Zrobiłam zamówienie w sklepie internetowym, jako że z ciążą gorzej i kategorycznie nie mogę nosić niczego w zasadzie... Paczka niewielka, ale "skoncentrowana", 5-6 kg wagi.
Kurier zadzwonił, będzie za 5 minut, kazał mi zejść po paczkę. Myślę sobie zejdę i poproszę, żeby mi wniósł to na 4 piętro (bez niczego już ciężko mi się wdrapać, a co mówić o wnoszeniu paczki, czego mi nie wolno), dam mu jakiś napiwek.
Kurier jednak stwierdził, że jak już zeszłam to sobie wniosę, co tam widok sporego brzucha i tłumaczenie, że nie mogę i prośba, żeby mi pomógł. On już doręczył i idzie.
W dodatku jak zwykle "nie miał wydać" 4 zł reszty, a jak stwierdziłam, żeby poczekał, to może uzbieram odliczoną kwotę, to stwierdził, że on czekać nie będzie, zabiera paczkę i jedzie.
Darowałam mu te 4 zł, ale poprosiłam raz jeszcze, żeby mi pomógł z tą paczką. Nic z tego. Pognał, tylko by się kurzyło, gdyby nie śnieg na chodniku.
Sprawdziłam na stronie internetowej DPD - mają wnosić paczki do 31.5 kg bez żadnej dopłaty, bo tak wygląda usługa. 20 zł za przesyłkę, 4 zł napiwku, a paczkę tak czy inaczej, schodek po schodku, musiałam wnieść sama.
Skutek - wizyta w szpitalu. Skarga poszła. Jeśli coś stanie się dziecku - sąd...
kurierzy DPD
Muszę powiedzieć, ze nie rozumiem... Przecież kurier ma obowiązek dostarczenia takich paczek "pod drzwi", trzeba było nie przyjąć paczki i naskrobać reklamacje i skargę na kuriera
Odpowiedzdziś sama miałam wizytę kuriera z DPD, ja z nimi jakoś nigdy nie miałam żadnych problemów..
OdpowiedzJa parę dni temu byłem świadkiem analogicznej (choć niewspółmiernie milszej) sytuacji. Z kurierami GLSu znam się dobrze i zdarzyło się tak że zastałem jednego pod swoją bramą. Chłopak miał opatrunek na nodze, skręcił krótko wcześniej kostkę na lodzie. Właśnie miała zejść klientka po swoją paczkę, bo winda w bloku siadła i Tomek grzecznie poprosił, bo łażenie po schodach z tą jego nogą to męczarnia. No i zeszła sąsiadka... 7 miesiąc ciąży. Tomeczek na to tylko "O kur... ja Panią bardzo przepraszam, jakbym wiedział, że pani w ciąży, to bym choćby na jednej nóżce podskoczył." Sąsiadka skwitowała to uśmiechem, a Tomeczek samochód zamykał żeby jej pakunek (z grubsza 3-4 kilo) zanieść. Nie bądźmy śmieszni, co się chłopak męczyć miał, wziąłem od niego paczkę i zaniosłem. Mi na 9. (sic...) piętro i tak było po drodze, a z sąsiadami warto dobrze żyć ;) Konkluzja: kurierzy są różni. Tak głupie buce, jak ten historii jak i ludzie ze złotym sercem - bo co jak co, ale Tomka postawa zastrzeżeń nie budziła :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2012 o 20:35
Piekielność kuriera jest niewątpliwa, ale troszeczkę sama jesteś sobie winna. Na takie sytuacje warto być przygotowanym, zwłaszcza jak nie może się dźwigać i znać zasady sklepu. Nie pojmuję, po co schodziłaś, kurier zrozumie, gdy przekaże się mu informację telefonicznie. Ostatecznie należało nie odbierać paczki. Nie pokwitować odbioru i złożyć ponowne zamówienie lub zadzwonić do sklepu, zapytać, dlaczego ich pracownicy/podwykonawcy nie wywiązują się z regulaminu. No i szkoda, że dostał jeszcze za to napiwek. Mam nadzieję, że wszystko w porządku z tobą i dzieckiem :) Daj znać, czy firma ustosunkowała się jakoś do skargi.
OdpowiedzPrawdziwy "mężczyzna", troskliwy i uczynny. :/ Nie mogłaś zapukać do któregoś sąsiada? Może ktoś wykazałby się większą empatią.
OdpowiedzCo za różnica, czy mężczyzna czy nie? Jest płacone. Jest usługa. Koniec. Nie wykonał usługi, niech cierpi. Jakby to była kurierka - dokładnie tak samo. Ba, nawet jakby kurierka mężczyźnie nie doniosła pod drzwi, też skarga by się należała. Za niedotrzymanie warunków.
