie kąpieli?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

Groźne psy ogólnie powinny chodzić w kagańcach. Szczególnie w miejscach, gdzie może być ich wiele, więc nie uważam, że kartka z taką informacją byłaby żartem. Żartem jest Twój komentarz ;)

Odpowiedz
avatar Kangaroo
4 4

No powinny, tu się z Tobą zgodzę. Ale jeśli ktoś ma to głęboko gdzieś to możesz sobie i tuzin karteczek wywiesić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Też prawda ;/ Najgorsze jest to, że pewnie właściciele nic sobie nie zrobili z tego zdarzenia, bullterier chodzi sobie po ulicach i może dziecko zaatakować. A weterynarz, wychodząc z gabinetu i zauważając, że jest jakiś pies bez kagańca, mógłby zwracać uwagę i kazać mu ubrać kaganiec.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
1 1

Ej, są takie ostrzeżenia. W USA babka oparzyła się kawą i wygrała odszkodowanie od sieci kawiarni, bo nie ostrzegli jej, że kawa była gorąca.

Odpowiedz
avatar Kangaroo
1 1

Wiem o tej sytuacji, i moim zdaniem to jest smutne być tak głupim. Czy naprawdę potrzeba ostrzeżenia że gorącym można się poparzyć, a pies, zwłaszcza groźny, w towarzystwie innych psów może zaatakować wiec trzeba mu założyć kaganiec?

Odpowiedz
avatar asienne
1 1

Hej, ta baba od kawy nie była głupia- wygrała grubą kasę głupią rżnąc.

Odpowiedz
avatar MaryVetsera
3 5

Nie, żebym była upierdliwa, ale jakim sposobem bullterier, zwierzątko ważące dwadzieścia parę kilo, z paszczą bardzo słusznych rozmiarów, może wisieć na szczęce dziesięć razy od niego lżejszego yorka, psa o gabarytach małego kota? Pół tego yorka by mu do pyska weszło i jeszcze by miejsca zostało.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Mój York nie jest miniaturką także waży swoje 3,5 kilo. Nie pytaj mnie jak to było, nie widziałam zdarzenia, jednak wisiał na jej szczęce i dlatego wszystko zostało poharatane. Poza tym dosyć szybko interweniował weterynarz z żoną także weterynarz, jedno z nich trzymało bullteriera, drugie starało się uwolnić żuchwę mojego psiaka. A, i mój pies strasznie się denerwuje u weterynarza i otwiera swój pysk dysząc. Dlatego ten bullterier chwycił ją tylko za żuchwę i za nic więcej.

Odpowiedz
avatar Izura
-1 5

Nie ma yorków miniaturek! Nie ma i już, Twój jest po prostu w górnych granicach wzorca albo w typie.

Odpowiedz
avatar zmyslnamietny
3 3

psy po walkach są usypiane natychmiast bo stwarzają zagrożenie. tyle.

Odpowiedz
avatar Izura
0 4

Nie koniecznie- psy do walk mają być agresywne w stosunku do psów a nie ludzi i powinny na komendę puszczać, więc jeśli stworzymy mu warunki może być psem domowym. Tylko nie dla każdego.

Odpowiedz
avatar AlicjaCL
3 3

A to dziwne, bo w schronisku po przygarnięciu dobermana dowiedziałam się od behawiorysty do którego poszłam jak na mnie wystartował, że mój był wykorzystywany do tego haniebnego "sportu". Jak widać nie każdy jest usypiany, a odpowiednim podejściem możesz wyprowadzić go na prostą, ale to długi i mozolny proces.

Odpowiedz
avatar sjolander
2 4

Okropnie mnie irytują takie durne właścicielki (z moich obserwacji wynika, że to w zdecydowanej większości kobiety), które zamiast dbać o bezpieczeństwo zarówno swojego pupila, jak i innych, nie założą kagańca "bo Pimpuś/Tofik/Ronaldo się męczy". W lżejszych tonie - mam sznaucerkę miniaturową i przezornie nie mówię o niej pies, tylko sznaucer. Ludzie znoszą to o wiele lepiej ;)

