Pewnego razu byłem w odwiedzinach u znajomego, który zajmuje się, między innymi, naprawą różnego rodzaju elektroniki, w tym też komputerów. Taka złota rączka z nielimitowanymi godzinami pracy. Jako że pora była już dość późna i żadnych klientów już się nie spodziewał, otworzyliśmy sobie po piwku i zaczęliśmy sobie gawędzić.
Około jedenastej wieczorem zjawił się jednak spanikowany młody człowiek w roboczym fartuchu, jak się okazało praktykant w jakimś warsztacie samochodowym, ze starym komputerem stacjonarnym pod pachą. Nie pamiętam już szczegółów jego opowieści, w każdym razie pracował do późna, w pewnym momencie komputer się wyłączył i wstać już nie chciał, a jak szef się dowie to nogi z końcówki pleców powyrywa, itp.
Cóż robić, podłączamy, zasilanie jest, ale potem parę pisków z BIOSu i koniec. Otwieramy więc obudowę, a na podłogę... wypadają dwie martwe myszy. I masa mysich bobków. Pośmialiśmy się, kumpel w ramach naprawy wymienił płytę główną, bo miał nawet identyczną na stanie i wziął od gościa 50 zł, bo pracy mało, a i sam sprzęt niewiele wart. Praktykant wciąż dziękował, zadowolony że tyłek ocali, wychodząc wziął ze sobą te myszy z przyległościami, żeby wywalić je po drodze do śmieci.
Gdzie piekielność? Myszy na śmietnik nie trafiły. Kolega następnego dnia znalazł je w swojej skrzynce na listy. Najwyraźniej chłopaczek uznał, że policzono sobie za drogo za grzebanie w zafajdanym przez myszy komputerze późnym wieczorem.
serwis elektroniczny
Bo zamiast zapłaty w formie gotówki powinien te myszy zatrzymać. Zasuszyc do bukietu albo coś innego... Ten gość z warsztatu pewnie tez pracuje ku chwale ojczyzny albo jakiś inny wolontariat uskutecznia.
OdpowiedzI teraz do końca dnia będę sobie wyobrażać bukiet z myszy... O.o
OdpowiedzMyślę, że nie powinno się używać stwierdzeń "tani sprzęt", tylko "już nie jest aż taki drogi, dlatego tak mało pan płaci" :). Jeżeli ktoś mówi, że sprzęt tani, krótko się babrał, i inkasuje 50 zł (fakt, dla niektórych to nie majątek)- dla niezaznajomionych "jest coś nie tak" :).
Odpowiedztrzeba było odnieść szefowi, powiedzieć, że pracownik zapomniał
Odpowiedzotóż to!:)
OdpowiedzNastępnym razem dolicz mu za zbeszczeszczenie mysich zwłok....
OdpowiedzI posiadanie broni biologicznej (bobki)...
Odpowiedz50zł za rozwiązanie problemu z myszą komputerową ;)
OdpowiedzDwiema!
OdpowiedzNie wiadomo czy to on. Mógł je rzucić na chodnik, a ktoś kto to widział, i widział że wychodził od was, mógł wam zrobić na złość, myśląc że to wasz ziomek.
OdpowiedzWidać że od razu renomowany warsztat! A tak BTW jakoś nie wierzę że myszy mogły się dostać do środka. No chyba że obudowa cały czas stała otwarta albo zaślepki od front panelu były zdjęte...
OdpowiedzBlisko. Z tyłu większość metalowych zaślepek była powyłamywana.
Odpowiedzna usb chociaż były te myszy? może stwierdził, że mu porty nie będą pasować i odesłał z powrotem...
Odpowiedz