Po skończeniu studiów znajoma wraz z kilkoma koleżankami postanowiły zaszaleć i pojechały na kilka dni do Paryża - ot zobaczyć co tam ciekawsze, pogapić się na witryny drogich sklepów, zjeść croissanta pod wieżą Eiffela. Lato, słońce, zaraz po przyjeździe zostawiają bagaże w hostelu i chcą iść na miasto. Ale muszą czekać na jedną dziewczynę - Olkę, która to zabunkrowała się w pokoju i nie wychodzi... W końcu wyszła - zupełnie inna Olka. "Wypindrzona", ostry makijaż, szpilka 8 cm, krótka kiecka, cyc (prawie) na wierzchu. Na ogólne WTF? rzuca tylko:
- No co! To Paryż! Stolica mody! Nie będę jak jakaś wieśniara w trampkach i dżinsach się pokazywała!
Rób jak chcesz, miłego wielogodzinnego spaceru po mieście w takich szpilach. Pogląd Olki na sprawy mody został diametralnie zmieniony jeszcze tego samego dnia, gdy jakiś facet na ulicy zaczepił ją z pytaniem:
- How much for a blowjob?*
Ponoś do końca ich pobytu Olka z hostelu wychodziła tylko w golfach.
* Dla nie spikających: "Ile za loda?"
Nie ma się co dziwić zachowania Paryżanina :)
OdpowiedzIle?
Odpowiedzjak się tak ubrała to sama jest sobie winna, po prostu przesadziła, ale przyjechała to chciała się "pokazać" z dobrej strony
OdpowiedzTo trochę jak z gimnazjalistkami - już by się chciały ubrać modnie i kobieco, tylko nie wiedzą gdzie się zatrzymać. BTW, oznajmiam że w dniu dzisiejszym nabyłam szpilki 14 cm, w tym 5 cm podeszwa. Dziwnym trafem wciąż jestem jedną parę butów od podboju świata.
OdpowiedzTo foto profilowe to twoje? Przepraszam że TU pytam, ale mnie właśnie naszło.
OdpowiedzJestem gimnazjalistką i zdecydowanie wolę bluzy, dżinsy i trampki, aniżeli jakieś szpile.
OdpowiedzJestem studentką i wciąż wolę bluzy, dżinsy i trampki. W szpilkach byłam raz, na studniówce, chodziłam w nich jak RoboCop, i jak na razie wystarczy mi przeżyć z nimi ;)
OdpowiedzJestem płci męskiej i oświadczam że także wole nosić trampki.
OdpowiedzHomer obśmiałam się jak norka ;)
OdpowiedzNie tylko strój ale i akcent mógł zadziałać - Paryż jest jednym z centrów w Europie tzw. "seksturystyki" - więc ubrana "wyzywająco" ze "wschodnim" akcentem osoba może mieć domniemanie dla jakiegoś turysty który w tym celu przyjechał jako "cel".
OdpowiedzA mnie bawi jak łatwo opinia publiczna podchwytuje to co jej się podsunie pod nos. Jak historia brzmi tak jak powyższa to lecą komentarze typu "nic dziwnego, że tak powiedział", "sama sobie winna" etc. Jak były historie w tonie "wyszłam na miasto w sukience i facet mi składał propozycje/wzięto mnie za prostytutkę/ktoś mnie obmacał" to odzywają się głosy w stylu: "co z cham" "to już kobieta nie może się kobieco ubrać?" "nawet jak wyzywająco ubrana to nic nie usprawiedliwia takiego zachowania" etc. Takie moje małe spostrzeżenie i sugestia by przed wyrażeniem opinii zastanowić się czy na prawdę jest to opinia własna czy jednak powielona lub tak dobrana w wstrzelić się w oczekiwania. A po tej małej dygresji pragnę dodać, że historia w treści przednia - powoduje lekki uśmiech na twarzy.
Odpowiedz@PT - mój komentarz nie był z cyklu "nic dziwnego, że tak powiedział" tylko z cyklu "dlaczego tak mógł powiedzieć" - tak samo gdyby wyjechała do Egiptu (nie obecnie przed "wiosną") - to przy tym akcencie (ale ze strojem byłby problem) - miała by szansę na zaczepienie przez Egipcjanina z ofertą "odwrotną", tak samo jakby facet pojechał do Pattaya to miałby ileś pewnie pytań takich. Po prostu korelacja prosta. Tak na nią trafiło. A co do stroju - ja uważam, że żadna płeć nie powinna wpadać w przesadę (ani w jedną stronę - "dekolt do pępka" ani w drugą - bieganie w hidżabie). Co nie znaczy, że będę kogoś palił na stosie jak będzie w którejś z tych skrajności (no ba - jeden ze znajomych jest w "chińskich bajkach" mocno, stary facet, inżynier, "ściślak" a farbuje włosy i maluje paznokcie na "występy" (będąc przy tym hetero) - ot takie dziwne czasy ;]
Odpowiedz@up Moje rozważania były natury ogólnej - nie piłam do Ciebie ani w sumie do żadnej konkretnej osoby. :)
OdpowiedzJa lubię czasami popatrzeć na ładne kobiety. Fakt, wiele z nich przesadza i zamiast wyglądać ładnie, wyglądają wulgarnie i wtedy efekt jest odwrotny do zamierzonego. Jednakże miło jest popatrzeć na piekne kobiety. Od razu świat wygląda lepiej. Żadnych propozycji nie składam - żona by mnie zabiła! ;-)
Odpowiedz@PT - calkowicie sie zgadzam, chcialam napisac dokladnie to samo!