Odpowiedz
avatar zmyslnamietny
0 6

a moj amstaff własnie ułożył mi się na kolanach...i ogląda program o bezdomnych psach, bez warknięcia. I też chodzi bez kagańca ( jest on typem przytulaka, ale pare razy zdarzyło się, że zaatakowały go inne, głownie bezpańskie psy - jakby miał się bronić z kagańcem? Sama bym nie odpędziła dwóch psów jak to było kiedys, na spacerze z TŻ i naszym niuńkiem.) Zaraz zostanę zlinczowana pewnie :) ale nie uważam, że pies jest agresywny z rasy, tylko z wychowania. A jak wspomniałam wcześniej - psy które były hodowane do walk są z miejsca usypiane i nie ma innej opcji. Może wypadało sprawdzić właścicieli czy nie znęcali się nad psem? PS. Z tego co mi wiadomo, to psy bojowe nie atakują same z siebie, tylko z polecenia właściciela. A odnośnie zachowania weterynarza - jest to jedyna piekielna rzecz w historii.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

No tak, bo zachowanie właścicielki bullteriera nie było piekielne ;) poza tym, myślę, że właściciele tego psa płacili dużo pieniędzy weterynarzowi więc dlaczego miałby go usypiać? I wybacz, ale amstaffy i bullteriery zostały wyhodowane specjalnie do walk, i myślę, że prędzej czy później kogoś zaatakują.

Odpowiedz
avatar Izura
0 4

A wiesz do czego yorki były wyhodowane? Do tępienia szczurów. Tylko, że potem były traktowane jako psy ozdobne/do towarzystwa, dobierało się nie pod kątem zaciętości w szukaniu gryzoni tylko wyglądu. Ttb tak samo- do tego są dobrymi psami rodzinnymi ponieważ mają wysoki próg pobudzenia.

Odpowiedz
avatar MaryVetsera
2 2

"Mój York nie jest miniaturką także waży swoje 3,5 kilo. Nie pytaj mnie jak to było, nie widziałam zdarzenia, jednak wisiał na jej szczęce i dlatego wszystko zostało poharatane. Poza tym dosyć szybko interweniował weterynarz z żoną także weterynarz, jedno z nich trzymało bullteriera, drugie starało się uwolnić żuchwę mojego psiaka. A, i mój pies strasznie się denerwuje u weterynarza i otwiera swój pysk dysząc. Dlatego ten bullterier chwycił ją tylko za żuchwę i za nic więcej." Dalej nie rozumiem jak to było możliwe, bo nawet gdyby bullterier celował w żuchwę, to i tak, z uwagi na wielkość jego paszczy, złapałby w pysk całą głowę psiaka takich rozmiarów jak york. Nie mówiąc o tym, że nie wiem, z której strony musiałby atakować, żeby złapać akurat za dolną szczękę yorka, nawet siedzącego na kolanach. Podczołgał się w ataku a'la Szczęki?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Hm, już napisałam, że właścicielka chodziła z tym swoim bullterierem po poczekalni, w momencie kiedy był blisko mojej mamy po prostu rzucił się i może akurat trafił na żuchwę Yorka.

Odpowiedz
avatar Morticia
0 0

A kim jest Pani Danuta?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

znajomą mamy :P sorki, jeśli niezbyt wyraźnie o tym napisałam.

Odpowiedz
avatar zmyslnamietny
2 2

@ Mana: widać, że nie znasz haistorii tych psów. Poczytaj sobie, poszperaj (wujek google prawdę Ci powie) i wtedy możemy podyskutować o "tych rasach" i o tym do czego zostały stworzone.

Odpowiedz
avatar wojtas103
-2 4

a psa nie lepiej było uśpić żeby się już nie męczył?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

Nie męczy się. Dalej je, biega i śpi normalnie. Poza tym, nie wiem jak ty, ale ja nie chciałabym usypiać mojego najlepszego przyjaciela tylko dlatego, że nie ma połowy żuchwy.

Odpowiedz
avatar athe
1 3

wojtas103 to samo przyszlam napisac... pies meczy sie z cukrzyca, teraz jeszcze bez zuchwy - opowiedz nam, jak psina je? - ma 10 lat, co na psy rasowe jest staroscia niemal zgrzybiala... moze trzeba bylo oszczedzic mu cierpien, a nie dla wlasnego dobrego samopoczucia ratowac za wszelka cene? zeby uprzedzic durne komentarze: kocham zwierzeta wszelakie, mialam psy, koty, zolwie, myszki, chomika. leczylam parwowiroze, nowotwor, wypadanie kiszki stolcowej. bylam u weterynarza z zolwiem, przyprawiajac go (weta, nie zolwia) o spazmy radosci. ale czasem lepiej jest po prostu pozwolic zwierzeciu odejsc, niz na sile leczyc.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

Słuchaj, nie wiesz NIC o sytuacji zdrowotnej mojego psa, więc nie możesz się wypowiadać, że lepiej ją uśpić. Je NORMALNIE, nadal ma zęby z tyłu żuchwy. A co, jak Twoja babcia dostanie cukrzycy to poślesz ją na eutanazję? Bo się "męczy"? Jedyne co może ją męczyć to codzienne wstrzykiwanie insuliny.

