Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

SZCZYT SZCZYTÓW "współlokatorskiego" sku[CENZURA]ństwa... Historia mojego kolegi, pianisty, Arka. Arek ma własne…

SZCZYT SZCZYTÓW "współlokatorskiego" sku[CENZURA]ństwa... Historia mojego kolegi, pianisty, Arka.

Arek ma własne mieszkanie, całość pięknie "wyparkietowana" dębem. Stan podłogi - idealny (Arkowy fetysz to dbanie o podłogę - odkurzanie, woskowanie itp.). Ponieważ mieszkanie trzypokojowe (sypialnia Arka, jeden pokój dla współlokatora i wspólny pokój dzienny), postanowił odnająć jeden pokój. Zjawił się współlokator, Tomek.

Wszystko ładnie, pięknie, umowa podpisana. Klauzula - żadnych domówek, goście - tylko w pokoju, w butach nie schodzić z dywanu położonego przy drzwiach. Okres wypowiedzenia - miesiąc, chyba że nastąpi "rażące pogwałcenie umowy".

Arek postanowił wyjechać na weekend. Wyjechał. Niestety coś się nie powiodło i Arek wrócił miast w niedzielę - w sobotę wieczór. Dochodząc do bloku słyszy głośną muzykę. Wchodzi na klatkę. Dochodzi na półpiętro. Patrzy, na klatce, przed drzwiami mieszkania stoi JEGO PIANINO. Wku[CENZURA]ny wchodzi do mieszkania. W salonie impreza. 12 osób. Wszyscy w butach. W miejscu pianina minibar. Dziewczyny w szpilkach. Od ściany, przy której stało pianino pięknie wyorane rowki aż do samych drzwi wejściowych (pianino ma maleńkie mosiężne kółka, które jednak znajdują się tam bardziej "tak-o" niż by pianino przesuwać).

Arek robi gehennę. W 2 minuty w mieszkaniu zostaje tylko on i Tomek. Tomek robi się malutki. Bardzo malutki. Butelki i śmieci wraz z rozbitą lampą za sprawą Tomka znikają w kolejne dwie minuty. Następuje kalkulacja szkód. Zabytkowa porcelanowa lampa + nadpalona papierosem kanapa = 800 złotych. Tomek dzwoni po trzech kolegów, z którymi wnoszą pianino. W poniedziałek Arek dzwoni po firmę parkieciarską. Cyklinowanie + lakierowanie (cały salon, korytarz aż do styku z sypialniami - tam są progi) = 3200 złotych.
Tłumaczenie Arka? - "Przecież cię nie było, a pianino zajmuje tyle miejsca..."

Mieszkanie współlokatorskie w Elblągu....

by kmdr
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Szymian
31 31

Tłumaczenie Arka? "Przecież cię nie było, a pianino zajmuje tyle miejsca..." Chyba Tomka ;)

Odpowiedz
avatar kmdr
28 32

Tomka, Tomka. Fake'owe imienia się plączą;)

Odpowiedz
avatar tcmt
21 31

Czyli kolejny argument za tym, aby nie zmieniać imion w historiach.

Odpowiedz
avatar starapurchawa
17 17

Udalo mu się chociaż wyegzekwować koszt naprawy szkód?

Odpowiedz
avatar Piotrek1
15 23

Jakby mi ruszyli graty okołomuzyczne to by zbierali swoje flaki z najbliższych 20km.

Odpowiedz
avatar PanKolega
19 19

Wiesz, zawsze z jelit można zrobić naprawdę za****ste struny do jakiegoś smyczkowca, a z brzuszka i plecków, a konkretniej skóry vintage'owe naciągi na werbelek. Myślę że te puste czaszki miałyby ciekawy pogłos, a jak nie... to posłużyłyby za mroczne obudowy do ciężkich przesterów :D

Odpowiedz
avatar Piotrek1
11 11

Ta, nosek jako on/off :D

Odpowiedz
avatar dusza90
21 21

a jakby wrócił planowo to co by powiedział? Tornado przeszło? tylko głupi by w to uwierzył, że imprezy nie było.

Odpowiedz
avatar kmdr
35 35

Debile się zdarzają niestety.... "Arek" trafił na takiego... Tyle dobrego, że po postraszeniu sądem sprzedał swojego Nissana i spłacił co do grosza... Jako ciekawostkę powiem, że "Arek" do dzisiaj przeżywa inny odcień lakieru na podłodze w salonie i korytarzu;)

Odpowiedz
avatar Mistress
2 2

Biedny... No niestety, przykładów debilizmu na tym świecie nie zliczysz...

Odpowiedz
avatar Manjuu
4 4

Arek 'sheldon cooper' Piekielny ;)

Odpowiedz
avatar Biedroneczk4
19 19

no tak a jakby Arek wrócił wedle planu to by nawet nie miał co naprawiać tylko trzeba by było nowe kłaść... imprezę za 4tys. mógłby zrobić w porządnym klubie...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
20 20

Dobrze, że przynajmniej nie zrobili tego minibaru NA pianinie... Wtedy dopiero kolega mógłby się nie wypłacić nawet sprzedając samochód.

Odpowiedz
avatar Swidrygajlow
5 5

Wtedy kolega to chyba by nie przeżył...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 14

Dobrze, że przynajmniej zapłacił. Za głupotę powinno się płacić. Słono. Najlepiej taki specjalny podatek.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 lutego 2012 o 16:58

avatar krupier36
16 18

Nie rozumiem tego Tomka,przecież pierwsza zasada domówek brzmi:na domówki się chodzi,a nie urządza.

Odpowiedz
avatar voytek
-4 4

i jak sie sprawa zakonczyla?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Trochę wyżej w komentarzu masz opisane;)

Odpowiedz
avatar niki1990
0 0

Arek też trochę winny. Wystarczyło zamiast Tomaszka wziąć cicha, spokojna Anię, która większość czasu spędza w pracy, co do imprez, to tylko firmowe 2 razy do roku, a tak to odpoczywa po pracy. Wystarczyło pomyśleć...

Odpowiedz
Udostępnij