O policjantach i bandytach.
Miejsce akcji: osiedlowa uliczka schowana głęboko pośród bloków.
Czas akcji: około 3 w nocy.
Pawello wraca sobie z dziewczyną z imprezy. Popełniają przestępstwo w postaci przejścia przez ulicę w miejscu niedozwolonym. Fakt, mogło to się skończyć tragicznie przy natężeniu ruchu ulicznym ok. 1samochód/godzinę. Czujni policjanci skryci wcześniej w mroku włączają koguta, długie (!) światła i kaskadersko podjeżdżają, aby złapać przestępców na gorącym uczynku. Rozpoczyna się wymiana zdań co do szkodliwości społecznej czynu oraz jego kwalifikacji (ja pasów w promieniu 100 metrów nie widziałem, policjanci owszem, niestety nikt nie miał miarki i ciężko było stwierdzić, kto ma rację).
Wtem z radia wydobył się głos obwieszczający, iż ktoś ma podjechać bardziej niż szybko do klubu, gdzie widocznie rozpoczęła się bardziej widowiskowa "wymiana zdań". Zgłoszenie było chyba skierowane do "naszych" policjantów, bo jeden odpowiedział dyspozytorni "Nie teraz, mamy interwencję".
Mam nadzieję, że jeśli kiedyś będę zmuszony wzywać pomoc do ratowania zdrowia lub życia, panowie policjanci nie będą zajęci równie wielkimi interwencjami... Ostatecznie puścili nas nawet bez pouczenia. A jak to śpiewał pewien zespół "łapać prawdziwych przestępców trochę strach, a nuż nie daj Boże któryś zna swój fach..."
Osiedle
To jest właśnie Polska policja
OdpowiedzNa końcu powinno być "a nuż" ;) Tak czy owak, plus :)
OdpowiedzI przy takim nastawieniu potem się dziwią wszystkim "ciepłym" uczuciom typu ChwDP czy JP 100%...
OdpowiedzMiałem ostatnio podobną sytuację, nie chciało mi się czekać 5 minut na zmianę światła na mrozie, z tym że panowie policjanci byli schowani w cieplutkim pobliskim sklepie... No bo po co np. patrolować osiedle jak można ścigać przestępców przechodzących przez jezdnię albo na czerwonym w środku nocy przy zerowym natężeniu ruchu...
OdpowiedzCiekawe, że nawet mandatu nie dali, polska policja przepuściłaby taką okazję do łatania budżetu?
Odpowiedzno bo łatwiej i bezpieczniej złapać takiego co przechodzi przez ulicę, niż kogoś kto może po głowie pałką dać...
OdpowiedzWracamy z siostrą i szwagrem z sylwka krótko po północy, ulice puste (bo 80 tys. mieszkańców dzieliło się na nietrzeźwych i nieletnich, czasem obu), nagle podbija patrol, mandacik będzie za przechodzenie, bo 50 metrów dalej było przejście. Ich pech, że za nami szło ponad pół tysiąca ludzi, więc się zmyli.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lutego 2012 o 21:57
Panowie pracują wedle zasady jak robić by się nie narobić:)
OdpowiedzPrzejście w niedozwolonym miejscu, nie jest przestępstwem, stanowi wykroczenie.
Odpowiedz