Odpowiedz
avatar Izura
1 1

athe- są3 rodzaje zachowań ludzi, którym chorują zwierzęta. 1. a co mnie to, kupi się nowego 2. będę leczyć do końca nie patrząc na psa, dla swojego dobrego samopoczucia 3. będę leczyć, dopóki życie nie będzie dla niego dyskomfortem Osobiście uważam, że 3 model zachowania jest najsensowniejszy i z takim założeniem co do zdrowia zwierzaków żyje. Mana- musisz warczeć? Co do Twojego przykładu z babcią- jeśli by miała cierpieć do końca życia i sama by tego chciała to tak, poślę na eutanazje jeśli będzie to możliwe.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
-2 2

Skoro ma zęby i gryzie to chyba przesadziłaś z tym brakiem połowy żuchwy. Taaaka ryba :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Wierz mi, cukrzyca nie oznacza cierpienia. Jedyny dyskomfort, to, tak jak napisałam, codzienne wkłuwanie insuliny. I tak, przepraszam, ale muszę "warczeć". Irytuje mnie to, że ludzie którzy tak naprawdę nic nie wiedzą o moim zwierzaku proponują uśpienie.

Odpowiedz
avatar MaryVetsera
0 0

"Hm, już napisałam, że właścicielka chodziła z tym swoim bullterierem po poczekalni, w momencie kiedy był blisko mojej mamy po prostu rzucił się i może akurat trafił na żuchwę Yorka." Jedyny sposób ataku, pozwalający opisanemu bulterrierowi na chwyt za samą żuchwę, to atak od dołu, a i to zakładając, że chwyciłby elegancko, przednimi ząbkami. Sprawdziłam eksperymentalnie, używając swojej dłoni jako imitacji paszczy i kota jako pozoranta. W każdym innym wypadku, jak też przy pełnym chwycie złapałby obie szczęki, cały łeb, albo i gardło ofiary. Problem polega na tym, że jeśli twoja mama siedziała z psem na kolanach, to znajdował się on akurat i mniej więcej na wysokości bulikowej paszczy. Więc żeby zaatakować od dołu, musiałby się ten bull okrutny podkraść, szorując brzuchem po posadzce. Jesteś pewna, że to był faktycznie bulik, a nie jakiś terier mniejszego kalibru?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Tak, to był bullterier. I nie, nie podkradł się. I moja mama nie trzymała psa na kolanach tylko na rękach, wyżej od kolan. więc bullterier nie podkradł się, szedł obok i po prostu chwycił za żuchwę mojej psiny. A, i bullteriery wcale nie są takie duże, jestem pewna że maks. do wysokości kolan mojej mamy sięgał. I nie wiem o co ci chodzi, próbujesz udowodnić, że mój pies wcale nie ma odgryzionej połowy żuchwy? :O

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
-1 5

O rany, a czy przestraszony szczurek nie mógł zrobić uniku? Może bullterier planował odgryźć mu głowę, a gryzoń się wystraszył i mimo złego samopoczucia zrobił unik tak, że pies tylko kłapnął zębami - głównie w powietrzu - i przy okazji zahaczył o kawałek żuchwy yorkusia? Może chciał szczeknąć, otworzył pyszczek? Też nie lubię tych gryzoni w przebraniu psa ale i tak muszę oddać sprawiedliwość - york, jakkolwiek irytujący by nie był, nie jest nieruchomym monolitem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lutego 2012 o 21:56

avatar konto usunięte
-1 3

Gryzoń? hahaha. Cóż, mój PIES strasznie źle się czuł i ogólnie nie szczeka. Napisałam powyżej: Jak się denerwuje, to otwiera pyszczek i dyszy. I naprawdę, nie musisz w każdym zdaniu jak nienawidzisz tej rasy psów.

