Historii podobnych było tutaj multum, więc nie chodzi mi o przedstawienie tematu, lecz poszukuję pomocy.
Moi dziadkowie są osobami starszymi, mieszkającymi samotnie - idealny łup dla wszelkich naciągaczy. Pozornie, bo dziadziowie wszystkie umowy czytają i konsultują podpisanie z dziećmi. Stała się jednak ostatnio rzecz dziwna. Co ważne dla historii moi dziadkowie nazywają się prawie tak samo. Antoni i Antonina.
Najpierw standard, telefon z TP (Tele Polski) o konieczności przedłużenia umowy. Oczywiście dziadziowie mieli umowę z TP, ale z Telekomunikacją Polską. Proszą właściciela telefonu - rozmawiali z dziadziem, który stwierdził, że niech umowę przyślą, on przeczyta i podpisze.
Jakiś czas później, tak w połowie stycznia, zjawił się kurier. Nie zgodził się na to, by dać dziadziom czas na przeczytanie umowy. Albo podpisują od razu, albo on umowę zabiera i zwraca. Dziadziowie w takim wypadku umowy nie podpisali.
Kilka dni temu przychodzi umowa. Podpisana... No właśnie, przez kogo? Na jednej stronie parafka babci i pesel babci, na drugiej pismem babci imię dziadzia. Wprawdzie na sposobach manipulacji komputerowej dziadziowie się nie znają, ale od razu zadali nam pytanie czy mogą to być podpisy skopiowane z innego pisma, bo oni jakiś czas temu podpisywali jakąś listę poparcia i to są dane, które wpisywali i sposób w jaki je wpisali (babcia wypełniła rubrykę swoją i dziadzia odnośnie czytelnego podpisu i nr PESEL). Co ciekawe kurier z umową był w połowie stycznia, a na umowie widnieje data październikowa.
O ile różnych rzeczy mogę się spodziewać, to przecież nie tego, że babcia własne imię pomyliła z imieniem męża, a za dziadzia nigdy nic nie podpisuje.
Teraz moja lista próśb do Was i pytań:
- Czy umowa na której widnieją niezgodne podpisy jest ważna?
- Czy podpisy zbierane pod inicjatywami obywatelskimi są udostępniane w Internecie w formie skanów na przykład?
- Wiem, że niektórzy z Was spotkali się z tą firmą i jej przekrętami. Jak sprawy się skończyły? Co robić? Jak działać? Na razie dziadziu wysłał do nich pismo o tym, że podpisy się nie do końca zgadzają i to nie jest umowa zawarta przez nich, w najbliższych dniach wybiera się ze skargą do UOIK. Co można jeszcze zrobić?
- Jak wyśledzić "wyciek" podpisów? Najgorsze jest to, że dziadziowie podpisują dużo takich rzeczy (protesty odnośnie ustaw, poparcia kandydatów partii) i niekoniecznie będą pamiętać wszystkie. Kojarzycie jakąś taką akcję z października? Najprawdopodobniej wspieraną przez katolickie media?
Z góry dziękuję za wszystkie porady.
Art. 270 § 1 k.k. Kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 2. Tej samej karze podlega, kto wypełnia blankiet, zaopatrzony cudzym podpisem, niezgodnie z wolą podpisanego i na jego szkodę albo takiego dokumentu używa. § 3. Kto czyni przygotowania do przestępstwa określonego w § 1, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Sprawa do zgłoszenia policji i prokuraturze.
OdpowiedzW tepsie sprawa niejasnych podpisów jest bardzo czesta i do wygrania. Należy im zgłosić fakt, że podpisy na umowie nie należą do właściciela telefonu i jest to naduzycie ze strony tepsy. Oczywiscie należy postraszyć prokuraturą. Umowa zostanie anulowana:) Mam nadzieję, że pomogłem. W razie pytań jetsem do dyspozycji:)
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2012 o 12:23
Nie należy "straszyć", tylko faktycznie zgłosić przestępstwo.
OdpowiedzCóż, jest to po prostu sfałszowanie podpisu, a to podlega karze. Jeśli chodzi o październik- to wybory były, może coś z tej okazji?
OdpowiedzNo tak, tylko jak to fałszerstwo udowodnić? Teoretycznie najłatwiej okazać oryginał pisma. Tylko że to łatwe rozwiązanie jest o tyle trudne, że do siedziby w Warszawie dziadziowie mają daleko, a stan zdrowia babci, której podpisy widnieją na piśmie, uniemożliwia taką podróż. Tak samo z chodzeniem po sądach... Dziadziu jeszcze jest sprawny i może różne rzeczy załatwiać, babcia niestety już nie. Mam nadzieję, że powołanie się na błąd w imionach, a więc niezgodność podpisów okaże się wystarczające.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2012 o 12:49
@Miniaturowa - to oni mają udowodnić, że mają pismo z podpisami, jeśli na jego podstawie coś chcą. Wystarczy zgłosić prokuraturze fałszerstwo. Albo oryginał "zniknie" - i unikną kary, ale tak poza tym po sprawie dla dziadków, bo będzie ze śledztwa że "dnia tego a tego pismo nie istniało", albo się znajdzie i bekną.