OdpowiedzJuż nie bądźcie tak mądralińscy, po fakcie to każdy 'reklamację', 'zapukać'. A ja się nie dziwię, bo jak człowiek w ciężkim szoku, że można być takim dupkiem, to czuje się zdany sam na siebie i brnie w samodzielności dalej. Mam nadzieję, że z dzidziusiem wszystko ok.! Ściskam (nie za mocno).
OdpowiedzZa coś się w końcu płaci, prawda?
OdpowiedzHum...co ci da sad? Przecież ani go, ani firmy nie pozwiesz. Bo za co? A co do sytuacji...za ch.. bym go z napiwkiem nie zostawił. W ogóle po co schodzić na dół skoro jesteś w ciąży? Już to było dość bez sensu. No i nie rozumiem jak ze zwykłej uprzejmości można nie pomoc takich 5kg wnieść....
OdpowiedzSąd? Narażenie zdrowia i życia dziecka poprzez niedopełnienie obowiązków.
Odpowiedz@sla Bzdury wypisujesz. Kurier zachował się jak kretyn, ale to autorka SAMA naraziła swoje dziecko. Mogła zawołać sąsiadów albo poprosić przechodnia. Poza tym jak udowodni w sądzie, że podpisała odbiór paczki na klatce a nie w domu? Czy gdyby autorka miała pewność, że poroni to właziłaby z tą paczką po schodach? Na pewno nie. No chyba, że kierowała się podobną logiką co matka, która wtargnęła z dzieckiem na pasy dla pieszych tylko po to, żeby nauczyć kierowcę wolniejszej jazdy kosztem życia swojego dziecka. Kurier piekielny względem autorki, autorka piekielna względem swojego dziecka.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2012 o 23:41
Mógłbym się spytać w jakim mieście Ci się to przydarzyło?
OdpowiedzLublin
OdpowiedzPokażę teraz piękną, polską cechę narodową, czyli zawiść. Chętnie bym zobaczył jak chama i prostaka na kopach z roboty wywalą. Całkowity brak kultury i poszanowania drugiego człowieka. Mam nadzieję, że z dzieciaczkiem wszystko ok. Jakby okazało się, że przez takiego krzywego ch*** coś by się stało nienarodzonemu to bym łajzę bez sądu zabił.
OdpowiedzA gdyby coś się stało narodzonemu? Skoro traktujesz płód jak człowieka, to po co to rozróżnienie?
OdpowiedzHachimaro, myślę, że tu bardziej chodziło o synonim słowa "dzidziuś", "dziecko" czy jak Ty się wyraziłeś "płód". Smokkowi zapewne nijak nie miał na myśli podziału między tymi co to się juz urodzili, a tymi co dopiero są w brzuszku przyszłej mamusi:)
OdpowiedzCóż, trochę mnie poniosło. Ostatnio spotkałem się z opinią, że zabicie płodu jest najgorszym czynem, jakiego można się dopuścić. Aha, czyli zabicie narodzonego dziecka jest już mniej złe, dorosłego - tak umiarkowanie, zaś staruszka - prawie wcale, bo i tak niedługo by kopyta wyciągnął? Niepotrzebnie i bezzasadnie uznałem, że Smokk rozumuje w podobny sposób, przepraszam.
Odpowiedz@Hachimaro narodzone dzieci i dorośli ludzie są pod ochroną prawną. zabicie nienarodzonego jest o wiele gorsze, bo w wielu społeczeństwach szeroko akceptowalne. nikt oprócz rodziców nie ma prawa wypowiadać się o płodach
OdpowiedzCo za skur.. Było mu zostawić tą paczkę niech sobie wozi w te i wew te. Trzymam kciuki za młodego.
OdpowiedzNo jak mu podpisałam dokument to już mu nie chciałam zostawiać...
OdpowiedzW ogóle nie trzeba było wychodzić, czekać w domu i tyle.
OdpowiedzO ile skarge napisac mozesz o tyle sad to juz tylko glupie gadanie, nie masz szans.
Odpowiedzzawsze są szanse,
OdpowiedzAle po co w ogóle schodziłaś? Jak następnym razem kurier zadzwoni i powie, żebyś poszła po paczkę dwie ulice dalej to też pójdziesz potulnie jak baranek?
Odpowiedzprzepraszam Cię bardzo, ale dla mnie Twoje zachowanie nie było rozsądne. Gdybym to ja byla w zagrozonej ciazy, i miala cos wniesc na gore, wolalabym czekac na sasiada, poprosic kogos, zapukac do pierwszych lepszych drzwi niz narazac siebie i dziecko. To, ze zeszlas, rozumiem. Zachowania kuriera nie rozumiem i nie bronie. Ale zeby ryzykowac tyle dla glupiej paczki? nie ogarniam, nie ogarniam.