Odpowiedz
avatar elda24
-2 2

O matko a co za różnica w jaki sposób bulterier uwiesił się na tym yorku :) skoro pies nie ma połowy żuchwy, to tamten w jakiś magiczny sposób musiał tego dokonać. Swoją drogą mamy tu klasyczny przypadek "właścicielki małego psa" - mój pies jest idealny a wszystkie inne to zło, szczególnie amstaffy i bullteriery. Nie lubię takich ludzi strasznie. Prawda zawsze leży po środku.

Odpowiedz
avatar MaryVetsera
1 1

"O rany, a czy przestraszony szczurek nie mógł zrobić uniku? Może bullterier planował odgryźć mu głowę, a gryzoń się wystraszył i mimo złego samopoczucia zrobił unik tak, że pies tylko kłapnął zębami - głównie w powietrzu - i przy okazji zahaczył o kawałek żuchwy yorkusia?" Koparko, oczywiście, że mógł, ale gdyby tylko zahaczył, toby nie wisiał na tej szczęce, jak opisuje autorka. :) (Btw. Jeśli coś tu mogło wisieć, to raczej york z paszczy bulla, a nie bull na yorku).

Odpowiedz
avatar MaryVetsera
-1 1

"O matko a co za różnica w jaki sposób bulterier uwiesił się na tym yorku :)" No właśnie o to, Eldo, chodzi, że nie miał raczej fizycznej możliwości uwieszenia się na szczęce yorka. To tak, jakby ktoś twierdził, że mu się ośmiometrowy żarłacz biały na kostce u nogi uwiesił ;)

Odpowiedz
avatar zmyslnamietny
0 0

MaryVetsera: Jedyny sposób ataku, pozwalający opisanemu bulterrierowi na chwyt za samą żuchwę, to atak od dołu, a i to zakładając, że chwyciłby elegancko, przednimi ząbkami Bulterier: Wysokość 48 do 56 cm. Ile Mana Twoja mama ma wzrostu skoro bulek po prostu sobie chwycił Twojego "yorkusia" który nie był na kolanach tylko na rękach, kiedy ona siedziała? Przykro mi z powodu cierpnienia Twojego psa, ale wydaje mi się mało pewne. Zwłaszcza, że nie słyszałam o tym nigdy w swoim rodzinnym mieście, gdzie każdy gabinet miałam obcykany z racji choroby mojego psa. Bulterier jest psem zrównoważonym, żywym (lecz nie nadpobudliwy) i bystrym, lecz często upartym - jedynie zła postawa właścicielki pozwala na inne zachowania psa...albo maltretowanie. @ Izura - niestety ale 99% przypadków jest usypianych, chyba, że nowy właściciel pieska zgodzi się na tresurę i socjalizację, ale jest mały % ludzi... bo po co sobie "spaczonym" psem zawracać głowę, lepiej wziąć "odpowiedzialność" za nowego psa.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lutego 2012 o 22:56

avatar Izura
1 1

Jeśli nie ma chętnego na zajmowanie się- racja, uśpienie będzie lepsze niż życie w schronisku. Ale ja np. kiedyś takiego wezmę pewnie, uwielbiam ttb a świadomość, że uratowałam psa daje mi +100 do samopoczucia:)

Odpowiedz
avatar Paprotka
2 2

Popracuj, dziecino, nad stylem, bo choć historia mocna, to rozmywa się przez zbyteczne dygresje. I druga uwaga natury językowej, rasy psów pisze się małą literą, a jeśli koniecznie chcesz udziwniać, to obie rasy napisz z wielkiej.

Odpowiedz
avatar wonka0
0 2

Coście się przyczepili tego, że York to nie pies.Kotem nie jest na świnkę morską nie wygląda,skoro jest zakwalifikowany jako PIES, to jest psem. Obojętnie do czego został wyhodowany. Rozpisujecie się o tym, czy York,ma sierść,włosy,czy pióra. Co za różnica?! A to że pies ma cukrzyce,i nie ma kawałka szczęki, i nie przeszkadza mu to w codziennym życiu,to co źle? Bo to mały piesek,i nie zaczyna się od kolan? Skupcie się na historii, a nie na tym czy York jest psem, a jak już to jakim. Nie,nie mam Yorka. Nie nigdy nie miałam. Mam labradora.

Odpowiedz
Udostępnij