OdpowiedzNie bawic sie w zadne wyjasnianie tylko zglosic falszowanie podpisow na policji.
Odpowiedzdokladnie, na policje i spraer im zalozyc - dodatkowo ustanowic pelnomocnicto na dzieci czy wnuko do reprezentowania w sadzie
OdpowiedzWnuczka prezentuje tak żenujący poziom świadomości prawnej (np. pyta, czy umowa ze sfałszowanym podpisem jest ważna), że jakiekolwiek pełnomocnictwo dla niej jest tylko proszeniem się o kłopoty.
OdpowiedzChodzi mi o to mój drogi, że czy bez udowodnienia fałszywości podpisu, a udowodnieniem samego faktu niezgodnych danych (raz umowa na Antoniego raz na Antoninę) jest to podstawa do podważenia jej. Ale oczywiście czytanie ze zrozumieniem jest ciężkie.
OdpowiedzPopieram, w celu uniknięcia dodatkowych kłopotów trzeba natychmiast złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Wiem, że starsi ludzie, na hasło sąd i policja aż kulą się w sobie, ale naprawdę trzeba zareagować.
OdpowiedzSprawę trzeba zgłosić na policję. I jak ktoś już wcześniej mówił niechaj dziadkowie u notariusza wypiszą pełnomocnictwo dla Ciebie lub kogokolwiek, kto będzie miał siłę się zajmować ta sprawą. No i trzeba zawiadomić Tele Polskę o tym że sprawa została zgłoszona. Powinni zareagować w trybie pilnym.
OdpowiedzJak wyżej (policja itp) i jednocześnie napisać do wystawcy sfałszowanej umowy (nie bójmy się właściwych określeń), odpowiednie wyjaśnienie wraz z informacją, że sprawę zgłoszono na policję i do prokuratury. To ewidentnie fałszerstwo wraz z próbą oszustwa (niekrzystnego rozporządzenia mieniem).
OdpowiedzTak jak pisałam pismo z posądzeniem o fałszerstwo zostało do firmy wysłane. Zobaczymy, co firma odpowie. Jak nie ustosunkują się do tego w sposób satysfakcjonujący to będę dziadków gorąco namawiać do złożenia sprawy na policję.
OdpowiedzNie namawiać tylko złożyć. Bo takowa umowa pójdzie gdzieś dalej i będą problemy. Bo zostanie zerwana umowa z dotychczasowym dostawcą, zostaną wystawione pierwsze faktury itd. A na podstawie faktury mimo, ze umowa fałszywa to i komornika mogą wyznaczyć. Nie bawić się zgłosić na policję.
OdpowiedzProblem jest ten, że umowa z poprzednim informatorem już została zerwana. Jeśli dobrze zrozumiałam to kopię umowy z nowym operatorem oraz wezwanie do zapłaty za przedwczesne zerwanie umowy dziadziowie dostali albo równocześnie, albo z jednym dniem przerwy.
OdpowiedzMoja znajoma niedawno miała podobną sprawę. Również podpisy zostały podrobione. Zgłosiła na policję i do prokuratury. Sprawa wygrana, mimo że oskarżony się nie zjawił. Także zachęcam do działania. Koszty rozprawy powinny być w takim wypadku zwrócone.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2012 o 20:10
A co ty się z choinki urwałaś z takimi pytaniami? Jak umowa ze sfałszowanymi podpisami może być ważna? To jest przecież przestępstwo! Ktoś wyżej proponował ustanowienie cię pełnomocnikiem dziadków, ale z taką świadomością prawną, to nie radzę, bo tylko w kłopoty ich wpędzisz.
OdpowiedzJuż raz to napisałam, napiszę jeszcze raz. Chodzi mi o ewentualną sytuację, gdy nie uda się dowieźć fałszywości podpisów, bo jest to rzeczywiście pismo babci. Gdyby było to pismo całkiem obcej osoby, to obaw bym nie miała. Wiadomo, manipulację programem graficznym na oryginale umowy łatwo udowodnić. Na kopii trudno. To, co widać na posiadanej przez dziadków kopii to pomyłka imion i raz dane babci, raz dziadzia.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2012 o 14:38
No to w ten sposób się wkopali, umowa z niepoprawnymi danymi jest nieważna. Dodatkowo policja zażąda oryginału umowy i takowy firma musi udostępnić. Mało to należy wystąpić o odszkodowanie od firmy ze względu na poniesione koszty (niestety karę za zerwanie umowy będziecie musieli ponieść, chyba że się z dostawcą dogadacie). Działaj, żebyś nie przespała!
OdpowiedzDziękuję za wszystkie rady, wszystkie informacje przekazałam dziadziom, oni również są wdzięczni za pomoc. Sprawę na policję zgłoszą, choć jak wiadomo - trochę się boją. Mam nadzieję, że wszystko znajdzie swój szczęśliwy finał.
Odpowiedz