OdpowiedzMiałam zostawić tę paczkę na klatce schodowej? Na parterze mam sąsiadkę 90 lat i kobietę ze złamaną nogą. Na I ludzi, którzy pracują i nie ma ich w tych godzinach, to samo na 2 piętrze. Na trzecim mieszka moja mama (akurat złożona chorobą i pierwszą gorączką od jakichś 20 lat - 39.5 stopnia), a na 4 obok mnie starsza pani, koło 75 lat. Nie było kogo poprosić o pomoc, więc powolutku, schodek po schodku... Taki lajf, ze kurier przyjechał po 10 :/ kiedy ludzi w sile wieku nie ma w mieszkaniach.
OdpowiedzIle była warta ta paczka? 100zł? 500zł? Najwyraźniej zawartość paczki była dla ciebie ważniejsza niż "zawartość" twojego brzucha.
Odpowiedz@nagiewont no bez przesady. właśnie przy małych dzieciach każde pieniądze się liczą. pieluszki, łóżeczka etc. a jak napisała Sihaja wnosiła paczkę schodek po schodku
OdpowiedzTak, większość w takich sytuacjach myśli trzeźwo, logicznie, rozsądnie i w ogóle. Emocje trzymają na wodzy i żaden szok czy inne rozproszenie uwagi im nie straszne. Litości...
Odpowiedz@beatka93 owszem. Pytanie tylko po co jej pieniądze jeżeli dziecko straci? @ocokaman Autorka w żadnym szoku nie była. W końcu jak sama napisała wchodziła powoli po schodach, a więc była świadoma zagrożenia jakie stwarza dla swojego dziecka. Obecnie nadal broni swojej postawy (cytat: Miałam zostawić tę paczkę na klatce schodowej?) a więc albo nadal jest w szoku albo nigdy w nim nie była. Jeżeli kurier przywiózł 30kg ziemniaków i twoja żona straciłaby dziecko ponieważ targała ten worek po schodach to też byś jej bronił, mówiąc, że była w szoku? Litości...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2012 o 18:31
@nagiewont chodzi o to, że kobieta w ciąży, hormony, sytuacja nagła... "To wszystko" w komentarzach kojarzy mi się z teleturniejem "Milionerzy", kazdy w domach przed telewizorem mądry i wie wszystko, a na stołeczku u Hubercika stresik i najprostsze odpowiedzi z głowy ulatują - mam nadzieję, że metafora wystarczająca zrozumiała. I przy okazji prędzej mąż by dzwigał te 30 kg ziemniaków, bo ja "niestety" jestem kobieta. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzJa bym zostawiła. Albo stala przy niej i czekala. Cokolwiek. Ale nie narazalabym dziecka. Nie dla paczki, nie dla kilku zlotych, nie.
Odpowiedzi stała na zimnie
OdpowiedzNa co byś czekała? Ludzie z pracy wracają koło 16-17. Wolałabym tę paczkę wnieść niż spędzić 6-7 godzin na klatce schodowej i liczyć na szczęście, że jakiś sąsiad szybciej z pracy wróci...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lutego 2012 o 14:20
Na Twoim miejscu, nawet nie podpisywał bym odbioru. :)
Odpowiedz@Sihaja Masz nauczkę na przyszłość, gdy następnym razem cie poprosi, żebyś zeszła, powiedz, że czekasz na górze i nie możesz chodzić po schodach. Życzę zdrowego dzieciolka.
OdpowiedzDlaczego regulamin usług przeczytałaś PO podpisaniu a nie przed zamówieniem kuriera? Jakbyś zrobiła to w dobrej kolejności to obyłoby się bez problemów.
OdpowiedzZrobiło mi się bardzo przykro z powodu małego :( Życzę oczywiście jak najlepiej Wam obojgu, żeby się wszystko obyło bez żadnych komplikacji.
Odpowiedz@Sihaja, ja wiem doskonale, że kobita w zagrożonej ciąży, kiedy już wyjdzie z domu, to jak z buszu wypuszczona ;)Sama przeleżałam prawie miesiąc. Kurierom od razu przez domofon tłumaczyłam jaka sytuacja. Wiem, siedzisz w domu, wszyscy znajomi w pracy, poza brzuchalem nie ma z kim pogadać, a wizyta u gina jawi się jako mega rozrywka. ALE CHOCIAŻ CZUJESZ SIĘ PODLE, TERAZ NAJWAŻNIEJSZA JEST DZIDZIA! Bo możesz pozwać cały świat, ale jeśli coś stanie się dziecku, to będziesz najpierw musiała wybaczyć sama sobie. A teraz smuteczki precz, na pohybel kurierom :)Odpoczywaj Kochana i korzystaj z tego, że Ciężarówkom się nie odmawia, a kuriera myszy zjedzą ;) Pozdrawiamy Was serdecznie, M. z 3-miesięczną Córcią
OdpowiedzPewnie sie czepial, ale... "20 zł za przesyłkę, 4 zł napiwku"... Jaki banknot mu dalas, ze "oczywiscie nie mial wydac"? Bo kalkulujac to troszke nie wychodzi... No chyba, ze przesylka byla za 16zl :) Pozdrawiam!
Odpowiedz