OdpowiedzJest coś takiego jak odzieżowe kody kulturowe. Rzecz znana nawet dzikusom w Amazonii. (Przykładowo: Myśliwy nosi niebieskie piórko w tyłku, szaman zielone, wojownik czerwone a wódz wszystkie trzy.) Tak samo w Europie. Strój wskazuje na profesję. TomX wyraźnie pisze, że nie była to zwykła sukienka tylko dziewczyna miała praktycznie tyłek i cycki na wierzchu. Wyraźny kod: "jestem chętna". W takim zachowaniu wobec TAK ubranej dziewczyny nie było nic chamskiego. Jeśli ubrała się jak dziwka to została potraktowana jak dziwka.
OdpowiedzParyżanin na chodniku po angielsku? Wolne żarty. Raczą rozmawiać po angielsku w najwyżej lepszych hotelach, większość nie widzi potrzeby nauki języków obcych.
OdpowiedzFrancuzi jeśli chcą, to potrafią bardzo dobrze mówić w obcych językach. Zresztą nie wynika z historii, że chłopak był Paryżaninem.
OdpowiedzPewne podstawowe zwroty to zna każdy mieszkaniec Ziemi. A w państwowych stolicach szczególnie.
Odpowiedzdokładnie, tym bardziej w mieście, gdzie przy placu pigalle rozciąga się długa ulica z klubami gogo i muzeum erotyzmu.
Odpowiedzmam mieszane uczucia. historia spoko, dziewczyna miała mało rozsądny pomysł, żeby aż tak przesadzać, ale facet też się nie popisał...
OdpowiedzDlaczego się nie popisał ? Jeśli w autobusie ktoś do ciebie podchodzi i mówi "bilety do kontroli" to chyba jednak założysz, że to kanar, a nie turysta słabo mówiący po polsku. Tu jest analogiczna sytuacja.
Odpowiedzjak dla mnie facet, który widzi (może i zbyt) wystrojoną laskę, i pyta o cenę "blowjoba", jest najwyraźniej szukającym szczęścia i myślącym za pomocą genitaliów... a jak już z etapu negocjacji cenowych przejdzie do realizacji i dziewczynę zgwałci, "to jej wina, prowokowała". w końcu powinnyśmy wszystkie się ubierać w wory po ziemniakach...
OdpowiedzCo ponoSić?
Odpowiedzblowjob to znaczy ręczna robota ,hehehe jak się nie mylę
OdpowiedzMylisz się. To o czym myślisz to handjob.
OdpowiedzGłupio zrobiła, ale bez przesady. Swoją drogą, to taki ubiór modny nie jest, nie wiem, co ona sobie myślała.
OdpowiedzJak to glupio? miala prawo sie ubrac jak tylko chciala! Wlasnie wrocilam z wyjazdu do Francji i w Disneylandzie chodzilam inaczej ubrana i w Paryzu inaczej - ok, nie byly to szpilki, tylko Martensy...Dla niektorych "wygoda" to plaskie buty/dobre podparcie stopy a dla innych "czuc sie wygodnie" oznacza wpasowac sie w atmosfere i charakter miejsca! Jesli dziewczyna uwazala, ze mniej zabola ja stopy po kilku godzinach na szpilkach niz brak swobody ze wzgledu na charakter ubioru, to co komu do tego? jej wybor! to nie tak, ze na gorski szlak wychodzi w klapeczkach na obcasie i pozniej GOPR ja musi sciagac zamiast ratowac innych...nikomu krzywdy nie robila (no, moze oprocz "nieprzyjemnej wypowiedzi na temat stylu kolezanek). Piekielny byl chamski facet! w pysk powinien zarobic! Jak go rozporek swedzi, w Paryzu jest odpowiednia dzielnica! A tak na marginesie, nie, nie uwazam ze "styl turysty" czy "codzienny" jest nie na miejscu w Paryzu, ale kazdy ma prawo do swojego zdania
OdpowiedzNajpierw naucz się ortografii i gramatyki, a potem gadaj bez sensu. To wolny kraj, miał prawo spytać.
OdpowiedzTępa dzida, stolicą mody jest Mediolan a nie Paryż ;)
Odpowiedz